MARCOWE MAMY NA START!

No dobra przyznam sie tylko z góry ostrezgam ze jesli ktos nie ma ochoty czytac o schizowaniu to niech ominie ten wpis. Licze na zrozumienie. Przedwczoraj byłam na imprezie rodzinnej i jadłam boczek pieczony. Potem zorientowałam sie ze ten boczek leżał na półmisku obok tzw polędwicy łososiowej. Jest ona chyba surowa, tzn wędzona w niskiej temperaturze. Czy jesli boczek dotykał polędwicy i ja zjadłam ten boczek to mogła sie zarazic toksoplazmozą? Mam zamiar powtórzyc badanie, ale dopiero w piątek.

Anna szczerze...mysle, ze nie masz sie o co martwic, ale jezeli spedza ci to sen z powiek to zrob badania i bedziesz miala 100% pewnosc. Aguuu ciesze sie ze jestes tak optymistycznie nastawiona. Tak trzymaj,ja tez wierze ze tym razem sie uda. A co do endometrium to Ci niestety nie pomoge bo nie mam pojecia. Zapach wyobrazam sobie Twoja schize dzis rano. Moj organizm zareagowalby dokladnie tak samo. Tez zawsze sprawdzam czy nie ma plamien jak jestem w toalecie. Mysle, ze bedzie tak juz do konca ciazy. Laski oby do marca :) Nie wiem jak Wam, ale mi ten czas jakos strasznie sie wlecze...

sieja ja plamiłam w 6-7 tygodniu i odtamtej pory ZAWSZE sprawdzam czy nie ma czegoś na papierze. aguuu wczoraj o Tobie myslałam.Dobrze pamiętam,że w sobotę miałaś transfer czy coś mieszam? Z tego co piszesz tak wynika. Kiedy test robisz? anna Ty już nie jedz boczków:P Wg mnie nie masz szans na tokspolazmozę od tego. Raczej na listerię:) Ale wg mnie szansa na to jest jak spotkanie Obamy w maluchu jadącym na wiejskie wesele w Pcimiu Dolnym. Idę po moją córcię do przedszkola, biedaczysko moje.

Vera życzę zdrówka :) Nafaszerowana czosnkiem przynajmniej nie będziesz smakować żadnemu krwiopijcy :) taki żarcik.

vera dzięki. Mnie się czas nie dłuży, wręcz przeciwnie ale wierz mi chętnie bym się teleportowała do marca.

Marcowa co racja to racja...Nawet moj aktualny krwiopijca ewakuowal sie na noc do salonu. Ale nie moge narzekac serwuje mi herbatki, obiadki, zmywa sprzata a dzis na obiad serwuje goracy rosol wiec moge mu wybaczyc te chwilowa nieobecnosc w sypialni :)

Anna podzielam zdanie dziewczyn. Ryzyko zakażenia jest bardzo bliskie 0. Musiałby zarażony kot z przeproszeniem załatwić się na łososiową, żeby była jakaś szansa zakażenia. Aguuu, musi być tak jak piszesz. Czyli wszystko OK.

zapach kwiatow-w czwartek transfer a w ta sobote testuje:) dziewczyny to jest zupelnie normalne,ze kada wizyta w toalecie to strach przed plamieniem, ja tez tak mialam, no chocby nie wiem jak pozytywnie myslec, to odrobina lęku zawsze jest annna nie zarazilas sie kobieto na Boga, wez Ty juz nie jedz zadnych boczkow itp, ser zołty jedz, tez dobry;)

ech.... dzieki ze mnie nie zjechałyście. Ogólnie zdołowana jestem strasznie. Na innych stronach czytałam takie cuda ze wszystko jest mozliwe. mam gonitwe mysli. Raz mi sie wydaje ze nie mam sie czym przejmowac a za godzine mam łzy w oczach. I tak wkółko. Idzie oszalec. Najbardziej zle mi z tym ze zamiast sie cieszyc ciążą i rosnącym maluszkiem to mi ten czas upływa w stresie, nerwach i ciągłym analizowaniu 100 rzeczy i sytuacji

Tylko ja sie nie martwie o boczek tylko o to ze dotykał tej polędwicy łososiowej i tak sie cos mogło przeniesc

Anna za duzo czytasz!!!Kazdy lekarz ci powie, ze "kto leczy sie w necie nie leczy sie w jego gabinecie" :) Rozne cuda mozna wyczytac. Widze jednak, ze strasznie meczy cie ta toxoplazmoza i mimo, ze jestem pewna ze nie masz sie czym martwic dla wlasnego spokoju zrob te badania bo inaczej zwariujesz. Bedzie dobrze zobaczysz :) I tak jak Aguuu pisze zostaw juz ten boczek w spokoju :)

Cześć! Ja nareszcze odpoczywam i ani trochę mi się ten czas nie dłuży. Czytam książki, robię sałatki (owocowe lub warzywne) nawet porobiłam pierogów z mięskiem i zamroziłam ok 100, będzie jak znalazł jak w 9 m-cu nie będzie mi się chciało gotować.

