Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammałoczasu

tłuszcz czy australia. czy dam radę/

Polecane posty

Gość gość
Arizona, z całym szacunkiem, ale masz narąbane w głowie tak, że aż przykro to czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
ja nie muszę zaglądac na yt bo w swoim otoczeniu mam wiele ludzi, żyjących inaczej niż wszyscy i widzę jacy sa zdrowi i szczęśliwi. nigdy w życiu nie zgodze się, ze mięso i produkty odzwierzęce sa dobre i nie potrzebuję do tego biochemii i badań naukowych tylko patrzę na reakcje mojego ciała i na to jak się czuję jedząc różne rzeczy. poza tym warzywa i owoce, pestki i orzechy są idealne składniowo, zawierają własnie tyle ile trzeba wszystkich składników min. itp.mają idealne proporcje węgli, białek, tłuszczy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
ja wiosną , latem i jesienią korzystam ze swoich warzyw jednak też kupuję dużo i uważam, że nie masz racji w tej kwestii, ponieważ wszelkie zanieczyszczenia czy szkodliwe substancje znajdują się w wytłoczynach i w pianie na soku, dlatego trzeba ją zbierać, a sam sok jest doskonały, bo strukturą przypomina krew ludzką. sok należy pić małymi łykami i mieszac ze śliną, bo jest on juz trawiony w jamie ustnej i od razu trafia do krwioobiegu, odżywiając krew i cały organizm- pomijając proces trawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli już analizujemy, co jest szkodliwe dla organizmu, a co nie, to nie zapominajcie, że produkty zwierzęce są tak samo zanieczyszczone, naszpikowane chemią itd., więc argument, że lepiej jeść normalne jedzenie, a nie warzywa i owoce, jest absurdalny lepiej jeść oczywiście produkty eko i tu nie ma wątpliwości, ale twierdzenie, że np. kurczak i masło są zdrowsze od soku z marchewki to jest kompletny idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mammałoczasu, A ile jesteś weganką raw ? Ja w sumie byłam wege ponad 20 lat i uważam dzisiaj, że to było bardzo ale to bardzo głupie. To, że ktoś się czuje OK wege przez kilka lat wynika z prostego faktu, że odstawia zwykle śmieciowe jedzenie ale za to je czyste węgle. Wege to ideologia, a ciała to biochemia, gdyby ta dieta była naprawdę zdrowa nie miałabyś nadwagi. Masz bo opychasz się węglowodanami i masz prawdopodobnie insulinę wywaloną w kosmos, naturalna konsekwencja jedzenia węglowodanów. x Plus jest taki, że koniec końców zawsze zostajemy z konsekwencjami swoich decyzji, ja gdybym wiedziała 20 lat temu to co wiem teraz, nigdy bym nie pakowała w siebie płynnych toksyn i nie niszczyła sobie ciała. Bez węglowodanów można żyć, bez białka nie. x Dla mnie możesz jeść tekturę ale jeśli postawisz ideologię wyżej niż wiedzę to istnieje duża szansa, że sobie zrobisz krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mammałoczasu, Mogłabym podać Ci książki z których zaczerpnęłaś tę popularno naukową wiedzę, wierz mi ja też wierzyłam w ten bull s**t :D Jeśli wierzysz, że woda z kilkoma minerałami i cukrem ma budowę podobną do krwi to nie uważałaś na biologii :-) Z ludźmi wierzącymi się nie dyskutuje bo wiara to wiara, jeśli potrafisz podać mi źródła z badaniami z których wynika, że człowiek nie potrzebuje białka to chętnie się z nimi zapoznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
na ja właśnie nie jestem vege raw, ale dążę do tego. niesttey słaba psychika i uzależnienie od słodyczy sprawia ż emam nadwagę, czy nawet otyłosć już grrr jednak przez pół roku byłam vege w 100procentach i wtedy waga się unormowała samoistnie i wazyłam 57 kg, wtedy czułam się najlepiej. ja mam tendencję do tego, ze piję soki, szejki, jem sałatki, ale obok tego wpierniczam górę słodyczy ehhh i właśnie chcę te słodycze wystrzelic w kosmos i pozostać przy tym, co jem normalnie i wtedy waga zleci. i proszę przestać trywializować i robić ze mnie głupie dziewczątko, to że mam nadwagę nie sprawia , ze jestem półgłówkiem, który nie wie co czyta i jakiś źródeł się trzyma. samopoczucie jest miernikiem zdrowia i chyba nei zaprzeczysz. trzeba nauczyć się czytać sygnały ze swojego ciała, ja to umiem i wiem, co mi szkodzi, jednak cięzko wporwadzić to w życie bez konkretnego bodźca i ze słabą psyche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
