Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina252

Karmicie obce dzieci?

Polecane posty

Gość tak, daje jesc jak jakies
5 dzieci to moze i przesadza, ale jak ci stanie jedno w kuchni i bedzie chcialo zjesc to wygonisz? Bo w pierwszym poscie napisalas, ze pozalowalas swoich wyliczonych kotletow co jest zalosne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze postąpiłaś, autorko tematu. Dodam że gdyby moja córka próbowała wprosić się na obiad lub się wprosiła to płonęłabym ze wstydu i miałaby ukróconą wolność, i na pewno przeprosiłabym za jej zachowanie. (Wystarczy że przyznałaby że u kogoś jadła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takiej sytuacji (czyli mają obiad w domu ale grymaszą bo nie lich ulubione danie) zrobiłabym identycznie jak Ty, szczególnie że miałas wyliczone porcje. gdyby dziecko było z biednego domu, dałabym mu obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.07.13 [zgłoś do usunięcia] tak, daje jesc jak jakies jesli ktos jest tak biedny, ze musi bulke dzielic na 6 czesci to nie powinien miec dziec*pechowiec.gif xxx Ale z ciebie chamka. mam nadzieję, że życie ci da jeszcze szkołę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, daje jesc jak jakies
ale co w tym chamskiego? skazywanie swiadomie dzieci na glod to glupota:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
Jak ktos chce karmic cudze dzieci, to niech tak robi. Ale inni maja prawo odmowic. Dzieci maja swoich rodzicow, swoje domy i swoje posilki, nie powinny byc uczone ze moga prosic o jedzenie bedac u kolegow/kolezanek. Mnie nigdy nie wolno bylo isc do kolezanki w porze obiadu, albo jak zblizala sie pora obiadu, to sama mowilam, ze czas mi isc do domu. Nikt nie ma obowiazku karmic cudze dzieci! Jak kogos stac na kilka porcji wiecej, to super, ale nie kazdy moze sobie na to pozwolic, a na obiad na ogol je sie najdrozsze rzeczy, mieso i ryby. Poza tym, nie zawsze ktos ma przygotowanych kilka porcji wiecej, kazdy wie ile je jego rodzina i tyle szykuje. Czy tak trudno to zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "masakra "
Prawda jest taka ze jak ktoś jest dobry i szczery to nawet jak ma biedę to sie podzieli kawałkiem chleba . Jak ktoś jest sknera z natury to ilość pieniędzy na koncie nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
tak, daje jesc jak jakies ale co w tym chamskiego? skazywanie swiadomie dzieci na glod to glupota xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx To nie jest skazywanie na glod. Jak dzieci sa glodne, niech ida zjesc do swojego domu. Chyba ze ich rodzice sa tak biedni, ze te dzieci codziennie gloduja. Ale nie taka sytuaje tu rozwazamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Tak, jak mi stanie jedno w kuchni i będzie prosiło o obiad to powiem, żeby poszło do siebie. Te dzieci mają w domu obiady, chcą jeść u nas, bo wiadomo, u obcych jest bardziej atrakcyjnie. A jak raz się złamię i nakarmię o potem codziennie będą się wpraszać, no bo jak, dzisiaj ugoszczę, a jutro powiem "nie"? To nie są głodne dzieci, tylko z okazji wakacji siedzą całe dnie na dworze, a że podwórko pod blokiem jest mocno średnie to przychodzą do nas. Mi nie przeszkadzają, nawet mogą całą grupą siedzieć cały dzień w domu, jak pada deszcz, ale na obiad nie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.07.13 [zgłoś do usunięcia] "masakra " Prawda jest taka ze jak ktoś jest dobry i szczery to nawet jak ma biedę to sie podzieli kawałkiem chleba . xxx Ale tu chodzi o GRYMASZĄCE BACHORY co chcą jeść kotleta zamiast obiadu ugotowanego przez matkę. Absolutnie nie karmić takich pijawek - one mają co jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "masakra "
