Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamarenia

MOJE DZIECKO SIE BOI

Polecane posty

Gość mamarenia

inie wiem czego. Mały ma roczek. nie jest rozpieszczony bo jestem samotną matką i dzidzia musi czasem pobawić sie sam. Był bardzo nerwowy przy swoim ojcu który nim szarpał. ojca nie ma od pół roku a lęki powrócily.Od dwóch tygodni nie jestem w stanie odgrzać mu zupy bo panicznie sie boi gdy odchodze. w nocy spi mi na kolanach bo jak tylko odłoże do łóżeczka jest wrzask z zanoszeniem sie. spać razem nie mozemy bo równiez płacze w niebogłosy.nie moge odejsc na sekunde bo już przerazenie w oczach. co robić :( neurolog przepisala relanium ale nie pomogło. nastepna wizyta za 2 tyg . tylko co dalej. miała któraś z Was tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jest lęk separacyjny odwagi kobieto przejdzie mu tylko musisz okazywać mu bardzo dużo czułości jasne że łatwo jest dziecko rozpieścić ale uspokajaj a poza tym może skonsultuj się z psychologiem? zamiast faszerować dziecko prochami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamarenia
Byłam u psychologa. dobrze sie rozwija tylko stwierdził lęki . na kazde stukniecie (pilka klocek) reaguje strachem. psycholog powiedziala zeby isc do neurologa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spróbuj melatoninę bez recepty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie może być lęk separacyjny.Nie zostawiaj Małego jak idziesz odgrzać zupkę, najpierw odchodź na bardzo małe odległości, cały czas gadaj, aby słyszał,że jesteś. Kilka razy dziennie, aby zneutralizować odchodzenie, Mały powinien poczuć,ze jest bezpieczny, nic się złego nie dzieje.To nie jest szybkie do zrobienia, ale najważniejsze, to tego nie utrwalić. Jak będziesz szła odgrzać zupkę, to zabieraj ze sobą, ten epizod powinien zostać zneutralizowany, ćwiczcie w nowych miejscach, na spacerze, kucnij za wózek na sekundę, w każdej sytuacji, najpierw sekundy, potem przedłużaj, jak nie płacze to chwal, pogłaszcz, poklep, niech Mały wie, że jest dobrze, stabilnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopisze jeszcze, oswoić dźwięki też się da w formie zabawy, bardzo powoli. Pracuj nad spokojem, relaksem, wyłap fazy kiedy Mały jest pobudzony, chce się bawić, coś robić , wtedy jest najłatwiej ćwiczyć. Przed zaśnięciem bardzo miła atmosfera, ciepło, bezpieczeństwo.Trudno tak przez net, ale jest masa ćwiczeń z zakresu lęków, wręcz nadwrażliwości na dźwięki itp.Doby psycholog dziecięcy powinien wskazać drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamarenia
tylko ze to nie jest tak ze go zostawiam samego. zabieram do kuchni lub w odleglosci zeby mnie widzial. nawijam spiewam-tak tez mowila pani psycholog,ale to wszystko sie nasila. mimo ze jestem obok to mu nie wystarcza. musi na ręce. jak nie na ręce to trzyma sie nogi . jak sie bawimy to 10 min i koniec. i wieczny płacz i marudzenie i przerazenie w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bawcie się w węża:) znaczy nie wiem jak rozwija się dziecko, bo to trudno określić.W zabawie chodzi o trzymanie kontaktu poprzez przedmiot, linę, obojętnie co co nie jest matką. Mały "trzyma" jedną stronę, ty drugą. Trudno mi tak opisać, jest milin zabaw w tym zakresie.Gdzieś jest problem, może gdzieś jest błąd, którego nie widzisz, czasem i tak bywa. Można bawić się" odważną zabawką" taką przytulanką, która zawsze jest z dzieckiem w trudnych chwilach. Takie w sumie gdybanie, przez net się nie da rozwiązać takich problemów niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiszę jeszcze, bawcie się w aku ku, tak radośnie , sekundowe znikanie i radosne aku ku, śmiech, zabawa, budowanie relacji.Prosta zabawa, ale dzieci bardzo lubią, tylko znowu to takie pisanie netowe, "roczniaczki" rozwijają się bardzo rożnie, jedne to takie" odważniachy"i ciekawskie bardzo Dzieciaczki, inne jeszcze totalne "Maleństwa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamarenia
Dziękuje Ci bardzo. napewno zastosuje. A jeszcze jakaś metoda żeby nie bał sie ludzi ? wójka cioci wszystkich . spaza przez pół godzinyjak ktos nas odwiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brakuje mu ojca, który by nim szarpal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lęk separacyjny to jedno,a demony przeszłości drugie wbrew pozorom, jestem pewna, że maluch pamięta te szarpaniny i pewnie krzyk i złość, a może i bicie moze to minie, może nie, ale muszisz spokojnie do niego mówić i absolutnie nerwowo nie reagować na obcych tak reaguje, bo się zwyczajnie boi, lęki dziecka to są jego prawdziwe lęki, dla nas wydają sie nienaturalne, dziwne, a dziecko boi się i przezywa, strach go paraliżuje, tak jak nas jakieś traumatyczne wydarzenie, powoli powinien oswajać sie z obcymi, poproś babcię, dziadka, ciotke, zeby przychodziła choć na 5 minut codziennie, potem ten czas wydłużajcie dziecko musi samo zobaczyć, ze ze strony innych osób nic mu nie grozi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na "niebanie się ludzi" jest milion metod.:) Ja najbardziej lubię takie "prawie naturalne" znaczy takie,że Dziecko nie wie,że to metoda, a bierze udział w " zabawie"..Warto poznać dogłębnie jak wygląda problem z ludźmi , trzeba ludzi "oswoić" zobaczyć, czy Mały boi się ludzi z daleka, jaka jest bezpieczna odległość.Kiedy czuje się źle, czy tylko boi się w domu, czy wszędzie.Jak się pozna "trudne Obszary" wtedy można działać. Ludzie w domu nie powinni zwracać uwagi na Małego, absolutnie nie gadać," cio się cioci boisz, nie bój się, a titi itp." Wchodzą najpierw na krótko, jak dzwonili dzwonkiem to rezygnujemy z dźwięku, bo Dziecko może już sobie kojarzyć, dzwonek, zaraz wejdą "obcy"Jak pukali to tak samo.Sama otwierasz drzwi, ale nie stoisz z Małym na rękach i nie witasz "gości". W czasie wejścia gości, Wy się super bawicie, goście początkowo są niemi, niewidoczni, szybo wychodzą, prawi jak duchy.To tez zajmuje sporo czas. Takich zabaw jest masa, ale niestety nie da się tak znowu przez net poradzić, ja piszę takie w sumie nic, czyli co nie zaszkodzi. Wszystko wymaga czasu, oswajanie leków to proces, bezpieczniej jest nie zalewać Małego bodźcami, tylko powolutku oswajać i wchodzić w reakcję. To wszystko da się wypracować na blachę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×