Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie..byle.....ktoś

Mamy, które nie dają dzieciom słodyczy. Jak reagujecie w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość gość
Moje dziecko dostaje słodycze ale te "lepsze", ciasteczka mojej roboty czy inne wypieki. Czekoladę dostaje też czasami - tylko gorzką,jedynie taka jest wartościowa.I oczywiście owoce, w których cukrów jest bardzo dużo. Ale wszystko z umiarem. Zdarza się, że zje też lizaka itp. ale to bardzo rzadko. Za to dziewczyna mojego brata karmiła ich córkę jeszcze przed jej 1 szymi urodzinami- chrupkami(nie tylko tymi kukurydzianymi), czekoladki, batoniki. Po skończonym roku już jadła regularnie(praktycznie codziennie, bo dzień bez słodyczy dniem straconym) chipsy!(małe dziecko chipsy!), czekoladę nadal, przeróżne słodkie bułki i pączki, słodkie napoje, również te gazowane- co najgorsze ulubiony napój dziecka to cola! Wszelkie lizaki, cukierki itp. Dosłownie wszystkie słodycze pochłania. Chyba jest uzależniona już, bo jak nie ma czegoś słodkiego to histeryzuje. A w konsekwencji zepsute zęby- takie ogromne czarne dziury, płacz dziecka i jego cierpienie przez to. Naprawdę warto? Uważam, że słodycze tak, ale z umiarem i te "lepsze". Jeśli ja nie chce jeść byle czego to i swojego dziecka też nie będę tak karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słodycze to puste kalorie albo dziecko zje je zamiast pełnowartościowego posiłku albo zje dodatkowo czyli za dużo pod względem kaloryczności. Uważam, że słodyczy nie powinno się jeść za dużo. Po internecie krążą takie tablice masz ochotę na czekoladę? To powinieneś zjeść migdały (magnez) itd, nie pamiętam dokładnie co tam było. Inny problem to kompensacja, czyli uczenie dzieci że słodycze poprawiają humor, są lekiem na całe zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeważnie tak jest, że dzieci nie znające słodyczy i mocno słodkich rzeczy nie lubią ich i im one nie smakują. Serio. Sama się dziwiłam jak dałam kiedyś dziecku wychowanym na jogurcie naturalnym, łyżkę takiego smakowego słodzonego. Powiedział ble i wypluł. :D Sama kiedyś odstawiłam cukier na pół roku (całkowicie, czyli nie jadłam nawet owoców, glutenu i słodkich warzyw - ze względów medycznych), to jak ugryzłam po długim czasie zwykłego słodkiego wafelka, to wydał mi się obrzydliwie mdły, także teraz doskonale rozumiem. Dzieci chowane na słodkim są uzależnione od cukru i są uważane w rodzinie za niejadki, bo nie tkną nic poza deserami - zero niesłodkich posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli dostaje słodycze od kogoś, to zależy co to jest. Jeśli w miarę ok to czemu nie. Ale jeśli to bezwartościowy sam cukier to dziękujemy i mówimy, że dziecko tego nie jada. Ale takie sytuacje zdarzają się rzadko, bo większość wie jakie mam podejście. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam w rodzinie osobą, która nie pije słodzonej herbaty od 20 lat i jej ta herbata słodzona nie smakuje. Sama przestałam jeść słodkie jogurty i teraz jak zjem to dla mnie sam cukier i niezidentyfikowana chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam kilkoro niespokrewnionych
ze sobą dzieciaków niejadków, które wkoło dostawały chrupki i serki homogenizowane, kupne soki i właśnie słodycze, bo nic innego nie chciały. Wszystko było fu i jak łyżkę zupy zjadły to był sukces, ale matka musiała chodzić z talerzem po całym domu. Efekt: każde z nich skończyło z anemią. Ale myślę, że to nie była wina dzieci tylko od początku matek. Jak zaczęły rozszerzać dietę dzieciom to podstawą były kaszki smakowe instant i owoce w słoiczkach, bo warzywnych potem nie chciały wcale, bo niesłodkie. Potem doszły standardowo chrupki, prezenty od babć w postaci słodyczy i dalej już poszło... Równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam kilkoro niespokrewnionych
A jedno z tych dzieci miało tak zniszczone próchnicą zęby mleczne, że zostało ich chyba 2 milimetry, bo się wytarły. Wyglądało to strasznie. Jak szczerbata babcia. A to przez to że wkoło tylko słodkie i słodkie, do tego zasypiało z butlą mleka i smoczkiem do prawie 3 roku życia. A i mleko też oczywiście super słodkie, bo z ekstra zawartością sztucznej laktozy w składzie (a takich na Polskim rynku najwięcej niestety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam kilkoro niespokrewnionych
A i oczywiście kakao jako podstawa diety, które eliminuje uczucie głodu do godziny 15:00. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o tak z tym kakao to
