Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 26 latka :-)

Wychowywanie nie swojego dziecka.

Polecane posty

Gość mgielka..
a wy potraficie rozmawiać bez zjeżania się?gamoniow itd.:-) tomm5 czytałam jeden romans jak miałam 18 lat,a wiecie ze gdy ludzkość wejdzie na wyższy poziom wszystkie dzieci będziecie kochac tak samo jak swoje?a nie tylko swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dajcie spokoj z takim zimnym i wyrachowanym podejsciem. Too wyobrazaj sobie takie sytuacje jak ci to radosc sprawia, jasne, niezalezne kobiety, dziecko da cidalsza motywacje do zycia, a ty sobie ku jego pamieci znajdziesz za 3 lata kogos nowego. Takie to sa cudowne zony, dopoki dziecko sie nie urodzi, to mowimy o jakims romantyzmie, o jakims oddaniu, ze on ja w pewnym sensie ma, a potem jest w wiecznej kolejce po jej uwage, bo ona nie tyle jemu jest oddana, co dziecku. I on w koncu tez bardziej widzi w niej matke niz kobiete. Kocha sie kazdego inna miloscia. Dla dziecka robi sie wiecej i szczegolnie sie o nie dba, ale to z mezem sie jest, z nim sie tworzy rodzine i na zwiazku stoi rodzina i dlatego osobba numer jeden w zyciu kazdego czlowieka jest maz lub zona. Dziecko jako owoc zwiazku. Jak sie do tego inaczej podchodzi to nagle sie okazuje, ze mamy do czynienia z instytucja, a nie zwiazkiem czy rodzina. Nie oznacza to, ze meza kocha sie bardziej od dziecka. inaczej. Ale w sytuacjach zwyklych, codziennych, to jemu nalezy sie wieksza lojalnosc. Dziecko ma znac sowje miejsce i wiedziec, ze rodzice to duet, zadzierasz z jednym, masz przesrane u obojga. A dzisiejszym matkom wmowiono, ze dziecko jest bezwzglednie najwazniejsze na swiecie, bardzo nie chce byc taka kobieta. Zawsze wolalam byc najpierw zona, potem matka, mam wiele argumentow za tym, ze taki uklad jest najzdrowszy, ale nie chce mi sie powtarzac. Bo milion razy to tlumaczylam juz na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielka..
gość mysle ze czesc kobiet wybierze cale zycie samotnie z dzieckiem kochanym a czesc związek cudowny bez dzieci,zreszta i bez tej wrozki tak się dzieje,a tak w ogole nie miesci wam się to w glowie teraz ale gdy ludzkość wejdzie na wyższy pozniom będziecie tak samo kochac wszystkie dzieci a nie tylko swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety najpierw r***ają się z kim popadnie a później szukają tatuśka-frajera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielka..
dzieci wychowujecie dla innej osoby nie dla siebie:-) to taki wielki prezent od was i poswiecenie ,a maz ma być wasza jednoscia,z tego co wiem taka jest tez wersja koscielna ale to już ksiądz tu potrzebny hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyksztalcona mama
pieprzycie glupoty tutaj .Ja roztalam sie ojcem swojego dziecka jak bylam jeszcze w ciazy po roku od urodzenia zaczelam wychodzic od czasu do czasu ale nie z mysla o szukaniu kogos wrecz przeciwnie nie mialam najmniejszej ochoty na zwiazku krotko czy dlugotwale czy tam sex.Ale wtedy zauwazylam ze faeci bardziej do mnie lgna niz przed tym jak mialam dziecko.a rozmowy zawsze sie zaczynaly,co porabiam w zyciu I odpowiadalam ze pracuje I zajmuje sie coreczka.nic ich to nie odstraszalo.dziwne.niedlugo potem jak mala miala 1,5 roku poznalam mojego obecnego partnera z ktorym jetem ponad 5 lat.dla niego moje dziecko to jego dziecko,chyba nawet Koch ja bardziej niz mnie!!!moje kolezanki ktore maja rodziny mezow I dzieci z tymi facetami powiedzialy mi ze chcialyby aby ich mezowie traktowali swoje dziecie tak jak moj partner traktoje moja corke.kocha ja I oddalby za nia zycie.nie raz jak wspominay sobie cos z jej dziecinstwa to widze lzy wzruszenia w jego oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po czym twierdzisz, że bardziej niz Ciebie? Mgiełka- to o gamonu nie było do Ciebie. zgadzam sie z Toba, jestes fajna. cywilizacja powinna tez pozwolic ludziom doceni rolę męża/zony w swoim zyciu i dostrzec, ze to cos diametralnie innego, takiego bardziej dla siebie. nie ma mniej lub bardziej kochania, lecz inaczej. Marzę o tym. a tekst o tym aucie jest niesprawieldiwy. Każdy jakos zycie odda za dziecko, ale nie każd przestanie dlań palic, nie każdy zawalczy dlań o związek. Chociaz z drugiej strony związek funkcjonujący tylko dla dziecka, o dla mnie instytucja, nie liczy się dla mnie taka hybryda, sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
mgiełka - na razie jednak człowiek jest tam gdzie jest ze swoją naturą i co będzie w przyszłości to możemy sobie opowiadać, ale w dziale sf. Heloiza - niestety, ale najczęściej jest tak, że to dziecko jest najważniejsze dla matki. Wystarczy wejść na fora gdzie wypowiadają się faceci, którzy są rozżaleni, iż poszli w odstawkę odkąd pojawiło się dziecko w ich związku. To nie są nieliczne wyjątki, a raczej reguła. Dlatego jeszcze pół biedy dla mężczyzny, kiedy właśnie musi to zaakceptować ponieważ kobieta dba o jego "zapis genetyczny". Gorzej jednak z taką akceptacją kiedy "zapis genetyczny" innego mężczyzny jest stawiany na pierwszym miejscu. W codziennym życiu może być tego nie widać - stąd zdania niektórych, że widzą związki takie szczęśliwe. Zgoda - jak argumentowałem, mężczyźni którzy wschodzą w taki związek potrafią swoje naturalne odruchy stłumić - kwestia kultury i psychiki. Tylko, że w sytuacjach konfliktowych ( a takie zdarzają się w każdej rodzinie) wówczas może być to problem ponieważ kiedy dziecko-nastolatek zaczyna stwarzać problemy wychowawcze, zaczyna mówić ojczymowi: "nie jesteś moim ojcem i nie masz prawa mi zakazywać!" lub podczas kolejnej sprzeczki matka staje po stronie dziecka - to w takiej sytuacji mężczyzna ma prawo czuć się jak piąte koło u wozu. Inna kwestia - kobiety. Kobiety które mają dzieci z poprzednimi partnerami zazwyczaj wiążą się później z drugimi partnerami będącymi całkowitą przeciwnością tych pierwszych. Dlaczego? Pytanie to chyba należy kierować do kobiet - dlaczego najpierw dają uwieść się "zimnym draniom", a później jak się sparzą i mają dziecko to dopiero wtedy przychodzą po rozum do głowy i szukają takich, którzy dadzą im stabilizację. Natomiast tacy którzy tę stabilizację są gotowi dać kobietom raczej tych panienek wcześniej nie pociągają uważając ich za nudziarzy: "A tamten taki cool! Za tamtym to i w ogień skoczyć". No to skaczą a później zostają same z dzieckiem. I wtedy nagle ten nudziarz staje się atrakcyjną ofertą życiową. Może też i stąd zainteresowanie tych mężczyzn kobietami z "bagażem". Ponieważ taka kobieta jest już rozsądniejsza więc dla mężczyzny, którego głównym sportem nie jest "wyrywanie lasek na dyskotece" wydaje się znacznie lepszą partnerką niż ta co ma jeszcze siano w głowie, gdyż czasami do niektórych rozum musi wbić się do głowy przez dolną część ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mgiełka, pzdr, naprawdę;-) wiem o czym mówisz;-) ludziom wydaje sie tez, że dopóki maja male dzieci, to, że sa całym ich światem. potem perspektywa jest szersza. ja mysle, że rodzicielstwo to wspaniałe doswiadczenie. wzruszające i spajające, umacniające związek, jak człwoiek widz trochę siebie i trochę partnera w dziecku. rodzina powinna byc jednościa. strasznie mi żal, za takie teksty o bardziej kochaniu. partner zna Cię od podszewki, w sposób, w jaki nikt nigdy Cie nie pozna. Taki to rodzaj relacji. ldzie sa fałszywi, jak się juz kogoś znajdzie, to jest to