pytanie do kobiet :)

Od dłuższego czasu męczy mnie problem i zastanawiam się czy to ze mną wszystko jest ok, czy nie jestem przewrażliwiony... Temat powraca cyklicznie. Moja Ukochana ma siostrę z którą jest bardzo zżyta, nie przeszkadza mi to a nawet brakuje jak patrzę na moje przywiązanie/relacje z moją siostrą. Ale do rzeczy, kiedy siostra przyjeżdża do mojej wybranki to wszystko się zmienia, zmienia się hierarchia, życie nabiera innego tempa i wymiaru. Zostaję na tzw bocznym torze. Rozumiem, że tęsknią za sobą choć często co dwa dni rozmawiają ze sobą przez telefon po kilkadziesiąt minut. Ze potrzebują się sobą nacieszyć, tydzień, dwa.... Dochodzi do tego że razem śpią, Siostra przyjeżdża na miesiąc... Czuję się nieswojo w tym układzie. Czy nie powinno się tego wypośrodkować? Trochę trudno mi się do tego dostosować ale czy to tylko mój problem? Czy Ukochana nie powinna zadbać też choć trochę o mój komfort? Powiedzcie czy się czepiam?