Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 6miesiacleci

Ja płaczę a on nic

Polecane posty

Gość 6miesiacleci

Sama nie wiem co juz zrobić. Mąż cały dzień był w pracy, czekałam aż on przyjdzie. Teściowa mnie troche wkurzała, ale to raczej standard. Gdy przyszedł, zaczął mi odrazu dokuczać (w związku ze swoją pracą), widział że mnie to denerwuje i ciągnął to dalej. Wiec pomału zbierał się we mnie płacz. I ciągnął i ciągnał swój temat do żartów. W końcu zaczełam ryczeć. Oczywiście nic go to nie ruszyło. Teraz godzinę po fakcie, ja siedzę w drugim pokoju(na szczescie nikogo nie ma) a on słucha sobie na głos ulubionej muzyczki,pije piwko. Praktycznie cały czas płacze, powiedziałam mu że to ciąża tak na mnie wpływa - ale to dla niego żadne usprawiedliwienie.. Nawet nie mam jak tam wejść do niego pogadać, bo nawet nie chce sciszyc muzyki.. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziiiiwna jesteś
Hormony to żadne usprawiedliwienie, sama jesyem w 9 mcu i wiem kiedy mi odwala i staram się nad tym panować. Niemowlęta komunikują się za pomocą płaczu, bo inaczej nie mogą, ale dorosła kobieta? Pogięło cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że masz taki etap że wszyscy cię wkurzają, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6miesiacleci
ale mimo wszystko wydaje mi się, że zdrowo myślący empatyczny człowiek pomyślałby o swoim dziecku i zaradziłby sytuacji.. wystarczyło by mi cokolwiek "przepraszam""zartowałem" itp nie oczekuje przeprosin jakiś wielkich ani nic. Tylko jak można patrzeć na człowieka płaczącego i po nim "skakać" dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czym on ci tak w zasadzie dokuczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6miesiacleci
oszczedzamy a raczej ja oszczedzam kasę już jakiś czas na wspólny wielki cel. A on stwierdził że przez jego zachowanie w pracy może sie zdarzyć tak, ze będzie musiał zapłacić grubą kasę(kilka tys) i ciągłe gadki o tym, czy mamy tyle, czy moze wyciagnac z konta jak coś. Choc prawdop. tego wydarzenia równa się kilka procent, to musiał mnie stresować utratą grubej kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×