Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po ślubie chcemy zamieszkać razem. Kazał mi wybrać on albo pies.

Polecane posty

Gość gość

Niedługo ślub a narzeczony dopiero teraz powiedział mi, że nie zgadza się na psa. Psa mam już 10lat i nie umiałabym go oddać nikomu a co dopiero do schroniska, chyba by mi serce pękło. Próbowałam rozmawiać z narzeczonym, ale nawet nie chce poruszać tego tematu, ucina i wychodzi, mówi że postanowione. Będziemy mieli warunki, żeby trzymać psa, bo w sierpniu zaczynamy budowę domu. On upiera się, że pies nie będzie chodził po jego podwórku i sikał na wszystko. Nie wiem co robić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra1234567
wydaje mi sie, ze swojego psa masz dluzej niz spotykasz sie z narzeczonym ;) gdybym ja kiedykolwiek dostala takie ultimatum, to z usmiechem pokazalabym facetowi drzwi wybierajac psa. skoro juz na starcie Ci stawia jakies idiotyczne wybory, to co bedzie potem? dziwne, wczesniej pies mu nie przeszkadzal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogon go na cztery wiatry, bo bedziesz miala ciezkie zycie z nim. nie warto dla takiego marnowac sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale to tylko pies. Oddaj go po prostu. Faceta przecież kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym układa nam się bardzo dobrze, jesteśmy razem od trzech lat. Jedyne do mnie denerwuje to takie jego niektore przekonania przy, których się upiera i nie ma dyskusji. Nie ma mowy, żebym oddała psa, to mój najlepszy kumpel ;) Boje się tylko, że teraz odwołam wszystko i co powiem rodzinie, że chodzi o psa? Większość ludzi nie rozumie, że pies to nie tylko zabawka albo stróż domu, naprawdę się przywiązałam. Nawet jak wyjeżdżamy na weekend i pies zostaje u mamy to dzwonie zapytać czy dała mu leki, nakarmiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i więcej grzechów nie pamiętam
i Ty chcesz przejść z takim facetem przez życie? dobre sobie, za rok powie, ale wyjeżdżamy do Tunezji albo wcale :o w życiu bym z nim nie była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety, ktoś kto tak stawia sprawe nie jest dobrym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Probuje cie szantazowac na poczatku wspolnego zycia?Niezle,jesli sie poddasz teraz,szczegolnie w tak waznej sprawie to niestety ale po tobie.Pies to nie mebel ktory oddaje sie w komis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Probuje cie szantazowac na poczatku wspolnego zycia?Niezle,jesli sie poddasz teraz,szczegolnie w tak waznej sprawie to niestety ale po tobie.Pies to nie mebel ktory oddaje sie w komis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walka o dominacje sie zaczęła postaw na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jest dobry, uwielbia dzieci z wzajemnością, moi rodzice są nim oczarowani, ale w sprawie psa... :/ Kiedyś jak byłam chora, mimo że się mną zajmował poprosiłam, żeby z nim wyszedł na spacer to powiedział, że może iść, ale wróci sam... Nie wiem co o tym mysleć, poza tym to świetny facet. Przystojny, dobrze zarabia, swietnie sie dogadujemy, moi znajomi bardzo szybko go zaakceptowali, gdybym teraz powiedziala, ze sie rozstajemy i t jeszcze przez psa to by mnie uznali za wariatke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty-gona
