Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spotkałam się z Levviatanem ...

Polecane posty

Gość AmadeuszKoc
Zamienilismy kilka slow, typu jak sie masz, jak ci minela dorga, zaproponowalem, moze pojdziemy gdzies usiac, znasz jakies fajnie miesce? Leviatak przytaknal i powiedzial, chodz ze mna, wiec poszlismy... Po jakis 20 minutach marszu doszlismy pod... Mc Donalds Nowasadecki- Levi powiedzial, no, tu dzis spedzimy mile popoludnie, pomyslalem okay, pewnie sie nie przelewa, z reszta - chce byc szczery sam czesto sie stoluje w fast foodach. Zasiedlismy do stolika, nie wiem w sumie dlaczego, Levi mnie poprowadzil, przeciez z reguly idzie sie po prostu zamowic, zaplacic i odebrac.. po kilku minutach siedzenia w ciszy Levi zaklal... Gdzie sa kurna te kelnierki, cholera jasna! Troche sie zdziwilem, jakie kelnerki,- mowie, on no przeciez to restauracja, jak oni sie moga tak ociagac, w tym momencie zauwazyl laske w uniformie z szufelka w reku i krzyknal do niej - Ej dlugo jeszcze bedziemy czekac az ktos nas obsluzy???? Myslalem ze spale sie ze wstydu................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manialia
Dobra byla 🖐️ to czytam dalej, za inedlugo bede gotowa podzielic sie swoja historia, ale nie z Levim... to byl ktos inny, po dzis dzien nie moge sie otrzasnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Manialia nie chcesz czytac to spier------------dalaj a nie d**e komus trujesz, ja akurat czytam, moze sama zablysniesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Manialia zazdrosci chyba hahaha Levi sie z nia nie umowil to dlatego cip;;;;ka ja swedzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manialia
Jasne, jasne. Nie umiesz znieść krytyki i się podszywasz. Może i historia by była fajna, jakby nie była o gejach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmadeuszKoc
Dziewczyna tylko sie skrzywila i zamiatala dalej te podloge.Levi zrobil sie strasznie czerwony, juz myslalem ze wybuchnie, wiec powiedzialem - nie chcac aby poczul sie osmieszony- ze moze ja pojde i zamowie nam cos,- odpowiedzial kawa i ciasto, prosze, po czym zaczal grzebac w kieszeni (tak mi sie wydawalo , chociaz jak rzucilem okiem to jakos w zbyt centralnym miejscu) wyjal 2 zlote i powiedzial - sobie wez to samo, maja tu z******ta kawe- reszty nie trzeba i mrugnal okiem. Usmiechnalem sie tylko i powdziekowalem, tlumaczac sobie w duchu ze pewnie chlopak ze wsi jest i probuje jakos ratowac sytuacje..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manialia
uwaga za chwile bedzie moj podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmadeuszKoc
Zamowilem nam 2 szarlotki na cieplo- bez skojarzen i 2 kawy, oczywiscie zaplacilem wiecej niz 2 zlote, no ale okay.... Zanioslem wszystko na tacce, polozylem na stolik- Levi skwitowal - nawet kawy nie przyniosa, niech nie licza na napiwek glupie p***y.... Usiadlem, bylo mi strasznie glupio, zauwazylem te dziewczyne ze zmiotka w reku, wszystko slyszala, nie wygladala na zadowolona... Odwrocilem sie i wtedy zobaczylem jak Levi polyka szarlotke, doslownie zniknela miedzy szczelinami w jego zoltych zebach. w niecale 2 sekundy, jakbym tego nie widzial nie uwierzylbym, zwlaszcza ze moja byla strasznie goraca! .................................................................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmadeuszKoc
Po chwili zaczal siorbac kawe :O no nic, siedzialem tak skubiac te swoje parujace ciasto, co chwila zerkajac na zegarek.. Spieszy ci sie uslyszalem.. eee nieee, odpowiedzialem, wtedy on raptem chwycil mnie za dlon, malo nie spadlem z krzesla- prosze, Amadeuszku, zostan ze mna jeszcze chwile, mozesz? EEE Tak oczywiscie, zrobilo mi sie strasznie szkoda tego goscia, w koncu nic nikomu zlego nie zrobil- tak wtedy pomyslalem! - siedzi taki biedny w przetartym swetrze i siorbie ta mc donaldsowa kawe- nie zaluguje na zle traktowanie... Zaczelismy rozmawiac, opowiedzial mi historie swojej rodziny, ze wychowal sie w sierocinu, a rodziców zna tylko z opowiadan swojego wujka-inwalidy ktoremu czasami pomaga. Jaki to dobry czlowiem, myslalem. Zamknalem na chwile oczy. Nie wiem dlaczego, po protu chyba zrobilo mi sie cieplo i blogo, sluchalem, po chwili poczulem cos dziwnego... zapach zjeczalego masla jakby i czosnku, taki skwaszony, ciezko to opisac slowami, otorzylem predko oczy i zobaczylem jaskrawe piegi i juz wiedzialem co sie wlasnie stanie i stalo sie LEVIATAN PRZYTKNAL SWOJE CHLODNE NIECO LEPKIE USTA DO MOICH zawrócilo mi sie w glowie............................................................................................................................................................................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmadeuszKoc
Nie wiem jak to powiedziec, czy tez napisac, osunalem sie lekko na krzeslo, krecilo mi sie w glowie, kolowortek totalny, co sie wlasnie stalo??? Nawet nie wiedzialem ze wypowiedzialem to na glos! Levi na to : cos CO ZAPAMIETASZ DO KONCA SWOJEGO ZYCIA Chodz Ami, chodz ze mna, ujal moja dlon i wybieglismy razem, w dal (cale szczescie ze zaplacilem przy zamowieniu) ...cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manialia
fajna by mogła być historia jakby była z dziewczyną,a nie o gejach . To przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polimerasamasa
CIĄG DALSZY MOJEJ HISTORII Z 26.10 Gdy wreszcie Leviatan skończył swoje intrygujące rozmowy przez telefon, dotarliśmy do mojego domu. dłuższą chwilę zajęło mi znalezienie kluczy w mojej torebce, gdy wreszcie udało mi się je znaleźć i otworzyłam drzwi, spotkała mnie niemiła niespodzianka - przy wejściu do domu Levi brutalnie wymusił pierwszeństwo... przekraczając próg mieszkania wspomniał coś, że jest głodny jak wilk, po czym bez żenady udał się wgłąb mieszkania...dalej coś mamrotał, nie słyszałam jednak co, gdyż ja jeszcze przez chwilę mierzyłam się z wyzwaniem przekroczenia progu (co skutecznie utrudniał mi zawieszony na moim obolałym ramieniu olbrzymi, biały neseser firmy FIŁA ...przy okazji spostrzegłam przy owym bagażu przywieszkę z karteczką z następującym napisem: Klemens (mi mówił że ma inaczej na imię) Poczwara, III b gdy wreszcie udało mi się wtoczyć do domu, porzuciłam dziesięciokilogramowy biały balast w postaci torby i udałam się do kuchni w poszukiwaniu wody... przy stole siedział lewi, w jednej ręce trzymał kiełbasę swojską, w drugiej keczup, musztardę i chleb (tak, tak). powiedział : musiałem coś wrzucic na ruszt, bo jak długo nie jem to mi w jelitach tak bulgocze i mam gazy. moje zniesmaczenie jego osobą sięgnęło zenitu. postanowiłam, że w celu pozbycia się tego ryżawego pasożyta, sprzedam mu ściemę o chorej cioci, którą muszę pilnie odwiedzić. tymczasem sama zgłodniałam. ponieważ jednak lodówka była pusta, musiałam udać się do sklepu. wychodząc, rzekłam do mojego gościa "czuj się jak u siebie". Wkrótce przyszło mi pożałować tych słów. Gdy wróciłam ze sklepu doznałam szoku. Wyobraźcie sobie, że Leviatan rozpakował swoje walizy i powrzucał swoje rzeczy do mebli. w kącie mojego pokoju leżały moje ciuchy, a jego ubrania zamieszkały w moich