Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synowa23l.

Jestem nieszczęśliwa jako synowa i żona, czy może wyolbrzymiam?

Polecane posty

Gość synowa23l.

Witam. Mieszkam z dzieckiem, mezem i jego dwojka mlodszego rodzenstwa w domu ich rodzicow a moich tesciow. Mieszkam tu z dzieckiem od roku i juz mam dosc. Od kilku miesiecy mowie swojemu mezowi ze czuje sie tu nieszczesliwa, gdyz maz czesto jest ponizany i wyzywany przez swojego ojca i ogolnie tesc widzi w nas samo zlo,mimo ze pomagamy w domu w miare mozliwosci. Obawiam sie, ze tesc moze naprawde miec cos nie tak z psychika bo pierwszy raz spotykam sie z takim zachowaniem. Mowie mezowi ze chcialabym zebysmy sie stad wyprowadzili i zaczeli wynajmowac mieszkanie, gdyz mam dosc takiego traktowania nas i wiecznych upokorzen meza przez jego ojca. Do meza to nie dociera. On twierdzi ze nie ma sensu wynajem bo na starosc zostaniemy z niczym i chce sie budowac, z tym ze budowa z naszymi mozliwosciami moze trwac nawet wiecej niz 10 lat. A ja dluzej w tym domu nie wytrzymam, synek ma roczek i nie chce by kiedys slyszal jak jego dziadek pomiata jego ojcem. U mnie w domu z kolei nie ma dla nas miejsca. Co mam zrobic? Czy ja powinnam to wytrzymac w imie wlasnego domu, czy maz ma racje ze zarowno wynajem jak i kupno mieszkania to strata pieniedzy? Co byscie zrobili? Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Ale jesli to maz ma racje? jesli wlasny dom to lepsza opcja od wynajmu? on jest kategorycznie przeciwny wynajmowaniu i dlatego nie moge go namowic na wyprowadzke. Bo rzeczywiscie ja mysle tym co teraz sie dzieje ,a nie przyszlosciowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Z jednej strony rzeczywiscie nie ma sensu placic za wynajem bo to zapychanie cudzej kieszeni jesli chce sie samemu budowac. Z drugiej strony zle bo relacje rodzinne sa takie a nie inne i trzeba sie meczyc i cierpiec,a zycie ucieka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
wiec najlepiej sie wyprowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abp
Czas leci i nie wierzę, że będzie lepiej. Może być tylko coraz gorzej. Relacje twoje z mężem będą się psuły. Jeżeli się nie wyprowadzicie, wasze małżeństwo może się rozlecieć. Będziesz czuła się jak męczennica, która musi cierpieć i znosić teściów. Po co ci to. Młodzi powinni mieszkać oddzielnie, zdala od rodziców, nawet najcudowniejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzą na łasce teściów, ledwo mają na chleb i mydło a domy będą budować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
nie mamy ledwo na chleb i mydlo, bo zarabiamy razem 4500 zl i jako taka zdolnosc kredytowa mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Jak wiec namowic meza na wyprowadzke? Probowalam wszystkiego,zwykle rozmowy, prosby, placze i grozby nie skutkuja. Nawet ironicznie niby stwierdzalam ze lubi byc ponizanym. Mam go szantazowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszłościowo to zostaniesz samotną matką z dwójką dzieci albo trójką dla mnie wyjście z tej patologicznej sytuacji jest tylko jedno wyprowadzka, chociażby pod most a nei musicie pod most, bo za te pieniądze można żyć całkiem norlanie na wynajmie ale nie - lepiej się kisić ze starymi, alby tylko nie dac komuś zarobić znam to podejście typowo polska zawiść na 99% to małzeństwo nie przetrwa w takich warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Wiec jak przekonac meza? Probowalam juz wszystkiego. Zwykle spokojne rozmowy, placz, klotnie= nic nie pomaga. Wydaje mi sie ze on woli zeby nim ojciec pomiatal niz zeby wyprowadzil sie ,,na swoje" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
