Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomoc w starcie w dorosle zycie?

Polecane posty

Gość gość

Czy jest wazne? W jakim wieku zaczeliscie samodzielne zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak miałam 19 lat zaczęłam wkraczać w dorosłe życie.wziełam w tedy ślub i urodziłam dziecko.nie było łatwo ale jestem teraz szcześliwa mając teraz 30 lat i dwójke dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mialas jakas pomoc od strony rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeprowadziłam się do teściów gdy moja córka miała 2 miesiące.Teściowa mi nic nie pomagała przy dziecku ale radziłam sobie bardzo dobrze :) co do finansów to teście płacili za mieszkanie i kupowali jedzenie choć my z mężem kupowaliśmy nie raz tez coś do lodówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opłacili mi okres studiowania, dzięki czemu nie musiałam pracować, zdobyłam dobre wykształcenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samodzielne to zaczęłam w wieku 16 lat ,poszłam sprzątać do zakładu fryzjerskiego mojej ciotki w zamian na pokój i żarcie ,potem dodatkowo zaczęłam myć gary w pobliskim bistro .Tak mieszkałam 3 lata ,miałam 19lat wyniosłam się od ciotki i wróciłam do mamy bo mama się wyprowadziła do męża i zostawiła mi mieszkanie duże ładne i niestety drogie ale dałam radę, opłacałam sama ,mama od czasu do czasu kupiła mi nowy mebel ,firanki ,potem w w wieku 21 poznałam mojego przyszłego męża i zamieszkaliśmy razem on pracował ja uczyłam się i pracowałam .Mama mi zostawiła mieszkanie to bardzo dużo bo dzięki temu dzisiaj mieszkamy gdzie indziej bo zamieniliśmy na większe ,ale bez pomocy mamy pewnie byśmy spłacali kredyt a tak obyło się bez i jestem mamie bardzo wdzięczna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to duza pomoc. ja jedynie mam mieszkanie.Udalo sie przejac po zmarlym ojcu i tylko tyle. Nie mam wyksztalcenia- jedynie skonczylam studium. Samemu od 17 roku zycia dbac sama o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ja jednak myślę że mieszkanie po rodzicach ,dziadkach to jest bardzo dużo a ty piszesz jedynie mieszkanie masz po ojcu wg mnie to bardzo duża pomoc ile nie największa ,bo masz mieszkanie to polowa problemów z głowy ,robota zawsze jakaś się znajdzie a ty masz swój własny kąt ,nie trzeba wynajmować nabijać kieszeni obcym ,i martwić się że pewnego dnia zostaniesz na bruku Parę dni temu rozmawiałam z kobietą koło 40 -tki i oni całe życie wynajmują mieszkania ,stare ,zdewastowane ,sami robią remont ,kupują meble aby mieć jako tako żyć i co po paru latach od nowa ,taka tułaczka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi rodzice sponsorowali utrzymanie w warszawie gdy studiowałam, dzięki temu mogłam skupić się na nauce, robić praktyki w ciekawych instytucjach zamiast dorabiać byle gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojciec zostawil mi dlugi ktore musialam splacac. po smierci mamy w wieku 17 lat zostalam sama ze wszystkim. ojciec mial mnie w d***e. chcialam wyjechac do inego miasta na studia ale balam sie ze jak wyjade nie mam juz gdzie wracac. ojciec jeszcze wiecej by narobil dlugow. uczyc sie i przezyc miesiecznie za 700zł. nielada wyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja otrzymalam w spadku
2 domy jeden po dziadkach drugi po rodzicach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście, że tak
ja wyszłam z domu z jedną walizką, mam beznadziejnych rodziców, którzy w ogóle nie myśleli o mojej przyszłości. Szkoda gadać. A ten tekst, że "dostałam TYLKO mieszkanie" mnie dokumentnie osłabił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście, że tak
A żeby było śmieszniej, domagają się wnuków :D Tak, będę robić dzieciaki i mieszkać z nimi w wynajmowanych mieszkaniach :D Jeszcze gdyby to był wynajem od jakiejś instytucji, np. spółdzielni, tak jak kiedyś było - bezterminowo, to jeszcze. A tak, to skąd mam mieć pewność, że jeszcze dzisiaj nie przyjdzie właściciel mieszkania i nie każe mi się wynosić ? Umowa jest, ale cóż - jego własność. Wszystkiego muszę dorabiać się sama, od łyżeczki po samochód, ale nie - wnuczków się zachciało hehe :D Zero pomocy, zero wsparcia, tylko wymagania. Tak zresztą było zawsze. Przeyebane mam w życiu i tyle. Mój partner też z biedoty, masakra. Ale jakoś ciągniemy te taczki absurdu, staramy się utrzymać na powierzchni, ale co to za życie. Jak patrzę na rówieśników, którzy podostawali właśnie np. mieszkania na start dorosłego życia, to żal mi doope ściska normalnie. A jeszcze wielu nie potrafi tego docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to i tak mieszkanie komunalne. tylko dzieki temu ze znam te panie z urzedu zrobily wszystko abym mogla przejac te mieszkanie. inaczej nie mialabym nawet tego. i musialam splacac dlugi za mieszkanie ponad 10000zł. do dzis splacam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie moge z tego sie wycofac. bo podpisalam zoobowiazanie do splaty zadluzenia. i dopiero wtedy dostane meldunek i prawa do lokalu. a tak z dziueckiem zyjemy bez meldunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za gorycz z was emanuje,mam nadzieje ze czytaja to mamusie ktore twierdza ze dzieciom wystarczy milosc i wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milionowy gość
Rodzice mocno wspomagali nas po ślubie. U jednych mieszkaliśmy za darmo, żywili nas, drudzy- dokładali się do naszego budżetu:) Tak było ok. 5 lat. Wtedy wprowadziliśmy się do własnego domu i pomoc się skończyła. Dziś to nasze dzieci dorastają i to my odkładamy pieniądze by wspomóc ich na starcie w dorosłość. Zamierzamy ich utrzymywać w 100% dopóki się kształcą a potem pomożemy im w sfinansowaniu własnego kąta. Taka rodzinna tradycja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×