Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _Samotność_

Samotność we dwoje

Polecane posty

Gość _Samotność_
Ja też zaczynam wątpić, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem optymistką i wierzę,że gdzieś tak czeka na mnie ten ktoś z kim zestarzeje się szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Początek taki piękny, staranie itd a potem szara rzeczywistość i teksty w stylu "jestem jaki jestem". Jeśli tak to wygląda teraz, to jak będzie za 10, 20, 30 lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Samotność_
Jedni mają w życiu wesoło inni smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyłączam się samotna w związku,który zakończyłam 2 tygodnie temu. czy mi jest lepiej? nie wiem mam mieszane myśli ale napewno oczekuję od partnera zaangażowania, uwagi i trochę poświęcenia, czego nie miałam a wieżę że kiedyś taki facet będzie przy mnie a przynajmniej mam taką nadzieję. bardziej przerażało mnie to że mam tak spędzić resztę życia a wiadomo że po latach jest troszkę gorzej a wtedy to już totalna porażka mam 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obok mnie mieszka taka para małżeńska. Są młodzi, około 30-tki. Codziennie siedzą na ławce od blokiem i pilnują bawiącej się córeczki. On na jednej ławce, ona naprzeciw na drugiej... On czyta swoją gazetę, ona swoją. Albo on patrzy gdzieś w dal, ona na dziecko. Przechodzę tamtędy codziennie kilka razy i ani razu nie zauważyłam żeby rozmawiali ze sobą, śmiali się, czy bawili z tym dzieckiem. Wyglądają jak para przypadkowych ludzi... Po co komu coś takiego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
interesujace ..moze siebie widza z pewnej perspektywy i musza od siebie odpoczac ? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja to widze inaczej Uwazam, ze Samotność w związku nie jest zła, najgorsza jest zaborczość i wchodzenie w czyjeś terytorium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, jak chcecie pogadać nie na tym forum, to zapraszam: teufelin29@wp.pl Może wspólna rozmowa pomoże nam zrozumieć co nie co, bo wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 lat ? taka mloda? nie siedz z nim! zacznij zyc! tak nie wygladaja normalne zwiazki! trafilyscie na gburow? moze to z wami tez cos nei tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza20212
Ja jestem w związku od 13 lat. Mam wszystko i tu kazdy moze sobie wyobrazić, ze samochod dom dzieci wysokie stanowiska managerskie..i co z tego? Mąż był cudem swiata dla mnie: gotuje, sprzata, wspiera zawsze, przytula...raj na ziemi! Jakis czas temu wyjechal do pracy do Warszawy. Niby na rok maximum. Szalelismy jak mlodzi widząc się tylko w weekendy, zaszlam w druga ciaze..i wtedy dowiedzialam sie o smiertelnej chorobie mamy. Wszystko runelo. Ciaza byla udreka, znienawidzilam go za to ze nie ma go orzy mnie, nie wspiera i nie pomaga. Odtracilam jak psa;( po smierci mamy i urodzeniu dziecka( w tym samym niemalze czasie) nie moglam dojsc do siebie. Totalna depresja. Chcialam rzucic pracę..nic mnie nie interesowalo. Minely dwa lata a ja zdecydowalam, ze skoncze kolejne studia, zeby wyjsc na prosta, wyjsc z domu..nie mialam zadnego wsparcia.Mialam wrazenie, ze maz przestal mnie rozumiec, macal mnie jak prostytutke..zupelnie sie od siebie oddalilismy. Wiedzialam, podejrzewalam, ze ma kogos..ale to, czego sie dowiedzialam, orzeszlo moje wszelkie oczekiwania. Mial dzieczyny na telefon. Takie na stale..pisal z nimi o swinstwach, one do niego za darmo przyjezdzaly. Dla zainteresowanych ( uklady pan/suka). Kiedy wszystko sie wydalo, zalamal sie. Ja przeszlam zalamanie nerwowe, on rowniez. Dzisiaj czuje sie bardziej samotna niz kiedykolwiek. Mimo, ze zdecydowalam dla dzieci z nim zostac, to nie umiem wybaczyc..patrze na niego i za kazdym razem placze. Co ja zzrobilam ze swoim zyciem? Niekoniecznie jednak madrzy, wyksztalceni ludzie na stanowiskach potrafia sobie rownie zaradnie i madrze radzic w zyciu;( czy ktorejs z was udalo sie wyjsc z takiego kryzysu samotnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ja zrobiłam ze swoim życiem.... mam totalną załamkę i dłużej tak nie dam rady. Funkcjonuje i łudzę się każdym kolejnym dniem bo patrzę na mojego synka. Nie pamiętam kiedy się ostatnio uśmiechałam,za to pamiętam kiedy ostatnio bolał mnie żołądek...Nie potrafię na niego patrzeć więc jak coś starać się budować. Ile można razy w miesiącu słyszeć masz rację i dalej robić źle...Chce się rozstać, chcę ratować siebie, moje zdrowie , radość życia i mojego syna!!! gdzie mam czerpać siły i motywacje...jutro wyjeżdżam na 2 dni nabrać wiary w siebie życiem - synku zabieram Cię.........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza20212
Tez ciagle slyszalam.."masz rację"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×