Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mam już siły do mojej 2 letniej córki-chodzi o wszystko

Polecane posty

Gość taka jedna8928222
Twój błąd że nie uczysz małej że bicie to coś złego, nie sama poczuje że to boli i jest nieprzyjemne. Jestem przedszkolanką i ostatnio miałam taką sytuację że jeden chłopiec złośliwie i z uśmiechem na ustach uderzył drugiego chłpca, czego ja byłam świadkiem. Wtedy podeszłam do obydwu i powiedziałam "ofierze" żeby mu oddał i też go uderzył. No więc to zrobił (wiadomo że nie jakoś mocno bo takie dzieci siły nie mają) tamten się skrzywił, a ja się go pytam: "powiedz czy to przyjemnie jak cię ktorś uderzy? miło ci?" a on kiwa głową że nie. potem przeprosił tamtego i było ok. dzieci muszą wiedziec ze bicie jest złe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhm232222
Nigdy nie pozwoliłabym aby w moim dziecku rozwinęła się taka agresja, i ty spokojnie patrzysz jak ona za każdym razem wpada w szał i idziesz na ustępstwa? przecież takie zachowanie jest karygodne. Pozwalasz jej na złości, histerię i agresję i nie reagujesz. To ją zniszczy od środka, będzie jedną wielką chodzącą bombą i kazdego będzie biła jak jej nie spasuje. moja rada: idzcie obydwie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o jedzenie - dajesz jej to, co przygotujesz, Ty wybierasz, co ma dostać. Nie je, to nie je. Powie, jak będzie głodna. Polecam poradzić się psychologa. Niekoniecznie zaciągnąć tam dziecko, ale wypytać o jakieś rady na początek. Teraz wygląda to tak, że nieśmiało próbujesz zapanować nad córką, która wpada w histerię i nie daje Ci nic zrobić. Przykre, że mąż Cię nie wspomaga. Może poszukaj wsparcia u innych bliskich osób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiedzi niektórych pań czytam z przerażeniem- gdyż są tak nacechowane negatywnymi emocjami. Jak to wychodzi ludzka natura, kiedy pisze się anonimowo.. szok... Oczywiście, że JEST bunt dwulatka, gdyż dziecko zaczyna działać świadomie. Co do niejedzenia .. to trochę późno pani zaczyna podawać dziecku normalne jedzenie, jeśli do tej port nie jadło nic poza mlekiem. Jest to do zrobienia, ale potrzeba ciężkiej pracy i przede wszystkim KONSEKWENTNEGO działania; chodzi dziecko do przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu ..........
przecież napisałąm,że jak chce mnie uderzyć to ściskam jej nadgarstki nie za mocno,ale tak aby poczuła i tłumaczę,że nie wolno bić, bo to boli i jak zaczyna się głupio uśmiechać,to ściskam mocniej i też pytam czy ją to boli wtedy się przytuli do mnie i idzie się na zabawkach wyżyć czy mam te zabawki wywalić? już nawet jak tego misia nie bije? czuję się w pewnych momentach całkowicie bezradna,ale zrobiętak jak piszesz z tym przytuleniem do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtrgt5r4g4rt
wstępna diagnoza bez zagłebiania się w szczegoły: TWOJE DZIECKO NIE MA I NIE ZNA GRANIC. Sama jej na to pozwoliłaś. zrób z tym coś bo potem będzie gorzej a już teraz sytuacja jest, powiedziałabym, beznadziejna. Dzieci wychowuje się w miłości i poczuciu bezpieczeństwa ale muszą też znać granice i wiedzieć że czegoś nie wolno. Wbrew pozorom właśnie te granice zapewniają im poczucie bezpieczeństwa. twoja córka myśli że wszystko może a to błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