idiotyczne jest to ultimatum, rozmiem gdyby chodzilo o cos innego np. o grzchotnika, albo czarna wdowe..a tu chodzi o zwyklego siersciucha;)..warto sie zastanowic, czy w przyszlosci twoj narzeczony nie bedzie ci wiecej glupawych ultimatum stawial... ja bym tak postapila: ...powiedziala, ze pies jest dluzej i zostanie, tym bardziej ze pozyje moze jeszcze z 5 lat...to niech on dokona wyboru...i niech on sie tlumaczy...i twardo pozostala przy swoim zdaniu bez zbednych tlumaczen i wdawania sie w dyskusjie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To nie mów, że chodzi o psa, tylko, że narzeczony okazał się osobą bardzo despotyczną, konfliktową i przed ślubem zaczął ci stawiać dziwne warunki. Mówiąc to dodaj coś w stylu: "wyobraźcie sobie, że on nawet wymyślił, że mam oddać mojego psa". Wtedy rodzina pomyśli, że ten pies to najmniejsze zło, jakie wyrządził. A faceta się pozbądź, bo po co ci taki. Potem np. zajdziesz w drugą ciążę, a on ci każe usunąc, bo nie wyobrażał sobie dwójki dzieci. Albo, że masz chorą matkę oddać do domu starców, bo on sobie nie wyobraża opieki. Jakiś świr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To psa zostaw u rodzicow...Ale nie swiadczy to dobrze o nim,na pewno ma wredny charakter,ktory ujawni sie po slubie-wspomnisz nasze ostrzezenia....Bedziesz miala ciezko,zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla ciebie jest dobry ,bo nie sikasz :) Co by było gdybyś była po wapadku (tfu ,tfu, tfu) i moczu nie trzymała ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikadełko
pieski są kochane i do przytulania a każdy facet to świnia i bydle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie mam u kogo go zostawić, bo mama ma problemy ze zdrowiem i nie mogę jej obciazyc takim obowiązkiem, nie dałaby sobie rady. Na weekend czasai go bierze a i tak wiem, że to dla niej problem. Nikogo więcej nie mam, siostrę za granicą, więc rozumiecie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bym się postawiła jeszcze nie jesteście małżeństwem a on już stawia ci ultimatum oby potem nie zaczął tobą manipulować bo dasz mu do zrozumienia ze w tak ważnej dla ciebie sprawie załatwił cie szantażem. A po drugie to będzie wasz wspólny dom a nie tylko jego ty tez masz coś do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory, ale ukochanym osobom nie stawia sie ultimatum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie planujecie wspólnie mieszkać? jeżeli u Ciebie to niestety, ale Twój facet musi się dostosować. Jeżeli u niego to może stawiać warunki, jakkolwiek to o nim świadczy... Jeżeli np. razem coś chcecie wynająć czy kupić to może nie chodzi o tego konkretnie psa tylko facet ma jakiś uraz, złe doświadczenia... daj mu powiedzieć, wytłumaczyć dlaczego. Skoro Cię kocha to nie powinien stawiać warunków. Ja psa nie oddałabym, pomijając przywiązanie, ale to jest próba sił, szantaż. Teraz już stawia warunki, co będzie później? W razie konieczności wyjaśniania rodzinie Ty nic nie mów, niech on wyjaśnia. Z Twojej strony nic się nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty-gona
czemu ty masz wybierac...pipa jestes, bo moglas od raz powiedziec, ze bierze ciebie z psem, albo wcale...i niech on wybiera...a teraz on zrzucil na ciebie obowiazek wyboru... z ta druga ciaza to nie zart!. co zamierzasz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce nawet wyjaśniać, mówi ze psy to syf i niepotrzebny obowiązek. Bedziemy mieszkać we wspólnym domu, co prawda on finansuje większa czesc budowy, ale ja też calkiem sporo. Powiedzmy w stosunku 60%-40%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jaki kretyn.... jak M. mnie poznał, to miałam jednego kota i postawiłam sprawę jasno - albo bierze mnei z całym dobrodziejstwem inwentarza (czyli z tym kotem) albo dziękujemy za współpracę dodałam, ze kocia sprawa jest rozwojowa :) teraz w domu są 3 koty, drugi w miarę świadomei wzięty, trzeci interwencyjnie każdy z ludzi i kotów jest członkiem tej rodziny i nie wyobrażam sobie tekstu, ze mam kota oddać, bo sie paniczykowi zwierzę nie podoba no to ma pecha chłopina ale ten Twój to ma tupet... jak Wy się noby tak dobrze