Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niebieskozielona22

prosze zyczliwych ludzi o jakas rade kilka slow wsparcia w ciezkiej sytuacji

Polecane posty

Gość niebieskozielona22

moj maz zle mnie traktuje. po slubie jestesmy 1,5 roku, mamy dziecko... maz nienawidzi mnie za to, ze nie bylam jakby to nazwac... matką wedlug jego oczekiwan. juz kiedy karmilam coreczke na zadanie, krzyczal na mnie ze przeze mnie jest za gruba, ze dla czego daje jej cycka od razu jak placze, ze dlaczego ja usypiam przy cycku, on nie bedzie umial pozniej nic z nia zrobic sam. poprostu robilam to co dyktowalo mi serce matki, nie pozwalalam na to zeby kilkutygodniowe, pozniej kilkumiesieczne niemowle musialo plakac, bo krajalo mi sie serce na kawalki.... teraz mala ma prawie rok, on ciagle o wszystko mnie wini, ze dziecko nagle nie nie chce dac sobie zalozyc pampersa - moja wina, ze czasem placze w kapieli - moja wina, ze czasem placze w wozku (choc naprawde zadko) - moja wina, bo nie umiem dziecka wychowywac. jak jestesmy razem na spacerze, a mala juz dlugo jezdzi grzecznie w wozku, i w koncu po 2 godzinach zaczyna cos marudzic - biore ja na rece. za co jestem p*****lnieta matka ktorej odje888 na punkcie dziecka. choc naprawde nie jestem taka zeby pozwalac jej na wszystko. pozniej maz zaczal na mnie krzyczec ze jestem nieoszczedna, bo nie trzeba sie dziennie kapac i wogole jak tak mozna wode marnowac kapiac sie dziennie. krzyczal ze wydaje wogole jakies pieniadze na kosmetyki, i ze niby na rzeczy dla dziecka wydaje za duzo. tymczasem naprawde na zbytni luksus sobie nie pozwalamy, poprostu tyle kosztuja codziennie wydatki, zywnosc, rzeczy dla dziecka. czuje sie samotna. maz przeklina na mnie przy byle pierwszej lepszej okazji... ja jestem pokojowa, siedze cichutko, uwazam zeby go nie urazic, mowie milym tonem glosu, staram sie usmiechac zeby jakos wplynac na jego nastruj..wszystko na nic, zawsze cos sie nie spodoba... slyszalam juz jestem glupia piz**, kur** , ze jestem tempa laska, ze zmarnowalam mu zycie, ze jest ze mna tylko dla dziecka.... po tym wszystkim bylo kilka cichych dni po czym zawsze to ja bralam wszystko na siebie i ciagle o niego walcze. ciagle probuje rozmawiac, bo go kocham, ciagle prosze zeby taki nie byl, zeby budowal ze mna normalna rodzine bo ja naprawde chce dobrze, ze chce zeby dziecko mialo szczesliwy dom, ze jego kocham.... czasem mieknie, az do pierwszej lepszej blachej nawet okazji.. drobnostka wyprowadza go z roznowagi i znow oddzywa sie do mnie 'popie... jestes' 'spie....', a ja znow odczekuje i znow przychodze do niego jakby nigdy nic. smutne to, ale chcialam o niego walczyc, nie umiem o niego odejsc... nie chcialam zeby dziecko mialo rozbita rodzine, ale juz jestem tak zmeczona tym, tak nieszczesliwa, samotna, nie wiem co robic. nie stac mnie na psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obcy osmy pasazer ma stromo
twoj maz nie chce miec szczesliwej rodziny on W OGOLE nie chce miec rodziny tylko sluzbe zapamietaj to sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
jak bylam w ciazy mielismy pierwsze powazne zgrzyty. bylam w ciazy jakas taka lekliwa, balam sie lekarzy szpitali, bylam moze troche marudna i nieznosna, ale naprawde nie az tak. nie zrobilam mu niczego takiego co on robi mi teraz. krotko po ciazy, krzyczal na mnie ze zle wygladam choc po ciazy nie zostal mi ani jeden zbedny kilogramik a nawet bylo ich mniej jak przed... ze mam o siebie zadbac, ze nogi mam blade, chude. a jak wydalam troche pieniedzy na kosmetyki, czy fryzjera to krzyczal na mnie ze jest z pier.... laska ktora nie zna wartosci pieniedzy i wydaje na glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
