Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gościówap

Taka teściowa myślałam że tylko w kawałach

Polecane posty

Gość gość
podpisuję się pod niebieskim gosciem obiema ręcami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HALLO, HALLO, HALLO!!! ' Autorko! Jesteś z nami? Idziesz na to wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie ..... no obra nie wiedzialas ze ten grill.. ale zostalas czy co??cz twoj facet zawsze tak chamsko mowi jak w stylu nie ma dla ciebie ryby??? zostalas poszlas?siedzialas bez talerza???odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, dzięki:-D stara już jestem życiowo:p 10 lat po ślubie, z obecnym małżem w sumie od 16 lat, więc i doświadczenie jest:-D mogę się wymądrzać:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu na niebiesko podasz @?moze bede potrzebowlaa zyciowej [pporady kiedys hehe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ponad to co ma ryba do wesela?? ryba to jeden incydent zycu a aesele to drugie??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce się chyba głupio zrobiło, bo zwiała. Na siłę szukała konfliktu z teściową, a tu takie porady od nas dostała... Szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona poszla po ta rybe..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie wiem, co zrobiła autorka w związku z tą sytuacją, ale teraz pewnie się ewakuowała, bo widzi, że raczej sama została zganiona za niezapowiedzianą wizytę. Bycie z kimś od kilku lat (chłopak), bywanie u niego w domu (raz w miesiącu), dobre relacje z matką (zwierzanie się i te de), nikogo nie upoważnia do takich zachowań. Faktem jest też, że Polacy jako naród są raczej gościnni, więc ta druga strona (chłopak i reszta) też tak nie bardzo się zachowali, bo jednak ona jest jego dziewczyną, znają ją i w związku z tym weselem, no naciągnę, ale mogli się spodziewać, że może wpaść bez uprzedzenia. Co prawda ja bym nie pruła do faceta, tylko zadzwoniła co najwyżej dopytać o szczegóły, a ten mając okazję, albo by ją zaprosił, albo nie. Wtedy inna sytuacja, ona może pójść (wypada z czymś w ręku), albo jak nie ma kasy - podziękować, mówiąc wprost, że "dziękuję kotek, ale nie mam kasy, żeby kupić coś na tego grilla teraz, a nie chcę na pusto przychodzić, innym razem, baw się dobrze". Wtedy piłeczka po stronie chłopaka, jakby mocno chciał jej obecności, powiedziałby, że on kupi coś "od nich" i ona ma tylko się zjawić. Jakby nie koniecznie chciał jej obecności, to by powiedział "ok, rozumiem, pa". Historia, historia, ale kurde ... czy odrobinka savuar vivru nie nada relacjom smaku i jakiegoś poziomu? Skoro cię autorko bodzie także lepsze wykształcenie brata twojego chłopaka i jego laski, to obserwuj jak się zachowują ludzie "na poziomie". W twoim przypadku "na poziomie" byłoby tylko i aż uprzedzenie, że chcesz zalecieć "dosłownie na chwilkę, jeśli można". Naprawdę to zmienia postać rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, meila nie podam, wal na forum:-D idealne miejsce na wywody:p [] a i jeszcze jedno - teściową może nazwać facet matkę żony, dla kobiety to jest świekra ... i to dopiero po ślubie:-D Więc wypadałoby mówić o matce chłopaka: "matka chłopaka":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj szkoda.... ztym @.... dokladnie widac ze autorka chce na cama wszytsko...typu tesciow a ajaka to tesciowa skoro nie maja slubu i relacje jakie udziwnione./..nie ma ryby dla niej juz foch o ludu barbarzynski co to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, ja na forum jestem od jakichś 7 lat, mam stałego nicka, ale nie chcę wszędzie go używać, po co mają mnie kojarzyć:p może po stylu pisania, no a jak tu podam publicznie meila to będą mnie spamować potem jakieś trolle:p to część mojej prywatności;)rozumiesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne ze rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no autorko...widac jaka jeses osoba nie powazna jakas...zwialas z forum bo ...masz fiola???