Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ech rodzinka

chore dziecko- brak pomocy od roodziny ;/

Polecane posty

Gość gość
dodam jeszcze, ze dopoki zdrowi, to maja w d***e swoje dzieci I wnuki, bo sa samowystarczalni dzieki wlasnie wczesniejszym emeryturom I lewym rentom, no I dorobic moga, bo ich chetniej zatrudnia, bo skladek placic nie musza, a dzisiajsi mlodzi nich hcaruja do 70tki, gdzie ich rodzice po 50 juz na emeryturze I jeszcze dorabiaja. Gdy zdrowie ze starosci siadzie, tzn, nie mozna juz sobie samodzielnie d**y umyc I herbaty zrobic, wtedy zaczyna sie robic klotnie w rodzinie, poprzez proby przekupywania a to jednego wnuka a to drugiego. OOOO pokolenie naszych rodzicow jest dobre w takich machlojkach, efekt jest takie, ze w koncu jakis wnuk sie zajmie dziadkiem, ale rodzina cala jest sklocona I jak dziadkowi sie znudzi u danego wnuczka, robi nastepna klotnie miedzy nimi I idzie do drugiego, po paru latach takich manewrow, wyladowuje w domu starcow I nikt juz go nie odwiedza, a rodzina I tak jest sklocona... Widzialam to wielokrotnie u moich znajomych. Oni nie potrafia kochac, oni tylko zadaja, bo pantwo komunistyczne ich rozbezstwilo, ze za to ze oddychaja I sraja wszystko im sie nalezy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w miescie jest wysyp ogloszen, gdzie oferuja sie dziewczyny i kobiety, ktore chetnie zajma sie dzieckiem, gdy mama chce wyjsc do lekarza, fryzjera, na zakupy. wiec co za problem wynajac taka nianke na godzine czy dwie? Ale co tam....lepsza babcia, ktora posiedzialaby za darmo. tylko ze nie kazda babcia ma sile i ochote i czas siedziec z dzieckiem ! Moj dziadek nigdy z nami nie zostawal, lubil mnie i brata, bo bylismy bezproblemowymi, grzecznymi dziecmi, ktore nie narobily mu syfu, problemu i jako starsze juz szkolne dzieci, nie przychodzilismy do niego po kase (jak moi kuzyni). Sam nam kupowal slodycze, czasem rzucil jakies pieniadze, ale nigdy sie nami sam nie zajmowal-a ja jakos bardzo go kochalam i jako 13-latka bardzo przezylam jego smierc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty p********z? z choinki sie urwalas? Moj tata i tesc sa po 50-tce, ale do emerytury im daleko ! Oboje maja straszne problemy z kregoslupami, ale na rente nie maja szans. Chodza bo chodza, maja rehabilitacje co jakis czas, by sobie ulzyc i i tak zapieprzaja fizycznie w pracy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj ojciec I tesc juz od 8 lat na wczesniejszej emeryturze, moja matka ma lewa rente, bo po babce dostala male pole I zaczela placic KRUS I tak jest "rolnikiem", ktory uprawia truskawki na polu 8m-8m. Twoi widocznie zbyt slabe cwaniaki byli, zeby sie ustawic, jak wyrolowac panstwo I nastepne pokolenie, dlatego napisalam, ze 90%, bo z tych co znam z pokolenia moich rodzicow, wszyscy ale to wszyscy maja wczesniejsze emerytury, renty na "chory kregoslup", a chleje ile sie da, na chory paluszek itd. a wszystko poszlo za lapowki, albo cos tak jakas pomoc dla kolezanki -urzedniczki z ZUS z ktora sie razem chlalo za komuny I znalo od dziecka.... Nie wiem w jakiej ty Polsce zyjesz, ale ja ci mowie jaka jest rzeczywistosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie...i piękne mieszkania w centrum miasta wykupione za złotówkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech rodzinka
