Co sądzicie o takich rodziacach?

Moi znajomi mają dwójke dzieci w wieku 12 (!) i 6 lat. Oboje palą papierosy i oboje chowają się z tym nałogiem przed dziecmi. Podczas wizyty u niej wyciaga kogos (np. mnie mimo ze nie pale) na balkon i pali obserwujac czy zadno z dzieci sie nie zbliza. A jak sie zbliza to szybko oddaje papierosa towarzyszącej osobie. No paranoja!! Jak dziecko ktore chowa sie przed rodzicami. Jej mąż podobnie z tym ze nie pali na balkonie a wychodzi na zewnatrz. Mało tego. Moj mąż jest palaczem(niestety). Raz zdarzyło mu się zapomniec swojej paczki z auta i przy starszym dziecku zapytał jej czy ma papierosy. Ja myslalam że ona go zje a za chwile wy.sr.a taka była zła za te jego "wpadkę". Oczywiscie jak nienormalna zaczęła sie tłumaczyć, że dlaczego on ją o to pyta bo przeciez ona nie pali. Czym kieruja się tacy ludzie? Chcą ustrzeć swoe dzieci przed nałogiem? Mysle że więcej by zrobili tym dzieciom ucząc ich jak nie brac złych przykladów od innych. Dodam że starszy ma problemy wychowawcze w szkole. Wdaje sie w bójki, brzydko sie odzywa.

nie nam ich osądzać

a teraz napisz coś o sobie

Ale to jest ich sprawa,dobrze w sumie,ze przy dzieciach nie pala przynajmniej nie sa te dzieciaki biernymi palaczami.

starsze dziecko pewnie popala a rodzice tepia go za to. pewnie starsze im wypomnialo ze sami pala to dlaczego on ma nie palic dlatego sie kryja. mysle, ze troche przesadzasz. w koncy nic ci sie nie stanie jak pomozesz im w ukrywaniu przed dziecmi nalogu.