Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adellle

Życie z rozwodnikiem

Polecane posty

Gość gość
Do gościowy z 15:38 ------------- dziecko nie jest tylko twoje, lecz rowież (twojego jeszcze) męża :-) oj chyba charakterek masz niezbyt ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adammmmmo
a tak zgadzam sie moja zona mnie zostawiła bo myslala ,ze po rozwodzie bedzie bardzie adorowana bo pani dyrektor wszyscy mowili jaka pani piekna a jak wzieła rozwod juz nikt jej nie adorowal bo kto chce taka co kopneła meza by byc wychwalana podrywana A dzis utrudnia mi zycie przychodzi z dziecmi i do łozka chce mi wskoczyc a do mojej obecnej zony mowi on nic nie wart on psychol jak zechc to bedzie za ma piszczal i ciebie kopnie bo dziecmi postrasze ze odbiore mu widzenie lepiej uwazj on moj slubny a ty wara Ale moja byla mnie o zdanie nie zapytala czy ja chce smieciem mnie nazywala a teraz chce Ale ja jej juz za zadne skarby swiata nie chce dotknac imysle ze wszyscy rozwodnicy ktorych byle zostawily powinni solidarnie byc stanowczymi prawdziwymi meszczyznami a nie ciapą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 16:29 a i owszem dziecko jest również i mojego (jeszcze) męża. A oprócz praw są również i obowiazki. I jak moje dziecko może ją lubić skoro mąż zabierając je do siebie zostawia z dziadkami na całe dnie a sam hajla bajla. I gdybym miała charakterek jak to piszesz to te kontakty byłyby znacznie ukrócone. Ja wiem że dziecko nie jest niczemu winne i jako karty przetargowej traktować go nie będę, ale BOLI mnie to, ze dziecko odeszło na dalszy plan. Wg mnie on może nie łożyć na nie w niewiadomo jakich kwotach ale powinien się nim zainteresować jak na ojca przystało nie uważasz?! A skoro sie już z kimś związał to powinien oswoić też z tym dziecko To i tak jest tajemnica poliszynela (wszyscy wiedzą, widzą i mi ,,uprzejmie" donoszą choć nie wiem po co bo ja nie chcę aby wrócił do mnie ktoś, kto chyba świadomie zrezygnował z małżeństwa) Ułożyłam sobie życie na nowo i dobrze mi z tym wrecz kamień z serca mi spadł bo gdyby to małżeństwo trwało nadal to moje życie byłoby naprawdę smutne. Wiem, to też jest moja wina bo wiedziałam z kim się wiążę... Byłam młoda, zakochana i nie dostrzegałam wielu kwestii... Mnie pozostało sie odsunać w cień, ale nie chcę zeby odsunieto też w ten cień moje dziecko, bo to jest dziecko zarówno moje jak i mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to twoj mąż był młody i głupi i sie na tobie przejechał :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wiedziałaś że to małżeństwo skazane jest na niepowodzenie i się nie starałaś :-) Pewnie mieliście wpadkę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 30
Witajcie; Ja również powiem że związek z rozwodnikiem nie jest łatwy , jestem po ślubie z nim prawie 10 lat mamy 9 letnie dziecko i 8 miesięczne , dodam że mój mąż został zdradzony i nie ma dzieci z poprzedniego małżeństwa,ale chyba wszystkie złe doświadczenia przenosi na mnie, tzn jest zazdrosny ,że pracuje z samymi facetami (firma budowlana), a to zrobiłam prawko i satłam się w pewnym sensie niezależna ...w sumie kilka lat było ok a teraz znowu się zaczyna od początku wszystko....tylko już we mnie coś pękło i nie mam siły walczyć o nasz związek... Z czasem dochodzę do wniosku, że życie z takim człowiekiem gdzie ma już pewien rozdział życia za sobą mimo wszystko nie umie i nie może go zamknąć. Chociaż zdaję sobie sprawę z tego że i ja nie jestem bez to słowa jakie padają pod moim adresem strasznie bolą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona 30: Jestem w podobnym związku. Mam 30 lat, mój mąż 32. Jest rozwodnikiem, bezdzietnym. My, póki co (staramy się), nie mamy dzieci. Nie raz mam wrażenie, że jeszcze nie do końca pozamykał poprzedni rozdział. Trzyma w sobie wiele żali i lęków (żona go zdradziła i zaszła w ciążę z tamtym), które przenosi na mnie. Często jak się upije to ją wspomina... Są takie przykre chwile, kiedy czuję, że i tak zawsze będę "tą drugą". Wiem, że mnie kocha, jest nam razem dobrze, wiem że nie da się tak o zapomnieć tego co było i żyć jak gdyby nigdy nic. I trzeba się chyba z tym pogodzić i nauczyć żyć, w sumie same sobie takich wybrałyśmy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakich wybrałyście, takich macie :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×