Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemadra.dziewucha

Mam chłopaka ale kocham innego...

Polecane posty

Gość gość
moze to co powiem jest dosc popularne zdanie przy rozstaniach.. ale naprawde moze dobrze postapiłaś konczac ten zwiazek moze naprawde znajdziesz chlopaka przyzwoitego na ktorego zasługujesz, ktory Cię nigdy nie zawiedzie.. trzeba patrzec tez z drugiej str, bo na razie jestes zdolowana, przygnebiona.. ale za niedlugo znajdziesz "swiatełko w tunelu" (moze fajnego chlopaka zycze Ci tego :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
bognabogna2 moim zdaniem nie powinnaś się poddawać, bo ja wiem, że z tej drugiej strony to też jest męczące, nieważne jakimi słowami się to opowie. Wydaje się łatwe, ale nie jest. Moim zdaniem powinniście więcej czasu spędzać razem, mi to pomagało (jak mój chłopak przylatywał do PL) i w miarę szybko wracałam do równowagi. Kiedy liczyłam na to, że to on ze mną zerwie i wtedy będę mieć wolną rękę (choć mnie to jednocześnie przerażało) zaczynałam go prowokować, kłócić się z nim, ale on się nie dawał, próbował w łagodny sposób łagodzić konflikt :) Dlatego postaraj się pochłonąć jego czas, niech poświęca go Tobie kiedy tylko może aż nie będzie miał jak myśleć o tej drugiej. Takie zauroczenie to nie zdrada bo serce nie sługa a Tobie też się to może zdarzyć, oj uwierz mi :) Jeszcze do niedawna miałam identyczne zdanie jak Ty, ale teraz trochę odpuściłam jak patrzę sama na siebie... Niby nic nie zrobiłam ale czuję się winna, że za słabo się starałam odepchnąć tego drugiego a wręcz przeciwnie - nie chciałam go odtrącać no to mam za swoje - zadłużenie po uszy. Ty do tego nie doprowadź, nie poddawaj się bo widać że fajna z Ciebie dziewczyna. Jeśli chłopak jest wart zachodu i go kochasz na zabój to walcz a jak aż taki doskonały nie jest to może faktycznie lepiej daj sobie spokój. Choć przekonana jestem, że niedługo mu to minie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Gdzieś tam mam nadzieję, ze on się ocknie, jak chyba resztkami nadziei i z braku rozsądku :/ ja wiem, że on nie zdradził mnie, bo to by było logistycznie raczej niemożliwe, oni mieszkają daleko jak już pisałam i zawsze on ją widzi w obecności jej męża i ona jest podobno bardzo zakochana w męzu...I wiem, ze po rpostu by mi czegoś takiego nie zrobił,, jak już to by po prostu rostał się ze mna i poszedł do niej... tylko co z tego, dla mnie to już właściwie zdrada emocjonalna :/// nawet gdyby ona była wolna, byłoby lepiej, bo sprawa byłaby jasna, poszedł by do niej i mogłabym go zostawić w spokoju, bo już nie miałoby to sensu! A tak, tylko się męcze, ale pewnie jakoś sie przemęcze, za dumna jestem :)) X Nie mogę w czymś takim tkwić. Wystarczy, ze słyszałam z jego ust zachwyty nad nią, to już było dla mnie mega poniżające, mój chłopak prawiący mi o innej pannie i to ona wychodziła na te lepszą, tę ładniejszą ite pe. Naprawdę nikomu nie życze takiego potrakotwania i poniżenia :/ A ty autorko już jesteś nie fair wobec swojego faceta, więc się nie tłumacz, że jak z nim zerwiesz to będziesz bardzo nie fair. Bardzo nie fair to już jesteś, właśnie myślę, że zerwanie z nim byłoby fair. Albo urwiesz kontakty z kolega i zapomnisz o jego istnieniu albo do jasnej ciasnej dla dobra swojego chłopaka po prostu go rzuć i nie rób z niego idioty!!! Mogę ci powiedzieć z drugiej strony jak to jest, ja właśnie czuję sie jak wystrychnięta na dudka idiotka X Gość dziekuje ci, że podnoszisz mnie na duchu, owszem wiem, że zasługuję na faceta dla którego to ja będę najpiękniejsza, pomimo, że i dwadzieścia piekności będzie przed nim paradowało skąpo odzianych... Tylko niestety nie ma takiej gwarancji że tak będzie, life is not fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
