Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niebieskozielona22

prosze zyczliwych ludzi o jakas rade kilka slow wsparcia w ciezkiej sytuacji

Polecane posty

przeczytaj co ja do Ciebie pisze... ile razy ja pisałam na kafe... mówili odejdz, a ja wracalam do napewno tym razem bedzie dobrze to ostatni raz. i uwierz tacy ludzie z forum mieli rację... spakuj go, złóz pozew, i PRZEDE WSZYSTKIM POWIEDZ O WSZYSTKIM RODZICOM jak ja wybuchlam mama mnie bardzo wsparła i jego kuzynka dzieki nim nie wrocilam. Bedzie Ci lzej ja tez nie mówiłam siedzialam cicho i plakalam w koncie... chore. Musisz teraz dazyc do celu dzialac jak w amooku -> rozwód. Chyba że separacja i terapia? ale jak ja chcialam isc na terapie by ratowac usłyszałam że to ja jestem chora psychcznie bo to moja wina a z nim wszystko w porządku... wiec w koncu zrozumialam, ze sensu brak. sory za rozpisanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytalam pol tematu i wystarczy mi. nie moge tego czytac dalej. jestem w szoku :-O :-( nie wiem jak moze sie mezczyzna tak zachowywac wobec kobiety i jak kobieta moze sobie pozwalac na takie traktowanie nie wiem brak mi slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nagrywaj go. co z tego ze bez jego zgody, daj spokój ale wygrasz i bedzie jego wina i oprocz alimentów na dziecko dostaniesz tez na SIEBIE. na swojego nagrywałam komórką jak wpadał w szał.... cokolwiek kamerke ukryj, dyktafon, kom... cokolwiek... ale zbieraj dowody... Jak mnie uderzył i poszarpał i policja przyjechała to spojrzał na moją czerwoną twarz policjant po czym powiedział że nie mam dowodów wiec jak zaloze sprawe to bedzie moje slowo przeciw jego słowom,więc pewnie przegram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
tak.. chcialam napisac ze zawsze mial dobre serce, i nie wiem co sie stalo. jakis taki wydawal sie wrazliwy, czuly... sam latwego dziecinstwa nie mial. widze ze dobrym ojcem to on ma checi byc, ale dopuki dziecko 'tanczy jak on zagra' . jak juz zaczyna marudzic to juz ma na nia nerwy, nie ma cierpliwosci i tylko teksty ' bo to przez to ze taka masz mamusie, niczego cie nie umiala nauczyc widzisz, szkoda ze tatus na to pozwilil...'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
a mi czesto juz nawet nie jest przykro az tak, jakbym sie do tego przywyczaila... juz nie mam lez .... juz nie mam uczuc... to chyba nie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
jakbym mogla was prosic o wsparcie, wiem ze bedzie mi latwiej. bede tu zagladac... nie wiem czy cos z dnia na dzien wyniknie, ale musze sie na cos nastawic, albo dojrzec do rozstania, albo zaczekac na jakis impuls..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem tylko jak to możliwe że on tak cię traktuje w twoim rodzinnym domu, to w ogóle bezczelność nie rozumiem czemu ukrywasz przed rodzicami swoje problemy w ogóle jak to możliwe że oni nic nie zauważyli ? jak twój ojciec traktuje twoją mamę ? bo coś mi się że tą uległość odziedziczyłaś po swojej mamie jesteś w idealnym położeniu skoro mieszkasz u swoich rodziców, gorzej gdybyś była zdana na teściów lub mieszkała w mieszkaniu męża nie wiem co jeszcze cię powstrzymuje, ja w takiej sytuacji dawno kolesiowi pokazałabym drzwi, albo się zmieni albo niech pakuje walizy i płaci alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem tak,czytam i czytam.bylam kiedys w podobnej sytuacji.tylko u mnie nie bylo przemocy.cokolwiek