Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sally  Brown

już wiem, skąd się biorą ględzące żony

Polecane posty

Gość gość
przed ślubem nie mieszkałyśmy ze swoimi facetami mój facet miał w swoim pokoju pedantyczny porządek i nie przyszło mi do głowy że to jego zidiociała matka robi porządki i wyręcza we wszystkim 30latka gdy byliśmy na wakacjach to zawsze się starał i był pedantyczny, skąd mogłam wiedzieć że to pozory ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego zaraz "zidiociała", po prostu chciała się pozbyć brudasa i pasożyta z domu. A nie dziwiło cię to że 30 letni facet mieszka z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi hi hi czytam ten wątek i nie wiem czy Wam współczuć czy co? kobiety moje kochane, facet to taka instytucja która widzi ze w samochodzie brudno albo że łożysko w lewym kole wyje ale nie taka która pomyśli ze w kuchni rozmnażają się zarazki:) ja na mojego męża nie mogę narzekać bo często mi pomaga i jakoś nie muszę szczególnie o to walczyć ale powyższa dyskusja utwierdza mnie w przekonaniu że mieszkanie przed ślubem jest konieczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie puki czas, pwinna meza spakowac do tesciowej, bo jak urodzi to I tak nic tylko kase bedzie miala z tego lenia, faceci sa tylko bankomatami, sami sie stawiaja w takiej pozycji, ojcami sa zadnymi, bo od swiata na 10 minut wezma dziecko nieplaczace na rece, sprztac to nie potrafi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja prawie zadnego faceta nie znam, ktory sam z siebie czesto sprzata, sprzataja dopiero, gdy widac konkretny syf. Moj maz tez sprzatal w domu swoj pokoj, jak mieli znajomi do niego przyjsc, a tak sobie zyl w kurzu. Ja mu zawsze mowie, ze ma zrobic to czy tamto i robi. Co za problem powiedziec? Nawet ci faceci, co sami mieszkaja nie jada na szmacie czesto, a znam kilku. Za to jak juz sprzataja, to raz a porzadnie. a moj maz tez z tych, nad ktorymi mamusia w domku skakala. a jak zamieszkalismy razem, to sprzatanie bylo w sobote-jak bylismy oboje w domu, to sprzatalismy razem, gdy maz mial wolne, a ja w pracy, to on sprzatal i obiad robil (dzwonil do tesciowej by go poinstruowala w tej kwestii), a gdy ja bylam w domu, to ja sprzatalam, by potem popoludnie juz spedzic z mezem na lenistwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A darciem ryja nic sie nie zwojuje, to nie lepiej normalnie powiedziec? A nie czekac, az facet sie domysli czy zgadnie ? i jak juz zrobi, choc by i 2 godziny sprzatal, to pochwalic. Ja tam sie meza nie czepiam, ciesze sie, ze po pracy nie musze szorowac kibla, bo on to zrobil ( a tez troche czasu minelo, zanim zaczal sprzatac porzadnie a nie na odp*****l). I wiem, bo sama czasem z ryjem wyskakiwalam, co dawalo odwrotny skutek. a na spokojnie wszystko sie dalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:40 święte słowa.amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszecie o wspólnym mieszkaniu, zgadzam się, że to wiele wyjaśnia. ale my mieszkaliśmy razem przed ślubem - w soboty było wspólne duże sprzątanie, a na codzień ja ogarniałam, bo jego, ze względu na jego pracę, bardzo często nie ma w domu, więc oczywiste dla mnie było, że to robię. kłopot w tym, że sytuacja się zmieniła. mój stan się zmienił - jestem w ciąży i nie wszystko mogę zrobić. a on jakoś do tej zmiany chyba nie zamierza się dostosować - najbardziej upierdliwe są takie codzienne rzeczy, których on nie zauważa, a które same się nie zrobią. nie wszystko można sprawdzić, bo sytuacja się zmienia. gdy jest małe dziecko w domu, to poziom higieny musi być wyższy, a chłop jakoś na to nie wpada sam. a uświadamianie go w tym jest dla mnie koszmarne, a wieczne zwracanie uwagi jest koszmarne dla nas obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie przesadzaj z ta higiena. skoro sprzataliscie raz w tyg. porzadnie a Ty jeszcze w tygodniu cos ogarnialas, to wystarczy. my chodzilismy do pracy-maz wychodzil o 4, wracal ok. 17, ja wychodzilam o 7, wracalam 19-20 i nie bylo sposobu, by syf zrobic, skoro nas w domu nie bylo. W ciazy tez pracowalam, a jak w 8 m poszlam na L 4 to jakos nie mialam problemu z ogarnieciem, a porzadne sprzatanie nadal bylo w sobote. Po narodzinach dziecka nie zmienilismy nawykow sprzatania. co za problem kurze przetrzec? Podlogi mylam 2 razy w tyg. Nawet klatke sprzatalam, gdy dziecko spalo, bo mi sie nudzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak w ogóle to rozmawiałaś z nim o tym tak spokojnie, co czujesz, jak się zmieniło wasze życie od kiedy jesteś w ciąży i jak to będzie jak się wam dziecko urodzi? Czy od razu przyleciałaś na forum, bo on się ma wszystkiego domysleć sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od tego jest baba żeby ględzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×