szafkach. I tak dużą szafę zajął granatowy dres z lampasami i zielone gumofilce oklejone słomą i gównem. Miejsce mojej bielizny w szufladach zajęla bielizna leviego - poprzecierane slipki KEVIN KLAJN i COTTON WORLD, a także skarpety - 2 pary, reszta single. inna szafka została zasiedlona przez wełniane swetry i sztruksowe spodnie. poszłam do łazienki by ostudzić nerwy...ponieważ jednak, sądząc po zapachu, pochłonięta żywność zakończyła już swój pobyt w ciele Lewiego, chciałam nieco odświeżyć pomieszczenie i sięgnęłam do szafki ..tam jednak zamiast pożądanego w tamtym momencie odświeżacza powietrza, spotkałam jedynie leviatanowe szpargały - szczoteczkę do zębów, której włosie było powykręcane jak rzęsy po użyciu zalotki, krem do golenia BONT, wodę kolońską BRUTAL, jednorazowe maszynki (takie pomarańczowe), mydło biały jeleń, maść Proctohemolan i grzebień. miarka się przebrała - postanowiłam wyrzucic tego bezczelnego typa z domu. Powiedziałam: "słuchaj levi, my się chyba źle zrozumieliśmy...ja twoją wizytę traktuję jako odwiedziny, nie musiałeś tak od razu się rozpakowywać" na co levi odrzekł "a nie, spoooooko, ja lubię się rozpakowywać" (w tym miejscu chciałam go zapytać czy równie bardzo lubi się pakować, ale oszczędziłam mu tej złośliwości) zanim zdążyłam cokolwiek rzec, levvi oświadczył mi, że reszta jego rzeczy dojedzie kurierem i czy mogłabym za niego zapłacić bo on chwilowo nie ma gotówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manialia
polimerasamasa hahah :D Napisz jak się skończyła ta historia "spostrzegłam przy owym bagażu przywieszkę z karteczką z następującym napisem: Klemens (mi mówił że ma inaczej na imię) Poczwara, III b" - hahaha :D:);) "Gdy wróciłam ze sklepu doznałam szoku. Wyobraźcie sobie, że Leviatan rozpakował swoje walizy i powrzucał swoje rzeczy do mebli. w kącie mojego pokoju leżały moje ciuchy, a jego ubrania zamieszkały w moich szafkach. I tak dużą szafę zajął granatowy dres z lampasami i zielone gumofilce oklejone słomą i gównem. Miejsce mojej bielizny w szufladach zajęla bielizna leviego - poprzecierane slipki KEVIN KLAJN i COTTON WORLD, a także skarpety - 2 pary, reszta single." " szczoteczkę do zębów, której włosie było powykręcane jak rzęsy po użyciu zalotki, krem do golenia BONT" - najlepsze momenty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poli cośtam - chyba się nie doczekamy zakończenia twojej historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"obwachiwal maki na swojej koszuli" "Wysiadłam na dworccu w NS i Levvi już na mnie czekał, miał na sobie jasnozielony podkoszulek z napisem "TYMBARK - soki z natury, dresowe spodnie, klapki, a na głowie czarny kowbojski kapelusz." "Podobno Levvy nosi okulary na rzepy" Popłakałam się ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UpadłamNaMrowisko
uppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Szampan i truskawki - taki właśnie był wzór na ceracie w kuchni" "kilka dni temu odebralam telefon uslyszalam ze rozmowa odbedzie sie na moj koszt i czy wyrazam na to zgode" "ruszyłam do parku mając nadzieje na niezapomniane przeżycia.Levi już na mnie czekał,odziany w zboję hoplity,dzierżąć w dłoni hoplon oraz włócznie.Niestety nie posiadał hełmu ponieważ przetopił go na garnek." "Poprowadził mnie pod kamienny most,po czym pokazał spiacego tam żula i powiedzial''teraz cicho'',po czym cichaczem zabrał niedopitego jabola którego żul trzymał pod pazuchą i uciekł ciagnac mnie za sobą.''Ach,przynosisz mi szczescie,czasem musze go szukac po lesie nigdy nie wiadomo gdzie zasnie,czasem nawet juz nic prawie nie zostanie,a tu prosze,prawie pół butelki." Ludzie, skąd Wy te pomysły bierzecie. Zaje-biste :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę błagam napiszcie jeszcze jakąś historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna__24