ide spac ale zajrze tu rano, prosze pomozcie, co byscie zrobily w takiej sytuacji, jak przekonac faceta do mojej racji? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młode Małżenstwoo
hej miałam podobny problem, tez mielismy sie budować itp, ale rzucilismy wszystko i kupilismy mieszkanie, zawsze mozna sprzedać pozniej i cos wymyslic by sie budować , uwierz mi inne życie ! za 10 lat nazbieramy i zaczniemy budowę . Lepiej iść na troche gorsze niż zniszczyc małzenstwo i młode lata Byle z dala od rodziców, tesciow itp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młode Małżenstwoo
My mieszkaliśmy z moją babcią ( bardzo zmierzłą i wscibska babcią ... ) w jednym mały pokoju ( co prawda bez dzieci ), ale czulismy sie jak w wiezieniu, na 15 m 2 ... koszmar , tak przez 3 lata, odkładalismy na budowę, mielismy juz załatwione mapki u geodety i wszystko, dom miał powstawać juz tej wiosny, jednak z nerwów mojemu mezowi zaczeła ciągle puszczac się krew z nosa z nerwów i stresu, podjelismy decyzję w jeden dzień ! ze kupujemy mieszkanie, wczesniej myslelismy ze wytrzymamy jakoś ale jak sobie uswiadomiłam ze budowa potrwa jakies 4-5 lat i mam życ w takich warunkach, tracić młodość ( nawet nie było gdzie znajomych zaprosić ) to zdecydowalismy sie na kupno mieszkania, ciasne ale własne i już mi nikt do pokoju bez pukania nie wchodzi, nie potrafiłam się przyzyczaić do tej ciszy i spokoju, ale nie żałuję ! Mój mąż tez pochodzi z domu i nie chciał nigdy iść na bloki itp ale życie jest jescze długie, pomysl o tym jak o inwestycji, nieruchomości idą w górę, naoszczedzicie pieniedzy trochę i za kilka lat mozecie spełnic swoje marzenie o budowie, my myslimy ze za 10 lat sprzedamy mieszkanie i się wybudujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bywa jak niesamodzielna, niezaradna dziewoja bez jakiegokolwiek majątku, wychodzi za gołod*pca. Trzeba było myśleć o mieszkaniu wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
witam,jestem znow, prosze o wiecej komentarzy, co byscie zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadz sie na swoje ,starzy niech zostana w domu , szkoda zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wazniejsza jest psychika a szczegolnie waszego dziecka, moze pobierac wzorce od dziadka. Zrobilabym wszystko by sie wyniesc od takich ludzi bo szkoda nerwow i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
no synek ma na razie roczek ale za 3 lata moglby juz co nieco rozumiec...:/ maz przeczytal te komentarze i moze troche sie przejal, ale stwierdzil ze mozemy sie wyprowadzic do moich rodzicow, normalnie z deszczu pod rynne czy jak to sie mowi...z tym ze u moich rodzicow pokoj dla nas bylby za rok albo 2 lata dopiero, ale to i tak jakby nie patrzec mieszkanie z rodzicami... maz twierdzi ze mieszkajac u rodzicow mozna cos zaoszczedzic lub wziac kredyt a mieszkanie to tylko strata kasy ktora np mozna by splacac kredyt...ja juz nie mam sil...