Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jeszcze nie żona

Czy to dobry moment na dziecko?

Polecane posty

Gość jeszcze nie żona

Jestem po pierwszym roku studiów, za rok wychodzę za mąż, mój narzeczony jest ode mnie sporo starszy i bardzo poważnie myśli o rychłym założeniu rodziny, czyli tuż po ślubie i moim drugim roku. Ja również bardzo chciałabym mieć dziecko ale zastanawiam się czy jest to dobry moment. Niezbyt dobrze się czuję z myślą, że razem z dzieckiem byłabym na utrzymaniu męża, on twierdzi, że to nie jest problem. Bardzo chcę skończyć studia więc wchodzi w grę tylko roczna przerwa po licencjacie, a później powrót na uczelnię. Czy to wg Was jest dobry pomysł? Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Czy znacie kobiety, którym udało się połączyć macierzyństwo ze studiami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam takie osoby, ale one studiowały zaocznie, więc przez weekend dzieckiem mogła się zająć np. babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli udało by Ci się skończyć studia i wychować dziecko, to naprawdę nie znając Cię już bym Cię bardzo podziwiała.. to cięzki orzech do zgryzienia, jak zacznie się instynkt macierzyński ,bobas się pojawi to wszystko odejdzie na boczny tor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Mój narzeczony pracuje przez dwa tygodnie w miesiącu, a ja mam możliwość indywidualnego toku nauki. Mimo to boję się, że sobie nie poradzę. I doskwiera mi brak możliwości "dołożenia się" do domowego budżetu. Czy mężczyznom to naprawdę nie przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mężczyznom to nie przeszkadza, ale Tobie powinno. Jeśli ewentualnie nie wyszłoby Wam, to zostajesz bez szkoły, bez pracy i z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra na 2 roku zaszła w ciąże wzięła rok dziekanki a po roku wróciła i skończyła ale miała pomoc z mojej strony i mama dużo jej pomagała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
No właśnie mnie to przeszkadza i to bardzo. Jest to główny powód tego, że tutaj piszę. W chwili obecnej jestem na studiach filologicznych, zastanawiam się czy w trakcie roku, który miałabym spędzić z dzieckiem udałoby mi się np. udzielać korepetycji z języka innym dzieciakom? czy to nie ma sensu? Nie chcę być na niczyim utrzymaniu i źle się czuję z tym że miałabym być od kogoś zależna.... Z drugiej strony jeśli nie zdecydujemy się teraz to będę chciała skończyć studia, znaleźć pracę (być może za granicą) i jeszcze ciężej będzie podjąć decyzję o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a śpieszy Ci się tak z tym dzieckiem? Nie. Jemu się spieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Wiem, że narzeczony bardzo by mi pomagał. Na czwartym roku będę miała zajęcia tylko przez trzy dni w tygodniu, a więc opuściłabym tylko 6 dni w miesiącu co jest do nadrobienia, a resztę czasu dziecko byłoby pod opieką mojego partnera. Kurczę, bardzo bym tego chciała, ale nie chcę być małolatą, która pochopnie podejmuje decyzję o dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja koleżanka identycznie- po 2 roku wzięła rok dziekanki (zaszła pod koniec 1-szego z mężem), po roku wróciła i skończyła studia dziennie. Miała pomoc męża i rodziny (przy dziecku) a mąż był w stanie utrzymać wszystkich finansowo. Teraz jest już po studiach, pracuje w lokalnej telewizji i zawodowo się rozwija, zarabia dobrze, a dziecko już śmiga do przedszkola :) W tym czasie ja i inne koleżanki cały czas dzieci nie mamy, bo najpierw studia, potem start zawodowy na jakiś zleceniach, teraz część ma umowy na czas określony więc też wiadomo, że ciąża odpada, i tak to się kręci w tym kraju. Jeśli możecie sobie pozwolic teraz i czujesz się gotowa- ZRÓB TO bo potem kolejna szansa na dziecko będzie w okolicach 30-stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Jeśli o mnie chodzi to nie to, że mi się śpieszy ale bardzo bym chciała. Kolejną sprawą jest to, że mogę nie mieć dużo czasu na macierzyństwo bo miałam już dosyć poważne problemy ginekologiczne, które mogą powrócić, moja mama miała podobnie, a moja kuzynka, która z macierzyństwem czekała do trzydziestki niedługo po 29 urodzinach przeszła menopauzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno powiedzieć, który jest ten "moment dobry na dziecko"... czasem nigdy się nie pojawi...Zastanó się, czy podołasz... studia, dziecko, rodzina - czy chcesz to łączyć.. czy może poczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma własnie na 1 roku zdcydowała się na dziwcko twierdząc że jak skończy studia to maluch będzie na tyle duży aby mógł pójść do przedszkola a ona do pracy. Przy dziecku pomagała jej mam i teściowa. Miała dobrze bo uczelnie miała ok 3 km od domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Podniosłyście mnie na duchu :) wiem, że będzie ciężko połączyć naukę z opieką nad maluchem ale skoro tyle kobiet sobie radzi to ja też się postaram i na pewno się uda. Bardzo mi zależy na studiach i z nich nie zrezygnuję, mam nadzieję, że moje ambicje i motywacja będą na tyle silne, że uda mi się to wszystko osiągnąć. Zastanawiam się jeszcze czy rodzina w sytuacjach o których pisałyście nie była zbyt krytyczna? przez przerwę w studiach itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
rodzina tej mojej znajomej wręcz bardzo ją wspierała- bo wiedziała, że to na dłuższą metę bardzo dobry scenariusz. Ty też się martwisz brakiem własnej kasy- no ale z mężem macie zamiar być całe życie, a to jest sytuacja tylko chwilowa, potem będzie lepiej. I z perspektywy czasu ta znajoma wyszła najbardziej zwycięsko- bo ma i dziecko prawie odchowane (5 lat), i mogła się skupić na karierze zawodowej zaraz po studiach, a my się obijamy od ściany na rynku pracy. Poważnie- ja się ostatnio dowiedziałam, że nie przyjęto mnie do jednej firmy, bo jestem 27-letnią mężatką i zaraz zaciążę i będzie problem :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Kurczę, współczuję Ci takiej sytuacji. Ja mam ten komfort, że o brak pracy w przyszłości się nie boję, jeśli nie uda mi się znaleźć czegoś w moim zawodzie to zostaje jeszcze rodzinny interes. Wygląda na to, że mam wyjątkowo z górki. Chociaż wiem, że np. mama czy teściowa na 100% przy dziecku mi nie pomogą bo nie będzie po prostu takiej możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama musisz wiedzieć czy czujesz się gotowa na dziecko, znam dobre i złe zakończenia takich historii. Wszystko zależy od Ciebie i Twojego przyszłego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele kobiet sobie radzi, życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×