robilam bylo zle,bo nie wazne bylo, ze robie,,,dla niego wazne by sie udalo.nie widzial, ze robilam wszystko dla niego.tak bylo 8 lat,odchodzil i wracal.ja odchodzilam i wracalam, wszyscy dookoła mi mowili zostaw go, ja ich nie sluchalam bo myslalam, ze ebdzie dobrze, bo chcialam z nim byc, nie wyobrazalam sobie zycia bez niego.przez niego zrezygnowalam ze studiow, ze swojego zycia.moglam miec wszystko a nie mialam nic.w koncu stalo sie tak, ze rozstalismy sie. to ja zawsze walczylam o niego,balam sie mowic cos wbrew jemu by nie bylo klotni. w kazdym razie gdy odeszlam dlugo sie zbieralam, bo wciaz chcialam z nim byc.zajelo mi to ze 2 lata a moze wiecej zanim sie zebralam.mam z nim syna.od 4 lat ma go gdzies.teraz widze kim byl i o co mu chodzilo.o siebie o kase i nic wiecej. uciekaj dziewczyno, szkoda zycia.poznasz kogos kiedys kto Cie doceni.on sie nie zmieni. mam kolezanke, ktora tkwi w takiej sytuacji.namawiam ja od kilku lat ale ona tak jak ty boi sie odejsc.ale lepiej nie bedzie i im szybciej tym lepiej.szkoda zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz ze robi dziecku z mozgu wode i moze dojsc do tego że mała bedize nastawiona przeciwko Tobie? (mialam taki przypadek w rodzinie - obecnie dziecko chodzi do psychologa !!) tak tak moj tez byl czuly wrazliwy i miał bardzo trudne dziecinstwo i tez tak go tlumaczylam, ale to na nic. i tez mowilam ze musze dojrzec do rozstania... az doszlo do tego, ze jak wracal z pracy to sie modlilam by miał dobry humor a po klotniach błagałam Boga by on ze mna zerwal bo ja bylam juz za slaba psychicznie. ODEJDZ BO BEDZIESZ ZALOWAC I WSPOMNISZ MOJE SLOWA. Skad jestes???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim to porozmawiaj z nim poważnie, nie kul się i nie kłaniaj w pas tylko powiedz co Ci nie pasuje i jakie masz oczekiwania. Jesteś u siebie, to TY jesteś panią w tym domu, a on w razie się nie ułoży ma się wynieść, przypomnij mu o tym. Z rodzicami powinnaś porozmawiać, nie skarżyć się może, ale powiedzieć szczerze jak jest. Twój mąż najwyraźniej dobrze się czuje gdy Ci dokucza, jest typem który karmi się poniżając innych. Przez to dowartościowuje siebie. Prawdopodobnie ma kompleksy i niską samoocenę, stąd jego ataki - taka maska. Ale nie ma prawa tak Cię traktować. Nie pozwól żeby Cię obrażał, żeby Cię deptał jeszcze na oczach córki. Ja na Twoim miejscu najpierw spokojnie przedstawiłabym sytuacje rodzicom prosząc o wsparcie. A później z nim poważnie porozmawiałabym. Powiedziałabym, że dłużej nie pozwolę na takie traktowanie i albo natychmiast zmieni swoje zachowanie albo niestety musi się wyprowadzić. Tyle. Czym bardziej będziesz się starała tym bardziej będzie Cię gnębił. On prawdopodobnie potrzebuje silnego partnera, takiego który postawi go do pionu. On wie, że Tobie zależy, że kochasz, że przemilczysz i wybaczysz. Dlatego nie przebiera w słowach. Postaw się, zaskocz go swoją reakcją, przełam się. Jesteś na wygranej pozycji, bo wszystko się odbywa u Ciebie. Najwyżej się wyprowadzi, wtedy będziesz myślała co dalej. Z takim podejściem do życia i zachowaniem i tak życia nie ma, albo się zmienia albo wynosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gościa wyzej - bardzo łatwo nie zauwazyc w rodzinnym domu, moja mama tez nic nie widziała moze tylko po cichu podejrzewala ze nie ejstem szczesliwa ale nie miala pojecia co sie działo... Aż do momentu, wracamy z imienin