i teraz zyje tak z dnia na dzien... jak jest dzien ze w miare ze mna rozmawia to sie ciesze jak piesek ;/ wiem ze to chore, ale ja tak bardzo chcialam miec rodzine z tym czlowiekiem.. wiem ze tak byc nie powinno bo ja jego nie obrazam - on mnie tak, bardzo szanuje jego i to co robi - on mnie nie. ciagle licze ze on sie zmieni, staram sie naprawiac w sobie wszystko co jemu nie pasuje, a on ciagle wynajduje kolejne, drobnych zmian nie docenia, skupia sie na tym co jest zle i nie widzi we mnie chyba nic dobrego. ale nie potrafie juz nic zrobic z tym ;( rodzina o niczym nie wie, lubia go nawet... mowi ze ze mna jest bo niesttey mnie kocha, albo czasem ze jest ze mna tylko dla dziecko, bo chce byc blisko corki, a jak sie ze mna rozstanie to juz nie bedzie az tak . czasem mowi ze tak bedzie najjepiej, ze rozstaniemy sie, to znow ja mu swoje ze nie bedzie, bo nie po to bralam slub zeby zrezygnowac jak tylko bedzie cos nie halo.. ze ja chce naprawiac, a nie uciekac od problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
mowi ze jestem rozpieszczona laleczka. mowi ze nie znam zycia, ze tylko on tu o wszystkim mysli.. ze marnuje wode, ze pieniadze jego ktore ida na mnie ide na zmarnowanie. tymczasem jaka ze mnie laleczka ?// od rana tylko dzieckiem sie zajmuje, o nia dbam , o dom dbam, zrobie obiad, siebie zadbac nie mam czasu.. jedynie jak dziecko zasnie o 20 - 21 to pozniej jak wszystko ogarne ostatecznie mam chwilke dla siebie, zeby pojsc pod prysznic po calym dniu, ogolic sie czy umyc wlosy albo pomalowac paznokcie.. a i z tym nie mam luzno, bo czasem dziecko przebudzi sie 2 3 razy w ciagu mojej kapieli i musze do niej leciec na pol mokra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu prosto, że nie pozwolisz sie tak traktować, albo po prostu wyprowadz sie na jakiś czas od niego, do rodziców, koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto,zastanow sie czy pasuje Ci takie ponizanie.To co wyprawia Twoj maz jest chore i choc nie wiem jak bedziesz sie starala i tak bedzie mu zle.Pomysl o sobie i dziecku.Chcesz,zeby dziecko bylo pozniej zahukane,balo sie wszystkiego i wszystkich?Jak ma byc byle jaki ojciec,to lepiej,zeby Twoje dziecko go nie mialo.Dziecko od najmlodszych lat bierze wzorce z rodzicow i to rodzice sa dla dziecka autorytetem,wiec zastanow sie czy takiego zycia chcesz dla siebie i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
boje sie ze jak zamieszkamy osobno, to to sie juz nie poskleja... sytuacja jest taka ze mieszkamy u moich rodzicow no bo oni maja dom jednorodzinny, mozemy zajac spokojnie 2 pokoje... mamy osobna lazienke na pietrze... a narazie pracuje tylko maz, ktos musi byc z dzieckiem. moi rodzce tez pracuja cale dnie, wiec czesto jestesmy sami. jedynie do tesciow chyba mialabym sie wyprowadzic ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro jestes u rodzxicow,to spakuj meza i niech idzie do rodzicow.Musisz wybrac,albo normalne i spokojne zycie z dzieckiem,albo wieczny strach,a pozniej moze i reke na Ciebie czy na dziecko zacznie podnosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wyprowadz sie do teściów, opowiedz im wszystko, na pewno cię zrozumieją. Nie poskleja sie wtedy, jak dalej będziesz pozwalała sie tak poniżac. może po tym twój mąż zrozumie co nieco. Radzę ci To, co sama zrobiłabym na twoim miejscu. Naprawdę nie rozumiem czemu pozwalasz na takie traktowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
raz mnie uderzyl.... juz nie powtorzylo sie wiecej od dawna. z reszta ja tez raz go uderzylam jak pierwszy raz tak brzydko sie do mnie odezwal.. na troche poskutkowalo. wiecie co jest najgorsze? ja ciagle szukam w sobie winy, gdzie zrobrilam blad ze moj mezczyzna zaczal tak mnie traktowac. ciagle szukam probuje sie zmienic. jakies minusy faktycznie moze mialam ktore zmienic powinnam, zdalam sobie z nich sprawe - zmienilam, a on ciagle patrzy na mnie przez pryzmat tamtych dni choc to bylo bardzo dawno. nic strasznego ale poprostu cos go we mnie denerwowalo i zmienilam to. teraz choc rezygnuje z siebie samej, wszystko poswiecam jemu, dziecku, zyje tak zeby przypadkiem go nie urazic, zeby bylo tak jak on chce, zeby znow nie spojrzal surowym wzrokiem ze cos jest nie po jego mysli, zeby znow nie krzyczal, mozna powiedziec troche sie go boje, tych wszystkich sytuacji. wszystkie moje starania na nic. on z gory wszystko skresla. wytyka ze nie mam takiego wyksztalcenia jak on bo jeste tempa, ze ciekawe gdzie ja prace znajde..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
