Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mam już siły do mojej 2 letniej córki-chodzi o wszystko

Polecane posty

Gość gość
Ja bym radziła, jak wyżej, badania na pasożyty- bo nic tu nie zdziałasz "wychowaniem" jeśli to problem fizjologiczny. Jeśli z tym jest ok... to u mnie jest tak. Z jedzeniem je jak chce- nigdy nie każę mu zjadać wszystkiego co przygotuje, jak chce to dostaje dokładkę, nie trzymam się kurczowo pór posiłków- czasem nie je 5 godz. bo np za gorąco dla niego, czasem po godzinie od obiadu jest głodny. Jak chce mleko to zje mleko i tyle. Nie dawaj słodyczy, ogranicz cukier- również kupne soki czy słodkie jogurty, zapycha a dziecko nie najedzone, no i pobudza. Z wychowania... hm, sama miałam chwilę aniołka, czysta przyjemność, a od kilku dni miał ciężką korbę, awantury właśnie z byle powodu. U Ciebie faktycznie może być problem po twojej nieobecności, i mała się poczuła zagrożona, i babcie na bank rozpuszczały. Zaangażuj w to męża- jesteście rodziną, dziecko jest wspólne więc niech nie tłumaczy że pracuje dla was, bo teraz dla dobra rodziny trzeba się dzieckiem zająć. Sama musisz się wyciszyć i na pewno mieć możliwość gdzieś wyjść. Jesteś człowiekiem, należy Ci się, nawet ze spokojnym dzieckiem można dostać lekkiego bzika jak człowiek musi 24h na dobę się nim zajmować. Wyjdź na spacer, na trening czy gdziekolwiek. A w domu możliwie dużo spokoju, zadowolenia, zajęć dla dziecka. Tłumacz jej- ja tak nie robię, tata tak nie robi, bo to jest nieładne. Nie krzyczymy, nie bijemy, jesteś mądra, dobra i tak ma być. Dwulatek ma uszy jak radary, wszystko wyczuwa- nie skarż się przy niej na jej zachowanie, nie mów do niej że jest niegrzeczna, niedobra, głupia- zawsze krytykuj zachowanie a nie dziecko i mów że chce dobrze. Autoagresję na pewno trzeba tłumić, żeby sobie krzywdy nie zrobiła i tyle. Przytrzymaj aż się uspokoi, bardziej przytulaj a nie ściskaj. Jak się zachowa źle, to kara- stanie w kącie, czy siedzenie w określonym miejscu, do skutku. I przeprosić też musi. Agresję dziecko gdzieś musi wyładować, ale kup jej pufę czy nawet mały worek treningowy- serio, i pokaż że może uderzać tam. U mojego działało- nie wolno kopać w lustro, ale jak chce w parkiet, wolna wola. Rzucał się z wrzaskiem w ogródku babci- olewka totalna na tarzanie się, przenosiłam- mówiłam chcesz się awanturować, to proszę, ale na ziemi/chodniku. Szybko robiło mu się głupio. Jak się zachowujesz wobec niej? Jesteś spokojna, krzyczysz, olewasz, denerwujesz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyzywanie się na zabawkach - jeszcze zapomniałam - zabawki, przynajmniej niektóre to jednak przyjaciele, coś więcej niż trochęmaterii w oczach naszego dziecka, więc ucząc szacunku dla nich, uczysz też postępowania z innymi, nie można misia czy lalki rzucac i kopać, ja w takich razach zabierałam od razu i mówiłam, że idzie do szpitala odpocząć, wyleczyć bolącą łapkę i do końca dnia zabawki nie było - w Twoim wypadku pomyslaabym nad inną historyjką, ale nie pozwalaj córce na niszczenie i wyładowywanie energii na zabawkach, w ogóle mam wątpliwości, czy to pomaga, mi osobiście nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, próbowałaś ją już w chwilach tej jej histerii brać ją na kolana i przytulać tak długo (i na ile to możliwe z empatią) aż się uspokoi, nawet jakby to miało trwać godzinami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Wypowiem się, bo sprawa dotyczy również mnie od kilku miesięcy; jestem zawodowo związana z dziećmi, ale teraz mam w domu dwulatkę i od kilku miesięcy /odkąd skończyła 2 latka/ zaczął się bunt. Moja zbuntowała się dosłownie w dniu swoich urodzin, na wszystko na raz. Mnie to zaskakuje, ciekawi, co się dzieje w tej małej główce. Czasami mnie nosi, ale generalnie bardzo się cieszę, że próbuje być niezależna /wszystko "ja sama"/, poznawać świat /wchodzenie gdzie się da, eksperymenty.../. Niestety zbuntowała się na jedzenie i to mnie akurat martwi, ale nie jest tak, że nie je nic. Pewien sławny profesor powiedział mi kiedyś /jeszcze w toku studiów/, że dziecka jedzenie liczy się tygodniowo. Spisujesz na kartce, co dziecko zjadło w ciągu dnia, dzień za dniem przez 7 dni. Dopiero wtedy określasz, czy rzeczywiście nie zjadło nic. U mnie taki bilans wychodzi w miarę... Dziecko w tym wieku bada granice i trzeba być konsekwentnym i mądrze je stawiać. Moja wiele rzeczy wymusza, ale ja spokojnie, czasami po kilkanaście razy jej tłumaczę i widzę, że jak zrozumie to zaakceptuje. Proste, jasne, zrozumiałe komunikaty. Nie za dużo bodźców na raz, bo to ciągle jeszcze malutkie dziecko, które nie radzi sobie z wieloma emocjami, więc zarzucenie nowymi zabawkami albo bajkami w tv niestety może mieć zły skutek. Ważne są też stałe rytuały, jasne zasady, żeby dziecko nie błądziło po omacku. No i bardzo ważne - wzorce. Dziecko teraz wybiera sobie dorosłych do naśladowania. Dużo spokoju, cierpliwości i serca, spróbuj zrozumieć swoją córeczkę. Ona dopiero uczy się życia. A jeszcze co do syropu - kuracja nie ma większego sensu, przeważnie po odstawieniu syropku dziecko znowu traci apetyt. Moja lekarka mówi, że to taki etap, musi przejść. Pokombinuj z tym, co lubi, albo zaciekaw nowym smakiem. I nie karm na siłę, bo w dobie buntu już na samą Twoją namowę będzie "nie". Nie, to nie, odczekaj i proponuj za jakiś czas. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas tak bratanica robila ciagle mleko a potem zaszczane łózko po 5butelkach na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu........
hej, ja ją często przytulam,mówię że ją kocham,że nie wolno tego czy tamtego ciągle tłumaczę,ale wypróbowałam już to przytulenie podczas furii i na początku strasznie się wyrywała dllusiła z płaczu, ale nagle odpuściła i płakała mi wtulona w piersi trochę to trwało zanim się uspokoiła,ale nie rzucała się po ziemi. na dwór też z nią przecież wychodzę i na plac zabaw, ale na dzieci na początku nie zwraca uwagi do momentu aż jakieś nie podejdzie to odpycha od siebie i potrafi zacząć bić jak np wejdzie do piaskownicy tam gdzie ona się bawi, ale zawsze siedzę przy niej i reaguję łapiąc w ostatniej chwili i tłumaczę to wtedy patrzy się na dziecko z byka i czeka,aż ja się nie patrzę i od nowa. a w sklepie to jest szał bo chce biegać i wszystko z półek wyrzucać na ziemię. a mleko nie modyfikowane tylko UHT.i do tego dodaję cebion multi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym jednak poradziła się psychologa dziecięcego bo z wielu zachowań twojego dziecka wynika że może być lekko zaburzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×