Niesforny 15miesieczniak - help!!

Jestem w 36tc i nie mma sily biegac za moim synkiem. W domu jest ok, zabawi sie sam, gdy mowie, ze czegos nie wolno to w wiekszosci przypadkow rozumie, ale kiedy wychodzimy z domu jest masakra. Zaczal chodzic ok 2 mcy temu i od tego czasu sie nie slucha. Nie chce chodzic za reke, kiedy go puszcze np w parku to ucieka - mowie, ze idziemy tam a on w druga strone i biegnie smiejac sie. Zazwyczaj konczy sie tak, ze wkladam go wtedy na sile do wozka albo niose na rekach (z brzuchem to nie takie latwe). Myslalam o kupnie szelek, ale nie wiem czy sie sprawdza bo co z tego, ze bede trzymac szelki jesli on pewnie bedzie sie wyrywal i tak wiec nie bede go ciagnac za szelki. Mieszkamy nad morzem, pojechalam z nim na plaze. Bawil sie w piasku 10min potem dobral sie do parawanu osob obok, potem do pojemnika na smieci az wreszcie wszedl dolem do przebieralni (byly w niej mlode dziewczyny) i po 5 razie kiedy go stamtad wzielam a on znowu wchodzil wrocilismy do domu. Czy to mu kiedys przejdzie? Jak z nim postepowac? Boje sie, ze w koncu cos sobie zrobi bo ja nie zdaze zareagowac.

a póki co to zachowuje się jak każde małe ciekawe świata dziecko w tym wieku :)

Stosujesz kare-ucieka na spacerze, to zabierasz do domu po ostrzezeniach. Zle sie zachowuje na placu/plazy, to tez upominasz a gdy to nic nie daje, to zabierasz do domu. Ja jestem przeciwna szelkom, bo dla mnie to hodowanie dziecka jak psa- na smyczy doslownie. Dziecko trzeba nauczyc czego nie wolno, czasem przytrzymac mocniej za reke i jak nie slucha to do domu az sie nauczy,

Hej mój tez jest w wieku TWOJEGO ;) i tez lobuziak taki -myśle ze to taki wiek i z czasem samo przejdzie,szalik raczej tu. Nie pomogą ;-)

Stosuje kare bo raczej nie jestem z tych mam,które dadzą sobie wejść dzieciom na głowę-jak ucieka to do wozka,nie puszczam ręki pomimo,ze sie wyrywa,ale wtedy tak płacze jakbym go właśnie spirala na kwasne jabłko.

*sprala