wstyd komukolwiek mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim miejscu juz dawno bym go spakowala,a Ty sie doszukujesz wlasnej winy tam gdzie jej nie ma.Na moje oko uzalezniasz sie od takiego traktowania i masz syndrom ofiary.Takie traktowanie podhodzi pod znecanie psychiczne,poczytaj o tym.Wyscia masz 2,albo wezmiesz sie w garsc i chociaz na jakis czas rozstaniesz sie z mezem,albo bedziesz tkwila w zwiazku ktory nie ma przyszlosci i pewnie nie potrwa dlugo.Pamietaj,ze maz nie jest panem i wladca,a Ty nie jestes sluzaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zmień coś dla siebie ! idź do szkoły ja bym nie wytrzymała takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
boje sie samotnosci, ze bede na nia skazana, ze wine za rozstanie zrzuci na mnie, ze bedzie obrzucal mnie blotem, obgadywal i nikt nie dowie sie jak bylo naprawde... boje tego ze on bedzie chcial czesto widywac sie z dzieckiem, ze bedzie ze mna walczyc o dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
zdawalam mature w tym roku , z matematyki sie nie powiodlo.. nie poswiecilam na nauke tyle czasu bo poswiecalam malemu jeszcze dziecku - teraz dopiero mala ma rok. teraz zapisalam sie na specjalizacje - taka roczna szkola. i znow podejde do matury za rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jakbym czytala o sibie. u mnie jest dokladnie tak samo...tez sie boje odejsc, chociaz to chyba jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
zrobilam prawo jazdy zaraz jak dziecko sie urodzilo, zeby tylko nie bylo ze to on musi wszedzie jezdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno,masz komorke?Sadze,ze masz.Wystrarczy raz nagrac takie zachowanie meza i jestes wygrana.Tak jak ktos wyzej napisal,idz do szkoly,zrob cos dla siebie,a nie boisz sie wlasnego cienie.Samotna nie bedziesz,bo masz dziecko.Wybacz,ze sie w tym momencie wyraze brzydko,ale co jest wazniejsze dzieko i jego spokoj czy pieprzenie sie z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
oczywiscie ze dziecko jest najwazniejsze i jego spokuj, ale boje sie bo on zapowiada ze jak sie rozstaniemy ciagle bedzie bardzo blisko dziecka, ze bedzie chodzby dziennie ja widzywal, ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci tak, jestes cholernie pusta, i facet sie nie zmieni. Ale rozumiem Cię ponieważ bylam taka sama i na dobre odeszłam pół roku temu, NIE ZMIENI SIE ROZUMIESZ? a dziecko woli szczesliwą matkę. i mówię to jako córka rozbitej pary, mieszkałam tylko z mama i bylo mi cudownie bo dała mi calą siebie, a tak znienawidziłabym ją za to ze tak daje sobą pomiatac i nie ma szacunku do samej siebie i jego za to ze taki jest, TU NIE MA CZEGO RATOWAĆ, nie ma sensu byś sobie wmawiała nadzieje przez kilka kolejnych lat tak jak ja to robiłam. Teksty słyszałam dosłownie IDENTYCZNE. uwierz - ODEJDZ zrób to dla córki, bedzie o wiele szczesliwsza... on bedzie na 1000% chciał wrócic bedzie przepraszal plakał itd. (ale najpierw bedzie obrazony :D ) nie nabierz sie nie wracaj, ja wrocilam oni sie nie zmieniają to taki charakter a nawet choroba... Kobieto ogarnij sie bo to nie ma przyszlosci chcesz sie meczyc cale zycie tak? przeciez nie jestes szczesliwa i napewno ciagle w samotnosci placzesz tak jak ja to robilam. Masz jedno dziecko nie 5, ulozysz sobie życie... ODEJDZ on juz dawno przekroczył granice, normalni faceci tacy nie są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