skarb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomm- spoko, rozumiem Twoj punkt widzenia. natomiast zjawiska o ktorych mówisz oceniam negatywnie. Nie jest to dla mnie powód do dumy, że człowiek tylko dlatego, że ma małe dziecko o pieknych, duzych błękitnych oczach, mysli, że je kocha bardziej od męża, dzieki któremu je ma i z miłości do którego je ma. ani mniej, ani bardziej, lecz calkiem inaczej, w sposób, który powinien ich dodatkowo łączyc. wiem o jakich wpisach mówisz, ale ja ubolewam nad tym. u mnie w domu, to mama poszla w odstawkę, najpierw nas urodzlia,a potem tata ja olewał dosłownie, a od adoracji byłam ja. dziś siedzą i są nieszczęsliwi, sporo by tu mowic. psia kość. nie zachywcaj się tym. Można kochać z całej siły dzicko i zcalej siły męża wiedząc, że priorytetem jest po prostu rodzina, jako całość, i uznając rózne relacje zachodzące w obrębie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielka..
zakonnica jest totalnie sf , kocha wszystkie dzieci tak samo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyksztalcona mama znalazłaś frajera i nieudacznika. A dodatkowo jako wolna w ogóle byś do nie chciała dopiero jak masz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielka..
to prawda heloiza to wielki temat i ma wiele aspektow i niebezpieczeństw np. wlasnie takich jakie w Twojej rodzinie sie przytrafily,dzieci odchodzą i nagle ta wielka przerazajaca pustka ,ja już się pożegnam poki co:-) Tomm5 będzie chyba moim ulubieńcem tutaj :-) do natepnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
heloiza - co jednak jest rodziną, kiedy jest on, ona, jej dziecko i tatuś tego dziecka, który rości sobie prawo do współdecydowania o tym co dzieje się wewnątrz tej nowej rodziny. Ten krąg w tym momencie zostaje zakłócony. Gorzej jeszcze kiedy siła rozsadzająca ten krąg następuje nie tylko w skutek nacisków zewnętrznych (wtrącanie się byłego partnera), ale kiedy następują do tego jeszcze siły wewnętrzne ("nie jesteś moim ojcem i nie masz prawa!"). Nawet jeśli ktoś wchodzi w tego typu układ gdy dziecko ma niewiele lat i początkowo nie ma kłopotów to nikt nie zagwarantuje, że tego typu problemy nie powstaną kiedy już to dziecko stanie się nastolatkiem i zacznie tego typu argumenty wytaczać. W normalnej rodzinie rodzic ma znacznie więcej praw i form nacisku: "nie pojedziesz ta ten obóz bo jesteś za młoda". W tym przypadku jeśli tak powie może się dowiedzieć:"mój ojciec się zgodził i tobie nic do tego!". To taki tylko przykład, ale tak bardzo często wyglądają relację pomiędzy nastolatkami a ojczymami. Jeśli mężczyzna, który ma być głową rodziny dowiaduje się, że nie wolno mu o czymś decydować to taką głową rodziny być przestaje. A jeśli przestaje to znaczy ze zazwyczaj nie ma już rodziny. Może wówczas być związek plus dziecko (jeśli matka stanie po stronie partnera) lub matka z dzieckiem plus partner, który staje na uboczu w sytuacji kiedy matka wybiera stronę dziecka. Ale z tego rodziny już nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
relacje ze swoimi dziećmi,ze swoim małżonkiem,mogą się tak skończyć,że człowiek się zastanowi,po co to było,lepiej ryzykować Aids od dziwek,a usłysz ty jeszcze spoerdalaj,nie jesteś moim ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanówcie się ludzie czy jedno własne,naprawdę jest dla was,z daną osobę,a potem bierzcie się za cudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyksztalcona mama