prawda. mnie doroslemu duzy kubek wystarczy na pol dnia albo lepiej. a po paczce chrupek kukurydzianych jestem tak zapchana, ze moge nie jesc i 1,5 doby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci jedza raz na 1-2tyg i wtedy gdy ktos im przyniesie. Od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, powietrze jest zanieczyszczone (w różnym stopniu w zależności od miejsca w którym się mieszka i przebywa), ale większe stężenie szkodliwych substancji przyjmujesz w pożywieniu lub w kontakcie skórnym. Czytujesz czasem składy? Zacznij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolałabym dać słodycz uczciwie
w postaci czekolady, wafelka, loda, niż dawać jeszcze większe goowno w dużych ilościach w postaci danonków, kubusiów i innego syfu, bo reklama w TV mówi, że to zdrowe :O Dobre są te mamuśki, co nie podadzą dziecku kostki czekolady, ale wciskają w nie codziennie "zdrowe" danonki i inny zacukrzony syf, bo pani w telewizji powiedziała, że tam jest wapń (więcej wapnia jest w szklance soku pomarańczowego i plastrze prawdziwego żółtego sera chociażby). Także nie mam zaufania do prozdrowotnych mamusiek, bo większości brak jest logiki w działaniach. Nie wiem, czy da się dziecko uchronić przed słodyczami, choć ogólnie jestem za ograniczeniem. Dopóki dziecko nie pozna smaku, to niczego mu nie brakuje, ale z drugiej strony dzieciństwo całkowicie bez słodyczy? Właściwie dlaczego? Czy wy naprawdę nie przesadzacie, kobiety? Jestem za ograniczonym podawaniem, tak by dziecko nie było przeżarte cukrem i znudzone nadmiarem, ale by była to wyjątkowa, okazyjna przyjemność (właśnie na przykład jak przyjdzie gość, jak jest okazja, jak są święta - pierniczki, ciasto itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko tez codziennie je cos slodkiego i zeby ma bielutkie i zdrowe. Wole dac po obiedzie cos slodkiego nadeser codziennie niz patrzec jak mi sie dziecko rzuca na slodycze po kilku dniach niejedzenia ich (a robi tak, bo tez chcialam byc fit i antycukrowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przessadzacie ! Mam swoja ksiazeczke zdrowia, gdzie czarno na bialym napisana jest metoda karmienia od dnia narodzin-albo mleko krowie rozrzedzone woda i cukrem albo owczesne mleko w proszku gotowane w wodzi z cukrem. Mam sie dobrze i zyje, nie jesstem otyla a zaby mam wszystkie maac lat 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jeest taka, że dzieci są zagrożone otyłością i to już widać na ulicach, wałki tłuszczu, jakieś boczki, uda trące się o siebie. To są zdrowe, szczęśliwe dzieci? Jakoś nie widać tego szczęścia na ich twarzach, chyba tylko chwilowe zadowolenie w trakcie pochłaniania słodkich lodów, batonów i coli. A co przeżywają w szkole, na wf, na basenie, to już kochających mamusiek nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu 3 latkowi staram się ograniczać słodycze itd. Nie używam cukru. A moi rodzice nie rozumieją tego i wczoraj np. mój tata dał małemu truskawki i posypał je chyba toną cukru, bo przecież same truskawki za kwaśne są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Moje jedzą słodycze, więc nie reaguję na słodkie prezenty. Jeżeli chcą to otwierają i jedzą od razu, czasami zostawiają na później. Moja starsza nie jadła słodyczy do 5-6 r.ż. bo nie lubiła. Później polubiła i lubi do dziś. A mała lubi od pierwszego spróbowania. Sama staram się kupować "lepsze" słodycze, ale bywa że ktoś da lizaka i też dramatu nie ma ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Przede wszystkim, dlaczego nie dawać dzieciom żadnych słodyczy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
ograniczać można, szczególnie jeżeli dziecko chce dużo słodyczy, jest otyłe, ale całkiem wykluczać nie widzę potrzeby. Dziecko wychowuje się wśród innych dzieci, od małego widzi słodycze, w wieku 7-8 lat już ma swoje drobne pieniądze, które wydaje w sklepiku szkolnym czy osiedlowym. Znam wiele rodzin, gdzie w domu słodyczy nie ma a dziecko błaga koleżanki o jeszcze kilka cukierków urodzinowych i łyka niemalże. Albo pierwsze stoi pod sklepikiem i wydaje pieniądze na groszki itp. słodkości w szkole. Rodzice, którzy twierdzą, że nie dają pieniędzy, więc ich dzieci nie jedzą są w błędzie. Mały łasuch załatwi u kolegów o gryza batona, cukierka, garść chrupek itp. i czasami zje więcej niż ten, który kupi jedną rzecz. Za niejedzeniem słodyczy powinna iść nauka zdrowego odżywiania, same zakazy są nieskuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka nie pozwala swojemu synowi jeść słodyczy. Ale gdy nie ma mamy w pobliżu a ktoś ma cos słodkiego to wpiernicza je jakby chciał się najeść na zapas i na koniec mówi " tylko nie mów nic mojej mamie" żal mi tego dziecka. Moje dostaje co jakiś czas coś słodkiego i takiego problemu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mojemu dziecku nigdy nie zabraniałam słodyczy, jadła je jak była mała (oczywiście nie dużo). Teraz ma 9 lat i ich nie lubi, prócz lodów, no ale ja też lubię lody i nie mogłabym jej zabraniać jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dziecka.....