nie wiem jak powinnam sie zachowac ... niby mamy 12 sierpnia wyjechac na 3 dni razem do domku znajomych nad morzem, niby spedzic milo czas... ale jak taka jest sytuacja w domu to jak bedzie tam/ boje sie nawet z nim wyjezdzac. ostatnio juz raz mi powiedzial ze ze mna i z tym dzieckiem nie bedzie normalnych wakacji bo jej nie wychowalam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez tak zpaowiadał (ojciec) a potem miał mnie w d***e odwiedzil pare razy a potem cisza prawie 10 lat, więc różnie to z facetami bywa. Twoje małżenstwa nie ma. Ja rozumiem Twoja nadzieje i wahania sama je miałam, ale nie daj się... Ile masz lat? Ja dopiero 22... u mnie skonczylo się tym że potem już mnie normalnie bił i kilka razy byla policja... i ja tez mowilam sobie ze drugi raz mnie nie uderzy bo mu przykro... heh... słuchaj nie powtórz moich błędów proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O wizytach moze zadecydowac sad i sa to wtedy wizyty co 2 weekend,mozesz tez poprosic,zeby dziecko bylo odwiedzane tylko i wylacznie przy twoim udziale lub kuratora wyznaczonego przez sad.Z reszta on tak owi,bo wie,ze sie boisz i nic nie zrobisz przeciw niemu,sadzi,ze jest panem sytuacji.A to tylko dlatego,ze sama na to pozwolilas,dalas sobie wejsc na glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
to gdzie sie szuka normalnych facetow / ten zapowiadal sie inaczej niz wszyscy... grzeczny, ucznny, jaki pracowity.. rodzina od razu polubila, wielce wrazliwy... a tu takie cos;( a moja cala rodzina nie wie, ciagle go uwielbiaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
naprawde jest mozliwosc spotkan przy tylko moim udziale? absolutnie bym nie chciala zeby dziecko sam na sam mial taki cham tyran i prostak .bo sie o nia zwyczajnie boje, a wiem ze on choc z pozoru taki cacy jest nieobliczalny;/ raz juz zamykalam sie przed nim na klucz z dzieckiem w pokoju, bo mnie zwyzywal od ostatn ich, wpadl w jakas furie i chcial mi zabrac dziecko i gdzies z nim wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ten facet jest TOKSYCZNY a Ty jestes OFIARĄ, ten zwiazek to UZALEZNIENIE od siebie I TOKSYCZNY. ciężko z tego wyjsc ale jestem przykładem na to że mozna! teraz po ponad pol roku widze ze byly sie nie zmienił tylko tak mówił jak zwykle... i ciesze sie, że mam spokój. uwierz to nie milosc, u Was jej nie ma to tlyko uzaleznienie i ciezko to odróżnic. Chętnie bym Ci jakos pomogła bo sama niedawno wyszłam z takiego zwiazku skoncz to, bo albo cos Ci zrobi, albo odejdzie do innej kiedys, albo sama wykonczysz swoje zdrowie jego nerwami i nie doczekasz slubu córki tylko piach bedziesz gryzła. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy... że przez takie zycie potem mozesz dostać cukrzycy i innych. RATUJ SIEBIE I CÓRKE. Bo jak tak dalej pójdzie to jej nie pomozesz... Tak teraz pewnie chcesz powiedziec ze mąż jest dobrym czlowkiem, ok, niech sobie bedzie ale nie twoim kosztem, nigdy Cie nie pochwali sam z siebie, nie zrobi Ci kolacji, nie wezmie na spacer przy gwiazdach w zamian poszarpie i opieprzy że krzywo karmisz dziecko.... czas się OGARNĄĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutno to czytać ten facet niszczy cię psychicznie, byłaś zahukana gdy go poznałaś, ciąża i opieka nad dzieckiem tylko to nasiliły dziecko płacze bo ty jesteś znerwicowana a on się na tobie wyżywa dzieci wyczuwają nastrój w domu i reagują na to płaczem nie widzę przyszłości dla was przy nim, wpędzi ciebie i dziecko w nerwicę co z tego że ty pragniesz szczęśliwej rodziny skoro ten facet nie potrafi cię szanować i stworzyć prawdziwego domu boisz się od niego odejść bo nie chcesz rozbijać rodziny ale prawda jest taka że tobie i dziecku będzie łatwiej żyć bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×