kuzynki a on mnie przed domem zaczał os suk i szmat wyzywac bo rozmawialam z NASZYM wspolnym kumplem. No i wpadl wsciekly jak osa do domu i wielce obrazony ze on nie bedzie spal w domu kims takim jak ja, mama pytala co sie stało? To jej powiedziałam a wiesz wlasnie moj szanownt M. wyzwał mnie od suk. Jak on to uslyszał spakował rzeczy i w ciagu 2 minut wyszedl trzaskając. Potem dostalam kupe smsów, że on chcial zostac i nie chce sie klocic ale teraz musi bo jakim prawem ja powiedziałam mojej mamie ze on mnie wyzywa jak to sprawa miedzy nami i mi tego nie wybaczy!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wiem że czasami w jednym domu można nie zauważyć wielu rzeczy dlatego radzę autorce żeby rodzicom powiedziała jak jest. Nie chodzi tu o mieszanie rodziców w ich sprawy, ale o informację. Skoro facet potrafi się maskować i wszyscy go uwielbiają a za zamkniętymi drzwiami robi piekło to znaczy że jest dobrym aktorem i jego samoocena rośnie a jej niestety spada i zostaje samotna w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
Mam 22 lata, on 25 . Jestem ze Śląska, z samych Katowic... Pewnie psychologów którzy mogliby coś pomoc duzo tu ale drogie te usługi... Moge was prosić o zaglądanie tu, o jakieś wsparcie,nakierowanie na to co powinnam a czego nie bo już samej ciezko mi myśleć ,nie wiem juz co jest normalne a ci nie, ciezko mi ocenić tak długi tkwię w zwuazku związku nin i chyba ciagle wierze ze cis moze się wydarzyć ze on się zmieni. ze moze jak się wyprowadzony do swojego mieszkania. Niedługo brat mojego męża bedzie sprzedawać, mieliśmy na część mieszkania odłożone, część mialo być kredytu. Takie są plany ciagle żywe, a ja tak się boje zamieszkać tylko z nim. A z drugiej... Moze sie zmieni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocaszukamwiatru
dlaczego wy wchodzicie w związki, dzieci bez obustronnej wielkiej milosc i szacunku,po co wy to robicie ,na sile tylko by z kims być i udawac ze to milosc ze on kocha i wszyscy maja to ciśnienie, macie co chcieliście ,zmien się bo jesteś molestowana psychicznie, idz do psychologa da Ci wsparcie i pokieruje,tylko do dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
Teraz jestem nieszczęśliwa . Uśmiecham się , funkcjonuje bo mam dla kogo. Mam córeczkę. Ale w srodku cierpię.. Boje sie że bez niego też bede nieszczęśliwa i ze wtedy już niczego nie uratuje. Bardzo szczęśliwa byłabym... Mając szczęśliwa pelna rodzinę:( i nie Moge tego dostać... Mój tata też często zle odczuwał i odczuwa się do mamy. Czasem jest taki pełen złości, taki człowiek.. Nie jest alkoholikiem,zarabia na rodzinę ,jak trzeba to pomaga, mama moze na niego liczyć ale... Były czasy jak nazywał ja k***a i suka. ..i td. A ona jest z nim.... Moze za duzo ich łączyło. Dzieci,dom,poniekąd praca. Tata często wyjeżdżał mama miała dom na głowie. I dzieci. Jego praca wymaga wyjazdów czasem nawet za granice polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
Przed. Ślubem wszystko bylo ok.. Dopóki bylo lekko i przyjemnie bylo ok. Czuły,kochany,zaradny ,poprostu idealny tata idealny maz. Dopóki były wyjazdy za granice 2 razy do roku na wakacje, spotkania że znajomymi, pieniądze na własne tylko luksusy i spotkania zeby milo spędzić czas bylo wszystko ok... Takie to głupie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj go czy chce
