Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość esce

"Nadopiekuńcza" teściowa

Polecane posty

Gość esce

Po ślubie musiałam zamieszkać z mężem u niego w domu rodzinnym z jego matką, ponieważ mąż za domem ma warsztat a zanim ze sobą byliśmy zaczął budować mieszkanie na poddaszu domu teściowej. Mój problem polega na tym, że mamy 9 tygodniowe dziecko i za każdym razem kiedy chcę wyjść z nim na spacer tesciowa sprawdza czy przypadkiem nie jest za cienko/ za grubo ubrane tak samo kiedy przychodzi do nas do góry kiedy mała ma zimne rączki każe mi założyć dodatkowe ubranko a kiedy jej mowie, ze przecież ma ciepły karczek to mi mówi, że dziecko zawsze ma ciepły kark i sama zakłada a w domu mamy zawsze ciepło - z racji tego, ze to poddasze. Tak samo jeśli chodzi o karmienie... Karmie dziecko piersia a ona do mnie ze pewnie dziecko tyle pije bo mam pokarm niewartosciowy, daj jej moze herbatkę bo jej się pewnie pic chce a ty jej tego ciepłego cycka dajesz to jak ma się napić? A nawet wczoraj kiedy chciałam wyjść na spacer po 16 z mala kiedy juz takiego slonca nie było wprowadziła mi wózek do domu bo przecież jest za gorąco na spacer... No przecież mi ręce opadają jak ciągle mi mowi co mam robić. Teraz jeszcze mamy wspolna kuchnie i ona nauczyła swoje dzieci tak ze im usluguje wręcz... Kiedy jemy w niedziele razem obiad to obiadek im nałoży, kompociku wleje, sztućce poda a ja jej mowie, ze oni z nią maja za dobrze to ona mi na to... No niedługo ten obowiązek spadnie na ciebie jak będziecie mieć juz swoja kuchnie bo biedny Radek głodny bedzie... A ja przez nią muszę chodzić za "biednym Radkiem" ciuchy i skarpety zbierać z podłogi, sprzątać w salonie okruchy i talerze po jedzeniu, dywan od plam po sosie pomidorowym szorowac bo zawsze mama za niego wszystko robiła. Chciałam się was poradzić kochane forumowiczki co byście zrobiły w związku z tesiowa i mężem żeby go nauczyć sprzątać chociaż za sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża będzie ciężko nauczyć porządku, bo jego kochana mamusia nauczyła go bałaganu, sprzatając po nim i podstawiając wszystko pod nos. Współczuję Ci, ale nie pozostaje Ci nic innego, jak przyzwyczaić się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze Ci współczuję.Nie jest łatwo nauczyć porzątku po sobie skoro to wyniósł z domu.Nie wiem, ale ja raczej bym nie wyrobiła nerwowo i powiedziałbym teściowej,żeby nie pouczała Cie jak masz ubierac swoje dziecko i o której porze masz wyjść na spacer! Jeżeli będziesz miała własną kuchnie, delikatnie odsuń tesciową od swojego terenu.Pewnie obrazi się, ale będziesz miała święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze Ci współczuję.Nie jest łatwo nauczyć kogoś porzątku po sobie skoro to wyniósł z domu.Nie wiem, ale ja raczej bym nie wyrobiła nerwowo i powiedziałbym teściowej,żeby nie pouczała Cie jak masz ubierac swoje dziecko i o której porze masz wyjść na spacer! Jeżeli będziesz miała własną kuchnie, delikatnie odsuń tesciową od swojego terenu.Pewnie obrazi się, ale będziesz miała święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sobie wzielas flejtucha to sie nie dziw. juz niczego go nie nauczysz bo mamunia go przyzwyczaila ze jest obslugiwany... sama chcialas taka rodzine to teraz nie placz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esce
Nie wzięłam sobie flejtucha tylko mężczyznę który w pokoju i samochodzie miał zawsze czysto, o samochód dba do dzisiaj tylko zanim z nim nie zamieszkalam po ślubie to nie wiedziałam, ze mama za wszystkich sprząta i usluguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×