a czy ty nie rozumiem tego, co pisze cały czas, ze warzywa, owoce, pestki i orzechy też mają białka? w 100g orzeszków ziemnych jest więcej białka niż w 100g mięsa, zresztą nie chce mi się CIEBIE PRZEKONYWAĆ,NIE MAM AMBICJI WYWALANIA TUTAJ SWOJEJ WIEDZY I KONKUROWANIA Z TOBĄ W CZYMKOLWIEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
poza tym moja siostra jest biotechnologiem i z pewnościa zna sie na biochemii, pracuje w zespole, który poszukuje leku na raka, głównie tkanek łącznych, ale ona sama mówi,że lek już jest gdzieś w naturze i ich badania opierają się tylko i wyłacznie na badaniu dna i korelacji roślin i ich ekstraktów. jakoś nie badają mleka krowiego i miesa świni jako możliwych uzdrawiać ludzi z raka a jeszcze - ona sama jest raw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jaki sposób zwierzęta roślinożerne budują swoje mięśnie? takie np. goryle, które są do nas bardzo podobne pod wieloma względami? nie potrzebują żadnego gotowego białka do tego organizm sam potrafi zbudować białka na własne potrzeby i nie potrzebuje wcale gotowego białka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a taka żyrafa, nosorożec czy słoń hahah szalenie małe zwierzątka a mięsa nie jedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może żyrafy w nocy ukradkiem łowią ryby na pustyni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko, Arizona, szkoda Twojego czasu. Autorko - wiesz, dlaczego nie mozesz wytrzymac na diecie raw i "obok" wcinasz slodycze? bo czegos w niej brakuje i czujesz chcice na slodkie. Owszem, mozna sobie zbilansowac wege raw, ale wymaga to tyle czasu, poswiecen, wysilku, planowania z kalkulatorem ze malo kto moze sobie na to pozwolic. Nie prosciej jest jesc to co nam potrzebne? Kazdy wege przez pierwszy okres czuje sie git, ale potem konczy z niedoborami, dolegliwosciami, spalonymi miesniami, wysuszeniem i trzustka na granicy zapalenia (ciagle wyrzuty insuliny). Masz malutka nadwage, z latwoscia do opanowania w 3 miesiace nawet - poczytaj na poczatek "Życie bez pieczywa" dr Lutza - najlepsza na polskim rynku ksiazka o low carb, wszystko dobrze wyjasnia - mechanizm tycia od slodyczy, bulek i chleba, rozregulowanie sobie gospodarki hormonalnej itp. Poza tym naprawde od opinii Kafe uzalezniasz taki wyjazd i przygode zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
chyba cos ci się pomyliło... pytam czy da sie pozbyć tgeo w 4 miesiące a nie to, co wy o tym myslicie, o mnie i moim wyjeździe, o wyjeździe tylko wspomniałam, zeby nakreslić sytuację, ale jak to na kafe czepiacie się najmniej istotnych szczegółów i kręcicie to w kółko. mieśa nie jem odkąd skończyłam 5 lat i jakoś żyję, moi rodzice nie jedzą już lat 30 i też mają się świetnie, a poza tym pieczywa nie jem w ogóle od 8 lat, no chyba że raz w roku maminy chlebek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana to napisz co i w jakich ilosciach jesz, ze tak tyjesz? Piszesz, ze jesz salatki, sheki itp a obok slodycze? Co, jak i ile - napisz dokladnie, moze cos ci doradzimy. Pamietaj, ze baaardzo ciezko przestawic sie z normalnego trybu jedEniowego na same soki i takie "delikatne" przekaski do tego wprowadzajac intensywny wysilek. Ja osobiscie polecam diete South Beach z przedluzeniem pierwszej fazy do miesiaca. Jest zdrowa, mozna sie najesc, a do tego pieknie sie chudnie. Do tego oczywiscie cwiczenia. Pamietaj - na wszystko potzreba czasu. Najpierw 4 kilo, pozniej 3 itd. Nie warto chudnac duuuzo w krotkim czasie, lepiej wolniej a zdrowiej, ale nie drastycznie! A do listopada masz mnoostwo czasu :) powodzenia!!! Na pewno ci sie uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i wykup wycieczke, bo Australia to piekny kraj a i pewnie wspomnienia beda piekne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
