Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martiie

Czy macie potrzebę rozmawiania z waszymi partnerami o waszych sprawach?

Polecane posty

Gość Martiie

1. O tym wszystkim co zaprząta wasze głowy, czyli o swoich radościach i smutkach ale także o sprawach waszych znajomych, które też są dla was ważne? 2. Czy w waszym domu rodzinnym wszyscy dzielili się ze sobą swoimi radościami i smutkami czy raczej tylko w poważnych sprawach można było liczyć na pomoc rodziny ale w drobnych sprawach nauczyłyście się, że nie warto się z kimś dzielić i trzeba sobie radzić samemu? A może w waszym domu rodzinnym nie rozmawiało się o wszystkim ale w was taka potrzeba była i jest mimo to i właśnie dlatego z waszym partnerem chcecie robić inaczej - budować relację opartą na dzieleniu się swoim życiem wspieraniu się we wszystkim wzajemnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Ja mam i dlatego na mężaszukam przyjaciela, a nie tylko przystojniaka. Chcę mieć takiego męża, przed którym nie będę miała potrzeby mieć tajemnic. Co do spraw znajomych to uważam, że są granice. Moja przyjaciółka na przykład może chcieć się zwierzać mnie, a nie za moim pośrednictwem mojemu mężowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
No w sumie z tymi granicami to tak się zastanawiam. Z jednej strony przyjaciółka zwierza się tobie. Ale z drugiej strony jeśli twój partner zapyta cię np co było przyczyną rozstania twojej przyjaciółki z jej partnerem to powiedziałabyś mu czy nie? Mam na myśli sytuacje w której macie do siebie z Twoim partnerem 100% zaufanie i wiesz, że on zatrzyma to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My sobie też mówiliśmy wszystko, do momentu gdy zwierzył mi się że chciałby założyć moje rajstopy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, rozmawiam z moim partnerem o naszych sprawach, natomiast nie jestem starą plotkarą i nie zdradzam mu tajemnic przyjaciół; to obrzydliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
Hmm no cóż z tymi rajstopami - jeśli to prawda - to w sumie po przemyśleniu myślę, że to też dobrze, że ci się z tego zwierzył. Bo jak rozumiem to ci się nie spodobało i dzięki temu dowiedzieliście się, że tak naprawdę się nie zgadzacie a może nawet nie pasujecie do siebie. Gdyby ci tego nie powiedział to nie zmieniłoby to faktu, że on ma takie potrzeby, tak? Wolałabyś żyć nie wiedząc tego? A są pary, gdzie oboje lubią robić najróżniejsze rzeczy - np jakieś fikuśne rzeczy w seksie - jak np przebieranie się. I takie pary są ze sobą szczęśliwe bo oboje tego chcą i też szczerze o tym mówią. A jak się dalej potoczył wasz związek po tym zwierzeniu o rajstopach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem strasznie wylewna, jeżeli długo się nie odzywam to zaczyna się martwić :) U mnie w domu było podobnie i uważam, że to było fajnie. Co do opowiadania o znajomych (nie uważam, żebym miała "przyjaciół" jako takich) - wstyd się przyznać, ale ploty z nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
Hmm co do tych plotkar. A fair jest jeśli przyjaciółce mówisz o sprawach między tobą a twoim partnerem a już twojemu partnerowi nie mówisz o sprawach twojej przyjaciółki? Czy tez sprawiedliwie - przyjaciółce też nic nie mówisz o sprawach twojego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsza zasada udanego związku - nie opowiadać "przyjaciółkom" o problemach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Litości, o prywatnych sprawach i tajemnicach mojego partnera nie będę przecież plotła przyjaciółkom !!! To zdrada zaufania !!! Naprawdę robisz takie obrzydliwe rzeczy...? :o Owszem, rozmawiam z nim o przyjaciołach i odwrotnie (on zresztą też się z nimi przyjaźni), ale TAJEMNIC NIE ZDRADZAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z partnerami jak najabardziej. To nawet jest wymagane. Nic nie wpływa tak na poprawienie samopoczucia poprzez wylewność partnerską. Rozmowy równierz pomagają zabić konflikt. Gorąco polecam tym co unikają z jakichś przyczyn lub wstydzą się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
---->Moorland I ty mino, że ogólnie lubisz plotkowac to koleżankom rzeczywiście nie mówisz o problemach twojego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
--->Bydgoszczanin1984 A co uważasz o mówieniu partnerowi o sprawach przyjaciół i odwrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że mam potrzebę rozmawiania z partnerem. Nie wyobrażam sobie związku w którym się nie rozmawia. A jeśli chodzi o sprawy przyjaciółek, to stawiam pewne granice zarówno mówiąc im o moim partnerze jak i jemu o nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Uwielbiam sobie poplotkować, ale ponieważ wiem, że nie jestem jedyna to nie mówię o swoich ważnych, prywatnych sprawach. Jasne, opowiem czasami coś głupiego, ale nigdy nie mówię rzeczy których nie powiedziałabym wszystkim. Co prawda sama nie plotkuje o sprawach znajomych z innymi znajomymi, ale ile razy ktoś się zapędzi i powie o kimś innym kogo znam? No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
