Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

basia10051-71

Ciąża i macierzyństwo około 40 :)

Polecane posty

Gość marika73
Bardzo wam dziękuję za te wszystkie słowa wsparcia, naprawde bardzo... U mnie niestety bez zmian. Tak bardzo chcialam, aby któryś z kolejnych dni przyniósł jakis zwrot akcji - w jakiejkolwiek postaci. Niestety, ciągle jestemw tym samym miejscu. A czas leci i nieuchronnie przybliża mnie do podjęcia jakiejś decyzji. To co piszecie, jak to czytam... to naprawdę dodaje otuchy. Piszę w pracy, bo w domu nie mam jak. W ogóle w domu atmosfera grobowa. W pracy jakoś się trzymam bo muszę, a w domu się całkowicie rozpadam. Ciągle ryczę. Dzieci nie wiedzą nic, ale widzą że coś jest nie tak... Syn zaczyna się o mnie martwić. A mąż? Przytula, mówi że będzie dobrze, że kocha ale dalej nie bierze pod uwagę urodzenia dziecka. Jak widzi w tv jakieś małe dzieci to od razu się irytuje. Nie będę was oszukiwac, nie wiem co zrobię. Jest mi starsznie ciężko, chcialabym zasnąc i obudzić się "po wszystkim" cokolwiek mialoby to znaczyć. To jest naprawdę niesprawiedliwe, że na świecie jest tyle par, które marzą o dziecku i nie mogą ich mieć, a ci, którzy już nie planują dzieci je dostają... Z punktu widzenia tych pierwszych to jak do tego podchodzę musi wydawac się okrutne. Wiecie co, chyba nie będę wiecej pisac, bo wy tu jesteście takie szczęsliwe, dzielicie się waszymi radościami, doświadzczeniami a ja wciągam was w swój depresyjny nastrój. Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzi1973
Marika jeśli tylko choć trochę Ci lepiej kiedy z nami piszesz, rób to. Nie zamykaj się w sobie, to najgorsze co możesz zrobić. Masz prawo do takich reakcji. Nie wiem czy na Twoim miejscu nie poszłabym do psychologa, pomógł by Ci może łatwiej oswoić z sytuacją. Decyzja o przerwaniu ciąży jest bardzo poważna, podejmowanie jej pod wpływem tak silnych emocji nie jest dobrym pomysłem. Trzymaj się kochana. Cokolwiek zrobisz, przemyśl to bardzo dokładnie bo każda z tych decyzji będzie miała decydujący wpływ na dalsze Twoje i Twojej rodziny życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaja 39 niestety nie mogę się zalogować :( Marika obie decyzje są to trudne ,ale proszę Cie zastanów sie jak będziesz żyć później ze świadomością że zabiłaś własne dziecko...brzmi okrutnie ale tak to trzeba nazwać..Czy dasz radę spać,przechodzić obojętnie obok wózków z małymi dziećmi ?? Zawsze będziesz się zastanawiać czy byby chłopiec czy dziewczynka i jak by to było ....ale jest to decyzja nie odwracalna....Bedziecie z mężem mogli dalej planować i żyć beztrosko ale czy aby napewno ? Czy twoja psychika zniesie a raczej uniesie fakt że dałaś życie a potem je odebrałas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko - krotko jak ja to widze . z taka niespodzianka trzeba sie oswoic i kilka dni to tyle co nic .... Szczegolnie dla Twojego meza wiadomosc byla pewnie szokiem , wiec nie dziw sie , ze temat go irytuje , skoro tak ogolnie podtrzymuje Cie na duchu , to pewnie uszanuje Twoja decyzje , jesli jednak zdecydujesz sie na to dziecko . Mysle , ze jesli jest dobrym czlowiekiem z czasem oswoi sie z mysla o byciu powtornie tata , moze pomogloby mu poczytanie o innych ojcach w podobnej sytuacji . Przede wszystkim Ty musisz wiedziec co chcesz zrobic i Ty tez potrzebujesz czasu , dobrze Ci poradzili , moze rozmowa z psychologiem pomoze . Wiesz moja ciaza pojawila sie , jak juz wlasciwie zrezygnowalam i poukladalam sobie wszystko , a tu buch.... i swiat przestawia sie do gory nogami ! Jeszcze jedno , przypuszczam , ze to bardzo , bardzo wczesna ciaza i nie wiadomo , czy cos sie nie wydarzy i nie stracisz jej . ja dopiero w obliczu zagrozenia zrozumialam , jak bardzo by mnie to dotknelo . Wiele spraw uklada sie same , pozostawione wlasnemu biegowi , tylko nie podejmuj pochopnie decyzji !