tęsknota-jak sobie z nią radzić.

hej... postanowiłam napisać na forum,żeby się wygadać,bo rozmowa do 4 ścian nie jest zbyt dobra. a mianowicie ,nie wiem czy to normalne zachowanie czy już mi odbija,ale nie umiem sobie radzić z tęsknota za swoim facetem,widujemy się co tydzien,od piątku do niedzieli,ale ten czas kiedy się nie widujemy jest dla mnie koszmarem;/;/ możecie powiedziec... "kobieto,zajmij sie praca to odechce Ci sie tesknic",problem w tym,że jej nie mam i szukam ciągle,w domu staram się jakoś zając myśli,a to sprzątaniem,a to rysowaniem,robieniem jakiś kartek ,bransoletek,poduszek itp ale średnio mi to ostatnio pomaga,coraz gorzej znosze te nasze rozstania,płakać mi się chce ;/ wiec moje pytanie jest takie,był ktoś w podobnej sytuacji? jak sobie z tym poradzić?? z góry wielkie dzieki za odpowiedzi.

Owszem kiedyś bylam w podobnej sytuacji.Tęskiniłam, płakałam za moim ukochanym który mieszkał aż 160 km. ode mnie.Przyjeżdżał do mnie co tydzień mimo sporej odległości.Ja też jezdziłam raz na miesiąc.Dłużej tak się nie dało, za bardzo tęsknilismy za sobą.Pobraliśmy się i po problemie.:D

ja z moim facetem nie widzę się już 5 miesięcy...kiedys też było mi mało jak spotykalismy sie czasem 2 razy na tydzień,a teraz bym wszystko za to oddała. doceń to,że naprawdę nie jest tak źle,skoro widujecie sie w weekendy :)

ja też tak miałam to normalne, musiałam go widzieć codziennie albo usychałam, jeden dzień bez był koszmarem nie do zniesienia ;) tak było, teraz jesteśmy w koncu razem kilkanascie lat I czasem mam ochote od niego odpoczac ;) jedno jest pewne:nie odbija ci ;)