bognabogna2 nie wiem, dlaczego na siłę próbujesz mi wmawiać, że jestem jakaś niepełnowartościowa i krzywdzę swojego faceta. Nie krzywdzę bo on o niczym nie wie a mój problem jest tylko w mojej głowie, nikt nikogo nie zdradza, nikt nie kombinuje itp. Po prostu się zastanawiam czego chcę a Ty mi wyjeżdżasz, że nie traktuję fair swojego chłopaka. Widać problem nie jest Ci tak odległy bo i w Twoim związku występuje więc wyobraź sobie jak powszechne zjawisko to jest. Tyle że większość ludzi jednak chyba się rozstaje w takiej sytuacji, mi napisanie tego tematu uświadomiło, że ja się znajduję w tej mniejszości bo już dawno w innym wypadku bym sobie obecnego faceta odpuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Niemądra dziewucha ech też wydajesz się być sympatyczna... ale powiedz mi o co chodzi z tym, że go prowokowałaś do zerwania i chciałaś żeby dał ci wolną rękę? trochę mnie to przeraża szczerze mówiąc co mówisz. Czyli był moment, kiedy jednak czułaś, że on jest jakby taką kulą u nogi i że go nie chcesz.... I jak możesz twierdzić po czymś takim, że go kochasz????? Widzisz on jest pewnie w tobie bardzo zakochany, ale jest zaślepiony. Ja chyba nie jestem już tak zaślepiona, nie wyobrażam sobie, żebym to ja miała podtrzymywać związek jesli ktos robi wszystko by sprowokować zerwanie. Ja widze poprawę jak jej nie ma, a jak spedza czas ze mna, ale co z tego, potem sam tam jeżdzi ich odwiedzic i wystarczy znów, ze pogada z nią i w koło macieju. to jest chore i bardzo smutne. Pewnie teraz jest szczęśliwy, że "ma wolną rękę". być może on też mnie prowokował wcześniej, nie wiem. Ale ja nie chce być z kimś na siłe i dlatego, że skutecznie go odciągałam. może jestem zarozumiałą jedzą i zołza, ale według mnie to facet powinien za mną latać, a nie ja za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko bognabogna2 ma racje, jestes nie fair wobec Twojego chlopaka on pewnie siedzi w pracy mysli o Tobie, teskni, che Cie zobaczyca Ty w tym czasie marzysz o innym... TO JEST ZDRADA EMOCJONALNA.. piszesz, ze to nie jest nie fair bo nie wiem, a właśnie, ze jest i to jest chyba najgorsza opcja jaka moze byc.. Twoja druga połowka zmienia sie, marzy o innym a Ty o tym nic nie wiesz.. nie darzysz go chyba wielkim uczuciem-Miłościa.. bo jak napiałam wczesniej, gdybys kochała go to nierozgladałabys sie za innymi... Amen a co do bognabogna2. masz racje taki slowa rania, gdy Twój "mezczyzna" marzy o innej i chwali ja przy Tobie, uswiadamiajac Ci ze jestes gorsza od niej.. szczerz ponizajace.. nie wiem czy chcesz z nim utrzymywac kontakt( moze w przyszłości) na stopie kolezenskiej lub w ogole ale nie zeby sie zwiazac.. Ale mysle, ze powinnas mu to wszystko wygarnac, nie dosc, ze Ci ulzy to i zobaczysz jego reakcje.. jezeli zdecydujesz sie na taki krok to radze Ci wczesniej zapisac wszystko na kartce ch chcesz mu powiedziec, zeby podczas rozmowy nic Ci nie wylecualo z glowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Nie powiedziałam ci, że jesteś niepełnowartościowa, wydajesz sie być sympatyczna, ja cię nie chce atakować czy coś, jesli wypowiadam się ostro to wybacz, może tak juz mam, ze szczerze i móiwę i pisze co myśle. Po prostu chcę ci pokazać jak to wygląda z drugiej strony jak się kogoś kocha. Może z twojej wygląda to jeszcze w miarę lekko, ale gdyby twój chłopak wiedział, że masz takie rozkminy to by nie było juz mu lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
bognabogna2 tak, prowokowałam go, bo to wszystko to jest jakiś proces, bywały dni zwątpienia i bywały dni kiedy żałowałam i było mi wstyd, że w ogóla taka myśl przyszła mi do głowy. Ja się za nikim nie rozglądałam, byłam zajęta milionem rzeczy, Kolega wykorzystał sytuację że zostałam "bez asysty" i po prostu mnie w sobie rozkochał :/ Tak, wiem, to nie jego wina, ale ja z kamienia nie jestem, nie chciałam się zakochać. KOCHAM mojego chłopaka bo potrafiłam przez pół roku mimo motylków w brzuchu mówić NIE i unikać tematu oraz kontaktu z tym chłopakiem ale cóż... STAŁO SIĘ, serce pokochało ale mam jeszcze rozum i jak na uczucia nie mam wpływu tak mogę zadecydować co z tym fantem zrobię. Nie mam zamiaru zostawiać mojego chłopaka bo się zakochałam w innym! Idąc tym tokiem rozumowania każda fantazja, każde zauroczenie, każdy flirt powinien się kończyć rozstaniem bo to zdrada emocjonalna :) Bez przesady :) Oczywiście wiem, że to by go zraniło i dlatego mu nic nie powiedziałam, bo nie chcę aby mu było przykro przez coś, co być może jest chwilowe i minie zwłaszcza, że już tak bywało. Już wcześniej miałam podobnie po czym mi mijało i następował rozkwit naszej miłości... Widocznie jednak te porady aby od razu ze sobą zrywać nie są takie dobre i mam nadzieję, że bognabogna2 również pochopnych decyzji podejmować nie będziesz bo nie wiesz do końca co Twój chłopak myśli a domysły nie muszą być w 100% trafne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
