Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój chłopak i przyjaciółka pasują do siebie

Polecane posty

Gość gość

Witam, problem jak w temacie :) Z przyjaciółką znam się już 17 lat, z chłopakiem jestem od przeszło pół roku. Jest Nam razem dobrze, jednak od momentu, kiedy ich ze sobą poznałam nie daje mi spokoju myśl, że pasowaliby do siebie lepiej. Nie chodzi mi tu o opisywane często sytuacje, gdzie jedno podrywa drugie, jakąś moją nieufność wobec nich, kiedy rozmawiają. Dla chłopaka "jestem całym światem", ale sama nie potrafię się zaangażować w związek trapiona myślą, ze coś tu jest nie tak. Oczywiście ja i on pasujemy do siebie, ale biorąc pod uwagę wielość ich wspólnych pasji i zainteresowań, a także poglądów na niektóre sprawy, odnoszę wrażenie, ze oni pasowaliby do siebie wręcz idealnie. Problemem jest to, że patrząc na nich z boku czuję się wobec nich jak jakiś oszust dysponujący wiedzą, która mogłaby uszczęśliwić dwoje bliskich mi ludzi. Dziwnym byłoby, gdybym ja jako dziewczyna zainsynuowała chłopakowi, ze powinien się zastanowić nad tym, czy aby nie pasuje lepiej do przyjaciółki, ale jednocześnie taka myśl nie daje mi spokoju. Oni bardzo dobrze się dogadują (nie mają ze sobą kontaktu innego, niż za moim pośrednictwem), czasem jedno zapyta mnie, co tam słychać u drugiego. Wiem, ze się lubią, a sami okreslają się nawzajem jako "swojskich". Zależy mi na nim, bo to świetny chłopak. Właściwie zbyt "świetny", więc tym bardziej zależy mi na jego szczęściu. Z każdym miesiącem angażujemy się w związek coraz bardziej, ale im bardziej go poznaję, tym bardziej dopasowuję do kogoś innego i to nie z uwagi na to, ze mi coś nie pasuje, a raczej z uwagi na to, ze do kogoś innego pasowałby lepiej. Ktoś coś poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posłuchaj uczciwie siebie i zrób zgodnie z sumieniem i uczuciami I tak najlepiej będzie porozmawiać, bo nie wiesz co na to chłopak, ale gratuluję dystansu i uczciwości oraz bycia ponad zazdrością i chęcią posiadania kogoś na własność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin.misiek@op.pl
Piszesz tez ze dopasowujesz chlopaka jeszcze do innych kolezanek? TAK Uwazam ze masz za niskie pczucie wlasnej wartosci, uwazasz go za ideal a siebie juz mniej i w tym jest peoblem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie. Absolutnie nie do innych koleżanek. Chodzi własnie o to, że tylko tych dwoje bliskich mi ludzi dopasowuję do siebie idealnie. Wyłożenie im kawa na ławę o co chodzi zapewne byłoby niedorzeczne. Z drugiej zaś strony istnieje prawdopodobieństwo, ze rozmowa po rozmowie oni sami dojdą do podobnych wniosków, a im dłużej z chłopakiem jestem, tym jednak większe przywiązanie czuję. Obawiam się, ze później mogę po prostu czuć się zdradzona (nie chodzi oczywiście o zdradę w dosłownym znaczeniu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
misiek ma troszkę racji, zastanów się jaka jest twoja motywacja do wyciągania takich wniosków, ja np tak faktycznie miałem, że myślałem o sobie gorzej niż o kobiecie, z którą się spotykałem, ona chyba myślała podobnie o sobie i z tego wszystkiego było wielkie nieporozumienie, zrezygnowaliśmy z siebie, a potem jedno do drugiego miało cichą pretensję zależy tylko, cz uważasz , ze ona pasuje do ciebie, czy nie i to bierz pod uwagę bo zawsze może się znaleźć ktoś lepszy ..i gorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko nie jest raczej kwestią poczucia własnej wartości. Nie hierarchizuję, nie traktuję Nas w kategoriach lepsza - gorsza połowa. Chodzi mi raczej o tę kwestię: do mnie pasuje bardzo, ale do niej idealnie. Przykra byłaby rola dziewczyny swatającej swojego chłopaka, ale codzienne zastanawianie się nad tym też nie jest komfortowe, a z czasem zapewne zacznie odbijać się na związku. Oczywiście istnieje też pewien margines błędu. Może być tak, że to dopasowanie, które widzę jest moją fanaberią. Rozwiązań jest w zasadzie kilka: - powiem, co leży mi na sercu i zasieję we wszystkich ziarno niepewności (co z pewnością nie ułatwi nikomu życia) - zachowam refleksje dla siebie, a po czasie okaże się, że miałam rację. Absolutnie nie kwestionuję tego, ze zawsze może znaleźć się ktoś lepszy. Tutaj jednak problem tkwi w tym, że ja wiem, kto może być "tą lepszą" i źle czuję się z taką wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli chodzi o kwestię pierwszą, lepiej zaznaczyć chłopakowi, że go kochasz, (jeśli tak jest), ale uważasz, że... żeby sobie nie pomyślał, że mówisz tak, bo ukrywasz przed nim coś, np, że to tylko pretekst, bo ktoś inny się pojawił A w drugim przypadku-no cóż, ok oczywiście jeśli ty też czujesz, że znajdziesz kogoś kto pasuje do ciebie bardziej zeby potem nie okazało, się po fakcie, że to był właśnie ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
To ze tobie wydaja sie dla siebie idealni to nie znaczy ze tacy byliby dla siebie. W zwiazku chodzi o cos wiecej niz tylko wspolne pasje i podejscie do tematow. Czasami zwiazek tworza zupelnie inne osoby, nie majace ze soba za duzo wspolnego a jednak prYciaganie, milosc sa tak wielkie ze z czasem czlowiek sie dopasowuje. Ja tak mam z mezem a razem juz 13 lat.. Co kolwiek mowiac czy sobie wyobrazajac nie spowodujesz ze sie w dobie zakochaja. A to ze sie lubia to dobrze, jesli to zdrowe relacje to fajnie ze wzgledu na ciebie.. Tobie radze pomyslec nad podniesieniem samooceni i przemysleniu czy tobie wogole zalezy na tym chlopaku bo moze nie bardzo i dlatego starasz sie mu znalezc inna zeby poczuc sie lepiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również miałem podobny dylemat co Ty, tylko byłem w sytuacji Twojego faceta. Nie skorzystałem. I niestety długo tego żaowałem, bo pewnych rzeczy nie dało się już odkręcić... swoją drogą musisz być fantastyczną kobietą. Przemawia przez Ciebie altruizm. Masz u mnie duży szacunek. Napisz co postanowisz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę się go pozbyć. Problem polega właśnie na tym, że nie mogę się zaangażować w obawie, że moje przypuszczenia okażą się słuszne. Jestem osobą zdecydowaną, więc jak już się w coś angażuję, to całkowicie (nie chodzi mi tu oczywiście o zaangażowanie typu "kobieta bluszcz", czy "zaciągnę Cię do ołtarza", a o zwykłe przywiązanie i oddanie drugiej osobie). On jest bardzo niedowartościowany i fakt, że chcę z nim być traktuje jak "prezent od życia". Związek ze mną wymagał od niego kilku poświęceń, bo nie pochwalałam jego niebezpiecznych zainteresowań. Przyjaciółce z kolei takie zainteresowania imponują, więc dla niej nie musiałby z nich rezygnować. Boję się zwyczajnie, że dojdzie kiedyś do wniosku, że można stworzyć związek, który nie wymaga poświęceń, a najlepiej w tym względzie dogaduje się własnie z moją przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×