by dziecko czuło się samotne w trakcie wychowywania i miało przez to problemy psychiczne w dorosłym życiu. jak on to widzi, kim chce by jego córka była, jaka była. itd. jeśli go kochasz może masz powody, skrótowo się pisze, ale w przemocowej rodzinie dziecko nie ma żadnych wzorców. może "się wystawi" - zdradzi swoje problemy emocjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
wiem dobrze ze z dnia na dzien go nie zostawie, nie mam tyle sily, a ciagle tli sie nadzieja ze bezdie lepiej, ciagle mam nadzieje.... albo z czasem zbiore w sobie sily i kaze jemu sie wyprowadzic nie zwazajac na konsekwencje... taka cholena sytuacja bez wyjscia;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak jestem za tym byś ratowała rodzinę. Tylko wymaga to ogromu zmian w Twoim życiu. Myślę, że znęca się nad Tobą, bo wie, że nie odejdziesz i doskonale wyczuwa, że jesteś słaba. Musisz się mu stawiać! Musisz go wyrzucić z domu na trochę. Za każdym razem gdy Cię skrytykuje, odgryźć się mu. Wiem, że chcesz jak najlepiej i dlatego "za wszelką cenę" milczysz, nic z tym nie robisz, byleby nie urósł konflikt, a myślę że powinno do niego dojść. On widzi w Tobie popychadło, bo nim jesteś. Nie daj się mu, jesteś matką i masz prawo decydować o wychowaniu swojego dziecka, nie tylko on. Musisz mu pokazać, że nie akceptujesz jego zachowania, bo jak na razie to się dajesz mu poniżać, dajesz mu na to pozwolenie. Zastosuj mu terapię szokową-krzyknie na Ciebie, to krzyknij na niego 2 razy głośniej. Przecież Ty też potrzebujesz, żeby facet o Ciebie zabiegał itp. Wydziera się o kasę-przypomnij mu jak się wydzierał, że jesteś zaniedbana. Musisz mu się stawiać i musi dochodzić do konfliktu. Skoro mu się coś nie podoba-niech idzie jak mu źle. Jesteś na jego łasce i on doskonale sobie zdaje z tego sprawę, musisz mu pokazać, że sobie dasz radę bez niego. Też przez podobną sytuację przechodziłam. Zacznij mu się stawiać, bo on wyczuwa w Tobie słabość. Musisz pokazać, że zasługujesz na szacunek, bo jak narazie to on go do Ciebie nie ma. Nie pokazujesz własnego zdania, nie liczysz się sama ze sobą, bo on ważniejszy to dlaczego on się ma z Tobą liczyć? Daj mu trochę popalić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsfbask
Bardzo mi Ciebie szkoda. Moj narzeczony to ogolnie dobry facet ale tez zauwazylam ze coraz czesciej ma do mnie o cos pretensje, odwraca kota ogonem i o wszystko obwinia mnie. Moze nie wyzxywa mnie az tak brzydko jak twoj ciebie - wogole mnie nie wyzwa i nie podniosl na mnie reki ale coraz czesciej czepia sie mnie o blache sprawy- ja mam pierwsza przepraszac albo mam jego namawiac aby mnie wkoncu przeprosil ! Kocham go bardzo mocno ale tak jak ty nie wiem co mam dalej zrobic... nie byl taki wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsfbask
Zapytaj sie jego czy by chcial zeby kiedys maz jego corki traktowal ja i odzywal sie do waszej corki jak on teraz do Ciebie... jestes ciekawa jego odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisałam wyżej. Dziewczyny trzeba dbać o siebie, bo skoro sama nie dbasz o siebie to nikt inny też nie zacznie. Jeśli dochodzi do takich zdarzeń, raz pokazać że się tego nie akceptuje, a za drugim razem odejść. Gdy są dzieci to wiadomo, że ciężej, ale to nie tylko WY jesteście odpowiedzialne za ten związek i tą rodzinę i partner też musi dbać, starać się. Same świata nie zbawicie. Ja wiem jakie jest kobiece serce- "za wszelką cenę ratować", ale najpierw uratujcie siebie. Kobiety rzadko są egoistkami