ja też proszę;)opowiedzcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8Katrin25
Ja tez prosze o hisotoryjke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia67
Witajcie, trafiłam na ten wątek zupełnie przypadkiem i własnym oczom nie wierzę ile biednych dziewczyn skrzywdził ten chłopak.:( Ja ku przestrodze opowiem wam moją historię. Poznałam kiedyś kolesia na czacie, miał nick Dzielny Ryceż Umówiliśmy się w Warszawie , nie zgadniecie - na 30 (!) piętrze Pałacu Kultury i Nauki , na 17:00 Ja przyszłam nieco wcześniej, chciałam jeszcze popatrzeć na Warszawę nim zapadnie zmrok. Wreszcie zbliżała się 17...serce waliło mi jak szalone. eh, minuty leciały jedna za drugą, a jego wciąz nie było... 17:10, 17:20, 17:25 ...byłam zła, co tu dużo mówić Gdy już miałam się zbierać, w murach pałacu rozległo się sapanie. Dziewczyny, ale jakie to było sapanie....dźwięk ten przywodził mi na myśl psa, takiego wielkiego owczarka, który od 15 minut biega za patykiem i nie chce przestać. szczerze mówiąc trochę się wystraszyłam, (boję się psów od dziecka) postanowiłam schować się za filarem i zaczęłam gorączkowo szukać w torebce jakiejkolwiek żywności, żeby w razie potrzeby odwrócić uwagę psa.... sapanie było coraz głośniejsze, czułam że pies jest coraz bliżej... Szczęśliwie znalazłam w torbie kanapkę z bekonem, którą przed moim wyjazdem zrobiła mi mama... ten zwierzak był coraz bliżej, rzuciłam więc kanapkę tak, ze upadła na wprost schodów i pobiegłam na górę. na następnym piętrze schowałam sie w kąciku i wystraszona oczekiwałam rozwoju wydarzeń. W budynku było cicho, zdało się słyszeć każdy dźwięk. Bez problemu rozpoznałam więc szelest odwijanego papieru śniadaniowego. Sapanie jakby nieco ucichło, w jego miejsce pojawiło się głośne mlaskanie - zrozumiałam że czworonóg żre moją kanapkę. mój ponowny niepokój wzbudził fakt że odgłosy zdawały się być coraz głośniejsze - niestety psisko wchodziło znowu na górę! Cała zdesperowana zaczęłam wchodzić wyżej, na kolejne piętro. Wiedziałam ze muszę się jakoś stamtąd wydostać. Aby grać na zwłokę, pozostawiłam na schodach resztę mojego prowiantu - wafle ryżowe sonko, obwarzanka i batonika czekoladowego. Jakież było moje przerażenie gdy dostrzegłam żółtą wstęgę zawieszoną w poprzek schodów i kartke z napisem : "WSTĘP WZBRONIONY.niebezpieczeństwo - Prace remontowe" - wiedziałam że nie ma sensu dalej iść;/ schowałam się więc za filarem i z bijącym sercem czekałam co się stanie :-o słyszałam znowu szelest folii, i jakby jakiegoś ..sama nie wiem ..ortalionu, później odgłos pochłanianiego jedzenia, który wkrótce przerodził się w rytmiczne sapanie, dyszenie. Obserwowałam schody z ukrycia. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia67
Jakież było moje zdziwienie, gdy nagle spostrzegłam ...niskiego chłopaka( w śmiesznych okrągłych okularach które miały szkła jak denka od butelek) z rumieńcami na twarzy, z wąsikiem. Ubrany był w szary ortalionowy dres z pomarańczowymi lampasami, biały podkoszulek, skarpety i sandały. Ehh, poczułam ulgę. Myślałam że to jakiś pies, a tymczasem to był komiczny chłopaczek który w niczym nie przypominał groźnego psiska (no może zgryz miał podobny) :) podeszłam do niego i nagle... osłupiałam ...przypomniałam sobie jak mój internetowy znajomy rozbawił mnie, pisząc, że podczas