Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uczta_babette8877

Urodziny w McDonaldzie

Polecane posty

Gość uczta_babette8877

Córka dostała zaproszenie na urodziny swojej najlepszej przyjaciółki. No i niestety powstał problem. Moje dziecko nie jada w takich miejscach, tego jest uczone od małego. Nie życzę sobie, żeby tam jadła. No i nie wiem co zrobić z tym nieszczęsnym zaproszeniem. Córka bardzo chce iść, ja raczej jej nie pozwolę, bo wiadomo, że nie uniknie zjedzenia tego syfu. Dzwoniłam już do mamy tej dziewczynki, żeby zrobiła urodziny gdzies indziej, ale okazało się, że już zapłaciła. Ta matka mówiła, że jej córce bardzo zależy na tym, żeby moja przyszła. No ale kłóci się to z moimi poglądami. Jak to rozegrać, żeby córce nie było przykro? Myślałam, że zamiast na te urodziny mogłybyśmy pójść tydzień później do zoo i zabrać tę koleżankę. Dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj jej posmakowac dziecinstwa.ja pamietam pomaranczowa cole,pilam ja litrami,a zdrowa jestem jak rydz,do tego szczplutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes nienormalna... Jak ja nienawidze takich matek- nie pojdzie na urodziny, bo nie bedzie jadla frytek! W morzu sie nie bedzie kapala, bo woda za slona, w ogole na plaze bez sensu, bo promieniowanie itd, raka dostanie. Na placu zabaw lepiej, zeby sie nie bawila, bo zawsze moze upasc i rozbic glowe. Odbierasz jej dziecinstwo. Poczekaj az dorosnie, jak ci sie zerwie ze smyczy to bedziesz sobie w brode plula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz nasrane w glowie ... to bedzie tam tylko raz nie bedzie jadala tam dzien w dzien... ja jadalam w mcdonaldzie i zyje jestem szczupla i zdrowa ... masz nasrane w glowie ! odbierze dziecku przyjemnosc bo ma dziwne poglady walnij sie w glowie kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
I 9 lat uczenia zdrowych nawyków ma pójśc w las? Nie ma takiej możliwości, by córka poszła do McDonalda. Ew. jestem w stanie dopuścić sytuację, że pójdziemy, ale córka zje tylko tort. Wtedy nie ma sprawy, może iść. Z tymże nie wiem, na ile rodzic ma możliwość monitorowania przebiegu urodzin, czy czasem nie jest tak, że dzieci bawią się w jakiejś osobnej, zamkniętej salce. Kurcze no głupi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
jakie znów dziwne poglądy? Jak wy się trujecie tym syfem to wasza sprawa, szkoda tylko waszych dzieci. A potem w dorosłym życiu się zaczyna - otyłość, cukrzyca, rak. W życiu mojej rodziny nie ma miejsca na śmieciowe jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie od jednego hamburgera i paru frytek przytyje 90kg:D dostanie raka,z***bista jestes:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem Twoje obawy o zdrową dietę córki i to, że nie chcesz, żeby jadła fast foody, ale do cholery nie rozumiem telefonu do matki solenizantki z informacją, " żeby zrobiła urodziny gdzieś indziej". Kto tu ma się dostosowywać? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto co ty masz w tej głowie!weź pod uwage ze Twoje dziecko kiedys dorośnie i co bedziesz za nia chodzić i bedziesz patrzeć co robi i co je.masakraaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z takimi zasadami, to córka przecież nigdy nie pójdzie na żaden kinderbal, chyba że ktoś będzie w barze makrobiotycznym organizował. a na imprezach domowych, to co się niby podaje dzieciakom? solę na parze? tort, ciastka, lody, chipsy, pizzę, hod dogi. zresztą jedzenie i tak jest drugorzędne, bo dzieciaki głównie szaleją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie którzy odżywiają się bardzo zdrowo też mogą zachorować na raka, cukrzyce itp. a raz na rok jak zje się frytki to nie wpłynie to raczej negatywnie na zdrowie, teraz w warzywach i owocach też jest dużo chemii, nie mówiąc juz o drobiu i związanyą z tym aferą w ostatnich dniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym nauczenie zasad zdrowego odżywiania nie polega na zabranianiu jedzenia fast foodów tylko uświadamianiu że jest to jednak niezdrowe jedzenie ale sporadyczne spożywanie od czasu czasu nie jest wyrokiem śmierci,dziecku tzreba przekazać pewne nawyki żywieniowe a nie zabraniać jeśc takich rzeczy, zakazany owoc lepiej smakuje przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość**
Współczuje dziecku. Raz na jakiś czas jak zje w MD to nic jej nie będzie a dziecko jest szczęśliwe , że może być na urodzinach koleżanki. Poza tym na domówkach również podawane są frytki , hot dogi , słodycze, chipsy . Zamierzasz dziecko do 18 nie puszczać na urodziny, czy chodzić razem z nią i kontrolować co je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja raczej bym pomyslala nad tym jak bedzie czulo sie twoje dziecko, jesli bedzie patrzylo na inne dzieci, jak jedza bez zadnych ograniczen, a ty bedziesz nad nia stala i robila kontrolke. bo w takiej sytuacji rozumiem, ze z corka pojdziesz na urodziny zeby ja kontrolowac? poza tym masz tupet!! narzucasz komus gdzie ma robic urodziny??? a to co urodziny twojej corki ze ty decydujesz? zamknij corke w klatce najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś chyba nie wierzysz we wpojone nawyki, skoro głęboko zakorzeniłaś dziecku że Mc to śmierć, choroby, rak, impotencja i gromy z nieba a jednocześnie boisz się ze dziecko skusi się na owoc z Zakazanego Drzewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
