czy ja jestem niegospodarna, czy mąż, to sknerus

Mój mąż też narzekał, że za dużo idzie nam pieniędzy na " życie". Teraz złamałam nogę i on robi zakupy, normalnie na obiad i różne inne. Dopiero do niego dotarło, że 100 zł to teraz bardzo mało jak trzeba kupić mięso, wędlinę, jakieś jogurty czy serki dla dzieci i całą codzienną resztę, że nie wspomnę o chemii. Nie ważne w Kauflandzie czy w Biedronce i tak trzeba sporo zapłacić.

U nas schodzi tysiąc zlotych na naszą trójkę i nie zyjemy ponad stan. Nie kupuję dziadostwa ale i nie szaleję. Żywność jest na pierwszym miejscu bo mam dziecko i nie możemy na tym oszczędzać i kupować gorszej. Nie palimy, nie pijemy , jedynie na dobrą kawę idzie trochę pieniędzy . Prawie cała moja pensja idzie na żywność i dodatki a z męza pensji opłacamy rachunki , mieszkanie i samochód (paliwo) dodatkowo mąż zarabia po pracy naprawą samochodów i z tego mamy na dalsze wydatki jak wyjście gdzieś do restauracji, częściej kawiarni bądź zakupienie jakiejś odzieży czy innej rzeczy.

ja mam 30 lat nie mam teraz partnerki i od 2 miesiecy z " kolegami" jak ruszymy w miasto to idzie pod 2 tys na miesiac na imprezy ale to sie skonczy nieedlugo bo ile tak mozna. a co do zakupow to mysle ze suma w sam raz . sam robie robie zakupy (bez chemii bo mam gratis) tylko jedzenie i idzie podobna suma

Jeśli chodzi o dobrą kawę, ja piję jacobs kronung i teraz w Kauflandzie 0,5 kg jest za 13,99. Polecam. Promocja więc już oszczędzasz.

Jem obiady , ale akurat dzisiaj nie kupowałam bo miałam. Kilogram ziemniaków to u mnie tydzień leży.Mięs0 to jak kupie schabowych za 4-5 zeta to na 2 dni jest .

Po 1 skoro 300zł na jedną osobę to daje 900zł na trzy osoby,więc wydajesz więcej niż autorka a po 2 jakim cudem ze szlugami wydajesz 300zł? moja mama za paczkę 40sztuk płaci 25 zł zł i ma na 2 dni czyli 375zł na same szlugi na miesiąc.