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taką samą sytuację , mąż też nie wyobrażał sobie ,że skoro mamy się budować, to lepiej zaoszczędzić na wynajmie i mieszkać u jego rodziców. Któregoś dnia nie wytrzymałam wyprowadziłam się kiedy był w pracy, a na następny dzień on wprowadził się do mnie. Później bardzo szybko przy pomocy kredytu wybudowaliśmy dom i jest super. Zyczę mądrych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Tez o tym myslalam zeby sie wyprowadzic gdy bedzie w pracy,ale do tej pory nie mialam odwagi, jednak to wszystko narasta we mnie i nie zniose tego dluzej. Podziwiam cie, ze mialas taka odwage... no i w sumie to jest dobry pomysl taki kredyt, jednakze z drugiej strony 30 lat kredytu hipotecznego to rozlegly okres czasu...wiadomo ze ma sie dom i jest gdzie mieszkac, ale jest tez to poczucie ze to jeszcze nie do konca swoj dom a w zyciu dzieje sie roznie. Jednakze przemysle to bo chyba innego wyjscia nie ma, niczym innym go chyba nie zmusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolisz kredyt na 30 lat i spokoj czy rozwalone małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
To jest cos takiego, ze maz pracuje w wojsku i jesli nie awansuje w ciagu 12 lat automatycznie nie przedluza mu kontraktu i po wszystkim, wiec jesli kredyt to nie dluzszy niz na 10 lat i na 100 lub maksymalnie 150 tysiecy. Myslimy trzezwo w takiej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufa mufa
Słuchaj,powiem ci z własnego doświadczenia spieprzaj stamtąd póki czas!ja mieszkałam z teściami 3lata,warunki mieliśmy lepsze niż ty piszesz,na początku było ok,jednak z czasem wszystko zaczęło przeszkadzać,do męża też nie mieli szacunku.Chcielismy wybudować własny dom.Jednak gdy urodziłam dziecko sytuacja zaczęła się pogarszać.nie wytrzymałam ciągłego wychowywania za mnie dziecka,tesciowa ciągle mnie wypytywala"a czemu ona płacze?a może glodna?a może jej zimno?(na dworze było 30stopni ciepła!!!)a może ma mokro?....wynajelam stancje,zabrałam swoje rzeczy i do widzenia!maz wyprowadził sie z nami.Dziś mamy juz kupiona działkę,dalej oszczędzamy na dom.Uwierz mi,ze można!trzeba tylko chcieć.Mowie ci,spokój jest bezcenny!nikt mi sie nie wpieprza w garnki,nie nazywa milionerka za każdym razem gdy wrócę od kosmetyczki czy kupie nowy ciuch.Inne życie!Jak posiedzisz tam jeszcze z rok,dwa to rozwód masz murowany!gdzie twój maz ma jaja,ze daje tak sobą pomiatac??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
Pufa mufa to wspolczuje, ale dobrze ze juz wyrwalas sie z tego marazmu. Moge wiedziec czy Wasze zarobki sa podobne do naszych (4500zl razem) czy zarabiacie wiecej? piszesz ze oszczedzacie wiec pewnie macie z czego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
acha i ile placicie za wynajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie zdolność , kupcie mieszkanie i mieszkajcie jak ludzie.O domu raczej zapomnij, kredyt na 150 tys, to jak nic przy budowie domu.4500 szału nie ma, odłożysz jakieś groszowe sprawy w kwestii budowy domu.Was z takimi dochodami z możliwością brania kredytu na 100-150 tys nie stać na dom, nawet mały.Macie działkę? Bo jeśli maci, to wielkim uporem, systemem gospodarczym za 150 tys możecie wybudować góra 70-80m i to z wielkim bólem. Weź kartkę do ręki i policz, ile możecie odkładać rocznie.Ile czasu chcecie się tak męczyć.kiedy mielibyście zacząć budować? Ile kosztują działki.Ile kosztuje dom jaki chcielibyście wybudować, popatrz na stronach z projektami sa kosztorysy.Wtedy będziesz miała czarno na białym na co was stać.Wtedy mówisz mężowi,że niech przestanie fantazjować, bo wasze możliwosci finansowe są takie i takie. Jak pomieszkacie jeszcze rak , góra dwa w tych warunkach, to jako małżeństwo nie doczekacie budowy domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa23l.
a kupno mieszkania jest duzo tansze niz budowa domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×