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Dzięki Andzi, rzeczywiście lepiej mi się robi chociażby przez to ze mogę się komus wygadać, tak od serca... Faktycznie mój stan psychiczny teraz jest fatalny, chociaż to chyba za mało powiedziane. Nie wiem nawet czy pozwala na rzeczowe przemyslenie tej sytuacji, bo jak zaczynam myślec to fiksuję... Kaja, mam dokładnie takie same obawy, o których piszesz. Nie wiem, czy dałabym radę. Teraz jest mi tak bardzo cięzko, nie wiem czy potem nie będzie gorzej. Ech, powiem wam, że jeszcze nigdy w życiu nie bylo mi tak ciężko. Na nic zdały się moje próby "układania" się z Panem Bogiem, gość jest nieugięty... Jestem strasznie zła na siebie, za to że jestem taka słaba, tak płytko myśląca, tak egoistyczna i wygodna, ze brak mi jakiejkolwiek zyciowej odwagi. Kiedyś ktoś powiedział, ze "tragedia to jest jak ktos umiera a nie sie rodzi" i tak mi się to podobalo, a teraz ja sama robię z tego tragedię i tak się własnie czuję - tragicznie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Marika każdy przeżywa w życiu różne skomplikowane sytuacje. Ja zaszłam w ciążę wtedy jak z mężem przechodziliśmy kryzys, jak się pokazały 2 kreseczki na teście to ryczałam przez dwa miesiące non stop. Wsparcie na odległość (mój mąż za granicą) to nie to samo teraz jestem sama bo mąż złamał nogę i nie może do nas przyjechać bo mu sie nie chce goić i co chwilę jest w szpitalu i tak od czerwca, na jutro mam termin porodu a w domu jeszcze 6-cio latek rodzina mieszka 25km i 30km od nas boje się że poród się zacznie a ja nie będę miała gdzie zostawić synka. Oddaję się w ręce Matki Boskiej ona zawsze mnie wysłuch*je, powiem Tobie tylko jedno co, NIC W ŻYCIU NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY. zastanów się proszę nie podejmuj pochopnych decyzji wszystko się szczęśliwie ułoży zobaczysz. Trzymam kciuki za ciebie i Twoją rodzinę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko nie chcę Ci prawić żadnych morałów ani roztaczać czarnych wizji jak będziesz się strasznie czuła jeśli pozbędziesz się ciąży. Ale widzę, że Ty sama się tego obawiasz. Napisałaś też, że Twój mąż Cię wspiera ale nie bierze pod uwagę, że urodzisz tego malucha. Może w takim razie udałoby się Wam obojgu pójść do terapeuty? To nie on nosi w sobie to dziecko, nie on będzie bił się z myślami, dochodził do siebie fizycznie i psychicznie po zabiegu. Może ktoś z zewnątrz powinien mu uświadomić jak wielki to dla Ciebie jest ciężar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mariko,chce Ci moze podpowiedziec pewne rozwiazanie.Nie jest moze idealne,ale to tylko propozycja.Masz mieszane uczucia,a moze pomyslec o adopcji ze wskazaniem?Bedziecie mieli czas na oswojenie sie z ta sytuacja i byc moze Twoj maz z czasem zmieni zdanie?A to bylo by jak sie domyslam rozwiazanie idealne.Nie chce sia nawet zastanawiac jakie emocje w obecnym czasie Toba targaja....ale wez wszystko pod uwage,skorzystaj z pomocy specjalisty.Bedzie Ci latwiej.To jeszcze tyle czau do rozwiazania i wszystko moze sie zmienic-na lepsze.Nie wiem czy moja sugestia w jakis sposob Ci ulatwi decyzje,ale tyle par czeka na dzidzie i Ty nie bedziesz zyla w jakims poczuciu winy,a tak jak wspomnialam wczesniej-to