autorko nie przejmuj się,podstawowa sprawa to wrzuć na luz. dzieci juz takie sa-testują co im wolno,gdzie sa granice (cierpliwosci mamy:) wiedz,ze ona nie robi tego zlosliwie-jest zagubiona,czyms zmartwiona,dlatego się "miota". dzieci stabilne emocjonalnie,silne psychiczne i pewne siebie-tegoi nie ro0bią (chodzi o bunt),nie musza na siebie zwracac uwagi,bo wiedza ze mamy ich kochają.oczywiscie ty tez kochasz-nie podwazam tego ale chyba jestes trochę rozchwiana emocjonalnie a dzieci od razu to podłapują. musisz się uspokoic,wyciszyc,dojsc do rownowagi. konkretnie chodzi o jedzenie?" moja rada-spokojnie acz stanowczo podawaj jej to co zdrowe (owoce,warzywa itd...) jak nie chce jesc-niech sie przegłodzi,nic jej nie bedzie a uwierz ze jak zgłodnieje to wszystko zje.tylko nie faszeruj ją frytkami i colą i wogole czyms niezdrowym,niech mala wie,ze nie dostanie tego na zawolanie,ze musi jesc to co zdrowe. ja sama walczyłam z moją aby jadla chleb wieloziarnisty a nie białe bułki,choc je uwielbiala a na chleb nawet nie chciala patrzec. no ale taka jest zasada-co smaczne to zazwyczaj neizdrowe.i odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytam wszystkiego, bo już późno, wspomniała Pani o przytuleniu do siebie, nie wiem czy o tym myślicie panie, ale to jest jedyny sposób na dzieci u których nie mamy posłuchu aby siedziały na dywaniku. dziecko MUSI wiedzieć, ze za złe zachowanie jest kara. trzeba dziecko wziąć na kolana i trzymać 2 min. mówić spokojnym głosem, ze jak przestanie płakać to porozmawiacie. szybko się nauczy, ze nie warto robić pewnych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama jestem i
a ja dla odmiany obstawiam pasożyty, zrób jej morfologię, jeśli ma podwyższone bazofile i eozynofile, zrób badania z kału na pasożyty, ale niestety rzadko wychodzi ich obecność w badaniu, nawet jeśli są. Agresja, brak apetytu, wszystko za tym przemawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu ..........
nie rozumiecie-ona jadła normalnie wszystko WSZYTKO to co my,byłą grzeczna taka kochająca i od w sumie 2 miesięcy jest taka straszna. Zostałam z tym sama po tym jak musiałam iść do szpitala na zapalenie płuc i nie było mnie ponad 2 tygodnie w domu,jak wróciłam mąż poszedł od razu do pracy (i najprawdopodobniej wtedy już zaczęło się z nią dziać) bo stwierdził,że jak mnie wypuścili to sobie z nią poradzę bo on nie daje rady (byłam zdziwiona tym co mówi) a opiekowały się nią tak naprawdę babcie (bo ona miał ostatnie 3 dni tylko wolnego)-które teraz zwyczajnie się wypięły. Pamiętam ,że byłam wtedy tak słaba,że nie dawałam rady robić wszystkiego,a ona nie dawała mi żyć i od tamtej pory jest taka. Może w tym tkwi problem,a nikt mi prawdy nie powie jak była przez tamten okres wychowywana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika.d
poczytaj o "buncie dwulatka". Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....jojo
Autorko poprostu nie reaguj na to jak corka zacznie histeryzowac zycac sie czy co tam jeszcze wymysli. Udawaj ze tego nie widzisz i za ktoryms tam razem uspokoi sie bo zobaczy ze ciebie juz to nie rusza a ja boli. Co do jedzienia to nie zmuszaj jej do niczego bo to nic nie da. Daj jej tyle mleka ile chce wkoncu przestanie jej wystarczac albo zbrzydnie. Mozesz tez w poze jej karmienia wziasc twoj talerz z twoim jedzeniem i jesc przy niej ale nie dawaj jej mleka dopuki ty nie zjesz. Jak bedzie glodna to napewno cie poprosi czy moze troszke a jak nie to jak skonczysz to daj jej to mleko i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
tez obstawiam jakies pasozyty, ale bunt dwulatka nie jest wykluczony. mam 19 miesieczna corke i tez miewala okresy ciezkie do wytrzymania, tak jak twoja moja zloscila sie bo nie tak posadzila lale itd, zaczynala krzyczycze ja wtedy na nia nie zwracalam uwagi, gdy juz sie mega nakrecila podniesionym glosem mowilam zeby sie uspokoila, jak juz byla w takim stanie ze lekko szlochala przytulalam ja mowiac ze bardzo ja kocham, to wazne zeby bo sytuacji gdy dziecko zachowa sie nie tak jak powinno a juz sie wyciszy zeby pokazac ze sie je w dalszym ciagu kocha bo dzieci tego nie wiedza,u mnie efekty przyszly po 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu ..........
