Niedostępna czy uległa?

Z natury jestem łagodną, miłą, spokojną i nieco zamkniętą w sobie dziewczyną. W takiej zakochał się we mnie mój chłopak. Często powtarza, że jestem przeciewieństwem Jego byłej, która bardzo go zraniła. Ale czasami... gdy się wkurzę albo trochę z nim droczę (co w sumie rzadko bywa...:/) widzę, że bardzo go to kręci, sam mówi, że jestem wtedy bardzo sexy i nabiera na mnie niewiarygodnej ochoty... Niestety takie momenty są sporadyczne bo taka zadziorność nie leży w mojej naturze. Boje się, że z czasem znudzą mu się czułe słówka, romantyczne gesty...:( Co robić by podkręcić trochę atmosferę w naszym związku?