Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

znudzenie, zmęczenie żoną

Polecane posty

Gość gość
cokolwiek by nie robiła znacie to uczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś żałosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyluzuj, nie jestem nim jestem żoną która czuje właśnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co czujesz, nudę bycia zona pisz jaśniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuje że mój mąż ma mnie dosyć i nie wiem dlaczego czuję to, widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd to znam , a jak pytasz sie to mówi , ze jest ok wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam teraz bardzo trudny czas, czuje się nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuje, że straciłam go bezpowrotnie, a tak bardzo teraz go potrzebuję, jestem dla niego nikim za dużo by się rozwijać to bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobnie jest u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje poczucie wartości spadło poniżej zera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy jakas żona czuje to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiek_chudy
Przyczyn może być kilka... Ja przestałem okazywać zainteresowanie żonie, bo popadłem w apatię... A popadłem w nią bo nie chciało mi się rozmawiać, rozmawiać o tym co mnie cieszy a co boli, co mogę dać i co bym chciał...Może dlatego że jakoś nie potrafiłem nigdy żonie się zwierzać tak naprawdę i tak głęboko. Doszedłem do wniosku że nie potrafię żony potraktować jak przyjaciela... Skończyło się tym że szukałem przyjacielskich dusz pośród znajomych. Z jedną ze znajomych tak bardzo się zgadałem, tyle potrafiłem jej się uzewnętrznić, jak nikomu nigdy... Poczułem w niej ogromnego przyjaciela, ona we mnie też... Potem zacząłem być o nią zazdrosny... i tak się potoczyło że teraz sam nie wiem co zrobić... Ale to jest tylko mój przypadek, psychiatra powiedział że z tego co mu mówię to znam odpowiedzi na swoje pytania, a pozostałe pytania bez odpowiedzi są niczym innym jak moim dylematem (więc on mi nie może pomóc). No cóż... nie potrafię zatęsknić za żoną, być o nią zazdrosny, lepiej czuję się gdy jej nie ma... no horror, dla niej... Zresztą... dużo by tu pisać. Ogólnie powracając do tematu to ktoś (jakaś znana kobieta ale nie pamiętam już kto) powiedziała że faceci dzielą się na tych co się rozwijają i starają i na tych co zatrzymują się w miejscu. Jeśli taki facet w miejscu się zatrzyma to niestety potem zamiast okazywania starania się okazuje właśnie znudzenie i monotonię... Ale, do wielu rzeczy trzeba dwojga a każdą sytuację trzeba ocenić indywidualnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
misiek, smutne.. paraliżuje mnie strach przed tym co napisał misiek chcę coś robić, a nie wiem co misiek, może Twoja żona też sie starała a |Ty tego nie widziałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teoria jest taka, że przed mężem staram się być silna, a to wychodzi przeciwko mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiek_chudy
Ciężko mi powiedzieć jak jest u Ciebie. U mnie akurat było tak, że byłem młody i chciałem (tak jak inni w moim otoczeniu) ożenić się. Wiem że to głupie ale do atutów żony (nie tylko ale spójrzmy prawdzie w oczy - także) zaliczałem to że mieszka w większym mieście (ja byłem ze wsi, mogłem się pochwalić przed innymi), miałem duuużo bliżej do pracy, a ja byłem na krańcu związku w którym nie dawałem sobie rady. Ślub wzięliśmy po roku znajomości, chociaż po ślubie przez trzy lata myślałem często o mojej poprzedniej dziewczynie. Kiedy widziałem kogoś np. w telewizji podobnego do mojej byłej robiło mi się ciepło. Raz w pracy poznałem nawet taką jedną też podobną do mojej byłej. Jak podchodziłem do niej to aż serce mi waliło, tak była podobna. Niestety do mojej żony serce nigdy nie waliło aż tak mocno... no ale chciałem się ożenić... więc mam teraz. Dwójkę dzieci i żony której teraz nie potrafię powiedzieć że ją kocham i nie potrafią z nią uprawiać seksu... Znowu zszedłem na swój temat... wybacz... Myślę że powinnaś zrobić porządne rozpoznanie co i jak... teraz mam dość mało czasu ale mogę Ci pomóc na tyle ile potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiek_chudy
Muszę już kończyć. Gdybyś chciała na priv to pisz na adres: misiek_chudy @ wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×