spotkania rozpoznam go po żółtej reklamówce z biedronki. Śmiałam się wtedy do rozpuku. ale a tamtej chwili akurat nie było mi do śmiechu, bo zrozumiałam, że po pierwsze primo: on nie żartował i po drugie - stojący przede mną fan ortalionowych dresów i zdyszany amator znalezionego prowiantu to własnie Dzielny Ryceż.... gdy do niego podeszłam zdawał się próbować coś powiedzieć, mimo cięzkiej zadyszki.... w końcu ograniczył się tylko do posłania mi szerokiego uśmiechu pozbawionego co prawda górnych dwójek ale w zamian za to wzbogaconego fragmentami miazgi z krążków ryżowych i maku z obwarzanka.... pierwszym półwerbalnym odgłosem z jego strony było głośne beknięcie w następstwie którego w powietrzu dało się wyczuć woń bekonu nie czekając na kolejne próby artykułowania wyrazów przez mojego towarzysza, spytałam "to, co, schodzimy schodami czy jedziemy windą?" byłam pewna że w nadziei na uniknięcie śmiertelnego zasapania wybierze on windę, jednak ten zdecydowanie wybrał schody. Intuicyjnie czułam że wpływ na jego decyzję miała zamieszczona na drzwiach windy informacja o cenie przejazdu 0,50 PLN wiedziałam że mamy przed sobą długą drogę....przebyliśmy ją raczej w ciszy, zakłócanej jedynie szelestem ortalionowych spodni i żółtej reklamówki. marzyłam wtedy, by jak najszybciej się od niego uwolnić. na ostatniej prostej, gdy już prawie czułam powiew świeżego powietrza na twarzy, stało się coś...niespodziewanego. Amator Ortalionu g***townie przyciągnął mnie do siebie, przywarł swe usta do moich ust i ...powiedzmy że ...mnie pocałował :-/ chociaż osobiście czułam się jak fantom na lekcji przysposobienia obronnego atakowany przez ucznia zaliczającego na ocenę resuscytację krązeniowo-oddechową... k****a szkoda tylko że nosa mi nie zatkał!!!! byłam w szoku. dzielny Ryceż powiedział że to była wspaniała randka, że ma nadzieję że ja też czuję tę chemię (jedyne co wtedy czułam to ten bekon) i że liczy że powtórzymy to spotkanie . na koniec wcisnął mi do ręki swoją fotografię z zapisanym na odwrocie numerem tel (sprawdziłam, to jakaś budka telefoniczna w Nowym Sączu) zamieszczam to zdjęcie, dziewczyny strzeżcie się tego Amatora Ortalionu i Bekonu i1.ytimg.com/vi/Gh6oQOE1NOk/maxresdefault.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana Kópnę
dobre:) uśmiałam się ;) skąd wy bierzecie te pomysły? co wy ćpacie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rowniez mialam przygode z tym panem,co ciekawe to on odwiedzil mnie.Mieszkam na wsi pod Sączem oczywiscie nie tej gdzie mieszka on,ale niedaleko.Przyjechal wozem drabiniastym zaprzężonym w 2 konie ktore na dzien dobry zesrały mi sie przed domem.Gdy zobaczylam go przez okno siedzacego na tym ubabranym gnojem wozie,z okularami jak denka sloika,tlustymi wlosami i podkoszulku z 2 ogromnymi plamami potu pod pachami prosilam mame zeby powiedziala mu ze mnie nie ma ,ze dostalam ciezkiego ataku wyrostka i jestem w szpitalu.ona zrobila to,ale teraz dziwnie na mnie patrzy bo mysli ze gustuje w takich typach.W dodatku jak matka powiedziala mu ze jestem chora nie zainteresowal sie czy wszystko ok tylko kazal sobie oddac 3zl50gr ktore zainwestowal w jabola dla starego Icka Gnojorza zeby ten pozyczyl mu pojazd.Teraz mi wstyd przed cala wsią bo ludzie z okien widzieli gdzie ów kawaler jedzie i sie zegos domyslili,nie chce mi sie zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klaudia67 - masz talent dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hamyyska1
hahaha klaudia napisz jeszce coś please;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×