dziękuję za wsparcie, chciałabym zeby się udało i teraz mam mega motywację, bo wycieczka wykupiona hurraaa ostatnie kilka miesięcy, jakieś 6-7 to dramat, jem właściwie tylko słodycze... czasem jak mam torchę wolnego to robię sok, częściej szejki warzywno-owocowe, jem trochę orzechów i pestek np. dziś rano wypiłam 0,75 l soku - szpinak, sałata, jabłko, ananas, cytryna, a potem się zaczeło- czekolada, wafelki, ciastka maślane, ciastka maślane, ciastka, maślane, sushi'wyjątkowo' i 3 brzoskwinie i tak co dnia bardzo podobnie wiem,z ę to jest masakra i chcę to zmienić, tym bardziej, ze pamiętam jak cudownie czułam się gdy byłam na raw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
niestety pracuję po 12-14 h na dobę i naprawdę nie mam chwili na normalny posiłek, bo calutki dzień jestem poza domem i nie mam czasu na wyskakiwanie na jakiś lunch itp. bo wszystko robie w biegu, zeby zdązyć. wiem, ze zamiast wcinać wafelka, moge jeść marchewkę, ale zauważyłam, ze działam destrukcyjnie na samą siebie, bo przeciez wiem, zę to mi szkodzi i źle się czuję, a jednak takby sama siebie zwalczam i zabijam, nie wiem czemu... uważam, ze tu psychika moja robi największe spustoszenie, jakbym sama sobie robiła na złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mammałoczasu, Jesteś najzwyczajniej w świecie "naćpana" węglowodanami, masz skoki insuliny i żebyś stawała na rzęsach tak długo jak będziesz tak huśtała insuliną tego nie ogarniesz, to jest zwyczajne uzależnienie. Polecam stronę nowadebata.pl i tam dział odżywianie i teksty o pszenicy i cukrze. Dodatkowo robisz sobie soczki i w ciągu kilku minut pakujesz cukier w kosmos, żeby nie zatruć organizmu odpala insulina, cukier opada nisko = pojawia się głód na słodkie i cały cykl się powtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Arizona, jesteś jak nawiedzony kaznodzieja. Po co wpisujesz się tu, skoro potrafisz od siebie dać tylko agresywną krytykę wszystkiego poza tym, co sama uważasz za właściwe? Piszesz, że przez wiele lat odżywiałaś się kompletnie inaczej - czy wtedy też w taki sposób próbowałaś innych nawracać? Zastanów się moment i weź pod uwagę to, że być może niedługo uznasz, że Twoje obecne przekonania też są błędne i znowu nawrócisz się na inną "religię" żywieniową. Autorka tematu potrzebuje wsparcia, motywacji i dobrej energii, a nie takich kazań. Jeżeli nie potrafisz tego od siebie dać, to nie pisz tu, tylko na swoim topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno :-) To co piszę nie ma nic wspólnego z agresywną krytyką, możesz kogoś poklepywać po plecach do uśmiechniętej śmierci ale to absolutnie ani o jotę, nie zmieni faktów. Założycielka topiku ma problemy bo je węglowodany, co daje jej w efekcie ataki głodu, którym ulega jak wszyscy inni ludzie, jeśli nie zmodyfikuje swoich zachowań, będzie miała identyczne rezultaty jak do tej pory. Stare zachowania =stare rezultaty, motywacja i pozytywne myślenie tego nie zmieni bo procesy są związane z biochemią, a nie z brakiem silnej woli. Węglowodany UZALEŻNIAJĄ kropka, zboża mają OPIATY = działanie narkotyczne. Prościutki mechanizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I pisanie o dobrej energii to jest bull s**t ;-) New age bełkot. Rozumiem, że chcesz, żeby ona chorowała i czuła się jak największy loser i latami wierzyła, że to ona jest spaprana ? Na tym polega Twoje wyobrażenie o dobrej energii ? Na umacnianiu w kimś autodestrukcyjnych zachowań, które mu szkodzą? To czego nie wiemy, może nas zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te Twoje "fakty" średnio się kupy trzymają, więc wybacz, ale nikt Cie tu poważnie nie potraktuje. Nie potrafisz odpowiedzieć na najprostsze argumenty zaprzeczające Twoim teoriom, za to uporczywie starasz się je wcisnąć innym. I jeżeli mówienie do kogoś, że jest naćpany, pisanie bełkot czy bulls**t nie jest Twoim zdaniem agresywne, to chyba wychowywałyśmy się w innych środowiskach. Poza tym poczekaj aż faktycznie sama schudniesz z tych stu kilogramów i potem poczekaj jeszcze trochę i potem jeszcze trochę i zobacz, czy wszystko nie wróciło z nawiązką i wtedy będziesz mogła twierdzić, że Twoja teoria jest tą jedyną i właściwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
arizona jesteś agresywna i to ci napisałam już wczoraj, czyzby nadmiar białka wpływał negatywnie na twój układ nerwowy/ soory mam zepsutą klawiaturę wszystko można powiedzieć i pzrekazać, ale w normalny sposób, bez wyśmiewania i poniżania swojego rozmówcy. zresztą nie jesteś dla mnie autorytetem w dziedzinie dietetyki z oczywistych względów, ale dziękuję, ze poświęcasz czas na wpisywanie się w moim temacie. to nie jest tak, ze rzucam się na słodycze, bo pragnę węgli. ja raczej mam ochotę na sałatkę ze szpinakiem lub kawał surowego łososia w sałatach, ale moja 'destrukcyjna druga ja' woli sięgać po wszystko to, co najgorsze , najbardziej szkodliwe, a po drugie nie mam czasu w ciągu dnia na stanie w kuchni i pichcenie potraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
dobra, dziewczyny czas wziąć się ostro do roboty muszę intensywnie i skutecznie brać się za rozpisanie mojego planu działania co proponujecie zmienić, co z waszego doświadczenia jest skuteczne w walce z kg. jak schudnę do 65 kg to moze zdecyduję się na basen, tam ładnie wyrzeźbię nogi, chociaż słowo ładnie to i tak za dużo, moje nogi sa grube i jeszcze nic tego nie zmieniło, nawet jak wazyłam mniej były okropne,no ale może woda jakoś optycznie je wysmukli mam zamiar też chodzić na masaże 1 albo 2 na tydzień co jeszcze zalecacie poza dietą i r****m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może opracowałabyś sobie listę rzeczy, które możesz jeść bez ograniczeń na co dzień (choćby te sałatki i ryby itp.)? czasem ciężko ogarnąć taką dietę, podczas której 'starasz się" jeść zdrowo i dietetycznie, a nie masz ścisłych reguł ile i kiedy wtedy jak masz ochotę na coś do jedzenia, to przynajmniej masz jasną sytuację - mogę zjeść ile chcę, ale tylko z tej listy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slimek32
mammałoczasu generalnie jeśli wybierasz się na wakacje do Australii, Stanów, czy Kanady to uwierz mi twoja waga z pewnością będzie tam idealna i nikt nie będzie cię oceniał czy krytykował, bo ludzie, którzy u nas uchodzą za grubych, tam najczęściej uważani są za tych w normie :) co do wagi, ja zaczęłam jeść wegetariańsko, mało smażonych, prawie wcale słodkiego. Z suplemetacji biorę Nopalinę i w miesiąc zeszło mi 10 kg. Wbrew pozorom masz dużo czasu, także dobierz sobie dietę do siebie, suplement (Nopalinę mogę ci polecić, bo działa, ale poczytaj sobie najpierw na necie, czy ci pasuje) i po prostu staraj się utrzymywać dietę. Na pewno nie głódź się, bo to droga donikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammałoczasu
to dobry pomysł, ale chyba za mało rygorystyczny dla mnie nie chcę jeśc kiedy popadnie, chcę jeść 3 razy dziennie i muszę starać się to wypracowac znowu. kiedys jak jadłam 3 razy dziennie to nie miała problemu z wypróżnianiem, a teraz jem raz, ale dużo i wieczorem. rano w ogóle nie mam ochoty na jedzenie, czasem nawet jest mi niedobrze na samą myśl o zjedzeniu czegoś przed wyjściem z domu, za wieczorem... a taka lista to- warzywa, owoce, orzechy, pestki czyli wszystko to, co nie jest mi obce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×