Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PRZESTROGA! ;)

Ale się dałam zrobić w bambuko ;)

Polecane posty

Gość PRZESTROGA! ;)

To było latem zeszłego roku. Poprzez wspólnych znajomych poznałam faceta. Cud, miód, ten mój wyśniony jedyny. Spotykałam się z nim ok 5 miesięcy. Miałam podczas tych spotkań kilka drobnych wpadek związanych z taktem. Facet stawał się chłodniejszy, raz traktował mnie jak dziewczynę raz jak koleżankę. Bardzo się przejmowałam, próbowałam jakoś temu zaradzić, ale facet to wymigiwał się od spotkań, to rzekomo chodził do pracy, to jakieś sprawy rodzinne. No i w końcu zaczęliśmy ku mojej rozpaczy zachowywać się jak znajomi, a nie coś więcej. Przestaliśmy się spotykać, jedynie w gronie znajomych. Nigdy nie porozmawialiśmy o tym, że już się nie spotykamy. Po kilku m-cach zaczął mnie ni z gruchy ni z pietruchy atakować, a to że głupia byłam, a to że beznadziejna ( tak mówił znajomym, mnie traktował koleżeńsko). Co ja się nawyłam, co ja się naobwiniałam, moje poczucie własnej wartości sięgnęło dna. On związał się z inną. Jaki lament, jaki płacz-bo przecież on cudo nad cudami, a ja idiotka wszystko swym nietaktem zepsułam. Gdy straciłam wszelakie nadzieję to i ja poznałam i związałam się z innym. Teraz to obiecane bambuko: Podczas tego naszego spotykania zapoznał sobie inną- stąd ta praca, stąd brak czasu dla mnie. Przed znajomymi mnie zwymyślał, żeby nie wyjść na tego złego. Ja dalej jestem z moim chłopakiem, on z tamtą zerwał gdyż gotowy udzielić mi wybaczenia za moją haniebną beznadziejność, a ja mu wielce serce złamałam i niedobra ze mnie kobieta. Zostawił sobie furtkę tym, że ze mną nic nie wyjaśnił, żeby pocisnąć mi jakąś tanią bajeczkę i wrócić gdyby z tamtą mu nie wyszło. Jak furteczkę zamknęłam związkiem z innym to jestem kobietą bez serca, która ma go za nic. Uwierzyłam tej gnidzie, że jestem beznadzieją osobą i nic nie wartą, a tymczasem olał mnie bo zapoznał inną d**ę. Sama z siebie się śmieję. Morał: Nigdy nie dajcie sobie komuś wmówić, że jesteście gorsze i nie pozwólcie, żeby jakiś facet godził w poczucie własnej wartości. Uważajcie na facetów, nie mierzcie ich swoją miarą bo nie każdy jest tak dobroduszny i łatwowierny jak Wy. Dziękuję Ci Moniko, że okazałaś się lepsza niż ja i wybrał Ciebie, a nie mnie. Na szczęście okazałaś się również ode mnie mądrzejsza i pogoniłaś tą łachudrę gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super :) dobrze, że ułożylaś sobie życie, a nie czekałaś, aż ten facet łaskawie raczy do ciebie "wrócić" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakłamany palant, ja naszczęście mam taki charakter,że facet raczej nie jest w stanie obniżyć mojeg poczucia własnej wartości. Natomiast byłam w sytuacji,kiedy pewnien chłopak oczernił mnie wśród znajomych i zrobił z siebie ofiarę,ale nie ma tego złego... przynajmniej wiem,że dobrze zrobiłam zrywając, skoro to tak żałosny i dziecinny typek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i fajny temat :P Bez biadolenia co ja zrobiłam źle, jak go odzyskac :D Ja mam tak wysokie poczucie własnej wartości, że nikt tego zaburzyć nie może a tym bardziej jakis tam facet. Wlasnie najśmieszniejsze jest to, że oni zawsze prónują sobie zostawić furtkę, taki czasoumilacz jakby z kimś innym nie wyszło. Ja byłam takim czasoumilaczem przez miesiąc. Posłuchałam intuicji i dobrze na tym wyszłam :D Teraz mam faceta, który za mną szaleje atamten jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZESTROGA! ;)
Rok temu byłam stosunkowo nieśmiała, jestem wrażliwcem. Tyle co się winiłam, uwierzcie mi czułam się jak jakiś śmieć co wszystko psuje. Nawet mnie nie wyprowadził z błędu głupim tekstem: "to nie twoja wina, problem jest we mnie". Powolutku z tego wychodziłam, zobaczyłam ile we mnie dobrego, a to on na moim tle wygląda blado ( w końcu! jak mi w końcu klapki z oczu spadły) Przede wszystkim cenię sobie uczciwość, troszkę inaczej patrzę już na ludzi. Tyle koleżanek mi mówiło, że facetów co na rękach mnie będzie nosić jest mnóstwo, a ja czułam się ich niewarta. W miłości o to chodzi- żeby sobie dawać miłość i wszystko co najlepsze, a nie głupio starać się na nią zasłużyć. Ktoś tam nade mną czuwa, bo pewnie gdyby wybrał mnie, to po dziś dzień bym nad nim chuchała próbując sobie na niego zasłużyć i dalej ciągnąłby moje poczucie własnej wartości na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×