Staram się sobie radzić jak mogę. Ale czasem naprawdę tej pomocy potrzebuję. Szkoda, że niektóre z Was tylko potrafią zgnoić. powtarzam, zobaczymy, jak będziecie miały swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość savi
" Zbierzesz co posiejesz". takie powiedzonko:) ale jakże prawdziwe. Ja nie mam większych powodów do narzekania na teściową czy matkę, bo jak mnie sytuacja zmusi to proszę o pomoc i już. Jak ktoś pomaga, to dziękuję i rewanżuję sie tym samym. A jak ktoś szuka wymówek, aby mnie olać to i jak mam możliwość odmawiania, czy wręcz urwania kontaktów. Miałam kilka lat temu sytuację, że trzeba mi był zarejestrować dziecko do lekarza w przychodni przyszpitalnej. Musiałabym się zrywać o 5 rano i jechać, więc poprosiłam teściową, która jest tam pielęgniarką i nawet była wtedy w pracy, aby mi córkę zarejestrowała. OK problemów nie było, ale potem się nasłuchałam że ona musiała w kolejce stać i ją nogi bolały i w ogóle. Więc się pytam czemu się zgodziła? To ona mi na to że nie wiedziała na co się pisze, hahahaha. No dobra już babcię o nic nie prosiłam, no bo ja młoda to sobie ze swoim dzieckiem poradzę a ona starowinka( 50+)to niech poodpoczywa. Stosunki ograniczyłam, no bo nie będę babci wykorzystywać. Ja nie mam czasu na odwiedziny więc nie zachodzę, a ona też nie ma potrzeby... ok, prawo babci do własnego życia. Ale zemściło sie to na niej, bo moje dziecko dobrze wychowane, zaczęło do niej mówić "proszę pani". O, jakie święte oburzenie było! No bo jak to? Przecież ona jest BABCIA a nie jakaś pani i że ja musze córce wytłumaczyć ze do babci się mówi babciu... uśmiechnęłam się kwaśno i odparłam, że no cóż, dziecko używa formy grzecznościowej jak dla osoby, z która nie jest za bardzo związane, ale wie że to babcia. Jak się nie dba o stosunki w rodzinie to się potem tak ma! A ja dziecka nie będę na siłę zmuszać do ciumciania i całowania baby którą widzi dwa razy do roku, a która mieszka 3 ulice dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko, chore bywalo, ja zreszta tez a jakos glodem nie przymieralam a rodzice i tesciowie daleko. Do Pani wyzej-jakos wsrod rodzicow moich znajomych wszyscy pracuja, na emeryturze wczesniejszej jest tylko tata kolezanki, ktory pracowal w policji i jescze jednego faceta znam-tesc przyjaciolki-byl dowodca w zakladzie karnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech rodzinka
ile razy mówię np mojej mamie, przyjdź do nas na kawę, pojdziemy na spacer, czy cokolwiek innego.. a ona że zmęczona, że jej się nie chce.. no kurczę, chcę, zeby tylko z nami spędziła czas, a nie bawiła mi dziecko.. dlatego tez się kiedyś nie zdziwię, jak nie będzie między nimi zadnej więzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość savi
Szkoda mi autorki, ze musi się namęczyć w sytuacji w której inni sobie pomagają. Ale dobre rady już padły, ogranicz kontakty z rodziną. A jak czegoś im będzie potrzeba to odpowiadaj, że niestety nie możesz bo masz np. warsztaty aktywnego bujania w chmurach albo obserwowania jak twoje dziecko rośnie i że rozumiesz ich potrzeby i sie nad nimi pochylasz itd. ale teraz nie masz czasu, bo grafik wypełniony na 2 miesiące do przodu. I już. Ty tez masz prawo do własnego życia. Sie wszystko co najlepsze w swoim ogródku-rodzinie to za paręnaście lat będziesz miała co zbierać. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie dowiedzialam od tesciowej po latach, dlaczego chciala wnuki tak usilnie zaraz po naszym slubie, powiedziala mi "dlaczego ty masz miec lepiej ode mnie"...no comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"popatrz na pokolenie 50+ w Polsce" Czyli na moich rodziców i teściów, a dodatkowo dziadków. Co mam do powiedzenia? Ojciec zapieprza na dwóch etatach, teść na rencie, teściowa i matka usilnie szukają pracy, bo nikt ich po 50tce nie chce zatrudnić, babcie zajmowały i zajmują się wnukami i prawnukami. Szanuję ich za ciężka pracę i za trud wychowania. Koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej wyzej-bo pewnie bylas cala happy, ze dzieciak mowi do tesciowej Pani i nawet go nie poprawialas, by pokazac swoja "wyzszosc". a bace sie w sumie nie dziwie, ze narzekala bo to byl JEJ CZAS PRACY a nie czas na sterczenie w kolejce i nogi mialy ja prawo bolec, pozyjemy, zobaczymy, niektorych juz rozne choroby po 40-stce lapia. Moja babcia miala 47 lat jak umarla a ciotka 41... wiec nigdy nic nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość savi
A do tych, którzy mówią, że autorka nie ma tak źle. I co z tego, że są tacy którzy mieli 3 dzieci i też żadnej pomocy? A ona ma jedno i jęczy. To co? należy ją zgnoić od leni i nierobów? Może jest mniej odporna na trudne warunki fizyczno emocjonalne wychowywania dzieci i potrzebuje się wyżalić. A na dobrą sprawę to nie ma w rodzinie nikogo komu mogłaby się wygadać. Tak po babsku wyjęczeć. Nie miałyście tak nigdy? Takie z was heroiny i siłaczki co to wszystko moga i ze wszystkim dadza sobie rade? Jeśli tak to super, ale nie każdy taki jest i nie znaczy to że należy go wgnieść piętą w ziemię. Ja nie mam męża pijaka i dziecko mi nie choruje, ale czasami idę pojęczeć mojej mamie. I nawet ją prosiłam, aby mi nie odpowiadała, że ona w życiu miała gorzej, bo ja to wiem. Ale mi chodzi o to, aby ktoś chocby poudawał, ze mnie rozumie. Tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh wiecie co ja mysle, ze jak ktos jest egoistą to gówno pomoc dostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość savi
Wiem jak pracuje moja teściowa..... i nogi ja na pewno nie bolą bona dancingi cześciej gania niż ja jak byłam młodsza. A w kolejce stała aż ze 2 minuty, bo widziałaś jakąs pielegniarkę która stoi w kolejce do rejestracji??? i to w szpitalu. A ile to badań ona sobie porobiła i nawet do lekarzy na konsultacje latała jak ją cos bolało... i to w godzinach pracy. Zreszta sie jej pytałam czy może czy jej to planów nie pokrzyzuje i ona się zgodziła. Jakby mi dziecka nie zapisała bo cos tam to bym sobie sama następnego dnia pojechała i już. Mi chodzi o to że pomoże, ale potem przez rok czasu wypomina.... jak ma wypominać to nie bede prosic. A sytuacja z "prosze pani" mnie i owszem ubawiła, bo jak niby mam 3 latce wytłumaczyc czy zmusic aby do tej konkretnej osoby mówił babciu? no jak? do kazdej osoby, która widzi rzadko mowiła proszę pani i to było grzeczne zachowanie, za które była chwalona. a teraz mam zamęt wprowadzać i wyjatki? przepraszam bardzo, jeśli ktos nie ma czasu dla wnuczki na odwiedziny raz w miesiącu tylko 2 razy w roku na swięta, a mieszka az kilometr dalej, to ja nie będę si pchała z wizytami. Tym bardziej, że nikt mi nie pomaga i wszystkim się zajmuję sama i nie mam czasu sie po d***e podrapać. zresztą jakbym się tam u niej pojawiała to bym jeszcze