No dobrze ale w sumie trochę odeszliśmy od tematu. Czyli ogólnie jeśli chodzi o wasze sprawy to widzę, że wszyscy są zgodni, że w związku dobrze jest o nich mówić. Ale mam takie pytanie - czy np jeśli jest wam smutno i partner pyta co się stało, czemu jesteście smutne to mu mówicie, czy odpowiadacie - "nie jestem smutna" mimo, że widać wyraźnie, że jesteście smutne? Mam tu na myśli obie sytuacje: zarówno kiedy jesteście smutne nie z powodu waszego partnera jak i sytuację kiedy jesteście smutne z powodu waszego partnera (że odniosłyście wrażenie, że on coś źle zrobił)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
A jak wam jest smutno i wasz partner pyta co się stało to mu zawsze mówicie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli naprawdę mi smutno to mówię, ale są takie dni kiedy jestem po prostu ospała i bez życia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy czym on często drąży temat i dopytuje co mi jest...ale robię to samo, więc nie mogę się czepiać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
----Moorland I jak tak jestes ospała i on cie pyta to mu odpowiadasz, że jesteś ospała czy go zbywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówię, że spać mi się chce, czemu miałabym go zbywać? Jestem niskociśnieniowcem, są takie dni, że non-stop spać mi się chce więc to nic nadzwyczajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
---->Moorland Czemu miałabyś go zbywać? Są osoby, które po prostu nie lubią mówić jak się czują i odpowiadać na pytania o sobie - zwłaszcza kiedy się gorzej czują i czym bardziej ktoś dopytuje tym bardziej zamykają się w sobie a nawet narasta w nich złość, że ktoś je dopytuje. Tak bywa też w związkach. Ale ja uważam, że tak nie powinno być - bo to nie służy porozumieniu, zrozumieniu tylko generuje konflikty w zasadzie z niczego. A ty jak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plotkowanie nigdy nie ma pozytywnego charaketeru. Plotka znaczy to że coś nas zainteresowało , a żyby zainteesowało to innych jak nas dodajemy coś od siebie. Staracjcie się unikać plotek i pomówień , bo mogą one naprawdę zaszkodzić. Zresztą wiecie po sobie. Ale parwdę warto mówić. Ja przed partnerkami gram w 100% w otwarte karty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak jestem smutna to mówię czemu. Niby czemu miałabym nie mówi co mnie smuci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzę z założenia, że odpowiedzenie na pytanie o nastrój wcale nie musi być bardzo złożone. Można powiedzieć, że jest się złym na coś, ale w tej chwili nie ma się ochoty o tym rozmawiać. Wyraźnie zły nastrój kompletnie psuje atmosferę, partner się martwi i wypadałoby powiedzieć co jest nie tak. Zbywanie kogoś buduje napięcie partner zastanawia się co się stało, sam ma zepsuty humor i z uwagi na to należy powiedzieć. Albo z kimś dzielisz życie, albo nie - i wtedy nie ma co wchodzić w bardzo zażyłe związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bardzo lubię rozmawiać, ale raczej o czymś konkretnym, albo na tematy ogólne. Zwierzać się i omawiać moich problemów nie lubię i nie rozmawiam na takie tematy z mężem ani z nikim, a jeśli w ogóle już, to z moją najlepszą przyjaciółką, którą znam od dzieciństwa i ona zawsze była dla mnie od takich spraw, a ja dla niej :) W domu też raczej się sobie nie zwierzaliśmy, matka była zajęta pracą, ojciec też w dodatku ciągle w delegacji, a rodzeństwo mam dużo młodsze i jeszcze kilka lat nie będzie się nadawało do poważnych rozmów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martiie
--->KingaStefankaFanka a gdyby ciebie mąż zapytał o twoje problemy to byś mu odmówiła zwierzania się z nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Wiesz, ja chciałabym mieć w mężu najlepszego przyjaciela. Wtedy nie miałabym naglącej potrzeby opowiadania innej osobie o problemach między nami, o których nie rozmawiałabym z nim, albo, które byłyby naszymi "wewnętrznymi" sprawami. Ja generalnie uważam facetów za najlepszych przyjaciół, więc, jakbym wyszła za przyjaciela, to raczej nie byłoby to trudne. Inna sprawa, że czasami wolę, jak ktoś coś ze mnie wyciągnie, ale to nie jest kwestia, że chcę mieć tajemnicę przed tą osobą, ale po prostu wolę, żeby ona coś stwierdziła, zauważyła niż miałabym to mówić. Ale to raczej musiałabym przepracować, bo faceci zwykle nie lubią wyciągać; wolą gotowe i konkretne komunikaty. No i sami lubią mieć tajemnice, co też nie byłoby dla mnie łatwe. Może jednak byśmy się dotarli... A w odwrotną stronę-jeśli ktoś by mi się zwierzył w zaufaniu, to uważam, że powinnam to zachować dla siebie. Nawet, jeśli mąż/narzeczony/chłopak to mój najlepszy przyjaciel, mogę mu mówić wszystko o sobie, ale już nie wszystko o innych. Ja tak uważa. To nie wyklucza innych przyjaźni. Ale ja bym nie chciała, żeby moja przyjaciółka o oich tajemnicach mówiła swojemu mężowi albo kolejnej przyjaciółce. Staram się więc też tego nie robić w moich relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Chciałabym mieć męża, przed którym nie czułabym potrzeby, by mieć choć pół tajemnicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhfffffiii
ja w ogóle nie rozumiem jak można nie rozmawiać o swoich sprawach, to o czym rozmawaicie? o zakupach i dzieciach? przeciez bycie z kims polega na rozmowie zachorukjesz na coś poważnego, to się zwierzasz, masz problemy w pracy też się zwierzasz, uważaie że to sa prywatne problemy, i nie chcecie się dzielić nimi z partnerami? jakbyśmy się sobie nie zwierzali nto co byśmy mieli robić? patrezć się na siebie i uprawiać seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×