Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wredna menda 26

Mam wrażenie, że za dużo jest rodziny faceta w naszym życiu...

Polecane posty

Gość Wredna menda 26

Mieszkamy na drugim końcu Polski niż nasze rodziny. Wyprowadziliśmy się niedawno, myślałam, że będziemy wieść spokojne życie we dwoje, tak planowaliśmy i tak to widzieliśmy. Tymczasem ciągle jeździmy gdzieś do jego siostry z rodziną, która przeprowadziła się 150 km od nas. Mamy małe 2-pokojowe mieszkanie ale to nie przeszkadza, żeby jego siostra z mężem i 2 małych dzieci do nas wpadli na 2 dni... Dla mnie to masakra, wszystko brudne, wszędzie porozrzucane jedzenie, ciągle chodzę ze ścierką i coś wycieram po dzieciach, pobiły talerze i nawet szafkę przewróciły. Dziwi mnie, że oni nie czują, że nam tu przeszkadzają. Moi rodzice się nie wtrącają do nas a planowałam ich zaprosić dopiero po kilku miesiącach jak się urządzimy, tymczasem średnio co 2 tygodnie albo jest tu wizyta rodziców mojego faceta, albo jego siostry z mężem i z dziećmi, albo facet chce abyśmy jechali do jego siostry... Nie ograniczam jego kontaktów z rodziną, ale ja nie czuję potrzeby spotykania się z nimi co 2 tygodnie, jak on chce to droga wolna, ale we własnym mieszkaniu wolałabym mieć spokój. Nie wiem jak mu to powiedzieć żeby nie pomyślał, że jestem niegościnna czy że nie lubię jego rodziny. Po prostu jego siostra jest ode mnie dużo starsza i nie mamy wspólnego języka, ona żyje swoimi dziećmi i siedzi całe życie w domu, a ja podjęłam nową pracę, i o czym tu gadać? Krzyczące dzieci zniosę na 20 minut a wolę towarzystwo dorosłych ludzi a nie takich maluchów, ale z nimi nie ma innej opcji. Uważam że wizyty są ok ale rzadsze bo to robi się już męczące, co 2 weekend rozwalony. Przesadzam? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzasz , ja cenie swoja prywatność i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji żeby ktos ciągle wpadał na weekend . Pogadaj o tym z mężem , wyznacz granice , wiem ze to nie łatwe i mogą sie obrazić ale ja bym miała w d***e co sobie pomyślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna menda 26
Tylko, że boję się, że to on się obrazi... Nawet jak niby wydaje się być wyrozumiały to później mi to często wypomina a kiedyś podobna sytuacja była, że już mi robił wyrzuty w stylu "chcesz mnie odciąć od mojej rodziny!". Ciekawe co będzie, jak ja swoją rodzinę tu co 2 tygodnie zacznę zapraszać, to wtedy ani jeden weekend nam tu nie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowe myślenie młodej mężatki , a chcesz ciągle biegać ze ścierą za gośćmi ? nie da sie zrobić tak żeby byl wilk syty i owca cała , ja miałam to samo kupiliśmy mieszkanie i nie było niedzieli żeby ktos nie wpadał i na dobra sprawę my nie mogliśmy nigdzie jechać. Najlepiej przyjechać na darmowy obiadek ,zrobić bałagan i pojechać , nikt nie pomyślał żeby w rewanżu zeby nas zaprosić. Do tego jeszcze męza ciotka ,samotna bez dzieci ,wdowa . Potrafiła bez zapowiedzi przyjechać i siedzieć tydzień czasu... Człowiek pracuje 6 dni w tygodniu i jak przyjdzie niedziela to miałam ochote posiedzieć spokojnie , porozmawiałam z mężem ze ja mam dosc tego , zwyczajnie jak dzwonili ze maja zamiar przyjechać uprzedzaliśmy ze mamy inne plany ...po jakim czasie odpuścili , owszem odwiedziny były ale raz na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna menda 26
No właśnie, tylko że nas niestety w rewanżu zapraszają, co tym bardziej jest mi nie na rękę bo to tylko odbiera mi jeszcze więcej czasu :) Przy czym mnie naprawdę towarzystwo małych dzieci wręcz odpycha a te są wyjątkowo niegrzeczne, piski i wrzaski to non-stop, nie ma chwili spokoju... Może sam na sam we 4 chętniej bym się z nimi spotykała ale te dzieci psują całkowicie możliwość zrelaksowania się i rozmowy na jakieś normalne tematy. Rozumiem, że nikogo tu w pobliżu nie ma "do odwiedzania" dla jego siostry, ale dla mnie to są obcy ludzie, raz na jakiś czas (dla mnie dobre byłyby 3 miesiące...) jak piszesz jest ok, ale nie tak jak jest teraz... No to jak mam mu to powiedzieć, żeby znowu się nie oburzył? Wiem, że jego pierwszą reakcją będzie, że "izolujesz mnie od mojej rodziny!"............... a dalej to już zwykła kłótnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozterki młodej mężatki :) Uwierz mi przechodziłam przez to , niestety musisz pogadać z mężem,pokrzyczy ,pokrzyczy i przestanie a jak odpuścisz to wiecznie będziesz ich miałam na głowie . Spokojnie wytłumacz ze nie masz nic przeciwko siostrze , ale wolny czas wolisz spędzać w inny sposób. To ze sie pogniewa albo będzie miał myśli ze chcesz go od rodziny odsunąć , musisz go zapewnić ze nie o to tu chodzi , zobaczysz przemyśli na spokojnie i jakieś rozwiązanie znajdzie. Ciekawe czy byl by zadowolony jakby to Twoja rodzina wam siedziała na głowie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna menda 26
No i tak też zrobię... ;) dzięki! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zachowuje sie
a jak juz musi, to niech sam jedzie do siostry, ale wizyty co 2 tyg., to przegiecie, nie wspominaja o dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię rodziny mojego faceta, są tacy słodko pierdzący, co mnie niemiłosiernie irytuje. Poza tym jak przyjedzie jego brat lub siostra to od razu musimy tam siedzieć, a ja wtedy się gapię w ścianę, bo nie mam tematów. Teraz się zbuntowałam i tam nie chodzę. Nie chcę go oddzielać od rodziny, ale też nie mam ochoty tam przesiadywać. Radzę powiedzieć prosto w oczy, że potrzebujesz więcej intymności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×