jeszcze tyle czasu i wszystko sie moze zdarzyc.Zycze Ci wszystkiego dobrego i szczesliwego zakonczenia-Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Niestety mój mąż nie da namówić się na żadnego terapeutę. Mam wrażenie, ba, ja nawet to wiem na pewno, że owszem będzie mnie wspierał ale tylko w sytuacji gdy zdecyduję się na aborcję. W innym przypadku oznaczałoby że podjęłam decyzję wbrew jego woli i na pewno się oddali, a jak ja wtedy sobie dam z tym radę??? On mówi że wizja dziecka go przerasta, że nie ogarnie tego psychicznie. Znam go, mimo że też bedzie miał wyrzuty sumienia, wobec mnie i siebie, to jakos je zagłuszy, nie będzie o tym myslał i jakoś da radę. I on jest przekonany ze ja tez, ze nawet jesli teraz jest ze mną tak żle, to czas uleczy rany. Ma też argumenty nie do podwazenia - nasza sytuacja materialna nie jest za ciekawa. Decydując się na trzecie dziecko, odbieram moim dzieciom szansę na jakąś sensowną przyszłość, edukację, wakacje... Ale ja też mam takie myśli o których wy piszecie - że tak maiło być, że może to będzie dla nas błogosławieństwo, że bez tego dziecka będzie już tylko gorzej... AniuM - to nie wchodzi w grę. Jak już bym urodziła to nie oddałabym. Jutro idę do lekarza, pewnie powie że wszystko ok, ciąża rozwija się prawidłowo, czyli to co inne kobiety pragnęłyby usłyszeć a ja nie bede umiała się z tego cieszyć, może nawet usłysze bicie serca... I po co mi to? Na dobicie? No ale idę, muszę wiedzieć na czym stoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marika była tu kiedyś taka hania ,która też płakała po katach że w ciążę zaszła,potem poroniła i płakała że poroniła,więc moze i ciebie to spotka skoro tak bardzo nie chcesz tego dziecka i będziesz wtedy uszczęśliwiona,a myslenie że nie będziecie mieć kiedyś świetego spokoju i nie bedzie was stać na różne rzeczy to rzeczywiscie dobry powód by ciażę usunąć....porażka,dziecko to nie zabawka,jesteś mimo swojego wieku niedojrzała i po co to wogóle tu piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tą chwilę Mariko faktycznie sytuacja wygląda na beznadziejną. Żadne rozwiązanie nie jest dobre. Urodzisz, mąż się odsunie. Usuniesz, on będzie zadowolony, ale obawiam się, że z czasem Ty możesz odsunąć się od niego jeśli nie będziesz sobie radzić psychicznie, zaczniesz obwiniać o wszystko męża... Dlatego, w tak ciężkich chwilach jestem zwolenniczką pomocy specjalisty - psychologa, terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno Mariko ( i inne nowe dziewczyny), na gości bez imienia w ogóle nie zwracaj uwagi. To nasz kochany forumowy troll i jednej lub kilku osobach. Zasada jest taka, że nie wdajemy się w polemikę a najlepiej w ogóle nie czytać. Szczególnie jak ma się jakiś problem, w niczym nie pomoże a pogorszy nastrój na 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_2
Mariko, a ja jestem ta hania_2, ta co w podobnym czasie jak hania zaszła w ciążę, też płakalam po kątach, ale urodzilam...i nie żałuję.Pozdrawiam Cię serdecznie i zyczę dobrego wyboru, choć tak naprawdę myślę, że decyzja już zapadla...a mężowi przejdzie jak zobaczy Maluszka... Mój jak usłyszał o ciąży odpowiedział: tragedia, to były jego pierwsze słowa, a dziś jest zakochany w synku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Spoko Andziu, może czasem trzeba tak walnąc prosto z mostu, w koncu każdy ma prawo mówić to co myśli... Zresztą dużo w tym prawdy. Własnie - po co tu piszę, przeciez nie mogłam tu liczyć na to że ktoś poprze decyzję o aborcji. Gdybym tego oczekiwala pewnie wybrałabym