I wiem o co chodzi, wiem, że moje uczucia nie są fair. Nie chciałabym się dowiedzieć, że on się zakochał w innej. Ale żeby tak od razu doradzać abym go zostawiła?To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że wcale tego nie chcę - dzięki laski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrali się, kurwiarz i fałszywiec a przez nich cierpią niewinni ludzie. Bądźcie uczciwi, zerwijcie z oszukiwanymi partnerami i taplajcie się w tej kupie sami... proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazasz, ze to nie jest emocjonalna? a jak mys;isz, ze Twoj chlopak poczułby sie gdyby sie dowiedział, ze nie jest on dla cibie tym jedynym, ze kochasz jeszcze kogos innego? w ogole nie rozumiem jak mozna kochac 2 facetow na raz? moze jedno uczucie za mocno wyraziłaś-milosc? moze sie mocno zauroczyłaś? ale to nie zmineia faktu, ze gdyby twoj hlopak sie dowiedzial o tym to zminilo by sie jego podejscie, mozeby zwatpil, moze straciłby zaufanie... ale jedno jest pewne, jego by to bardzo zabolalo.. i uwierz, to nie jest fair..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazasz, ze to nie jest emocjonalna? a jak mys;isz, ze Twoj chlopak poczułby sie gdyby sie dowiedział, ze nie jest on dla cibie tym jedynym, ze kochasz jeszcze kogos innego? w ogole nie rozumiem jak mozna kochac 2 facetow na raz? moze jedno uczucie za mocno wyraziłaś-milosc? moze sie mocno zauroczyłaś? ale to nie zmineia faktu, ze gdyby twoj hlopak sie dowiedzial o tym to zminilo by sie jego podejscie, mozeby zwatpil, moze straciłby zaufanie... ale jedno jest pewne, jego by to bardzo zabolalo.. i uwierz, to nie jest fair..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki za bledy, ale moja klawiatura, odmawia mi posluszenstw :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za glupoty wypisujecie. nikt nie zrobil niczego zlego. sami pewnie jestescie zagorzalymi siglami ktorzy placza z samotnosci po nocach i doradzacie ludziom zeby ze soba pozrywali i byli tak nieszczesliwi jak wy. walczyc o milosc! a zaurczenia i zawahania zawsze sie zdarzaja ale grunt to sobie z nimi radzic i pamietac co jest wazne. i nie sluchac glupich porad idiotow ogladajacych porno po nocach w samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
Czy rozumiesz, że nie zrobiłam tego celowo? Każesz mi zostawić chłopaka bo co? Niezbyt widzę, co ja niby źle zrobiłam? To nie jest zdrada, nad którą mogłam zapanować. Napisałam milion razy, że mojego chłopaka kocham a w tym drugim się zauroczyłam/zakochałam. To chyba nie jest to samo, prawda? Nie rozumiem, jak można komuś doradzać aby zostawił drugą osobę po 3 latach związku bo przeżywa się chwilowy kryzys czy jakieś zwątpienie. Nad zdradą fizyczną się da zapanować a nad emocjonalną nie i z tego powodu uważam, że nie jestem niczemu winna aczkolwiek wiem, że mój chłopak czułby się bardzo źle wiedząc o moich rozterkach i jest to oczywiste. Dlatego nie o wszystkim się mówi. Nie ja za nim latałam, nie ja flirtowałam i nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale wciąż zgadzam się, że świat powinien być idealny i powinniśmy być jak łabędzie - bardzo bym tego chciała i przekonałam się dopiero po 26 latach, że tak nie jest. Do niedawna miałam identyczne zdanie, jak Wy. Ale spoko... Nie mówcie hop, jeszcze wszystko przed Wami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Boże tyle zdań ile ludzi :/ Wiem, że do zerwania mogą namawiać mnie osoby, które sa same i dla nich to tak łatwo zerwać związek, no ale o co ja mam walczyć, dlaczego ja mam walczyć o czyjąś miłość. Chyba jesli ktoś mnie kocha, to powinien mnie obdarzyć swoja miłością, po rpostu kochac, a żebym ja jeszcze musiała walczyć, walczyć o zainteresowanie, które jest podzielone z druga kobietą?? chyba nie tędy droga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bognabogna2 jakbym czytala swoje mysli. tez mam swoje zasady oraz dume, ktora w niektorych sytuacjach chroni mnie przed podjeciem zlych decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
