Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jerol z Rzeszowa

Romans żony - życie po...

Polecane posty

Gość gość
a czy Ty ja kochasz jescze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Ciężko jest się odkochać po tylu latach... Niemniej jak już ktoś wcześniej napisał, ona teraz jest innym człowiekiem dla mnie niż była. Mimo, że nie było zdrady fizycznej (wiem to pewnie), okłamywała mnie planując i marząc o przyszłości z innym - to bardzo boli i chyba jestem coraz bliższy zakończenia tego wszystkiego. Nie jestem p***a jak ktoś wyżej pisał - nie uważam się za takiego i inni chyba też mnie za takiego nie uważają. To, jak się zachowuje, to efekt szoku, który przeżyłem, ale powoli staję na nogi. Rozwód? Tak na prawdę nie mam dowodów. Maile już pewnie dawno pokasowane, a wtedy nie miałem czasu na ich skopiowanie. Ona utrzymuje, że to nie była zdrada, tylko niewinne rozmowy... W*******le z mieszkania - pójdzie na policję, bo to jędza. Weź tu teraz coś zadziałaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestań zwracać na nią uwage a za jakiś czas znow bedzie coś kombinować i wtedy poszukaj dowodów do rozwodu bo tak czy inaczej ona bedzie chciała ciebie pogrążyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"W*******le z mieszkania - pójdzie na policję, bo to jędza." Jerol, ale Ty się nakręcasz. Twoje wypowiedzi są kompletnie zamotane. Raz piszesz, że żona chce rozwodu a w innym miejscu, że Ci się tłumaczy: "Ona utrzymuje, że to nie była zdrada, tylko niewinne rozmowy...". Albo jesteś psychol albo zacznij zachowywać się normalnie. Usiądź z żoną do normalnej rozmowy. Ustalcie czy chcecie nadal być ze sobą; NIE USTALAJCIE kto jest bardziej winny rozpadu związku. Jeżeli nie padną deklaracje z obydwu stron o tym, że jest jeszcze co ratować, zajmijcie się sprawami podstawowymi, takimi jak to kto się wyprowadza? co jest wasze wspólne i jak to dzielicie? "Romans żony - życie po..." - zastanawiasz się....... Może być NORMALNE; wszystko zależy od was samych, chociaż wcale nie znaczy, że w równym stopniu. Agresja rodzi agresję i prowadzi donikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuffuus
Jerol, nie przekreślaj jeszcze tego. Jeśli nie było między nimi intymnych kontaktów, to ona może się wyleczyć z tego zauroczenia. Bo to tylko zauroczenie nic więcej. Facet omotał ją pięknymi słówkami, poczuła się b. dowartościowana i straciła głowę. To chwilowe. musisz być jednak twardy i konsekwentny. Zero kontaktów, a złamanie zakazu to rozwód. Daj jej po łapach i nie graj ofiary. Zapytaj, czy tamten widział ją rankiem, rozczochraną, bez makijażu, niewyspaną. Zapytaj czy sądzi, że wtedy też by dalej ją tak adorował. Jak nie zdradziła fizycznie (dla mnie byłoby to kompletne zaszmacenie się, a życie ze szmatą... cóż) i Ty jesteś tego pewien, nie kładź jeszcze krzyżyka na tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Ruuffuus, fajnie piszesz..... " Zero kontaktów, a złamanie zakazu to rozwód" a szczególnie w kontekście tego co pisze Jerol: "Myślę, że rozwód byłby jej bardzo na rękę..." ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ruuffuus---> najlepiej niech ją przywiąże do kaloryfera :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Nie, to nie ja jestem zamotany, tylko ona tak miesza. Twierdzi, że nic nie było, dalej utrzymuje kontakty z tym człowiekiem i nie ma zamiaru ich zerwać. Rozwód chce, tylko jak ktoś wcześniej wspomniał - na pewno nie z orzeczeniem winy. Sprawa nie jest tak banalna, jak niektórym się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuffuus
Jeśli rozwód byłby jej na rękę, to niech się rozwodzi. Jak się nie rozwodzi, coś ją jednak powstrzymuje. Co? Jak nie dała się przelecieć jest jeszcze szansa, bo to zwykłe, głupie, babski zauroczenie do czarusia, co umie kadzić, a tak naprawdę liczy tylko na jedno. Po zużyciu do wyrzucenia. Jeśli ona to zrozumie, jeszcze może być ok, choć takich zachowań się nigdy nie zapomina i jakaś zadra już pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynajmij detektywa :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jerol z Rzeszowa a ona widziala w ogole tego goscia, czy to taki internetowy flirt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość largo con morte
autor jak p.i.z.d.a siedzi na forum i sie uzala nic dziwnego, ze rogi ci dopasowala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuffuus
Jeśli nie chce zerwać kontaktów i chce rozwodu, przygotuj stosowny pozew z żądanie orzeczenia jej winy i tyle. Sprawdź jak się wtedy zachowa, bo nie masz tu już nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Widziała, widziała, już życie razem zaplanowali... Heh ona ciągle chce czas "nie chce robić nic pochopnie". Nie, nie rogów nie mam - uwierzcie ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd wiesz że nie masz? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"to nie ja jestem zamotany, tylko ona tak miesza" Twierdzisz, że ona miesza ale nie dajesz żadnego przykładu na to mieszanie. Z tego co piszesz wynika, że ona jest konsekwentna. 1. "nic nie było" - taka jest i Twoja opinia.... 2. "dalej utrzymuje kontakty z tym człowiekiem i nie ma zamiaru ich zerwać" - konsekwentnie potwierdza, że zwiazek z Tobą kompletnie ją już nie interesuje. 3. "Rozwód chce" - z tego też się nie wycofuje. To Ty zachowujesz się jak gówniarz, który odstawiony od cyca wrzeszczy, że to ON rezygnuje z cyca..... ....no chyba, że cyc się pokaja i poprosi o wybaczenie to on łaskawie, (qrewsko wygłodzony!!!!!) ponownie się na niego rzuci.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piąta aleja
skoro żona w chwili ślubowania Cię oszukała (jej słowa) to bez problemu unieważnisz ślub kościelny, nie takie cuda się w tym dziale kościelnym teraz udają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kerrini
powiem ci jak to wyglada z innej strony... ja kiedys poznalam kogos na necie i tak fajnie sie nam pisalo...w pewnym momencie zafascynowalismy sie soba, dzownilismy i tez troche rozmawialaismy o przyszlosci...moj maz byl tez bardzo zajety, ciagle pracowal...zaczelo mi w nim wszystko przeszkadzac, jak sie zachowuje, jak sie ubiera..doslownie wszystko, stal sie taki szary i nie ciekawy, nie to co internetowa znajmosci,ktora zawsze miala dla mnie czas, sypala komplementy itd...w pewnym momencie zastanowilam sie dla czego tak jest?..dla czego moj maz,ktorego kochalam wychdzac za niego, jest dla mnie taki zwykly, bez marzec i celow...i wiesz co olnilo mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Jerol, żona mówi Ci jednoznacznie i konsekwentnie, że z tej mąki chleba już nie bedzie; rozstańmy się normalnie. Ale Ty chcesz awantury.... :( Łatwiej Ci bedzie żyć po..... kiedy zaczniesz normalnie się zachowywać. ...a Ty? Jesteś jak żebrak, który domaga się jałmużny równocześnie oczekując, że darczyńca będzie Cię prosił o jej przyjęcie. A Ty wspaniałomyślnie uwolnisz go od wyrzutów sumienia związanych z dwuznacznymi okolicznościami nabycia jego "dóbr wszelakich". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal sie spotykaja, wiec jest szansa ze mozesz jeszcze zebrac dowody na rozwod. Zebys pozniej nie bulil na nia bo moze zlozyc o alimenty jak nie bedzie rozwodu z orzeczniem jednoznaczny jej winy. Lepiej sie chron bo ta twoja baba jest cwana i jeszcze finasowo bedzie chiala Cie wykiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Wszystkie Wasze wypowiedzi sobie bardzo cenię. Są one szczególnie cenne, kiedy człowiek znajdujący się w takiej sytuacji nie do końca jest w stanie podejmować racjonalne decyzje... i racjonalnie myśleć... Nie życzę nikomu przekonać się o tym na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieprzycie jak potłuczeni o jakichś alimentach nie majac o tym najmniejszego pojęcia. " Zebys pozniej nie bulil na nia bo moze zlozyc o alimenty jak nie bedzie rozwodu z orzeczniem jednoznaczny jej winy." Jest akurat dokładnie odwrotnie. Rozwód bez orzekania o winie praktycznie zamyka kobiecie drogę do ubiegania się o alimenty od byłego męża. Dlatego jeżeli gościu zdradza żonę to jest w jej interesie (na wszelki wypadek) orzeczenie o winie męża. Szczególnie wtedy gdy już jest ona posunięta w latach i na jego utrzymaniu ma szansę na takie alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy - posunięta w latach? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba starsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem wątpliwości
Skoro jesteś wierzący, to zamiast rozwodu, wystarczy separacja, inne mieszkanie. Będzie miała czas na otrzeźwienie i zobaczy jak to jest bez Ciebie. Chemia długo nie trwa... ze 2 lata max. Nie ma co pochopnie składać pozwu w emocjach, po prostu nie mieszkajcie teraz razem, zacznie tęsknić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że po dwóch latach życia z kochankiem można przyjąć z powrotem żonę, czy męża?? Nigdy bym nie chciała już takiego męza. Czułabym do niego odrazę, wszk spał z inną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beti88
z tego co piszesz jesteś bardzo porządnym facetem jakich mało w dzisiejszym świecie na pewno czujesz rozgoryczenie, ból kochasz żonę stworzyliście razem rodzinę, a ona tego nie docenia nie rozumiem dzisiejszych kobiet twoja żona jest dwa lata starsza ode mnie ma wszystko to co ja chciałabym mieć i tego nie docenia. Przede wszystkim czy ty chcesz rozwodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol
Tu beti nie ma chyba już co ratować. Nadal brak jakiejkolwiek chęci do porozumienia. Ja też stałem się twardy, powiedziałem jasno jakie są warunki. Brak jakiejkolwiek skruchy, jedynie ciągłe próby usprawiedliwienia swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerol z Rzeszowa
Nie mieszkamy już razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz co i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×