inne forum. Nie zamierzam więc ani się bronić, ani polemizować. Liczyłam na zrozumienie trudnej sytuacji i to otrzymałam. W ogóle fajny jest sam fakt, że osoby w ogóle sobie nieznane potrafią być takie życzliwe i kochane. I za to dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko na pewno jest Wam ciężko w nowej sytuacji. Finanse to nie priorytet, dacie radę.Trzeba zaakceptować nową sytuację i się do niej przyzwyczaić. Wakacje będą,jak nie co rok, to co drugi. Przez cały czas masz obawy co zrobić ,więc myślę że gdyby Twój mąż inaczej się zachował teraz czekałabyś z utęsknieniem na wizytę u lekarza. Nie dopuszczaj do siebie w ogóle myśli o aborcji. Nie wolno nam odbierać już danego życia.O tym decyduje tylko Pan Bóg.Idąc do łóżka trzeba mieć na uwadze ewentualną ciążę. Przepraszam Cię, ale Twój mąż to duży chłopiec,który Cię kocha ale boi się zmierzyć z nową sytuacją do której nie był przygotowany i jej nie planował. Zastanów się czy dasz sobie radę jeśli zdecydujesz o przerwaniu. Samoistne poronienie dla kobiety to wielki dramat i trudno sobie poradzić, co dopiero po sztucznym. Życzę Wam dobrych decyzji i radości z cudu poczęcia i narodzin. Powodzenia i cierpliwości.Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc i nie gosc
marika dlaczego wchodzisz na forum i pytasz o zdanie matki? przeciez matka, to jest matka i zawsze odpowie, ze lepiej urodzic dziecko. powinnas sama przemyslec ten temat, a nie pytac o zdanie innych. tutaj kazda ma po kilkoro dzieci, kazda prawie ma drugiego, czy trzeciego meza i ukladala sobie zycie wiele razy od nowa, wiec wiadomo, ze odpowiedza ci, ze warto urodzic. nijak ma to sie do twojego zycia- pamietaj! na tym topiku nikt nie patrzy na to, ze dzieci sa dorosle, co wypada, a co nie. nie pochlebiam ciazy po 40, ale max do 40 owszem jestem za. poza tym ciaza to nie jest stan chwilowy, ale opieka nad swoim dzieckiem trwa dopoki nie wyprowadzi sie z domu i nie zacznie swojego samodzielnego zycia. a i tak wiele razy pomaga sie swojemu dziecku po wyprowadzce. nie uwazam sie za matke polke, ale gdybym miala taka sytuacje, jak ty to do aborcji podchodzilabym powaznie. musisz sama wybrac, czego chcesz. wsparcie ma sie zawsze na forach, ale pomysl, czy aby to wsparcie jest akurat potrzebne skoro forum to nie jest rzeczywistosc, a tak naprawde fikcja w ktorej kazda z osob jest jakims nickiem, czy anonimem, a o swoim zyciu pisze wiele razy kolorowo. tylko skad sa te tematy "gosci", ze maz jest taki, czy siaki, ze matka nie radzi sobie z dziecmi itp. musisz sama zdecydowac, a kobiety tutaj nie sa w twojej skorze i nigdy nie doradza dobrze, bo kazda osoba to inne zycie, inny przypadek. nie pisze tego dlatego, ze czepiam sie poznego wieku tylko podkreslam, ze kazdy jest inny i kazdy sam powinien podjac decyzje, bo to ty mozesz miec problem, a nie ta co doradzala tutaj na forum...latwiej napiac, doradzic, a gorzej postawic sie w czyjejs skorze. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_2
a życie to życie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciaza dotyczy zawsze dwoch osob- kobiety i mezczyzny i nie powinno kierowac sie swoim egoizmem. jezeli sa watpliwosci, jezeli facet nie chce to nie zmusisz go, zeby pokochal to dziecko, a jeszcze w trakcie takiej sytuacji, jak ta moze rozwalic sie zupelnie zwiazek. marika pogadaj z mezem i zapytaj, czy warto, a moze nie warto. napisz sobie na kartce plusy i minusy i zobaczysz, czy tego chcecie. oboje z mezem musicie usiasc i zastanowic sie, a taka kartka jest dobrym rozwiazaniem. nie