"Nie ja za nim latałam, nie ja flirtowałam" no ale nie zrobiłaś nic by ostudzić jego zapędy, nie ograniczyłaś z nim kontaktów... Wiesz dlaczego ta cała sytuacja tak mnie boli, bo gdy widziałam zainteresowanie jakiegos chłopaka moją osobą, na przykład na imprezie, to nawet nadziei nie chciałam mu robić, od razu się dystansowałam, szłam pogadać z innymi, nawet jeśli z nim wybornie mi się gadało i czułam, ze to moja pokrewna dusza, ja byłam siebie pewna w sensie, że nie będzie ani listka mięty po mojej stronie ;) ale nie chciałam po prostu jakiemuś facetowi robić nadziei. A tak to jest jak na złość, że jak jestem w związku to spotykam naprawde fajnych facetów, zainteresowanych mna i to widać, i gdybym nie była w związku, pewnie byśmy się spotkali i pewnie byłoby randkowanie. Ale to mój facet był dla mnie tym najprzystojnijeszym, najfanijeszym mimo wad i inni nie istnieli... A mój facet co? Trafiła się jakaś super laska jak modelka i on się w niej zabujał jak ostatni kretyn w meżatce... :// Czyli rozumiem, że był ze mną, bo wcześniej nie zdarzyło mu się spotkać ładniejszej i fajniejszej i jeśli to była kwestia tylko tego, to ja byłam od początku na straconej pozycji. Dlatego pytałam się i ważne dla mnie było czy twój kolega jest przystojniejszy według ciebie od twojego chłopaka. Bo według mnie jak się kogoś kocha to i tuzin mister polonia stanie a ty ich co olejesz, bo twój facet jest dla ciebie najprzystojniejszy na swiecie chocby nie miał zeba i był garbaty :) A przieciez jestem fajna babka, jak szalałam jako singiel w klubach to nie mogłam się opedzić od facetów, zreszta mam powodzenie u facetów po prostu. Ale zawsze znajdzie się jakaś ładniejsza i zawsze będzie i setka piekniejszych ode mnie i co mam się bać za każdym razem, że facet poleci jak pies do ładniejszej i jeszcze zamerda ogonkiem. Kurde chyba powinnam wypisac tu wszystkie żale, bo im więcej to się ze mnie wylewa, tym bardzije mam mu ochotę wj***c w morde. Przepraszam za wulgaryzmy ale tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona27
poczytalam i dodam cos od siebie...mialam kiedys pierwsza milosc w wieku 18 lat...myslalam, ze go kocham, ale byl bardziej przyjacielem niz partnerem np.do lozka.chodzilismy 3 lata...0 sexu...juz myslalam, ze to ta chwila- a jednak nie...zawsze cos wypadalo z mojej strony, ze do tego nie dochodzilo(czulam strach przed sexem - np.ciaza, brak takiej potrzeby itp...)...ale majac lat 21 poznalam super przystojnego faceta-na studiach....mialam podobnie jak Ty...nie wiedzialam, ktorego wybrac...rozum podpowiadalabym wybrala 1, zas serce ze 2............hmmm co tu robic.....az poszlam za glosem serca...wybralam tego 2 - bo mnie pociagal, bo mialam na jego widok motylki, bo sie (jak myslalam) zakochalam! Tak sie wzbranialam przed sexem, a z tym ciach i po sprawie...bylo pieknie - kochalam go bardzo, a tamtego pierwszego b.zranilam...czulam wyrzuty sumienia....ale czego sie dla milosci nie zrobi.... Minely 3 lata....czulam, ze cos sie psuje...wekeendy osobno, klotnie itp. okazalo sie, ze po ostatniej klotni nagadalismy sobie i myslalam, ze jak zawsze po paru dniach wszystko bedziz ok.....no ale mial juz inna... Krecil z nami obiema...i nie wiem nawet jak dlugo ten stan trwal...od znajomej wiem, ze tamta go sciemnila ze z nim w ciazy wiec sie przestraszyl i moze dlatego doprowadzal do tych wszystkich klotni, aby bylo ze ja fisiuje, a on tymczasem wychodzil bezkarnie do innej...kiedy ja z nim zerwalam - tamta rowniez - a z tym dzieckiem to jakas sciema byla....tak wiec zostal z niczym.... kazdy zwiazek czegos uczy - w tym akurat dostalam mega kopniaka - zabil we mnie jakiekolwiek uczucia wiec od tamtej pory na pierwszym miejcu stawiam - rozum, a pozniej serce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
