Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytanie_ogólne

Jakie macie relacje z teściami

Polecane posty

Gość Pytanie_ogólne

Lub przyszłymi teściami? Coś się zmieniło po ślubie? Dobrze jest, czy źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Relacje z teściami mam poprawne . Na szczęście mieszkają 150 km od nas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znam 'tesciow', nie jestesmy po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie_ogólne
Ja mam do d**y, na spotkania idę dla narzeczonego,a jego rodzina nie zwraca na mnie uwagi. Jestem z natury zamknięta i sama nie umiem rozkręcić rozmowy, jak przychodzę to wszyscy gadają między sobą na tematy, w których nie umiem się udzielić, bo są mi obce. Siedzę wówczas cicho i udaję, że ich słucham, a w duchu odliczam czas do wyjścia. Tak to nie mamy żadnego kontaktu. Stresuję się, gdy muszę do nich iść, to jest parę spotkań na rok, same święta. Moja rodzina traktuje bardzo dobrze mojego narzeczonego, lubią go i gdy się pojawia to jest w centrum zainteresowania i to oni się do niego dopasowują, pytają co u niego, dyskutują o takich rzeczach, żeby on się czuł komfortowo. Dwa światy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie_ogólne
halooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje stosunki z przyszłą teściową są bardzo poprawne, ciepłe wręcz :) Choć dzieli nas wiele kilometrów i widujemy się stosunkowo rzadko ;) Ale to ciepła kobieta, bardzo mądra i sympatyczna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja juz swoje przyszlego tescia sprawdzilam, i jest inteligietniejszy od syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acacacac55
a moze odwrotnie.ja nie nazekam,ale moglyby byc lepsze.jeszcze tylko zeby synowa i syn nie byli takimi leniami,ze lubia do nas przyjezadzac ze swoimi dziecmi(naszymi wnukami :) ) tTylko rzadaja obslugi,nie ma w nich za duzo empati i to oni by chchcieli nam rzadzic para starych ramoli(pewnie tak mysla o 50+ ) ale my jeszcze ich obskoczymy....cieszymy sie dwa razy jak przyjada i jak odjada.Gosc jak ryba dwa dni i smierdzi .....najlepiej czuje sie jak robie im papapapaa do milego :P Uwielbiam luzik i jak sobie wyjezdzam ,gdzie chce ! Zycie jest piekne po odchowaniu swoich dzieci..a potem juz tylko jak ja mam ochote to moga "wjechac"..chyba ,ze mamy inne plany,wiec wpraszaja sie ,a my im dajemy zielone swiatelko na przyjazd 2 dniowy od czasu do czasu !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio mnie moj przyszly tesc odwiedzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio mnie moj przyszly tesc odwiedzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc średnie. Początkowo długo mnie nie akceptowali, teraz po latach starają się poprawić stosunki. Z jednej strony się cieszę, dużo przykrości im już wybaczyłam, z drugiej strony oboje z mężem wiecznie mamy wątpliwości, na ile są szczerzy w poszczególnych sytuacjach i nie potrafimy im zaufać po tych różnych numerach, które kiedyś nam wywijali. Chyba nigdy nie uda nam się zaprzyjaźnić i mieć serdeczne stosunki, chociaż kiedyś o tym marzyliśmy. Czujemy się trochę tacy odepchnięci, pomimo tego że jest lepiej, to zawsze córka teściów stoi duzo wyżej w hierarchii niż my- ją wiecznie wspomagają, jeżdżą razem na wakacje, sypią jej kasą, akceptują jej chłopaków, itd. To przykre patrzeć, że ona nawet nie wie, ile ma, a ma wszystko podane pod nos, podczas gdy mój mąż zawsze jest gorszy. Dla przykładu- ona od dziecka co roku ma wyprawiane urodziny, zjeżdża się rodzina, sypią prezentami, zachwycają się jaka to ona śliczna, mądra, itd., a mój mąż żadnych przyjęć nigdy nie miał (nawet na 18), a na urodziny dostaje zbiorowego smsa od rodziców, siostry, i kto tylko akurat jest w domu (np ciotki, które i tak nie pamiętają że ma urodziny, tylko teściowa dopisuje je w smsie). Inny przykład- jak mąż mieszkał z rodzicami, to nigdy nie dostał nawet nowych spodni, zawsze z ciuchlandów, a siostre zabierają do galerii w duzych miastach, bo tu w naszym małym nie ma odpowiednich dla niej ciuchów... I nie chodzi nam o zazdrośc, nie potrzebujemy od nich pieniędzy, itd, tylko tak zwyczajnie po ludzku jest nam przykro. Potem nie akceptowali mnie i naszego związku, oczerniali nas po rodzinie, były wieczne konflikty i parę numerów wręcz nie do uwierzenia z ich strony. Po latach niby się to normuje, teściowie się zestarzeli, potrzebują nagle kontaktów, ale ja ciągle mam ukryty głęboko żal. Nie okazuję go, ale kontakty ograniczam do minimum, na tyle, żeby nie byli urażeni. Smutno mi, ale staram się życ swoim życiem, miejsca w nim dla rodziny męża za wiele niestety nie ma, chociaż jak byłam młoda i naiwna, to myślałam że będę mieć ciepłe, udane stosunki. No cóż, życie czasem ma inne plany:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×