sluchalabym nikogo tutaj, bo kazda pisze, jakie zycie jest kolorowe, ze dzieci wspieraja itd. tylko zastanow sie, ze twoje dzieci, ktore sa z wami rowniez maja potrzeby, a jak piszesz, ze mozesz ich pozbawic tego, czy tego...nie chodzi o wakacje, bo na wakacje zawsze mozna jechac, ale podstawa to popatrzec na to z glowa i z glowa podjac decyzje. gdybym miala bardzo trudna sytuacje zyciowa, to uwierz mi, ze nie zastanawiwlabym sie i dokonalabym aborcji. to jest w koncu moje zycie i wybor moj i mojego partnera. seks zawsze przynosi ciaze, ale nie zyjemy w sredniowieczu, zeby zastanawiac sie, ze ta para nie moze miec dzieci, to powinnam uszanowac moj stan; ze oni sobie poradzili, ze religia, etyka morlana itp. gowno prawda!mamy teraz inne czasy, a swiat kreci sie wokol pieniadza niestety! trzymaj sie i zycze trafnej decyzji, bo jakakolwiek podejmiesz, to bedzie to najtrudniejsza w twoim/w waszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troll się przebudzil ale chociaż jej nie kocham to nie mogę się nie zgodzić z tym co napisala bo taka jest prawda.Latwo komus doradzać ale zycia się za te osobe nie przezyje i konsekwencji decyzji nie poniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika73
Ależ absolutnie nie pytam nikogo o zdanie, nie oczekuję też że ktoś mi powie co mam zrobić. Oczywiście że decyzja nalezy do mnie i tylko do mnie. Piszę, bo chcę się wygadać, bo chociaż w ten sposób daję niewielki co prawda, ale upust emocjom. No i sam fakt, że inne kobiety przechodziły przez to co ja, również dodaje otuchy. Nie wiem jak to się wszystko skończy, wiem jednak że jeśli zdecyduję się urodzić to w dużej części będzie to zasługą tych tu babek. Wiem też (chociaż nie - raczej mam nadzieję), że w innym przypadku na pewno zawiodę, zasmucę, ale nie zostanę potępiona. Na jednym ramieniu siedzi mi anioł, a na drugim diabeł. I obaj mają rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli nie chcesz zmarnować sobie i swoim starszym dzieciom życia to nie usuwaj ciąży. Zrobiła to moja matka jakieś 20lat temu. Z roku na rok jest z nią coraz gorzej. Po pierwsze nie powiedziała nikomu o tym przez przypadek się z siostra domyśliłyśmy. teraz jest dla mnie wrakiem a nie kobieta jest wstrętną alkoholiczką, ale udaje że nie jest. Odkąd pamietam zamknęła sie w sobie po tamtym zdarzeniu rozpadło sie małżeństwo moich rodziców, a z nia juz normalnie nie szło rozmawiać. Przestała sie nami interesować, co w szkole itp. Dlatego zastanów sie proszę czy wyjdziesz po takiej decyzji bez szwanku. Ja nigdy bym sie nie zdecydowała na taki krok, facet nie jest wart tego aby zabijać. Badź dobrej myśli zobaczysz wszystko jest zaplanowane z góry tylko sie nie zadręczaj postaraj się żyć normalnie. Twoje złe emocje udzielaja sie całej rodzinie jeśli mąż nie chce cię zrozumieć trudno zacznij myśleć o sobie i dzieciach one są najważniejsze a nie pobudki egoistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  i nie  gość
Zgoda ciąża dotyczy dwóch osób,ale chyba idąc do łóżka obydwie strony muszą liczyć się z możliwością ciąży..Przecież Marika jest w ciąży z mężem , a nie kochankiem. Postawa jej męża jest dla mnie niezrozumiała.Nie musi skakać z radości,że zostanie ojcem, ale na litość takie teksty,że nie czuje się na siłach,że nie podoła psychicznie itp...