bognabogna2 co Ty masz z tym wyglądem? :P Jasne, że wygląd coś znaczy, ale nie dla mnie. Nie zakoc**ję się przez wygląd. Tego kolegę znam od 3 lat i widywałam go regularnie. To pół roku temu gdy mój facet wyjechał ten postanowił mnie zdobyć i wtedy widząc jego podchody zwróciłam na niego uwagę. Oczywiście, że gasiłam jego zapał, unikałam kontaktu, chadzałam innymi ścieżkami abyśmy nie wpadli na siebie, obracałam jego zaloty w żart. Ale mimo tego po jakimś czasie po prostu się zakochałam. No stało się, gdybym mogła wyrwałabym go z mojego serca i wyrzuciła. Twój facet najwyraźniej po prostu się zauroczył jej pięknem a faceci są wzrokowcami. Ja natomiast zwróciłam uwagę na wnętrze tego kolegi a że przy tym jest strasznie przystojny to druga sprawa. Po prostu przez 3 lata znajomości nigdy jego wygląd nie robił na mnie wrażenia, wiedziałam, że jest atrakcyjny ale co mnie to obchodziło? Nic, bo miałam swojego faceta - mniej przystojnego ale mojego kochanego, który był dla mnie pod każdym względem najlepszy na świecie. zraniona27 i właśnie czegoś takiego chciałabym uniknąć bo takich facetów jak mój już nie ma, nigdy takiego nie spotkałam... Nawet ten kolega ma swoje zalety al brakuje mu tych najważniejszych które widzę w obecnym chłopaku. Wiesz jak to jest - rozum mówi jedno, a serce drugie... Gdyby między moim chłopakiem a mną nie było tej przyjaźni to pewnie łatwiej byłoby mi odejść a czuję, że mimo iż teraz mam w głowie innego to wciąż swojego obecnego faceta kocham, jest moim przyjacielem i bratnią duszą a czuję, że za jakiś czas nie mogłabym tego samego powiedzieć o tym koledze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Wiem, że faceci są wzrokowcami i ja wcale nie twierdze, że jak jesteśmy w związku to znikną wszystkie piekne kobiety z powierzchni ziemi lub przestaną być piękne, i potrafie to zaakceptować, że zawsze będzie jakaś piękniejsza ode mnie i wcla nie uważam, że facet ma chodzić z zawiązanymi oczami :p Ale to, ze można się pogapić na jąkąs piekna kobietę dla doznań estetycznych, ale podkochiwac w niej to już zupełnie inna sprawa :/ Jeśli gapienie sie na piękna kobietę nie odbija się na naszym związku to prosze bardzo, ale to się odbija, bo ja czuje się postawiona na boczny tor i jeszcze prównywana przez faceta do niej na moja niekorzyść oczywiście. I według mnie to chamstwo i oznaka braku szacunku do drugiej osoby, ja nie jestem jego kumplem,z którym może poobgadywać laski, ja jestem jego kobietą, a właściwie byłam i należał mi się szacunek. To kobieta faceta powinna być jego numerem jeden, tą najpiękniejszą, ale najpiękniejszą dla niego. A jesli pojawia się jakaś piękność i jego już swędzi c**j, no to wybacz, dla mnie to jest totalna oznaka braku szacunku w związku, a dla mnie zwiazek bez szacunku i lojalności nie istnieje. Niestety po prostu ten typ tak chyba już ma, bo ja nie podawałam się na tacy, mam dość zadziorny charakter i na pewno nie byłam kobieta, która mu zawsze przytakiwała, a jeśli nawet to go znudziło po półtora roku czasu, to ja nie będę się prosić o uwagę bo też mam swoją godność i jeśli stawia mnie w sytuacji kiedy miałabym konkurować z jakąś kobietą o jego względy, o względy własnego chłopaka to dla mnie to jest uwłaczające:/ Ja już chyba go nie chcę, chcę faceta dla którego to ja będę numerem jeden, pomimo moich wad i, pomimo, że zawsze będa piekniejsze. Zyczę ci aby twój facet przejrzał na oczy, ze jesteś z nim dlatego, że on tyle poświęcił i jest ci go żal, a nie dlatego, że jest dla ciebie najz***bistszym facetem i po prostu kopnął cię w tyłek! Jesli uważasz, że jesteś taka w porządku to dlaczego boisz mu się powiedzieć, acha, no tak zapomniałam mógłby się poczuć nieswojo! A do tanga trzeba dwojga, do flirtowania też trzeba dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