dogadujecie, skoro Ty lubisz zwierzaki, jak mniemam, a on nawet nie toleruje? dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój facet to idiota. A ty byłabyś kolejną idiotką, gdybyś psa oddała. To TWÓJ PIES. Masz prawo go mieć. I nie rozumiem jego ultimatum - jakiś chory człowiek. Nie zgadzaj się na takie coś. Wpisujacy sie przede mna maja racje - on probuje toba manipulowac. Dzisiaj postawil ci taki warunek, a za 4 lata postawi ci inny, duzo gorszy. To Twoj pies i ma prawo byc z toba, tym bardziej ze psa masz dluzej niz narzeczonego. A skoro on chce odwolywac slub czy rezygnowac z niego tylko z powodu psa to cos tu jest nie tak... Jak ktoś kogoś kocha to nie stawia takich idiotycznych warunkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogole nie rozumiem jakim prawem on stawia Ci warunek? Albo jestescie partnerami od samego poczatku albo nie.On wyraznie zaznaczyl swoja dominacje-masz oddac psa i koniec.Nie liczy sie wcale z Twoimi uczuciami,wie,ze psa masz wiele lat,ze go kochasz...Co to za czlowiek? A ze teraz sie "dogadujecie" to uluda,prysnie to jak banka mydlana zaraz po wspolnym zamieszkaniu.Wlasciwie to juz pryslo.No przykro mi,pewnie go kochasz i probujesz jakos wytlumaczyc ale wchodzac w ten zwiazek musisz liczyc sie z tym,kto bedzie w nim zadzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa... pies to syf i niepotrzebny obowiązek... no patrz... to jak dziecko albo staruszka... syf i niepotrzebny obowiązek, czyli pozybyć się moze starej matki, a dzieci to nie wiem, skoro lubi? to jakiś niekonsekwentny jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym zrezygnowała z faceta. Po pierwsze - traktowanie w ten sposób niemłodego już psa źle świadczy o człowieku. Po drugie - facet jest despotą. Nie ważne jest Twoje zdanie, masz się dostosować i koniec. Skoro jeszcze przed ślubem wymaga od Ciebie pozbycia się czegoś co kochasz, do czego jesteś przywiązana, pomijając już fakt, że to żyje i nie jest starą oponą, źle wróży. Po prostu ktoś kto się tak zachowuje nie może być dobrym człowiekiem. Pomyśl ile jest innych rzeczy które mogą mu się nie spodobać, których będzie Ci zabraniał, pomyśl ile będziesz musiała robić bo on tak chce. Zaczął od wytoczenia ciężkich dział i na Twoim miejscu bałabym się, że będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i więcej grzechów nie pamiętam
już wole być sama do końca życia niż z takim facetem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj.Mysle,ze to nie jest w porzadku.Przeciez pies to nie jest jakas maskotka,Jak mozna postawic takie ultimatum!Zastanow sie za kogo chcesz wyjsc za maz.Dzis jest pies,za miesiac bedzie cos innego.Chcesz aby ktos za Ciebie decydowal?Mojego meza poznalam jakies 8 lat temu,On byl juz jakis dluzszy czas sam ,ja rowniez.Ale z poprzedniego zwiazku ma pieska,ktorego zakupili wspolnie.Po paru latach sie rozstali ,w przyjazni(nie byli malzenstwem).I wiesz co ,tego pieska systematycznie bral do siebie.Jak jego byla dziewczyna jechala na urlop,lub miala duzo pracy zawsze piesek zostawal u mojego meza i tak jest do dzisiaj.Na poczatku jak Go poznalam ,czulam sie dziwnie ,ze ma w ogole kontakt ze swoja byla.Z czasem jednak zrozumialam to.Co do psa nigdy nie mialam z tym problemow,jedynie co to nie moze spac w lozku,wczesniej bylo inaczej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ,ze maz kocha tego psiaka,dla mnie tez jest juz jak czlonek rodziny.Jest juz stara i tez sie martwie co bedzie jak jej nie bedzie.Dla mojego meza bdzie to trudne.Wiadomo ,ze jak pies jest w domu,to czesto jest brudno i tak dalej.Z czasem zrezygnowalismy z wykladzin.i jakos wspolnie trzeba dojsc do porozumienia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×