Na domowych przyjęciach nie ma problemu, bo wtedy jestem razem z córką i mogę monitorować co je. Na szczęście póki co najgorsze były skrzydełka z grilla, na co wyraziłam zgodę, chociaż u nas takich rzeczy się nie je. Ale na McDonalda się nie zgodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
Boję się bardziej presji grupy. No bo to jeszcze małe dziecko, jak zobaczy, że wszyscy jedzą to pewnie też zje, dlatego wolę pilnować. Córka sama z siebie nie interesuje się takim jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje kuzynki też miały szlaban na śmieciowe żarcie i jak tylko osiągnęły bardziej samodzielny wiek, to się rzuciły jak głupie i jadły najgorsze śmieci typu czekoladę/chipsy/słodycze z najniższej półki marek własnych hipermarketów, wypijały litry coli za 90 gr, która nawet nie smakowała jak cola. były strasznie grubymi nastolatkami, a teraz wieczna dieta. moi starzy nigdy niczego nie zabraniali, bo wg nich wszystko jest dla ludzi, słodycze się mogą walać i tak jem śladowe ilości, fast foody jem czasem jak mam ochotę. wszyscy- ja i 3 rodzeństwa jesteśmy szczupli. gust wyrabiaj w dziecku, pokazuj ciekawe potrawy, to mdły szary kotlet z maca w gumiastej bułce nie będzie atrakcyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też rodzice zabraniali słodyczy, a jak pozwalali to w wydzielonej ilości. I co? dzisiaj codziennie jem je kilogramami. Może zaopatrz dziecko na imprezę w brokuła gotowanego na parze? ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
O wiek nastoletni się aż tak nie martwię, bo córka zwyczajnie nie przepada za syfiastym jedzeniem. Poza tym nie będzie dostawać kieszonkowego, żeby nie wydawała na głupoty typu właśnie to jedzenie, czy, co gorsza, alkohol. Bo presja grupy jest jednak ogromna i nigdy nie mam pewności czy córka nie zechce np. pójść na pizzę czy kebaba, bo koleżanki idą. A w liceum na piwo, bo koleżanki. Natomiast na pewno nie zerwie się ze smyczy, jak to określiłaś, bo nie ciągnie jej do coli czy chipsów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tn brokul koniecznie z swieczka na czubku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko ma 9 lat i ty jej stoisz nad głową w trakcie kinderbalu? za moich czasów nie było takich głupich matek i dzieci bawiły się same, a rodzice siedzieli osobno-jak już byli- i nie zatruwali swoim dzieciom życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
Taaaa, bo zdrowe jedzenie to muszą być brokuły na parze... U nas jada się przede wszystkim ekologicznie. Zaopatrujemy się z zaprzyjaźnionym gospodarstwie rolnym. Jemy pieczonego kurczaka, ale takiego ze wsi. Do tego np. młode ziemniaczki i mizeria. Smacznie i zdrowo. Jadamy normalnie gulasze, pieczenie, piersi grillowane (ale ze wsi i w marynacie z ziół), czyli normalne jedzenie. Nie używamy kostek i innej chemii, nie kupujemy mięsa i warzyw w sklepach, bo to sam syf. Staramy się unikać smażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak długo zamierzasz trzymać córkę pod ochronnym parasolem ? Nawet się nie obejrzysz jak córka sama sobie kupi burgera :D W każdej kwestii trzeba mieć zdrowe podejście. Akurat moje dziecko nie jada w MD .Powód - w moim mieście jego nie ma :P Ale jak jedziemy do większego miasta i zajedziemy do niego lub zje kebaba raz na kwartał to nie robię z tego takiego dramatu. Tak czy siak nie wyobrażam sobie dzwonić do ludzi i rzucać propozycję z innym miejscem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, teraz dzieci bawią się z rodzicami na urodzinach? Jestem nie w temacie, ktoś mnie może oświeci? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
Nie stoję nad głową tylko jestem obecna na przyjęciu (wraz z innymi matkami). Już sobie nie dopowiadajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
Moja córka kupi sobie pierwszego hamburgera jak zacznie się sama utrzymywać. Ja grosza do jej przyszłych chorób nie dołożę. Mam nadzieję, że jak już zacznie zarabiać będzie na tyle dojrzała, żeby nie kupować takiego jedzenia. Pewnie tak będzie, bo dorosła osoba to nie zbuntowany nastolatek:) Także jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczta_babette8877
U nas jest tak, że zaprasza się dzieci i rodziców. Dzieci siedzą osobno, a dorośli osobno, ale oczywiście cały czas ma się dzieci na oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem,ze na wycieczki i kolonie tez nie jezdzi?? tam to dopiero zarcie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×