i to właśnie dla nich jest zabójcze. Byłam w takiej sytuacji, wiem jakie to błędne koło, z którego nie chciałam się wyrwać. Uwolniłam się raz i czuję się jak młody bóg, jakoś mnie to rozstanie napędziło siłami do działania, popłakałam i cierpiałam niemożliwie, ale później czułam się jak najszczęśliwsza kobieta na ziemi, w końcu czułam się silna, czułam się wartościowa. A tak nie wierzyłam, że coś dobrego mnie czeka, że kogoś znajdę, że nawet zasługuję na coś lepszego. Dziewczyny jeśli nic Was z facetem nie łączy (ślub, dzieci) to uciekajcie od takich, bo będzie tylko gorzej. Żaden misiaczek się niestety nie zmieni na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sądzę, że powielasz schematy i układy z Twojej rodziny. Sama miałaś takiego ojca, jego postawiłaś za wzór i sama wybrałaś sobie takiego samego męża. Mama tak miała, to i Ty za wzorzec tak masz. Zrozum to bo potem i córka będzie tak mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
Gosciu powyżej pewnie masz racje . Moze to zle ze rezygnowalam z samej siebie dla dobra sprawy , a zamiast polepszać się bylo gorzej. Boje się ze jak się postawie to poczuje się śmiertelnie urażony i odejdzie sam. A jak odejdzie to juz nie bede miała szans na ratowanie czegokolwiek. I jak odejdzie to może nie wrócić. Zbyt dumny i pyszny jest zeby wrócić chyba, zeby kogoś o coś prosić,przepraszać. Wiecie co myślę ? Ze on jest jakiś taki zbyt wrażliwy,drażliwy... Kazda jedna drobnostka najmniejsza od razu jest dla niego wielka uraza,obelga. On tak wszystko wyolbrzymia ze to aż chore. Wyobraźcie sobie jak ciezko żyć z takim człowiekiem...o wszystko wielkie halo. Ba skale świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
twoj mąż nazwał cię p*****lnięta a ty sie jeszcze zastanawiasz?? chocby za takie cos-ja bym odeszła bez chwili wahania. nie pozwoliłabym sobie. jak raz cię tak nazwał,wyzwał to dalej tak bedzie a potem bedzie jeszcze gorzej. on- znerwicowany wampiryczny psychol a ty ofiara losu bo pewnie tez z rodziny dysfukcyjnej. twoje dziecko w przyszłosci tez takie bedzie bo tylko takie zycie bedzie znało i tylko takie wzorce teraz dostaje. rada-idz do psychologa (sa darmowi-na fundusz). sama sobie nie poradzisz. chyba ze stanie się cud i ktores z was zmądrzeje i przerwie ten cyrk.bo z tego co piszesz wnioskuję ze razem chyba szcześcia nie znajdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskozielona22
Sama zawsze myślałam ze nie dalabym się tak traktować... A teraz nie dowierzam ze znalazłam się w takiej sytuacji i nie umiem tego skoncYc. Nie umiem spakować go i wyprowadzić, nie umiem . Mamy razem dziecko poza tym, takie rozstania nigdy nie są łatwe i nigdy nie bez konsekwencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda decyzja ponosi za sobą konsekwencje. A zdajesz sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje poniesie Twoje dziecko kosztem Twojej decyzji o pozostaniu z taka osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mąż stosuje przemoc wobec
Ciebie. Tak to się nazywa. Nieważne, że Cie regularnie nie leje. A Ty nie możesz się uwolnić, bo jesteś uwikłana w tę relację, jak każda ofiara przemocy. Polecam wieloletni topic z tego forum, pomógł wielu kobietom, chyba jest już część druga nawet, nazywa się "czy jesteś w związku, w którym partner molestuje cię psychicznie", czy coś takiego. Poszukaj, polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×