Ruda Magda zazdroszcze energii. Mam nadzieje, ze po tym przeziebieniu tez do mnie wroci. Ja w sobote kupilam produkty na sernik krolewski. Tak za mna chodzil, ale przez to przeziebienie nie mam sily na nic. Moze jutro sie zmobilizuje :)

Energię na l-4 odzyskałam, ale w końcu się wysypiam, mdłości minęły. Pewnie po chorobie odzyskasz werwę. A na ciasto też mam ochotę. Coś w tej kwestii trzeba wymyslic.

dziewczyny macie pojecie: ann - naprawde przesadzasz, boczek lezal kolo poledwicy i zastanawiasz sie czy sie zarazisz. Masakra. Szansa na zarazenie jest znikoma. Szybciej sie zarazisz nie myjac rak. Co do kotow...jesli jest to kot domowy karmiony karma sucha, niewychodzacy na zewnatrz to szansa rowniez jest znikoma. Zarazony kot musi zrobic kupe, musi ona lezec w kuwecie 2 dni (u kogo lezy kupa w kuwecie dwa dni?- chyba u nikogo) i trzeba wziac ta kupe rekami i potem oblizac palce. Dokladnie tak mi weterynarz powiedziala.

pozatym nie kazda poledwica lososiowa jest zakazona toxo.

Hej dziewczynki! Vera, zdrówka życzę! Zapach, współczuję snu. Ja dziś miałam podobny. Śniło mi się, że byłam na usg genetycznym i coś wyszło nie tak i strasznie plakalam, a potem mi zrobili roentgena :D ale masakra, obudziłam się z płaczem. Ale dziś mam ciągle banana na twarzy, bo poczułam na 100% ruchy dziecka. Nie do opisania. Najpiękniejsze uczucie w życiu :) A teraz przychodzą do mnie ludki oglądać mieszkanie więc trzymajcie kciuki :)

koczet - ruchy dziecka w 12 tygodniu? ja jestem w 13 i ruchow nie czuje. Z tego co wiem, ruchy pojawiaja sie ok 20 tygodnia. Wiec na ruchy chyba za wczesnie

Hahahaha też mnie to rozbawiło. Ruchy w 12 tygodniu? Hahahaha

byc moze to "przelewanie" w jelitach badz macica sie rozciaga, ale nie ruchy. To w takim razie ja mam ruchy od 8 tygodnia

A kto mówi? Czy ktoś się zapomniał zalogować? Bo gości co się nie podpisują mamy ignorować. No bo nie wiem: ktoś tu albo ma obsesję i śledzi w którym jestem tygodniu, albo przeczytał na fb i tu anonimowo żółć wylewa...

koczet, nikt zolci nie wylewa. Niee trzeba sie na fb logowac,bo nawet nie mam, nie bawi sie w to, wystarczylo kilka stron wczesniej zobaczyc. Chyba po to robicie tabelki, czyz nie?

Wg tabelki jestem w 13 :)

Koczet ignoruj gosci bo nie ma sensu sie wdawac w dyskusje z kims kto nawet nie ma odwagi sie podpisac. Ja sie dzis caly dzien wsluchiwalam w swoj brzuch bo strasznie mi w nim bulgotalo i mialam nadzieje, ze moze to juz to, ale chyba to byly tylko moje jelita :) Podobno to sie czuje wiec ja chyba jeszcze musze poczekac :( Jutro zaczynam 15 tydzien :) Kurde, ale to musi byc fajne uczucie :) Nie moge sie doczekac...

Cześć dziewczyny, ile czytania ale to dobrze. :) Ja jestem w 15 tygodniu i nic nie czuję, oprócz burczenia w brzuchu, ale to chyba organizm upomina się o jedzenie. Dlaczego tak jest że przed wizyta zawsze czuję niepokój [ wizytę mam jutro]? Fajnie wam dziewczyny, że już czujecie swoje maleństwa.

Vera, mi pewnie na takie ruchy z prawdziwego zdarzenia też przyjdzie poczekać. Ale to dzisiejsze było jak motylek, takie delikatne muśnięcie. Warto się wsłuchiwać :)

Vikiable mi dzis tak burczalo a raczej bulgotalo caly czas. Nawet jak bylam najedzona. Dziwne uczucie, ruchy to na pewno nie byly raczej jakas totalna rewolucja w moim brzuchu :) Ja juz sie czuje troche lepiej :) Nic dziwnego po konskiej dawce czosnku, morzu herbat z cytryna i miodem i goracym rosolku :) Jutro jeszcze jednak zostaje w wyrku i nie ide do pracy. A co tam wolno mi miec raz po raz dzien dziecka w koncu w ciazy jestem :) Zapach daj znac jak wizyta u lekarza.

Mam dziś usg genetyczne. Zobaczę mojego Dzidziucha:) Co do ruchów to bardzo łatwo pomylić je z r****mi robaczkowymi jelit.

vera doczytałam Cię i zorientowałam się, że już się chwaliłam wizytą:P Dam znać wieczorem.

cześć dziewczyny, na wstępnie Vera30 trzymaj się dzielnie i wracaj do zdrowia, ja też trochę zaczęłam kichać, ale mam nadzieje, że się nie rozwinie to w nic poważniejszego. Ja byłam w zeszłym tygodniu na badaniu genetycznym i faktycznie to wspaniałe badanie zobaczyć dzidziusia i slyszeć od lekarza, że ciąża jest żywa, że tu są rączki, nóżki, że ogólnie wszystko jest w porządku. Zapach kwiatów kawy trzymamy kciuki za badanie, daj znać. My wczoraj powiedzieliśmy rodzicom mojego Konrada o bobasie, bardzo się cieszyli, ale ja nie wiem czemu tak się tym zestresowałam, że skończyło się u mnie biegunką i prawie nic nie mówiłam, jakbym się co najmniej nie cieszyła, masakra, a ma takich fajnych rodziców :P