usłyszała, że babcia musi nam obiad dawać. Że obciązamy ja fizycznie i psychicznie. I nie chodzi mi o to by dokopać teściowej. Wiem że jej było przykro, ale sama sobie na to zapracowała.a moje tłumaczenia dlaczego tak jest na nic się na zdały, bo dziecko ma już 9 lat i mówi do babci ładnie jak należy "babciu", ale nic poza tym. I nie, nie obsmarowywuję teściowej przy dziecku,wyręcza mnie w tym mój mąż który ma z nią o wiele bogatsze doświadczenia. I to raczej ja nalegam aby choć raz w święta przespacerować się do babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka tak, pracowali, czy sie stoi czy sie lezy 1000 zl sie nalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka86
Kochana ja mam blizniaki 6 miesieczne, mieszkamy za granica, maz w pracy calycdzuen, nie znam duzo ludzi tutaj, a jak juz to nie na tyle dobrze zeby ich poprosic o pomoc. I co? Jakos daje sobie rade i nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sobie przypominam
jak moja kuzynka codziennie w domu miała całą chmarę gości.. a to kawka, a to herbatka, bo dobrze gościła.. Jej siostry i matka zachwalały ją jaka to zaradna, pracowita itd i po pracy potrafi jeszcze upiec , ugotować , wysprzątać a i dzieci zadbane. Tylko, gdy urodziła i leżała w szpitalu nikt nawet nie przyjechal do szpitala zobaczyć jak się czuje ... Gdy mały zachorował i musiała z nim jeździć po szpitalach nikt nie zapytał, co z drugim dzieckiem, bo mąż w delegacji... czy coś pomóc, coś kupić, albo chociaż odwiedzić.. Nic.. Ja mieszkałam u niej w tym czasie i robiłam wszystko co tylko mogłam , żeby tylko nie musiała się martwić, ze zaraz musi wyjść , a drugie dziecko nie ma z kim zostać... Ona teraz widzi jaką ma rodzinę i cieszę się, ze docenia to ile dla niej zrobiłam .... i wiem też ze na nią mogę bardziej liczyć niż na bliższą rodzinę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech rodzinka
tak to niestety jest.. chora sytuacja z dzisiaj. Przywiozła mnie koleżanka od tego lekarza. Patrzę, idzie moja mama, myślę święto lasu. Mamy schody, wchodzimy na te schody, ona trzyma syna za rękę, ja obładowana torbami, bo koleżanka dała mi od razu ciuchy po jej dziecku. otwieram drzwi, mały nie chciał wejśc, więc mama stała z nim chwilę, potem woła mnie "paulina, bierz go", a ja "nie umiesz sobie z nim poradzić", ona "twój dzieciak sama sobie z nim radź". Czy to normalne, ze babcia jest taka oschła w stosunku do nas? nic jej nie zrobiliśmy.. ona przyjdzie tylko do nas, żeby zrobić zdjęcia i potem sąsiadkom pokazac, jak "pięknie jest ubierany i jaki ładny" zdenerwowałam się tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy zuziolec
A co, mama miala sie uzerac z uparciuchem? Boze, co za nieudolne zyciowo matki w tych czasach-wozek miala, dziecko i siatki i juz sobie nie radzi, bidulka. Ten temat i ten drugi o nie pomagajacej tesciowej chyba wymyslila ta sama osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech rodzinka
nie oczekwałam, że będzie wystawac z nim na tych schodach, chciałam tylko położyc torby, normalna babcia inaczej by się zachowała, nie z wrogością, jakby nie wiadomo co jej zrobił a gratuluję, że wszędzie doszukujesz się prowokacji, to chyba ulubione słowo na kafe ;/ i nie jestem nieudolną matką, radzę sobie sama, poniewaz jakbyś nie umiała czytac o tym jest temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×