Byłam przez 3 miesiące bezdomna. Kto z was też ? Pewnie nikt...

Mądrzyc to sie potraficie a nie wiecie jak to jest mieszkac w srodku zimy na dwrocu. Tak sie składa ze tej zimy mieszkalam na dw wschodnim w warszawie, długa historia , cieszcie sie ze wszystko macie bo z dnia na dzien zostaniecie z kilkoma szmatami w plecaku na ulicy, ze 100zł w kieszeni, miła perspektywa prawda? Smiac mi sie chce jak tu niektorzy placzą ze są biedni, ze nie mają znajomych, fajnych ciuchow, faceci sie za wami nie ogladają ja p*****le :O

z naszej winy znalazlas sie na ulicy czy moze ze swojej?

Bo to jest tak, że jeśli nie ma się wiekszych problemów to się znajduje byle problemy.

Mojej winy w tym nie było. Wina urzędników, biurokracji, rodziny która się na mnie wypięla i nie pomogła. Sama musialam dac sobie rade

ale teraz zmienila sie Twoja sytuacja tak?wiec mozna Ci pogratulowac odmiany losu, rozumiem ,ze to straszna tragedia, czlowiek nawet nie wie co moze zniesc i neistety czesto przejmuje sie malymi problemami,ktore to wydaja mu sie katastroficznie duze

Jak to mowią punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Dla słodkiej lali życiowa tragedia to brak smsa od fagasa albo zbyt drogie jeansy w sklepie. Dla bezdomnego tragedia jest wtedy gdy nie ma na chleb. Nie dziwie sie, ze wpadają w alkoholizm, tez bym sie pewnie załamała i nie wiedziala co ze sobą zrobić.

to musialas sie nacierpiec. Dlaczego siedzialas w zimie na dworcu?przeciez sa osrodki,co daja kobietom cieply kat,jedzenie,pomagaja w urzedach.na dworcu laduja ludzie,ktorym nie da sie pomoc,bo dalej chca pic,cpac. Dlaczego akurat tam wybralas? Tak sie sklada,ze znalam tych z dworca,a Ty,co Cie sklonilo?