Szczerze to mi trudno zrozumieć jak mozna wyprosić gościa (nieważne czy dziecko czy dorosły ) do innego pokoju a samemu jeść obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Poza tym, jak już pisałam, dzieci i tak u nas dużo jedzą. Robię codziennie 10-20 kanapek lub tosty. Dostają herbatę, kompot, piekę ciasto co drugi dzień i częstuję, otwieram ciastka. A z tym obiadem to już była przeginka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
"masakra " Szczerze to mi trudno zrozumieć jak mozna wyprosić gościa (nieważne czy dziecko czy dorosły ) do innego pokoju a samemu jeść obiad. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Gosc dobrze wychowany wyczulby, ze go nie chca na obiedzie i by sie zmyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
malina252 Poza tym, jak już pisałam, dzieci i tak u nas dużo jedzą. Robię codziennie 10-20 kanapek lub tosty. Dostają herbatę, kompot, piekę ciasto co drugi dzień i częstuję, otwieram ciastka. A z tym obiadem to już była przeginka. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Przestan je karmic. Wolaj corke do siebie na jedzenie, albo zapowiedz jej wczesniej, ze jak chce jesc albo pic, niech przeprosi kolezanki i wroci na chwile do domu. Nauczylas, ze karmisz, to z ciastek zrobil sie obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Dlatego obiad ukróciłam na wstępie. Nie przeszkadza mi robienie kanapek, niech sobie zjedzą, ale z obiadem mnie trochę wkurzyli. Wyprosiłam grzecznie i uważam, że dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "masakra "
Akurat nie mam tu na myśli autorki bo 5 dzieci to jednak już sporo:) . Ale jak moja córka przychodzi z koleżanką i jest obiad to zawsze jedzą razem .Moja córka tez nie raz je u koleżanek i jest dobrze . Nie widzę w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina252
Zresztą to tak strasznie brzmi "10-20 kanapek". A moja córka po postu je 5 posiłków dziennie. Przychodzą dzieci po śniadaniu, bawią się i jak wypada pora drugiego śniadania to daję im talerz kanapek i sobie jedzą. Po obiedzie znowu się bawią, dostają coś na podwieczorek i ew. kanapki na kolację jak jeszcze są. Jak cała piątka siedzi do wieczora to wychodzi ze 20 kanapek, bo robię im dwa razy po 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ktoś jest u mnie w porze obiadu to ZAWSZE częstuje . Jak mam mało kotletów to robię dodatkowo np jajko sadzone .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już mam nastoletnie dzieci, często nocują u nas ich koledzy, koleżanki. Córka ostatnio zaprosiła 4 koleżanki na noc, na co dostała pozwolenie i wiadomo, że takich gości trzeba nakarmić. Jak byli młodsi, to wiadomo, że wołałam ich z podwórka na obiad i nikogo nie przyprowadzali, ale jak dzieci dorastają i w dodatku są towarzyskie, to trochę tej młodzieży się w domu nazbiera. Nie wyobrażam sobie, że miałabym zawołać syna na obiad, a jego kolega zostałby sam w pokoju. U mnie w domu to było naturalne, że jak jest ktoś u nas w porze obiadowej, to zostanie nim poczęstowany. Inaczej nie potrafię i nie wyobrażam sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
Jeśli świadomie kogoś zapraszam do domu, i to na dłużej, albo na noc, to wiadomo, że częstuję tę osobę i nie pozwalam jej patrzeć, jak jem. Ale co innego, jak ta osoba sama się upomina o jedzenie, albo siedzi dłużej niż nakazuje przyzwoitość. Ja do nikogo nie wpadłabym w porze obiadowej na wizytę, chyba że zostałabym na obiad zaproszona. To może być dla kogoś kłopot, bo może nie być przygotowany na większy poczęstunek. Nie wypada stawiać gospodarza w niezręcznej sytuacji. Te same prawa powinny tyczyć dzieci, bo z tych dzieci wyrastają dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorka i tak jest dobra swoje dziecko i jakiegoś kolegę czy dwóch zniosę na raz ale na przedszkole na swoim podwórku nie zgodziłabym się i jeszcze do tego wszystkich karmić:o widzę że niektóre karmią bo -ich karmiono w dzieciństwie -są bogaci i chcą się tym popisać przed biednymi (czy nawet z dobrego serce-biednych i tak to poniża) -z czystej głupoty (ja nawet czekolady dla dziecka nie przyniosę jak odwiedzam koleżankę bez jej zgody a co mowa karmić bez jej wiedzy) -bo sa odwiedzane przez niewychowane dzieci które same sie wpraszają -bo im głupio odmówić etc Ja nie mam tego problemu. Moje dziecko ma zakaz jedzenia u znajomych chyba ze zostaje u nich na cały dzień i bylo to ustalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpindlerowy mlyn