w sumie mogłam to od razu napisać.teraz to normalnie mam żal do nich bo pewnie one pozwalały jej na wszystko i się od tego zaczęło,bo gdy ja byłąm w domu to jak coś jej chciały dać czy na coś pozwolić to jak ja mówiłam,że nie bo np będzie jadła obiad to mnie słuchała i one też a teraz nikt nie chce się z nich nią zająć..no tak...to dla mnie za "ostro " się zaczęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Kurczę, współczuję. Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo radzic, jak się człowiek nie zmaga z problemem. Ja z moja starsza nie miałam żadnych jazd, ale na moje oko potrzebujesz pomocy z zewnątrz, bo sama tego nie ogarniesz. A juz zachowania męża to nie skomentuje, bo szkoda klawiatury. Tatusiek sie znalazł - jest problem, to ucieka. Przede wszystkim wiekszośc tutaj ma rację. Córka nie zna granic. I nie chodzi juz nawet o to jedzenie, uwierz, to twój najmniejszy problem. Moja córka to tez niejadek i dużo czasu zajęło mi by uwierzyc, że dziecko da rade przeżyc na dwóch butelkach mleka i jednym naleśniku dziennie przez kilka miesięcy. Co sie nastresowałam, to moje, ale prawda jest taka, że zdrowe dziecko nie zagłodzi się. Odpuść, nie chce to niech nie je, a jeżeli sie martwisz to co jakiś czas rób chocby badania krwi, czy nie ma anemii na przykład. I konsultuj z lekarzem. Nie ma co na siłę wpychac tych wszystkich syropków i inneych gówien. Możesz w sumie jeszcze dla świętego spokoju zrobic badania na robaki. No i ten szwedzki stół to faktycznie złe rozwiązanie. Takie małe dziecko nie ogarnia wyboru z wielu opcji. Jeżeli juz chcesz dac jej wybór, to daj dwie rzeczy - kanapka albo jogurt. Jak nie chce - zabieraj. I żadnego zapychania pomiędzy posiłkami i biegania za dzieckiem z zupą. Co do tej agresji to jednak pscyholog jest chyba najlepszym rozwiązaniem, tym bardziej że w gre wchodzi autoagresja. Widocznie mała ma problem z emocjami, mozliwe że zbyt szybko sie rowija w sferze emocjonalnej i nie umie sobie z tym poradzic, więc rozładowuje frustracje agresją. Idź do psychologa, niech poobserwuje mała i da wskazówki, co robić. I panuja nad nerwami - chociaz wiem, że to trudne... Niestety, emocje dorosłych przechodzą na dzieci bardziej, niz nam sie wydaje. A skoro ty nie panujesz nad soba, to mała tym bardziej sie tego nie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
autorko, a moze cos w tym jest, moj acorka gdy spedzi z tesciowa 2 godz ja potem musze poswiecic eszte dnia zeby ja napostowac, bo tesciowa pozwala na wszystko aby tylko wnusia nie plakala, a mize byc tez tak ze masz charakterne dziecko i ona miala do ciebie zal ze ja zostawilas na 2 tyg i w taki sposob ci to demonstrowala i tak juz zostalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
No w sumie to, co napisałaś ma sens. To jakaś cecha charakterystycna babc - pozwalac na wszystko... Wiedzą, że zajmuja się raz kiedys, to dla świętego spokoju ulegają. Mozliwe tez, że skoro nie było cię az tak długo, to córka poczuła sie opuszczona, zagrożona. Została z dnia na dzień sama, z tata co to go widuje chwile po pracy, i z babciami nieprzestrzegającycmi zasad. A dziecko zasad potrzebuje dla prawidłowego rozwoju. Współczuję. Juz nawet nie tyle nieznosnej córki, bo to minie - taki okres w zyciu. Bardziej współczuje tego, że jestes sama, i że to ty zmagasz sie z bałaganem, który narobili inni. A teraz do pomocy nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam super 2 letnią córeczkę. Prawdziwy chodzący