świadczą o jego niedojrzałości.Teraz przerasta go dziecko, JEGO DZIECKO, a potem , co go przerośnie???? Twoja choroba( hipotetycznie)? Brak pieniędzy?Ja nie jestem fanką ciąży po 40-stce, ale to się zdarza i argumenty podawane przez męża Mariki , nie przekonują mnie. Starsze dzieci miały "dużo szczęścia", bo urodziły się w " odpowiednim" czasie, pomyśl o ty Mariko. Mariko,nie jesteś za stara na dziecko, masz dopiero 40 lat. Czy wasze życie zawsze przebiegało wg określonego planu? Czy nie trzeba było nigdy ich weryfikować? W moich planach też nie było dziecka, przepłakałam pół ciąży, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez Maluszka, zresztą , jak i reszta rodziny:) Jeżeli twój mąż ma odrobinę człowieczeństwa w sobie, jak się dziecko urodzi, nie pozostanie obojętny, a jeśli nie, to nie wart, aby sobie życie dalej marnować.Myślę,że Ty sama się wahasz, a on próbuje na Tobie wymusić podjęcie decyzji o aborcji. Wiele par jak dowiaduje się o takiej ciąży - niespodziance potrzebuje czasu na zaakceptowanie nowej sytuacji , często przez dłuższy czas nie rozmawiają ze sobą,obwiniają się. Zastanów się- aborcja , to nie usunięcie zęba. To TY poniesiesz jej konsekwencje , a nie mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko! Pamietaj ze w zyciu nic sie nie dzieje bez przyczyny. Wierze ze jest ci ciezko ale nie wyobrazam sobie dlaczego twoj maz chce zabic swoje dziecko. Nie znam twojej wrazliwlsci ale mysle ze zadna matka nie moglaby zyc normalnie I cieszyc sie zyciem gdyby dla wlasnej wygody zabila wlasne dziecko. To takie samo dziecko jak twoje starsze dzieci wiec zastanow sie czy ktores moglabys zabic. Jesli zdecydujesz sie urodzic to napewno ze zgroza bedziesz wspominala ten czas ze aborcja przyszla ci wogole do glowy. Pozdawiam I prosze przemysl to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ja wam powiem, po 40 tce faktycznie cos sie dzieje z tymi facetami... dziadzieja, ramoleja i staja sie burakami, coraz czesciej zapominaja o dbaniu o siebie, o kulture osobista, o hygiene, staja sie podobni do L.Walesy, tzw honorne buraki, ktore o byle co sie obrazaja, a jednoczesnie dziecinnieja... Moj maz ma 37 la dopiero, a coraz czesciej widze u niego takie objawy, wczesniej widzialam je u wielu mezow moich znajomych. Jak czytam o waszych mezach to rece opadaja... Dorosli faceci, a chyba sie cofneli w rozwoju, nie wiedza skad sie biora dzieci? Ja jestem teraz w 5 miesiacu ciazy, maz sie cieszy, ale jednoczesnie zauwazylam u niego pewne objawy dziadzienia i obrazania sie z byle powodu, to co napisalam wczesniej. Jak byl mlody to taki nie byl, coraz czesciej zauwazam, ze zaczyna swoim zachowaniem coraz bardziej przypominac tescia... Stawiam go ciagle do pionu, bo nie chce w domu 40letniego dziada, tym bardziej, ze sama czuje sie jeszcze mloda. Moze wy tez powinniescie, nie rozczulac sie nad dziecinniejacymi malzonkami, tylko zyc wlasnym zyciem, dziad poprostu jest zbyt pewny siebie i was i mysli, ze jest pepkiem swiata, bo pewnei same przez lata go do tego przyzwyczailiscie. NIe rozczulac sie nad nimi...to moja rada, to przestana stroic fochy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  i nie  gość
Mariko, gdyby wszystkie dzieci pochodziły z planowanych i chcianych ciąż, to już dawno by gatunek ludzki przestał istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc i nie gosc z godz 13 43
