Chyba jestem aseksualna. Nie lubię seksu

i zawsze gdy spotykam kogos interesującego to pojawia sie temat seksu, unikam go, drazni mnie to, wtedy szybko znajomosc sie konczy... nie mam zadnych traumatycznych przezyc, po prostu w ogole nie odczuwam takiej potrzeby, owszem jest to przyjemne ale nic specjalnego, znam wiele przyjemniejszych czynnosci... i co tu począc ?

wszystko zależy ile masz lat i jakie doświadczenie. jeśli nie za dużo to problem. ale podobno wyewoluował ostatni pośredni gatunek homosapiensa zwany aseksualny. :)

Wyrazy współczucia, a że natura nie znosi pustki, co w zamian seksu, dewotyzm, czy jakiś inny środek zastępczy?

o, świezynka :D:D jeszcze żaden nie połechtał tak jak trzeba i nie wiesz co to jest seks? :)

tez nie lubie seksu,za to sesje z wibratorem jak najbardziej mezczyzni mysla,ze te ich miekkie flaki cos potrafia,a potrafia jedynie zanudzic

Natura próżni nie znosi. A jak samiec i samica to i temat seksu się pojawi.To kwestia czasu. Możliwe że dla Ciebie propozycje seksu padają zbyt szybko. Nie podałaś wieku a to dość istotne jest. Jestem facetem po 50 w stałym związku i uważam że do seksu związek musi dojrzeć. Pewnie że u jednej pary to może być jeden dzień a u innej jeden rok lub nawet więcej. Możliwe że podświadomie boisz się wykorzystania i stąd pozorna aseksualność. Lub tak jak poprzednik zasugerował nigdy nie poznałaś radości jaką daje seks.