"Gdyby między moim chłopakiem a mną nie było tej przyjaźni to pewnie łatwiej byłoby mi odejść" no to chyba jednak go nie kochasz, skoro od odejścia trzyma cię tylko przyjaźń i masz w ogóle w głowie odejście. Myślę, że przed samą soba po prostu trudno ci się przyznać, bo tak jest łatwiej. Zawsze miałaś go koło siebie, spedzałaś z nim masę czasu, już go znasz, a ten nowy choć fasynujący jest po prostu niepewny, nie ufasz mu. Czyżbyś bała się, że twój nowy przyszły chłopak moze być tak niestabilny uczuciowo jak ty?? Przyznaj się, że boisz się, że on będę się interesował innymi. to nie miłość, to tylko twoje wygodnictwo, z którego nie zdajesz sobie pewnie w pełni sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghzhtr6
ja kocham brata mojego faceta nawet saie spotykam jest starszy ode mnie o 5 lat ale jest swietny , zapytacie sie czemu sie nie rozsatane z facetem + mam z nim synka 7 mies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez life :D
niemadra.dziewucha - nie odstawiaj tego którego znasz 3 lata, bo będziesz żałować, zauroczenia są normalne w długich związkach... miłość przychodzi po latach. Ja już wiem że w d*** mam zauroczenia bo kocham prawdziwie tylko jedną kobietę i tylko z nią chcę mieć swoje dzieci i z nią chcę mieszkać, bo ją znam bo do siebie pasujemy. Facet który ma dziewczynę a gada z drugą i chce się z nią umawiać bo niby jest źle w związku (to jego słowa być może kłamstwa) chce Cię tylko przelecieć, manipuluje, stary numer... Będzie obiecywał gruszki na wierzbie aż nie znajdzie następnej "klientki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
Doswiadczony, dobrze, ze jakiś meski punkt widzenia. Proszę, powiedz skąd mam wiedzieć czy mój facet mnie kocha, a przechodzi jakiś kryzys czy może w ogóle nigdy nie kochał... co zrobić? Zostawic go samemu sobie i niech sam zdecyduje? Dać mu czas a może rozmawiać z nim, może jestem za dumna, ale wydaje mi się, ze to on powinien teraz szukać kontaktu ze mną jeśli mu zależy, a jest cisza... chyba po rpostu mu nie zależy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
bognabogna2, droga koleżanko :D Jeśli jest tak jak piszesz, że faceci biegają za Tobą stadami, to nie powinnaś się tak spinać ze swoim obecnym/byłym facetem. Tyle piszesz o tej dumie a Twój facet skoro milczy pewnie już krótko mówiąc ma Cię gdzieś. Zatem sprawa chyba jest rozwiązana i chyba dlatego mi na siłę życzysz aby mnie jakaś kara spotkała za to, że się zakochałam (wiadomo- zrobiłam to przecież "celowo") bo przeżywasz fakt, że Twój facet buja w obłokach myśląc o innej. Tylko, że ja swojego faceta nie zaniedbałam tak, jak Twój facet Ciebie. Ja walczę odstawiając tego drugiego na bok a Twój facet raczej tego nie robi z tego co piszesz. Ja nic nie mówiłam na głos bo uważam, że to mój problem i mój chłopak nie powinien cierpieć przez to, że coś mi się pomieszało w głowie a Twój ewidentnie nie liczy się z Twoimi uczuciami skoro Cię do tej drugiej porównuje i krytykuje. Twój chłopak zakochał się w wyglądzie tej kobiety a ja w bardzo świetnym człowieku, a nie jego bicepsach czy czymś jeszcze innym. Mój facet wyjechał i zostawił mnie tu samą bo takie było jego widzimisię, nie zmuszała go do tego żadna sytuacja życiowa, tu miał świetną pracę. Powiedziałam mu wyraźnie, wtedy jeszcze myśląc, że to raczej on będzie chciał mnie zostawić... Powiedziałam, że serce nie sługa i nie boję się o to, że mnie zdradzi bo mu ufam, ale że boję się, że zakocha się w innej. No i stało się tylko że to ja się zakochałam a nie on. Zostawił mnie tu samą na wiele miesięcy myśląc tylko o sobie i swojej karierze więc nie wiem, czy to aby na pewno jest wyłącznie moja wina, że pojawił się ktoś inny. Doświadczony przez life :D - tamten facet biega za mną od ponad pół roku a jest po prostu ideałem każdej kobiety jeśli chodzi o wszystko - wygląd, charakter, intelekt - oczywiście na tyle na ile go znam :) Ja jestem ładną ale niespecjalnie wyróżniającą się dziewczyną, raczej przeciętną (chyba nadrabiam fascynującą osobowością :P) a on mógłby mieć każdą dziewczynę. Nie wiem czy jakikolwiek facet ponad pół roku biegałby za dziewczyną po to aby raz ją zaliczyć. Widzę, że u niego jest identyczna sytuacja jak u mnie - ma dziewczynę ale zakochał się we mnie tylko że on jest skłonny tamtą zostawić a ja swojego faceta nie chcę zostawiać a w żadne romanse wdawać się nie będę. Wiem to i widzę na każdym kroku, widzę po jego zachowaniu, jak się we mnie zakochał, ciężko tego nie zauważyć a nie da się AŻ TAK udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