moja mama jest stomatologiem dzieciecym w duzym miescie. i nie uwierzycie, ile dzieci i jak wczesnie ma problem z zabkami. zawyczaj, kiedy sie juz pojawia u dentysty to jest bardzo zle, bo wczesniej uwazaja, ze wszystkie zabki zdrowe i moga podawac wszystko jak leci. cukier jest wszedzie. jest w soczkach, gdzie jest napisane bez cukru, bo jesli zawiera do 20% (to jest masa cukru) to producent moze napisac bez cukru. slodzone w dzisiejszych czasach jest wszystko. jesli ktos nie daje dziecku cukierkow, lizakow, zelkow to podziw i uznanie, bo wlasnie te slodycze, ktore sa w buzi dlugo dzialaja najgorzej na zabki. pomijam fakt, ze tuczy sie tak dzieci i wpaja zle nawyki. co z tego, ze ktos napisal, ze dziecko jest dziwologiem, i tak predzej czy pozniej poza co to lizak, ale im pozniej tym w tym wypadku lepiej. dzieci siedzace w wozkach w lizakiem w buzi to okropny widok, ale ze matki chca za wszelka cene sprawic radosc dzieciom, to ich sprawa. dziecko trzeba wychowywac, a nie spelniac jego wszystkie zachcianki - takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybyście miały choć trochę wiedzy na temat dietetyki wiedziałybyście, że danie dziecku od czasu do czasu czekoladki czy innego pierdółki nie zaszkodzi W ŻADEN sposób nie ma prawa zaszkodzić, wręcz działa pozytywnie - poprawia nastrój. w zamian za to wychowujecie dziwolągów co utrudnia im socjalizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biore i odkladam
Kiedy moje dzieci dstają slodycze od osob ,ktore nie mają pojecia ,ze u nas w domu slodyczy sie nie dawkuje, to popropstu biore lakocia i klade na szafke, do szafkii tyle Albo mąz ,albo ja do pracy wezmiemy by znajomi mieli do kawy Dzieci nie protestuja ani nie strajkuja,bo nie są przyzywczajone do cukru w zadnejpostaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drowie zdrowie zdrowie !!!!!
matka dziecka.....- masz racje . Moje dziecko ma 2,5 roku i wiele osób uważa ze źle robię ze nie daje jej słodyczy . Dla mojej teściowej to dziwne ze córka nie wie jak smakuje czekolada . Wiadomo ze jak pójdzie do przedszkola to wtedy pozna smak cukierków czy czekolady ale póki co nie zna i jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drowie zdrowie zdrowie !!!!!
no własnie a dlaczego dziwolągów ? bo nie słodyczy to odrazu dziwoląg ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biore i odkladam
chcialam dodac ze moje dzieci regularnie od malenkiego intensywnie trenuja gimnastyke,musza dbac o kondycje i diete a tym bardziej slodycze zdecydowanie są przeciwskazane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a taka sytuacja, smark przyłożył w pysk własnej matce(5,5roku, trudne dziecko). przychodzi po godzinie ciotka ktora wciska smarkowi czekoladę. gówniarz ma karę, więc co robicie? -zabieracie czekoladę(smark robi awanturę, czyli znowu nerwy) -ignorujecie -oznajmiacie ciotce, ze uderzył mamę i nie dajecie mu słodyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biore i odkladam
Co za dziwne pytanie?? jakby ten smark mnie strzelil to by siedzial calycza s w pokoikuiu ciotka nie miala by wejscia do niego Po drugie na oczach tego smarka dalabym tego lakocia pierwszemu lepszemu jego koledze na podworku Bywam jędza i lepiej mnie nie powokowac do jedziwatych zachowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, dziwolągów, bo spełniają debilne kaprysy p************h rodziców, jakimi jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×