skarb. Zawsze uśmiechnięta, zasypia bez problemów, nie nosi już pieluszki, ładnie się bawi sama ale uwielbia też się przytulać i lubi jak się z nia bawię pluszakami, chodze na spacery i ogladamy różne zwierzątka. Z jedzeniem sa problemy bo nie lubi wszystkiego ale akurat warzywa uwielbia za owocami przepada i obiadki też zawsze smakują. Jedyne co niedobre to kanapki. Woli kromkę chleba do ręki niż kanapkę. Ale ogólnie to anioł i zastanawiam się jak to możliwe ze twoje dziecko jest niedobre? To przecież malutkie dziecko. Może ona wyczuwa ze jesteś sfrustrowana siedzeniem w domu? Za mało czasu jej poświęcasz? Kurcze w życiu bym nie zamknęła mojej córeczki samej w pokoju. Przecież to taki maluszek jeszcze i potrzebuje mamy. Myślę że psycholog dziecięcy tu dużo nie pomoże, raczej moze ty się udaj do psychologa to ci coś doradzi jak sobie radzić z nagromadzonymi emocjami tak zeby to nie odbijało się na córce. Dla mnie dzień spędzony z córeczką to wręcz relaks i czysta przyjemność z tego co ty piszesz to dla ciebie chwile z córką to przymus i coś niemiłego. Nad tym trzeba popracowac i zachowanie dziecka się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frzff
te oststnia wypowiedź jak zwykle na temat :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
gosc powyzej, autorka nie pyta jakie ty masz cukierkowe dzieciatko, tylko jak sobie poradzic ze swoi i co moze byc przyczyna jej zachowania, i nie mow ze nie zrobilabys tego cz tamtego bo moge sie zalozyc ze gdyby tobie corka dopiekla konkretnie chocby przez tydz to tez bys podniosla glos itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Tak cięzko zrozumiec, że dziecko to człowiek, a nie lalka ze sklepu, zaprogramowana od urodzenia na bycie słodkim aniołkiem z blond loczkami? Jedne są grzeczne, usmiechnięte, a inne maja problemy z emocjami, silne charaktery, i sa asertywne za 10 takich niebieskookich cherubinków :P Jedne spią od 2 miesiąca życia przez całą noc, a inne budza sie w wieku 3 lat kilka razy. Dziecko to odrębna jednostka, ma prawo do własnych emocji, a zadaniem rodzica jest pokazywac mu właściwa drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,JOJO i LIFE to madre osoby i posluchaj ich rad. Nie jestes sama :-) z podobnym problemem.Ja mam prawie 3 latka i problemy(na szczescie ) tylko z jedzeniem.Zamiast obiadu zabierz na spacer,ty sie odstresujesz,dziecko zadowolone i moze glodne ? Nie jestem za bezstresowym wychowywanniem.Rozumiem twoj limit cierpliwosci.Nie obwiniaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pobyt w szpitalu na pewno nie był obojętny na obecne zachowanie. Musi się teraz córka przestawić, daj jej trochę czasu. Jak chce pić tylko mleko to jej dawaj to mleko. Modyfikowane ma tyle składników odżywczych że nie pod**adnie na zdrowiu. Stawiaj też inne przekąski na stole np pokrojone jabłko, że niby dla wszystkich może w końcu się skusi, a jak nie to nie. Minie jej. Co do zachowania to ja za rzucanie głową w płytki przyrżnęłabym w tyłek. Za wyżywanie się na misiu też jakaś kara. Jeżeli ma tyle energii to musisz znaleźć jej miejsce gdzie ją może rozładować (byle nie na misiu) plac zabaw, sala zabaw, jakieś zabawy w domu. Ona musi się wyszaleć. Jak chcesz coś przemycić do jedzenia, to spróbuj włączyć ulubioną bajkę i jak się zapatrzy to cichaczem karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