do goscia moj facet nie jest frajerem czy nieudacznikiem.jest przystojny(podoba sie wielu moim kolezanka) I ma dobra prace.wierz mi sama bys chciala takiego "niudacznika".mysle ze na poczatku zaimponowalo mu to ze bardzo dorze sobie radze I udowodnilam ze dziecko to zadna przeszkoda zeby sie realizowac.jak jest sie dobrze zorganizowanym to mozna wszystko pogodzic I dobrze wygladac.a milosc do dziecka przyszla z czasem...powodzenia dla innych samotnych mam.bo facet ktory decyduje sie byc z kobieta z dzieckiem nie boi sie nowych wyzwan.jest troche rzucony na gleboka wode bo zamiast zaczynac od romantycznych randek czy spontanicznych wyjazdow trzeba wziasc pod uwage ze jest dziecko I sa obowiazki.moim zdaniem to dobry test na faceta I od razu widzisz czy sie nadaje na meza I ojca.ile jest takich zapalkanych mamus tutaj ktore cierpia bo maz po urodzeniu dziecka olal wszystko I wraca do kawalerskiego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomm- podpisuję się wszystkim czym sie da, po prostu teraz Cie zrozumiałam dopiero dobre. nie ustapię w jednym- rodzina to jest ona i on plus dziecko (najlepiej ich wspólne), ale NIGDY ona i dziekco plus on. bo to jets jakiś uklad... i dziecko wie, że jest wyżej w hierarchii od ojca i wychowa sie w takim systemie. dziecko jako owoc związku kochajacego sie, to rozumiem, ale sytuacja, w której facet jest na doczepkę...to po co on jest? jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. a dziecko tym 'dodatkiem' jak najbardziej moż ebyć, bo wtedy jets ono jako owoc związku, na ktorym zbudowana zostala rodzina. wiadomo kto ma jakie miejsce i kto jets kim. ale gdy dziecko jest wyżej od męża w hierarchii to nagle staje się jasne, że mąz spełnia ledwie jakieś funkcje i po to jest. tak samo 'wykształcona mama u góry'- facet nikogo nie miał, ona jets jego furtka ku rodzinie- może miec ja i jej córeczkę bez jajec w postaci czekania aż się skończy ciąża, na gotowe przyszedł. a ona sę cieszy, że w tym wszystkim dzieco pokochał bardziej...to chyba nie docenia w pełni tej kobiety, że nie widzi, że dziecko est z niej. on powinien kochac jedną przez drugą. w matce widzieć pierwowzór tej mautkiej, a w malutkiej odbicie tej matki i szalec za obiema. i ona powinna tak samo ich kochac, wzruszac się, gdy on z nia się bawi, a ona zaczyna uczyc się od niego zachowań, gestów...miłośc powinna się sumować, a nie dzielić na większa, lepszą, gorszą...ech...będę o to walczyc jak lwica, kiedy będe miała rodzinę. inny układ mnie nie interesuje, sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
wykształcona - proszę tylko o odpowiedź - czy twój obecny partner jest przeciwnością tego z którym miałaś to dziecko czy też nie. A jeśli jest to dlaczego wtedy właśnie na takiego zwróciłaś uwagę, a dziś skierowałaś uczucia w zupełnie inną stronę, w inny charakter? Proszę tylko o przemyślaną odpowiedź, a nie: "nie wiem... myślałam... tak wyszło" itp. Sama jak mówisz ujęło Cię jego ciepło, rozsądek. Stawiam dolary przeciw orzeszkom, że twój poprzedni partner ujął Cię swoim szaleństwem, burzą emocji, pięknymi słówkami w świetle księżyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie strony społecznościow
społecznościowe dla samotnych rodziców z dziećmi- można kogoś poznać, kto też sam wychowuje dziecko. I wtedy to chyba ma szansę wypalić i trwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyksztalcona mama
do heloiza.piekne masz marzenia I zycze powodzenia w ich realizacji.niestety zycie to zycie to nie tylko marzenia ale tez realia.kocham mojego faceta on kocha mnie a mala jest po srodku I badzo nas do siebie zbliza. ona jest sensem naszego zycia.i moj facet kiedys powiedzial ze chyba takie przeznaczenie ze nas spotkal (podejrzewamy ze nie moze miec dzieci) bo inaczej nie mialby mnie ani naszej niuni a my nadajemy sens jego zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyksztalcona mama