"Nie wiem czy jakikolwiek facet ponad pół roku biegałby za dziewczyną po to aby raz ją zaliczyć" chyba nie znasz facetów :) Jesteś dla niego wyzwaniem, bo nie może cię mieć, ale gwarantuje, że , u takiego lowelasa, który ma swoją dziewczynę, a lata natarczywie za inną, twój czas jako przyszłej dziewczyny tez jest policzony ;)). Pewnie za obecną dziewczyną też tak latał, myślę, ze za dwa lata będziesz pisała takie posty jak zraniona, której ideał ciągnął na dwa fronty. X To, ze mój facet porównał mnie do innej kobiety, owszem jest juz dla mnie powodem do rostania. Ale mam mętlik w głowie, gdyz pierwszy raz się tak zachował. Gdyby mnie źle traktował i olewał sprawa byłaby jasna, ale on mnie wcale nie zaniedbywał wcześniej, ciągle mówił, ze mnie kocha, że tęskni, dostawałam często kwiaty, troszczył sie o mnie, kupował rózne rzeczy i planuje z myślą o naszym związku... robił ze mna plany, gdzie pójdziemy, co zobaczymy :/ Często do mnie pisał, dzwonił i to na pewno częściej niż ja, wykazywał inicjatywę... Także nie moge powiedzieć na pewno, że mnie zaniedbywał :/// A ten incydent jest bardzo swieży, na pewno bez poważnej rozmowy się nie obejdzie. Tylko problem w tym, że ja nie wiem czy chcę dalej z nim być :// I no właśnie, lata za mna dużo facetów, ale ja mam to gdzieś, bo najważnijeszy był dla mnie mój facet, ale jak się okazuje to chyba nie działa w dwie strony :// W,cale nie chce , zeby cię jakaś kara spotkała, tak naprawdę to mam cię gdzieś, bo nawet cię nie znam, więc po co miałabym ci źle życzyć, chyba masz za duże ego. Po prostu pisze co myślę, po to jest to forum, zeby ktoś mogł ci coś napisać z zewnątrz, nie oceniajac emocjolanie i ja po prostu pisze co myślę. Możesz sobie wmawiać, że to jakaś "kara" i tak dalej. Pewnie trudno przyjąć ci do wiadomości, że twój latajacy za tobą romeo może cię traktować jako kolejną trudną do zdobycia i dlatego tak ciekawa zwierzynę łowną... X Poza tym widzę niemądradziewucho, że dotknęło cię to co napisałam, bo zaczął się atak na moją osobę. Czyli jednak jest w tym ziarnko prawdy, że to nie miłość a wygodnictwo!! ;)) Jeszcze próbujesz odrwacać kota ogonem i przekonywac jakoby isntiało zagrożenie, że twój chłopak kogoś znajdzie lub tłumaczysz się, że to dlatego, że wyjechał. Trochę to śmieszne. Po prostu przyznaj, że go nie kochasz, bo gdybyś go kochała nawet jakby wyjechał, to myślałabyś wtedy o nim, a nie dawała sie podrywać jakimś innym facetom. Chyba jesteś bardzo niedowartościowaną osobą i po prostu schlebia ci to i powieksza twoje ego "że taki facet za tobą lata", taki który "mogłby miec każdą, ale wybrał ciebie", a ty jeszcze jesteś taka "szlachetna", że nie zostawisz swojego faceta. Sama siebie oszukujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bognabogna2
"Nie wiem czy jakikolwiek facet ponad pół roku biegałby za dziewczyną po to aby raz ją zaliczyć" chyba nie znasz facetów, serio :) Jesteś dla niego wyzwaniem, bo nie może cię mieć, ale gwarantuje, że , u takiego lowelasa, który ma swoją dziewczynę, a lata natarczywie za inną, twój czas jako przyszłej dziewczyny tez jest policzony ;)). Pewnie za obecną dziewczyną też tak latał, myślę, ze za dwa lata będziesz pisała takie posty jak zraniona, której ideał ciągnął na dwa fronty. X To, ze mój facet porównał mnie do innej kobiety, owszem jest juz dla mnie powodem do rostania. Ale mam mętlik w głowie, gdyz pierwszy raz się tak zachował. Gdyby mnie źle traktował i olewał sprawa byłaby jasna, ale on mnie wcale nie zaniedbywał wcześniej, ciągle mówił, ze mnie kocha, że tęskni, dostawałam często kwiaty, troszczył sie o mnie, kupował rózne rzeczy i planuje z myślą o naszym związku... robił ze mna plany, gdzie pójdziemy, co zobaczymy :/ Często do mnie pisał, dzwonił i to na pewno częściej niż ja, wykazywał inicjatywę... Także nie moge powiedzieć na pewno, że mnie zaniedbywał :/// A ten incydent jest bardzo