Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martazgr90

samotni po 20-stce

Polecane posty

Gość gość
samotna bez chlopaka i znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do  skrępowany
To tak jak ja :( Trzeba coś zmienić w życiu ale jak ruszyć miejsca? W ostatniej pracy poznałam tak fałszywych ludzi, że utrzymywanie kontaktu z nimi byłoby głupota.Tyle dobrego że mam fajnych ludzi na studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie mam ani jednego znajomego, z nikim nie utrzymuje kontaktu, jestem sama samiutenka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie smuć się :) zawsze kogoś poznasz;) raz złapałam kontakt z dziewczyna z sąsiedniego bloku. Obie stałyśmy w mega kolejce do kasy w sklepie.Do dzisiaj jak się spotkamy na dworze jakieś zdanie zamienimy:) Poza tym naprawdę można nawiązać kontakt z ludźmi wyprowadzając pieska, potem ustawicie się na piwo i tak się zacznie;) Zawsze jest jeszcze praca :) Tylko że nie wiadomo kogo sie spotka , już raz trafilam na tak fałszywych ludzi , masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem po 20tce. Mam męża i kochanego synka, jednak czuje się samotna :( Mój mąż pracuje dwa dni pod rząd po 12 godz, a dwa dni wolnego spędza przed komputerem. Potem się wiele dziwi, że jestem zła i smutna. Tłumaczę mu że za mało czasu spędzamy razem, a on mi powtarza, że marudzę jak stara baba i mi ciągle źle i że jak mi tak nie dobrze, to moze powinnam znaleźć sobie kogoś innego ? Nienormalny człowiek... Nasze rocznice nigdy nie były obchodzone, bo zawsze było "coś" ważniejszego. Na kolacji z nim byłam... hm.. nawet nie pamiętam. W domu jak coś przygotuje to nawet nie jest zaskoczony, a ni nie podziękuje, tak jakby traktował to jak dzień jak co dzień. Dziś było to samo. pierwszy dzień wolny, zero jakichkolwiek planów spędzenia ze mną i dzieckiem czasu.. tylko komputer... Mówiłam prosiłam " kochanie, pobaw sie z nami ".. i nic. O 18 skończył baraszkować przy komputerze i z krzykiem do mnie że czemu tu jest bałagan... no i kłótnia... i jego standardowy tekst " Ty zawsze potrafisz mi zepsuć dzień wolny ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
A ja jestem przed 40 i nie jestem samotny bo wszędzie pełno ludzi :) Dziś spotkałem w pracy kolegów, w drodze z pracy sąsiada, na zakupach kumpla a na podwórku ziomka. Jutro idę na mecz jakiś, bo znajomy mnie zabiera (muszę przypomnieć sobie jaki, bo będzie siara). Od waszego biadolenia się niedobrze robi. Zdecydowana większość z was nie miała 1/10 tak złych doświadczeń jak ja a smuty wkręcacie jakby wam rodzinę terroryści rozstrzelali. A jak już narzekacie to konkrety, wyzwijcie kogoś czy coś bo się tego czytać nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heniu- ja w ogóle nie mam znajomych. Przeprowadziłam się z mężem dwa lata temu na wioske. Siedzę z dzieckiem całymi dniami, a mój mąż zamiast jakoś nam urozmaicić dzień - on woli komputer !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heniu to nie czytaj do widzenia ;p Nie rób już z siebie takiego pokrzywdzonego, bo każdy przez coś przechodzi tylko nie każdy o tym trąbi na prawo i lewo ;p A dziewczyna ma problem w związku jak nic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem , mam problem, jednak ja nie wiem co ja już mam robić, ponieważ próbowałam chyba juz wszystkiego. Prosiłam, błagałam, płakałam. Mój mąż gada tylko o sobie " Wiesz, chciałbym motor, albo łodke, albo żaglówke ". Nigdy w tych słowach nie było "MY " . Poważnie - nie ma zajomych, nie wychodzę z domu, nie rozmawiam z nikim. Jedynie wyjdę na spacerek z dzieckiem, ale w okól mam same pola i lasy, ludzi którzy są zajęci własnych życiem, mają swoich znajomych. Z tej samotności głupieje.. nawet ostatnio weszłam na czata ( nigdy tego nie robiłam) popisałam z kilkoma ludżmi, ale stwierdziłam, ze to nie ma sensu, bo to nie to samo jak spotkanie na żywo z koleżanką na kawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Wreszcie jakiś konkret. Uderzaj do męża i zorganizujcie jakieś wyjście na kawę. Nawet najgorsi domatorzy gdzieś wychodzą? I nie rozumiem, jak można mieszkać na wsi? Gdzie robicie zakupy? Macie tam sieć w ogóle? Są tam jakieś fabryki? Gdzie pracujecie? Gdzie chodzicie na kawę, gdzie pływacie, biegacie, robicie zakupy? Kawy pewnie nie pijecie, pływacie w szambie, biegacie po polu a zakupy w GSie? Swoje dzieciństwo na wsi wspominam jak najgorszy koszmar. Dlaczego nie wyjedziecie tak jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×