moj poprzedni partner-ojciec mojej corki to zupelnie inna bajka.i nie mozesz porownywac sposobu myslenia kobiety/dziewczny przed I po urodzeniu dziecka.wczesniejszy partner byl duzym dzieckiem tylko to wyszlo po tym jak zaszlam w ciaze.podkreslam ze byl powazniejszy niz moj obecny partner.starszy ode mnie o prawie dziesiec lat ale to o niczym nie swiadczy...jak urodzila sie moja corka zmienilam sie o 180 stopni.bardzo sie zmotywowalam .bylo ciezko facetowi do mnie dotzrec.trzeba bylo dlugo czekac I sie starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykształcona, gratuluję Ci, to piekne, że tak wspólnie ulozyliscie sobie zycie. ale prosze nie drwij z moich marzeń. ja nie jestem oderwana z nimi od rzeczywistości, jestem świadoma ile wysiłku pochlania dziecko i jak angazuje ludzi emcjonalnie i własnie dlatego nigdy nie będę jak te panienki, o jkaich pisałaś. natomiast wiem, że chcialabym walczyc o swoje marzenia, uwierz mi, że mam złe skojarzenia z domu związane z faworyzacja. a np. jak ktos jest na tye pochłoniety rodzicielstwem , że jasno wysyła sygnał- sorry związek to dla mnie rzecz drugiego rzedu od teraz jak jest dziecko (któr eo ironio jest dzięki związkowi), to ja tego nie akcpetuje. pochodze z takiego domu i niestety nie wygrasz tu z moimi uprzedzeniami. po prostu nie chce zyć w rodzinie o podejsciu faworyzujacym kogokolwiek. ale wam zyczę szczęścia. dobrze dla calej waszej trojki, że jest ja jest;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy co tam się stalo? odszedl twoj pprzedni, przerosło go ojcostwo? nie czaje...ciężko bylo do ciebie dotrzec, czyli co? olalaś go, b nie czaję? sam miał do ciebie docierac? oboje muszą sie starać, za związek błas tez odpowiedzialna, miałas tyle ile z siebie dałas, tak to działa. chyba, że on byl nieodpowedizlany, wtedy to co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyksztalcona mama
nie drwie z Twoich pogladow tylko mowie ze zycie nie jest zawsze takie jak chcemy,sprawiedliwe I wplywa na to wiele czynnikow.zwiazki sie psuja chociazby przez kase..a dzieci sa zawsze taka ostoja I moze dlatego ta faworyzacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo dzieci zawsze sa swoim takim dorobkiem w pewnym sensie, duma odzicow i ja to rozumiem, zapewne zawsze ze wzruszeniem patrzy się na dzieci. wierzę w to i uważam, że to piekne. niestety czasem ludzie śmieja sie ze mnie, a ja po prostu chciałabym zbudowac dom, związek, jakiego moi rodzice nie mieli. wiem, że zycie nie jes czasem jak chcemy i to mnie hamue, wiesz? mozliwe, że nic nie będe w koncu miała... ec...ciesz się swoim szczęsciem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
wykształcona - mogę porównywać ponieważ to widać na każdym kroku. Kobiety nabierają rozumu po urodzeniu dziecka. Czego innego oczekują przed a czego innego po. I choć nie chcesz się przyznać to jednak wyraźnie między linijkami można wyczytać, że twój obecny i poprzedni to były dwa przeciwstawne charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X77
tomm55 ma całkowitą rację. Też nie chciałbym kobiety, która zdecydowała się być ze mną tylko dlatego że już z nikim "lepszym" być nie może. Tak więc kobietom z dzieckiem mówię NIE jako potencjalnym partnerkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic tylko szaleć za młodu i zrobić dzieciaka. No bo potem tylko fajni faceci się zainteresują....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlalalalal
Większość facetów nie bierze pod uwagę takich kobiet w młodym wieku. Takie kobiety mają szansę poznać kogoś normalnego ok 40-stki gdy dziecko podrośnie i Ci faceci sami są dzieciatymi rozwodnikami i chcą kogoś w swoim wieku. Czasami się zdarzają wyjątki, ale to są sporadyczne sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×