swieży, na pewno bez poważnej rozmowy się nie obejdzie. Tylko problem w tym, że ja nie wiem czy chcę dalej z nim być :// I no właśnie, lata za mna dużo facetów, ale ja mam to gdzieś, bo najważnijeszy był dla mnie mój facet, ale jak się okazuje to chyba nie działa w dwie strony :// W,cale nie chce , zeby cię jakaś kara spotkała, tak naprawdę to mam cię gdzieś, bo nawet cię nie znam, więc po co miałabym ci źle życzyć, chyba masz za duże ego i myślisz, ze wszystko się kręci wokól ciebie :/. Po prostu pisze co myślę, po to jest to forum, zeby ktoś mogł ci coś napisać z zewnątrz, nie oceniajac emocjolanie i ja po prostu pisze co myślę i również liczę na jakieś niemocjonalne rady z zewnątrz. Możesz sobie wmawiać, że to jakaś "kara" i tak dalej. Pewnie trudno przyjąć ci do wiadomości, że twój latajacy za tobą romeo może cię traktować jako kolejną trudną do zdobycia i dlatego tak ciekawa zwierzynę łowną... X Poza tym widzę niemądradziewucho, że dotknęło cię to co napisałam, bo zaczął się atak na moją osobę. Czyli jednak jest w tym ziarnko prawdy, że to nie miłość a wygodnictwo!! ;)) Jeszcze próbujesz odrwacać kota ogonem i przekonywac jakoby isntiało zagrożenie, że twój chłopak kogoś znajdzie lub tłumaczysz się, że to dlatego, że wyjechał. Trochę to śmieszne. Po prostu przyznaj, że go nie kochasz, bo gdybyś go kochała nawet jakby wyjechał, to myślałabyś wtedy o nim, a nie dawała sie podrywać jakimś innym facetom. Chyba jesteś bardzo niedowartościowaną osobą i po prostu schlebia ci to i powieksza twoje ego "że taki facet za tobą lata", taki który "mogłby miec każdą, ale wybrał ciebie", a ty jeszcze jesteś taka "szlachetna", że nie zostawisz swojego faceta. Sama siebie oszukujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
..mi ten temat potwierdza, że człowiek powinien tak długo szukać tej drugiej osoby aż znajdzie ,a nie oszukiwać się w stylu" mam rozum i zrobię z uczuciem co zechcę" ...czyli co lepiej się męczyć z obecnym partnerem/partnerką już do końca życia ? bez sensu to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemadra.dziewucha
Nie napisałam tego tematu aby mi ktoś mówił jaka jestem bo mnie takie opinie nie interesują ponieważ nikt po iluś tam zdaniach nie może powiedzieć mi nic o mnie. Pytałam tylko, czy są tu osoby, które podjęły decyzję że odchodzą lub zostają w obecnym związku i czy tego żałowały, jak potoczyły się sprawy dalej, co z takiej decyzji wynikło itp. Ciebie źle traktuje chłopak, odstawił Cię na bok i życzysz źle wszystkim ludziom, którzy są w podobnej sytuacji jak Ty. Tylko że ja swojego faceta nie traktuję tak, jak Twój chłopak Ciebie. Najpierw piszesz, że jesteś tak dumna że nie poniżysz się do rozmawiania z nim o tym i biegania za nim, a później piszesz, że bez poważnej rozmowy się obejdzie. Nie jestem ze swoim facetem z wygodnictwa. Znam go bardzo dobrze, jest nam razem świetnie (o ile jesteśmy fizycznie przy sobie a nie na odległość kilku tysięcy kilometrów przez całe miesiące), układa nam się super, nie mamy żadnych poważniejszych problemów, szanujemy się nawzajem, ja jego a on moje potrzeby stawia ponad swoimi, spełniamy swoje marzenia więc powiedz mi - niby dlaczego nakłaniasz mnie abym go zostawiła? W moim związku nie dzieje się nic złego i z tego powodu nie zostawię go a że pojawił się ktoś kto trochę ten porządek zburzył to inna sprawa. Ważne, że mam rozum, a nie tylko dumę :) I nie, ten kolega wcale nie chce mnie tylko zaliczyć i tego to jestem pewna :) Wiem, jaki ma światopogląd, jakie ma priorytety i znam jego sposób myślenia bo znam go dość dobrze od dłuższego czasu, wiele rozmów z nim odbyłam jak byliśmy na etapie kolega-koleżanka i wiem, że przelotnych miłostek to on nie szuka. Ale niestety nigdy nie wiadomo, jak to będzie dalej w nowym związku i z tego powodu nie chcę zostawiać chłopaka bo po co mam zostawić coś trwałego i prawdziwego dla czegoś nowego i niepewnego? Na tym etapie nie mogę powiedzieć nic więcej. Może będę żałować że zostałam z obecnym facetem, może się okaże że moją drugą połową jest ten kolega właśnie. Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×