saint gobain nie zgadzam sie z toba , jesli dziecko ma swoje miejsce do jedzenia to niech tam je, bo pozniej autorka bedzie ta mama ktora biega z jedzeniem za dzieckiem, jesli kazdy jej radzi by byla konsekwentna to niech tak bedzie, no i co do bicia jestem kategorycznie na NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to w takim razie całkiem mozliwe, że i rozstanie i opieka przyczyniły się do tego stanu, być może w córce jest też złość jakaś na Ciebie, albo strach, że odeszłaś - córka nie wizytowała Cię w szpitalu? z tym przytrzymaniem to nie chodziło mi ani o przytulenie, ani o zadanie bólu - jedynie o przytrzymanie, żeby nie dopuścić do autoagresji, ale też tak, żeby nie mogła uderzyć Ciebie - bardziej jako manisfestację Twojej siły - w sposób pokojowy - jak widzisz, że się uspokaja to wtedy przytulaj i mów do niej, że byłaś w szpitalu, ale już wróciłaś, wracacie do starej rutyny, Ty już postarasz się jej nie zostawiać na dłużej itepe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko w życiu nie zje w jednym wyznaczonym miejscu. Ma 2,5 roku i jest mega r***liwy. Jak miał 2 latka też pił tylko mleko i moje różne cud potrawy dla niego lądowały w koszu. Teraz robię mu śniadanie np o 8 i on to śniadanie do 12 zjada. A to z talerzem na stole, a to na podłodze, a to na łóżku. Wędruje tak ale zjada i to jest dla mnie najważniejsze. Pamiętam też jak nie mógł sam sobie poradzić ze swoimi emocjami, nie ogarniał tego co się z nim dzieje, więc mu dużo tłumaczyłam rozmawiałam. Jak wpadał w histerię nie zwracałam na niego uwagi. On akurat nie walił głową w płytki, ale gdyby spróbował to w tyłek by zarobił. Próbował mnie raz uderzyć gdy miał niecałe 2 latka to tak krzyknęłam że więcej na mnie ręki nie podniósł. Uważam że w pewnych sytuacjach klaps działa. Dziecko musi mieć i znać zasady, tak jak musi mieć miłość i czas rodziców. Jak łamie zasady jest kara, jak zaczyna testować naszą cierpliwość też jest kara. Dodam jeszcze że mój syn też został z babciami jak miał 2 lata bo ja też 2 tyg leżałam w szpitalu. Rozpuszczony był jak dziadowski bicz. Żadnych reguł, pełny samopas. Musiała kawalera prostować i to tak żeby nie czuł się odtrącony bo przecież długo mnie nie było a teraz wracam i krzyczę. Dużo się z nim bawiłam, przytulałam, mieliśmy nasze tajemnice szeptane, a jak zrobił coś czego nie wolno to zadyma i pełna stanowczość z mojej strony. Ze 2 tygodnie mi to zajęło i wrócił do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
R***liwy czyli rozbrykany...nie wiem czemu ocenzurowali. Przypomniało mi się jeszcze gdy tak te emocje w nim się kotłowały i zaczynała się histeria to też go łapałam i przytulałam i mówiłam cicho do ucha "Misiu hamuj emocje, poradzimy sobie z nimi, tylko hamuj emocje" i się trochę uspokajał nie nakręcał się na dalszą histerię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
A ja uwazam ze jesli ty dasz mu klapsa gdy juz czujesz ze inne metody zawodza tym samym pokazujesz mu kto tu rzadzi czyli silniejszy i on bedzie robil to samo w stosunku do innych, nie dasz mi zabawki a masz klapsa,bylam swiadkiem gdy dziewczynka w piaskownicy wlasnie tak potraktowala drugie dziecko i na koniec zapytala, bedziesz teraz sie sluchal? czy chcesz jeszcze klapsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez cos powiem
saint gobain szanuje to ze masz odmienne zdanie tylko poprostu ja widze to inaczej, w sumie tak powinna wygladac dyskusja wypowiadaja sie rozni ludzie z roznymi pogladami. Autorko zycze ci jak najszybszego zalatwienia sprawy. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×