jak ja bylam mala to babcia prowadzila taki ''otwarty dom'' i zawsze nasze podworko bylo pelne dzieciarni i nigdy nie zabraklo obiadu dla nikogo, mialam wspaniale dziecinstwo i piekne wspomnienia z tego otwartego domu, wiec sama staram sie taki prowadzic, lubie jak jest pelna chata i zawsze chetnie poczestuje obiadem, nigdy nikt tego nie naduzywal, gotuje wiecej, jak ktos wpadnie to fajnie, a jak nie to jest na nastepny dzien, szkoda, ze takie czasy nastaly, ze wszystko sie przelicza na pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziwisz się, że się przelicza? Moja babcia nie pracowała zawodowo i prowadziła dom. na obiady jadało się wtedy kluski, placki, pierogi, mięso było w niedzielę. Też często mieliśmy gości, bo babcia miała czas, a dodatkowa porcja klusek nikogo nie zbawiła. Ale sorry, codziennie robić kilka dodatkowych kotletów to jest problem, nie oszukujmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda, ze takie czasy nastaly, ze wszystko sie przelicza na pieniadze xxx Może dlatego, że jest bieda, i każdy wylicza, żeby miał co od pensji do pensji do gara włożyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferferfe
Ja proponuję żeby te zdziecinniałe idiotki od tekstów o dzieleniu się, "dobru i szczerości" (p.s. macie umysłowość kilkulatka, może IQ na granicy niedorozwoju?), wyjaśniły JAK podzielić trzy kotlety z patelni między rodzinę i np dwójkę dzieci które przyszły w gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Jak to jak? Matka Polka da jeden kotlet męzowi, pozostałe dwa podzieli między trójkę dzieci, a sama nie zje, bo przecież "nie odmówi dziecku obiadu"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Inna rzecz, że Matka Polka z forum NIGDY nie ma trzech wyliczonych kotletów na obiad, bo przecież może ktoś przyjśc albo ktoś z domowników zechce dokładkę. Myślę, że 10 sztuk to bezpieczna ilość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mam zupę czy inne danie którego zwykle jest więcej to owszem poczęstuje, jeśli robię kotleta czy de vollaila to nie częstuję bo robię tylko jednego kotleta dla córki (ja nie jem zwykle). Ale jeśli wiem że koleżanka będzie u nas dłużej to wtedy robię po prostu dwa kotlety, ale jeśli ktoś przyjdzie z zaskoczenia to nie. Nigdy nie robię więcej niż zjemy, jak mąż jest w domu to też dostaje jednego kotleta- koniec kropka i tak za dobrze wygląda to jak jest w domu to dostaje mniej (przydałby mu się schudnąć). Moja teściowa zawsze robi mnóstwo żarcia a potem to zostaje i jedzą to samo przez cały tydzień, a ja nie wyobrażam sobie jeść to samo przez dwa dni. Nawet jak zupę gotuję na dwa dni to pierwszego dnia jest zupa, drugiego co innego a potem znowu ta zupa (i tak zawsze ta zupa zostaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Ja też nie rozumiem tego gotowania na zapas i dokładek. A któras wyżej napisała, że jej czteroletnie dziecko bierze dokładkę kotletów. Kurcze, albo babka robi jakieś miniaturki albo nie wiem, bo jak takie małe dziecko może zjeść 2 kotlety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak to jak? Matka Polka da jeden kotlet męzowi, pozostałe dwa podzieli między trójkę dzieci, a sama nie zje, bo przecież "nie odmówi dziecku obiadu"..." CO to znaczy Matka Polka????????????? rozumiem ze to komplement?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×