to ja pisalam o 13.43! wybacz nie wiedzialam, ze masz taki nick! pozniejszych postow nie pisalam ja. to prawda nie masz dziecka z kochankiem, czy z mlodym chloptasiem, ale mimo wszystko, czy to jest maz, czy nie maz to i tak bylyby watpliwosci i co do tego jestem pewna, bo ty sama masz watpliwosci. mariko po twoich wpisach widac, ze nie do konca chcesz tej ciazy! kobieta, ktora jest pewna, ze pragnie dziecka nie pisalaby, ze ma watpliwosci, ze ma problemy i to ja przerasta. z mezem tworzycie rodzine a skoro maz nie chce dziecka, to zastanow sie czego ty chcesz od meza, od siebie i od zycia, bo to bardzo wazne. w tym momencie nie wiesz, czy skrecic w lewo, czy w prawo i jak "bujnie" ci sie zycie. moze po aborcji i tak z mezem srednio by sie ukladalo? a moze byloby lepiej? czasami latwo napisac, a ze latwiejsze wyjscie to aborcja, ale czy do urodzenia dziecka, czy do aborcji trzeba podejsc jednak z glowa. gdybym ja miala taka sytuacje, ze pragnelabym dziecka, a maz bylby na nie, to po prostu odeszlabym od niego, bo po co tkwic w zwiazku, w ktorym kobieta i mezczyzna maja rozne pragnienia? tym bardziej, ze seks zobowiazuje i niesie rozne konsekwencje. dlatego zastanow sie dobrze i dobrze byloby wyciagnac taka kartke i na niej napisac plusy i minusy, jak ktos wczesniej rzucil pomyslem. oczywiscie nadal podtrzymuje to, co napisalam wczesniej, ze jest XXI wiek i kobiety nie zyja w sredniowieczu, zeby byly zmuszane do pewnych decyzji. nie chesz dziecka- aborcja, bo z drugiej strony tez moze byc tak (a nie musi tez), ze urodzisz, rozstaniesz sie z mezem i to dziecko zawsze bedzie nosilo pewne pietno, ze spojrzysz na swoje niechciane(chciane?) dziecko i zawsze bedziesz myslala, jakie decyzje przez nie musialas podejmowac albo ze odmawialas sobie tego, czy tamtego, czy starsze dzieci nie spelnily sie do konca tak jak sobie wymarzyly i jak TY wymarzylas sobie ich zycie. mimo wszystko nie tylko ty masz problem, bo maz tez ma metlik w glowie i targaja nim rozne uczucia. pytanie, czy chcesz zaryzykowac. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech, trudno mi sie czyta ten poprzedni post, bo wg mnie pisze go ktos niedojrzały, bez obrazy, ktos kto zna zycie, ale z teorii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem ani fanatyczką KK ani zwolenniczką aborcji, każdy ma swoje sumienie i robi tak, jak mu ono podpowiada, ale po przeczytaniu zdania: "Decydując się na trzecie dziecko, odbieram moim dzieciom szansę na jakąś sensowną przyszłość, edukację, wakacje... " pomyślałam sobie, że decydując się na aborcję, odbierasz SWOJEMU dziecku życie. Nie wiem, co ważniejsze - wakacje, edukacja czy życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ale nie troll
Kiedyś w trudnej sytuacji życiowej podjęłam decyzję o urodzeniu - wbrew woli mojego narzeczonego, który mnie kochał, wspierał itd ale... pod warunkiem że usunę... Córka jest moim całym światem i największym szczęściem, a na taką postawę facetów do dziś mam alergię i nie wyobrażam sobie bycia z kimś, kto sypia ze mną nie biorąc pod uwagę możliwości poczęcia. To jest zwykła podłość wobec kobiety. Nie potępiam ani nie oceniam kobiety decydującej się na aborcję, ale to musi być jej i tylko jej decyzja, nie podejmowana pod wpływem namowy "kochającego" mężczyzny. To d***k a nie mężczyzna! A jak kiedyś zachorujesz poważnie to co? Też będzie mu to "nie na rękę", "nie udźwignie tego ciężaru", nie mówiąc już o tym, że przez opiekę nad Tobą (dopóki nie umrzesz) straci kilka cennych lat życia... A mógłby wtedy podróżować i cieszyć się życiem... Tak nie można! Rób to, co Ty uważasz za słuszne, reszta się MUSI ułożyć. Mąż jeżeli jest wartościowym człowiekiem przeżywającym chwilowe "wahnięcie" to zostanie z Tobą i pokocha Wasze dziecko, a jeżeli nie to "się oddali" i wcale bym go nie zatrzymywała. Trzymam kciuki za dobrą decyzję i spokój ducha, cokolwiek postanowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×