Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martiie

Czy macie potrzebę rozmawiania z waszymi partnerami o waszych sprawach?

Polecane posty

To chyba oczywiste że czuje się taką potrzebę. Nie lubię gadać o pierdołach, nie jestem gadułą, ale zwierzam mu się z ważnych dla mnie spraw. Jak mam zły dzień, to też mu o tym mówię. Nie widzę sensu związku, w którym ludzie ze sobą nie rozmawiają o "swoich" sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam jedną bardzo istotna prawdę...mąż nie musi,a nawet nie powinien ,wiedzieć o wszystkim co chodzi po waszej głowie. I tu nie chodzi o ukrywanie jakiejs "strasznej tajemnicy" tylko o to,że nawet mężowi wszystkiego sie nie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czego mam mu nie mówić? Tego, że mnie w*****ł wykładowca na uczelni, albo tego że zmokłam czekając na autobus? Ja rozumiem, że nie będę mu opowiadać intymnych zwierzeń przyjaciółek, ale czego mam mu o sobie i swoich emocjach nie mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhfffffiii
to daj przyklad rzeczy o której nie mówi się mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czego mam mu nie mówić? Tego, że mnie w*****ł wykładowca na uczelni, albo tego że zmokłam czekając na autobus? Ja rozumiem, że nie będę mu opowiadać intymnych zwierzeń przyjaciółek, ale czego mam mu o sobie i swoich emocjach nie mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhfffffiii
to daj przyklad rzeczy o której nie mówi się mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
To, jak być z nim jedno, mając przed nim tajemnice????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i się przykładu nie doczekamy :) Bo niby co jest takiego czego miałby nie wiedzieć? Jasne, nie zawsze ogłaszam przypadkowe myśli które mnie nachodzą (chyba, że są zabawne), ale to nie dlatego, ze je ukrywam tylko dlatego, że nawet dla mnie nie mają wielkiego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mówi się chyba o takich sprawach a stylu- wiesz, dostałam okres, ale 10 godzi nie miałam czasu zmienić podpaski, czułam jak się kleję i potem w kiblu, jak wreszcie miałam czas się przewinąć jak tylko zdjęłam majtki uniósl się w powietrzu zapach pół zgniłej ludzkiej tkanki niczym na rybackiej przystani...kochanie, w tych dyskomfortowych chwilach mógłbyś mnie ukoić i mi wylizać, bym znów poczuła się apetyczna i kobieca ;-DDD ale swoją drogą- skoro niektórzy mają wątpliwośc czy z facetem rozmawiać 'o swoich sprawach', to ja się nie dziwię, że wy potem mówicie, że dziecko kochacie bardziej;-pp to proste- nie macie z mężem więzi;-pp jedyne co was łączy to dziecko i seks i dobytek- dobytek to dobytek, dziecko zawsze będzie waszym dzieckiem, choćbyście się nawet rozstali, a na seks to faktycznie można znaleźć wielu, osptatecznie zapłacić, a połowa kobiet dałaby radę bez tego żyć....więc to jedna z miliona osób w waszym życiu, bo od zwierzeń to faktycznie sa przyjaciółki. tyle, że dla mnie to JEST ŻAŁOSNE. i dla mnie takie coś to nie jest związek, lecz układ- instytucja. a nawet sie obrażajcie, a co mi tam,;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo - wiesz, myślę, że mało kto znajduje się w takiej sytuacji jak opisałaś :P Ale tak bardziej życiowo - jak boli mnie brzuch bo się struję to nie mam problemu powiedzieć, że jestem chora...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedstawiłam to parabolicznie oczywiście- darujemy sobie rzeczy obrzydliwe, o to mi chodzi, albo coś, co mogłoby być niedelikatne z jakiegoś powodu- np. reprymendy sobie udzielamy delikatnie. dotyczącej kompetencji łózkowych, zainteresowań, czegokolwiek w gruncie rzeczy, gdyż w związku człowiek powinien czuć się bezpiecznie, co oznacza poszanowanie szeroko rozumiane, wyrozumienie, szacunek, miłość, takie tam. związek to jest rozmowa, seks to rozmowa, kurde, rozmowa jest wszystkim. koniec związku jest wtedy gdy ludzie odkrywają, że nie mają o czym rozmawiać. taka prawda, więc temat mnie szokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedstawiłam to parabolicznie oczywiście- darujemy sobie rzeczy obrzydliwe, o to mi chodzi, albo coś, co mogłoby być niedelikatne z jakiegoś powodu- np. reprymendy sobie udzielamy delikatnie. dotyczącej kompetencji łózkowych, zainteresowań, czegokolwiek w gruncie rzeczy, gdyż w związku człowiek powinien czuć się bezpiecznie, co oznacza poszanowanie szeroko rozumiane, wyrozumienie, szacunek, miłość, takie tam. związek to jest rozmowa, seks to rozmowa, kurde, rozmowa jest wszystkim. koniec związku jest wtedy gdy ludzie odkrywają, że nie mają o czym rozmawiać. taka prawda, więc temat mnie szokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Delikatnie i z wyczuciem, ale zawsze prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martiie gdyby mnie mąż zapytał oczywiście opowiedziałabym mu co mnie martwi, przynajmniej częściowo i to niezupełnie tak że w ogóle nie rozmawiam z nim o problemach - raczej miałam na myśli że nie rozmawiam o pierdołowatych problemach" typu że nie mogę znaleźć odpowiedniego paska do bezowej spódnicy, że koleżanka powiedziała mi coś tam a ja jej...itd. :) rozmawiamy o tym co się stało w ciągu dnia, o naszych planach i innych rzeczach tylko że nie nazwałabym tego od razu zwierzaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
do kingastefankafanka: To, komu się zwierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Wolałabym usłyszeć prawdę delikatnie i z wyczuciem, ale, gdyby mój mąż nie potrafił tak jej przekazać, to wolałabym prawdę przekazaną niedelikatnie i bez wyczucia niż tajemnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Dla mnie ideałem byłaby sytuacja, w której mąż wiedziałby o mnie więcej niż jakikolwiek inny przyjaciel/przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mężem znamy od dziecka i jesteśmy już wiele lat. Rozmawiamy o wszystkim. Jesteśmy przyjaciółmi. W domu nigdy nie rozmawiałam z rodzicami, nie byliśmy przyjaciółmi i do dziś mamy bardzo słaby kontakt ( z mamą żaden). Miałam przemoc w domu rodzinnym..mąż mnie zabrał z domu rodzinnego, pomógł mi się pozbierać, zabrał mnie do psychiatry, gdzie leczyłam nerwice mając 18 lat. Mimo tylu lat wciąż jest moim przyjacielem...innych przyjaciół nie mam, mam 1 dobrą koleżankę, której mogę dużo powiedzieć, ale nie do końca mam wrażenie ona mnie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tr838rrr
byl czas ze mojemu partnerowi mowilam doslownie wszystko tak jak on mi,poczawszy od najdrobniejszej sprawy typu "okres"do wielkich spraw ,,ale pozniej okazalo sie ze moj partner "przecieka'i pewne sprawy wyszly poza nas i mamusia jego o nich sie dowiedziala,dlatego od tamtego czasu nie mowie mu o wszystkim choc chcialabym,ale wiem ze on nie umie dotrzymac tajemnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×