Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moj maz jest alkoholikiem?

Polecane posty

Gość gość
Masakra co niektórzy tu wypisują. Biedny mąż pije, bo ma żonę i dziecko.... Co za koorwa farmazony? Dla alkoholika każda okazja jest dobra,żeby się napić jedno piwo,czy sześć. A jak nie ma okazji,to sam sobie taki okazję wymyśli. Polacy dalej mają w głowie obraz,że alkoholik to ktoś nawalony w sztok, leżący obszczany pod murem. A to już ostatnie stadium choroby. Z początku jedno piwko, potem coraz więcej,bo efektu po jednym już brak. Autorko - nie wierz,że to jest jedno piwo. Alkoholik ukrywa faktyczną ilość wypijanego alkoholu. Można pi razy drzwi policzyć ile tego jest na dobę,ale do końca nigdy nie będziesz tego wiedzieć, ile dokładnie. Wiem z doświadczenia - to mój mąż wypija 6 browców dziennie :( co najmniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ogóle to wszyscy Polacy to alkoholicy przez takie durne baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze jak ktoś wyżej napisał włosi, francuzi, portugalczycy. A i jeszcze Grecy, co całymi dzbanami wieczorami uzo w knajpach walą. Tak, tak całymi rodzinami wieczorami w knajpach ze znajomymi przesiadują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
Nie pije wódki, gustuje w piwie. Pracuje, utrzymuje mnie i dzieci. Potrafi też nie pić przez tydzień,dwa, a nawet miesiąc. Alkoholik to nie tylko ten ,,żur" spod sklepu. A zaczęło się właśnie od codziennego wypijania po pracy 1-2 piw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
A Twój Autorko nie jest nim jeszcze, ale jest na dobrej drodze, aby nim zostać. I bardzo dobrze, że ,,trzymasz rękę na pulsie". Ja problemu nie widziałam, ot narobił się to niech się relaksuje po pracy. Teraz wiem,że to był błąd. Mogłam zareagować szybciej - nie zareagowałam, bo nie zauważyłam problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mi tutaj ktoś gada ze niby młody żonkoś itd. Oświadczył sie bo widocznie miał ochotę to zrobic. Tak samo ze ślubem. Ślub wzięliśmy zanim nawet zaczęliśmy planować dziecko. Więc niech mi nikt nie mówi ze sie dusi. Wcześniej tez była tylko praca dom praca dom raz w tygodniu wyjście. A ze nie było dziecka? No mógł sie nie decydować. Ja go nie naciskalam nie pytałam prosiłam ani blagalam. Oboje doszliśmy do wniosku ze czas na dziecko. Pierwsze i ostatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w ogóle jakie 30 lat? Ludzie przeciez nie będziemy 30 lat wychowywać dziecka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:P Smutne co piszecie, mi pan doktor zalecił kilka lat temu wypić jedno piwo wieczorem, że nerki będą mi lepiej pracowały:P Alkoholiczką na pewno się nie uważam, rano wstaję idę do pracy i funkcjonuję normalnie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest dla ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
,,mi pan doktor zalecił kilka lat temu wypić jedno piwo wieczorem, że nerki będą mi lepiej pracowały" To sprawdź, czy po 5-6 latach codziennego picia nie zwiększysz dawki do 2-3. Wg mnie tak będzie, bo wzrośnie ci tolerancja organizmu na alkohol, a potem to już zaczyna się stąpanie po ,,cienkim lodzie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowwa
Mój mąż tez tak ma: codziennie piwo 2 lub 3, bo lubi, bo gorąco, bo piwo gasi pragnienie i takie jego wymówki. Ja widzę w tym problem. Oczywiście zdarzają się dni bez piwa 2 max 3 dni, nie więcej. A jak jest grill to z 7 tych piwsk nawet wypije. Zrobiłam awanturę jakiś czas temu, nie pił 2 miesiące. Mówi że bez piwa może żyć, ale lubi tak jak fajki. Nie wiem co z tym zrobić, jego ojciec to pijak, matka tez uwielbia piwka. U mnie mama nie pije Tato pił jak były np święta ale tylko trochę, ale nie było w domu takiego czegoś że Tato siedział z piwem przed tv, nawet jak grill był to nie zawsze wypił, casem jedno piwko. ogólnie w domu alkoholu nie było i nie ma. Dlatego martwię sie sytuacja jaką mam. Po za tym mąż jest pracowity, uczynny, pomaga w domu, w opiece nad dzieckiem, można na niego liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli co uważacie ze moj facet nie dojrzał do roli męża i pewnie sie rozwiedziemy bo ci młodzi nie sa szczęśliwi? Ja tam jestem szczęśliwa ze swoim mężem i on ze mną tez na bank :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze ze jesteście szczęśliwi. Podejrzewam, że ładnych parę milionów Polaków siedzi teraz i piwkuje- u mnie były cholerne upały. Właśnie zauważyłam, że sąsiad z żoną też. Wierz mi, że rodzina normalna, żadna patologia. Jeśli ktoś ma równo pod sufitem - to wiadome jest, że nie uchla się , bo musi iść jutro do pracy. Jeśli jest alkoholikiem, to o tym nie pomyśli nawet, bo alkoholik żyje tylko po to żeby pić i to jest priorytet. Nie rób z tego na razie problemu, bo doprowadzisz do tego, ze będzie pił w ukryciu. Najgorsze są takie kobiety, które stoją jak psy tropiące pod drzwiami i gadanie - już coś pileś. Czasami lepiej usiąść i wspólnie wypić to piwo i mieć pewność, że nie wyrwie się z kolegami i wówczas nie będziesz miała na tym żadnej kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze raz ja. Aczkolwiek rozumiem twoje obawy, przeczytałam jaka traumę przeżylaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghijklłmnoprstuwxyz
,,Właśnie zauważyłam, że sąsiad z żoną też. Wierz mi, że rodzina normalna, żadna patologia. " A skąd ty możesz to wiedzieć, czy patologia,czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
Najgorsze są takie kobiety, które stoją jak psy tropiące pod drzwiami i gadanie - już coś pileś. Czasami lepiej usiąść i wspólnie wypić to piwo i mieć pewność, że nie wyrwie się z kolegami i wówczas nie będziesz miała na tym żadnej kontroli xxxxxxxxx tak, jasne! - siedzieć z nim i chlać - jak się stoczyć to razem! nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
,,nie będziesz mieć kontroli" Kontrolująca żona to osoba współuzależniona od picia męża. I w tym momencie ona również wymaga leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
dokładnie! - nie ma to jak latać za chłopem alkoholikiem i liczyć każdą puszkę piwa - i tracić na to czas i nerwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
,,Właśnie zauważyłam, że sąsiad z żoną też. Wierz mi, że rodzina normalna, żadna patologia. Jeśli ktoś ma równo pod sufitem - to wiadome jest, że nie uchla się , bo musi iść jutro do pracy. Jeśli jest alkoholikiem, to o tym nie pomyśli nawet, bo alkoholik żyje tylko po to żeby pić i to jest priorytet." Według tego, co napisałaś to mój mąż nim nie jest. Ja nigdy w życiu nie wypiłam z nim ani jednego piwa. Wypiję drinka, a czasem dwa jedynie na urodzinach, czy weselu. Według takich sąsiadek i innych postronnych osób też jesteśmy normalną rodziną, bo mamy dom z ogrodem, każde z nas ma przyzwoity samochód, oboje prowadzimy własne firmy , dzieci zadbane, niczego im nie brakuje. Ale prawda jest taka, że to tylko na zewnątrz tak jest. Nikt nie ma pojęcia co tak naprawdę dzieje się w czterech ścianach mego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
I jeszcze powiedzcie mi tak jak mąż, o co chodzi? Przecież wszystko mam, krzywdy mi i dzieciom nie robi ( tzn nie bije) i nie ma problemu. A problem jest i to duży. Przyglądam się temu od samego początku i wiem jak to postępuje. I wiem,że zaczyna się od 1 puszki piwa wypijanej codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowwa
najgorsze że w dzisiejszych czasach ludzie uważają,że piwo to nie alkohol, a niby co? sok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowwa
do mój mąż jest alkoholikiem: ile pije Twój mąż? nie czytałam wszystkich postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajsjs
nie, jest każdy facet czasem lubi sobie coś wypić :) dobrze, że to tylko piwo..ale tak się zazwyczaj zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowwa
No właśnie tak mówią, że od piwa się zaczyna a różnie się kończy. Tez mam obawy jak autorka. Strasznie mnie denerwują te piwska i te puszki ciągle gdzieś zostawia, ława, parapet, blat w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
15 lat temu pił sporadycznie 2-3 piwka w weekend i okazjonalnie drinki na weselu, czy na urodzinach (jeśli był wybór to wybierał piwo). Nie upijał się przy tym, zawsze trzymał fason.Za czystą wódką nie przepada do dziś. Nie było problemu. Potem nastąpił okres , że z tych 2-3 piwek zrobiło się 7-8, nadal w weekendy, więc spoko. Kolejny etap był taki, że znowu pił mniejsze ilości, ale również w tygodniu. Zwykle wieczorami po pracy, ale nadal fason trzymał, bo nie upijał się.Potem nastąpił okres, że na imprezach łoił ile da radę i codziennie po pracy coraz więcej . Zawsze w domu, nigdy nigdzie się nie włóczy i zawsze wieczorami po pracy. Ale tak było do czasu...Od dwóch lat (może i 2,5 ) z czystym sumieniem mogę powiedzieć,że jest alkoholikiem, mimo,iż potrafi nie pić nic tydzień,dwa, a nawet 3 miesiące . Tylko jak się już napije to nie trzeźwieje przez tydzień, a zdarzało się i dwa. Wstaje rano (czego nigdy nie robił ) i otwiera puszkę na kaca. I tak zaczyna kolejny dzień. Dziś już śpi nawalony. Ciągnie tak od soboty, bo kolega przyjechał to trzeba było to uczcić. Zapewne skończy w pt lub sb. Do niedawna też uważał , że problemu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
,,fioletowwa No właśnie tak mówią, że od piwa się zaczyna a różnie się kończy. Tez mam obawy jak autorka. Strasznie mnie denerwują te piwska i te puszki ciągle gdzieś zostawia, ława, parapet, blat w kuchni. " I twoje obawy są słuszne, bo nie wiesz co będzie za kilka lat. Nie jutro,pojutrze, bo to trwa trochę. U mojego obserwowałam cały ten proces ponad 15 lat i jeszcze 13 lat temu jego picie nie sprawiało mi problemu. W końcu piwo jest dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest alkoholikiem.
A najgorsze jest to, że alkohol ułatwia mu życie. Gdy jest trzeźwy to jest bardzo poważnym facetem, mało się uśmiecha, mało odzywa. Wystarczy piwo i już ma humor, gada jak najęty, uśmiecha się itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyć z tak głupimi babami to na trzeźwo się nie da, sama piłabym, aby jakoś funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholiczki
Mojej matce też lekarz zalecił piwo na nerki, jakieś 20 lat temu. Dziś wygląda to tak, że ona rano idzie po chleb i 2 browary bo to jest minimum systemowe do funkcjonowania w ciągu dnia. A później to różnie się kończy kolejne piwa, wódka albo wino wieczorem jest nawalona i mało świadoma czegokolwiek. Chodzi do pracy jest komunikatywna i lubiana mało kto wie i domyśla się, że ma problem. Nie pamiętam kiedy ostatni raz nie wypiła nic przez cały dzień, ale ona nie ma problemu po prostu lubi piwo. I tym się tłumaczy większość z was a wina nie jest pijącego tylko wszystkich w około, brzęczącej żony, dzieci, teściów, rodziców nawet psa z którym trzeba wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×