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do autorki i jej problemu: generalnie na trzeźwo oceniając sytuację, nie ma co się burzyć do końca, a już nie na matkę faceta, a co najwyżej na niego, za tekst. To, co ona nazwała problemem i zastanawia się nad tym, czy iść na wesele, zahacza o dziecinadę. Naprawdę nie zna życia i jego prawdziwych problemów. A to wszystko pozna, gdy zacznie sama siebie utrzymywać (chociażby wynajmując mieszkanie i za nie, jak również za żarcie płacąc ze swoich zarobionych pieniędzy). A o problemach z teściową/świekrą można mówić, gdy się odbędzie ta cała ślubna szopka. Do tego czasu to obca osoba, no może nie taka mocno obca, a znajoma Pani X, ale w dalszym ciągu to nie rodzina. A postawa chłopaka nie świadczy o mega zaangażowaniu, czy o planach poważniejszych na przyszłość. Bycie 2 lata nic nie znaczy do czasu, gdy nie powie się, że to jest to coś i chce się w tym tkwić na całe życie. Ludzie i bez ślubów żyją jak w rodzinie, ale to się ustala z góry, informuje otoczenie, żeby wiedziało, jak ma traktować partnera córki, czy partnerkę syna. Ja sama pamiętam nasze pierwsze wspólne wesele. Wtedy byliśmy ze sobą jakiś rok i bliska koleżanka mojej świekry:p żeniła syna (musieli:p). No i matka mojego wtedy chłopaka, jemu powiedziała, że jak chcemy iść na wesele, to mamy sami kupić prezent. Najlepsze było to, że on wtedy nie pracował, ja owszem, ale mało zarabiałam, a cała kasa szła na naukę, więc tak jakbym nie zarabiała. Złożyliśmy się i pamiętam, że wtedy jakiś koc kupiliśmy (15 lat temu). No i kwiaty. I wiecie co? Jak się mnie pytali (znajomi i rodzina z mojej strony) o to, czy mój chłopak kupował prezent, a ja mówiłam, że składkowy, to było oburzenie. Wiecie dlaczego? Bo ja miałam być osobą towarzyszącą, więc ewentualnie kwiaty mogłam kupić, ale nie składać się na prezent. I takich wesel po drodze kilka było. Nawet jak mój chłopak już zarabiał. Trafiłam na straszliwą sknerę i snobkę. Taka jest. A żeby jeszcze biedna była. Mało tego - kiedyś w jakiejś sprzeczce na tym tle, on powiedział mi, że nie ma obowiązku mi kupować prezentów i takie tam. To była szkoła jego matki. Ma kasę, ale ciągle biadoli, że nie ma, taki typ. Wiecie jak to się skończyło? (nie o brak prezentów chodziło, ale o całokształt, a to między innymi, prezenty bywały: najtańsze z wolnocłowego, kupione przez mamusię). Otóż: z bólem serca zakończyłam tamten etap związku i po 5 latach powiedziałam "dość". I choć było ciężko, bolało jak cholera, jednak uczucia były, ale nie widziałam możliwości reformy tych ludzi, to musiałam coś zrobić. Matka faceta próbowała wkraczać do akcji i dowiadywać się o co chodzi z rozstaniem zasypując winą mnie. Wygarnęłam jej wszystko, co zrobił mi jej syn (grzecznie i płacząc), co mówił, jak się zachowywał (wiedziała, że to jej szkoła, jej teksty i nastawienie). Dotarło do niej, że zrobiła krzywdę własnemu dziecku, bo tak nim kierowała (uważała że ja powinnam przyjść do niej i się pożalić ... tiaaa, a ona go przecież tak szkoliła). Przerwy mieliśmy 2 miesiące. Nie to, ze planowane z góry, założenie było - rozstanie i koniec. Każde w swoją drogę. Były łzy z obu stron. Szkoda, ze dopiero w takiej chwili. Był i happy end ... ale mam odmienionego człowieka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja mysle ze autprke zabolal fakt nie zezres rybki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co to wszystko piszę? Po to, żeby autorka czytając te wypociny mądrali:p przeanalizowała sytuację i swój związek, czy to wygląda tak jak powinno. Z obu stron. Jakie są relacje w innych sytuacjach. Zebrać to do kupy i wyciągać wnioski. Fajnie jest pisać z jednej strony, ale zawsze są dwie...zawsze. Dobrze byłoby przeczytać, jak widział to jej facet/jego matka/cała reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda ze autrka sie zmyla bo nie wiemy czy zostala bez talerza czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na wyrwanie zęba pojechali na dwa auta !! ale mnie to rozsmieszyło, dzięki za poprawę humoru, po prostu padłam. Jak sobie wyobrażam jak jadą dwoma samochodami i tak wchodzą do tego dentysty to po prostu wyję ze śmiechu, aż mama przyszła zobaczyć co się dzieje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówap
Zapomniałam dopisac, że napisałam sms czy aktualne popołudnie bo byłam umówiona z jego mama i nim, a on mi na to "Przyjechali i robia grilla, sztuk jest 5 nie 6, więc widzisz jakie maja priorytety"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówap
I nie chodzi tutaj o jedzenie, bo nie było mnie tam, ale o zasadę. Umawiacie się z kimś, po czym dowiadujecie się, że jesteście już niemile widziani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam, że i tak szukasz dziury w całym. To twój chłopak zrobił ci wodę z mózgu z tym durnym sms'em. Jak by nie to, nawet byś nie wiedziała o tych śmiesznych rybkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×