Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie poradzić z samobójstwem na które miałam wpływ

Polecane posty

Gość gość

Minęło sporo czasu a ja od tamtej chwili noszę w sobie poczucie winy. Chciałabym zapomnieć, ale nie potrafię. Poradzcie mi cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpływ ? Samobójstwo to indywidualna decyzja, to zależy od osobowości. Człowiek, który to zrobił nie potrafił sobie poradzić ze swoimi problemami i to nie jest niczyja wina i naprawdę nie musisz mieć wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez tam jest lepiej, wiec nie ma powodów do wyrzutów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak.Stało się to przeze mnie. Głownym powodem byłam ja, i nie dziwie się. Zraniłam okrutnie człowieka wrażliwego i dobrego. Nie umiem z tym zyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, co konkretnie się wydarzyło? Cokolwiek to było musisz zrozumieć że to był Jego wybór i już tego nie zmienisz. On mógł żyć ale wybrał śmierć i ucieczkę od problemów. Tacy ludzie to tchórze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś to zrobił nie dlatego, ze Ty go zraniłaś tylko dlatego że był słaby. Jak nie Ty to inna, albo jakiś inny impuls by zadziałał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy idą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę, mam powody by nie wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezus ich zbawi, padną w jego martwe zombiaste ramiona i będą spijać jego krew niczym nienasyceni nekrofile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz napiszę co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie twoja wina, tylko ten ktos był niezrównowazony psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczo niech inni mi wybacza
jego wybór a nie twoja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniony
miałem podobne wyrzuty i myslałem że to ja zawiniłem ale dziś wiem że to był jego wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem bardzo trudną osobą. Nie wiem skąd się wziął taki schemat postępowania ale nie potrafię go zmienić pomimo starań. Nie wychowywałam się w patologii. Tego chłopaka poznałam będąc w maturalnej klasie. Od razu wpadł mi w oko. Wiedzialam ze cos do mnie poczuł. Bawiłam się nim, on powoli miał tego dość. Poznawał inne ale nadal ze mna sie kontaktował. Gdy sobie kogoś znalazł to od razu mieszałam byle nie doszło do czegoś wiecej i bawilam sie od nowa. W koncu balam sie ze moge go stracic na dobre, więc doznałam "oswiecenia" i zmieniłam się na jakiś czas. Byłam dobrą aktorką... On uwierzył, był bardzo wrażliwym człowiekiem i poniekąd to wykorzystałam. Bylismy ze soba. Znosil moje codzienne zachowanie, chciał miłości, dawałam mu ją ale zachowaniem wyniszczałam. W koncu zdradziłam. Odchorował to strasznie.Poznawał inne a ja miałam czelność wracać do niego i mieszać... Chłopak tracił grunt pod nogami, zawalił też szkołę. Wciąż coś do mnie czuł. Mówił że nie może tego wszystkiego wytrzymać i mysli o najgorszym :( Miał już jedną próbę za sobą, więc nie wzięłam tego tak całkowicie na poważnie, wrecz wyśmiałam.Podał konkretną datę. Nie myślałam o tym. Kompletna znieczulica. Zapowiedzianego dnia leżałam sobie w łózku gdy dostałam smsa " Zegnaj kochanie, za kilka dni się zobaczymy:* " dzwoniłam, ale wyłączył tel. Na drugi dzień do szkoły przyszła policja z informacją, że on nie żyje i biorą na przesłuchanie kilka osób, w tym mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w takim szoku, że ciągle płakałam. Pytali czy wiedziałam o planach, kim dla niego byłam, czy coś wiem. Nie powiedziałam im nic, chociaż wiedziałam że będzie źle ze mną. Mieli jego tel, było sledztwo, które umorzono z braku dowodów. Chyba wykasował wszystkie sms'y,może nie chciał obwiniać...Nie wiem. Jego matka chyba coś czuła, ale nie miała do mnie żalu. Rozmawialam z nia nie raz. Mówiła,ze nawet jeżeli było miedzy nami jakieś spiecie to mnie nie wini, ze co sie stało juz sie nie odstanie. A ja juz nie potrafie z tym zyc, nikt o tym nie wie, tylko ja i On.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to uczucie gdy stałam nad jego trumną. Wzrok wszystkich był skierowany na mnie. Nie moglam uwierzyc, ze w tej trumnie widzę jego. Ubrany w garnitur, wyglądał pięknie. Nie miałam nawet siły by płakać. Nałykałam sie jakiś prochów które pozwoliły mi tam wystać, po powrocie do domu w ryk i tak przez kilka tygodni.Najgorsze emocje już minęły, ale nadal mam chwile słabości, nie radzę sobie z tym. Tak jak dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem tkwi w tym, że to przeze mnie. wiem jak go to załamalo. Wcześniej mial przykre sytuacje, ale mysle ze tym wszystkim go dobiłam. Wielkimi krokami zbliża się 1 rocznica jego śmierci, nie wiem jak ja przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś przeczyta nad ranem. Jutro tu wejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c*****a sytuacja. wiem cos o tym ale u mnie to troche inaczej wygladalo, nie przeze mnie ale winie sie ze nie zapobiegłam bo wiedziałam ze planuje. a byl jedna z najblizszych osob,czuje ze go zawiodłam .przy okazji tez siebie i nie moge sobie tego darowac, nawet na cmentarz chodze rzadko bo od razu sie rozklejam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pewnie tez mlody byl , tak jak moj , skoro mowisz ze w maturalnej . szkoda ludzi:(.. od razu wspomnienia wracaja przez takie tematy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj on nie pragnął miłości, on pragnął śmierci albo inaczej pragnął bardziej śmierci niż miłości, bo są tacy co pragną czasami i tego i tego. Słyszałem o naprawdę zadziwiających przypadkach samobójstw z nudów, z ciekawości co jest po śmierci, albo dziewczyna powiesiła się bo brat nie chciał jej zejść z komputera, dwie 18 latki powiesiły się wspólnie w stodole mimo że miały chłopaków, kochające rodziny. To wszystko jest p**********e i czas to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie porownujcie samobojstwa z nudow z samobojstwem wrazliwego mlodego czlowieka , ktorego problemy przerastaja... wiem cos o tym bo osoba z bliskiego otoczenia tez to zrobiła, a problemy w tym wieku naprawdę są dramatami. Zwłaszcza pierwsze nieudane milosci,problemy w szkole czy w towarzystwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to ile masz lat?20?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes potworem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mnie zastanawialo czemu dziewczyny to takie suki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nauczysz sie ze nie mozna bawic sie uczuciami innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję że to wszystko do ciebie wróci, że w przyszłości zabije się twoje dziecko lub mąż , wiesz co to jest karma ? odpokutujesz za śmierć tego człowieka , ty i twoja rodzina , zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety chłopak głupi był (niech spoczywa w pokoju). Powinien ją zniszczyć, a nie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×