Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małgorzta Wiktoria

Jestem po studiach i nie mam pracy

Polecane posty

Gość Małgorzta Wiktoria

Mam prawie 25 lat, skończyłam studia i nie mogę znaleźć pracy. Studiowałam zaocznie więc gdy tylko miałam szansę w swoim mieście zarejestrowałam się w urzędzie pracy i ubiegałam się o staże. W trakcie studiów wszyscy znajomi pracowali tylko ja czułam wstyd gdy ktoś pytał gdzie pracuje. Pracodawcy podsumowują że nie mam doświadczenia. Te 3 miesiące stażu to nic. Ostatnio dostałam wymarzony staż. Myślałam że Pana Boga za pięty złapałam a oni rozwiązali go po 2 miesiącach z powodu niedostatecznych umiejętności rachunkowych. Nie zaprzeczam nie jestem ścisłowcem, studiowałam administrację. Od tamtej pory krzywo patrza na mnie w urzędzie pracy na dodatek wpadłam w depresję. Nie mam z kim o tym porozmawiać..nie wiem co robić. Wysyłam CV ale nikt nie chce mnie zatrudnić. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie ma wpływowych starych to ciężko znaleźć pracę. Nie ty jedna masz taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zupełnie jak ja kiedyś, teraz mój los powtarza siostra. Od 2 lat bez pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma ścislowiec wspólnego z administracją??? bo nie czaje za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz mirodow@gmail.com mam jeden szalony pomysł, tak szalony że wolałbym nie pisać na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty myslałas że jak studia to bedziesz przebierać w ofertach i kilka tys zarobku za sam zaszczyt przychodzenia wystudiowanej panienki ? zenada , nie ma pracy, każdy pracuje na działalnosc a etat to w urzedzie gdzie trzeba mieć znajomosci wieloletnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzta Wiktoria
Wybrałam administrację bo to mnie ciekawiło i nie było to dla mnie męką uczyć się zagadnień stricte prawniczych. Nie dla mnie rachunkowość, księgowość itp wiem co jest moją wadą. Czuje się wyalienowana. Moi znajomi pracują. Wstydzę się wyjśc na miasto bo zadają pytanie gdzie pracujesz? Staram się sama sobie pomóc by być bardziej zauważalna na rynku pracy. Zrobiłam prawo jazdy. Chciałam pójśc na kurs ale urząd pracy sfinansuje tylko kurs jeżeli jakiś wynaleziony przeze mnie pracodawca zadeklaruje że mnie po nim zatrudni..mam tytuł mgr ale nie mam pracy. Czuje że zmarnowałam czas,pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takamalajaaa
Po administracji nie powinnaś mieć mega dużego problemu ze znalezieniem pracy. Daj sobie spokój z wysyłaniem maili, pochodź po instytucjach i pozanoś swoje cv razem z listem motywacyjnym, nawet jeśli tam nie szukają nikogo. To najbardziej skuteczna metoda poszukiwania pracy. Poza tym ogłoszenia w gazetach, dzwoń, szukaj, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te studia niczego nie uczą. Zobacz kto pracuje w urzędach - specjaliści w konkretnych dziedzinach a nie po administracji czy politologii. Pomijam już stare baby, które mają skończone tylko liceum ale kiedys to było coś i pracę dostawało się od ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co? myślałaś że studia ci ją zagwarantują ? no to powiem ci że absolutnie NIE ! teraz wróć do szkoły wyucz się byle zawodu a zobaczysz ile sobie pracy znajdziesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba obalić ten burdel w tym nieszczęsnym kraju ja mam dwa dyplomy :O i pracy nie mogę znaleźć. na c**j te lata nauki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratatujcie
podepnę się pod temat. Otóż, ja też jestem po studiach, tyle, że licencjackich i niedługo po obronie, która miała miejsce w czerwcu, dostałam się na bezpłatny staż w dużej firmie. I dobrze mi idzie, i ja jestem zadowolona bo się uczę nowych rzeczy, i kierownictwo nie moze na mnie narzekać bo sporo wniosłam pomysłów na ulepszenie pracy firmy. I tu zaczyna się mój "problem", który pewnie chciałoby mieć wielu z was. Boję się, że mnie zatrudnią po tym stażu, ba, wiele na to wskazuje, ze jak czegoś w ciagu nastepnych 3 tyg nie sknoce okrutnie, to zaproponują mi pracę w firmie. A ja chciałabym jeszcze trochę pożyć :o iść na magisterkę dziennie i poużywać młodości, bo potem to juz tylko praca i praca do usranej śmierci bez mozliwosci odpoczecia na emeryturze jak wiemy. Wiem powinnam palnać się w łep, ludzie szukaja pracy i nie mogą znaleźć a ja się chcę od tej pracy wywinąć :o Z drugiej strony wiem, ze takiej szansy przepuscic nie wypada, nie wolno, nie powinnam... A jednak nie chcę jeszcze pracować na stałe. Musiałam się wyzalic, bo w realu komuś się przyznać do takich rozterek to wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd nawet tu, co Ty masz 15 lat? Twój problem jest naprawdę żenujący ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratatujcie
21 i uważam ze na nudne zycie pracownika na etacie jeszcze mam czas :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
załóż własną działalność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym że nikt nie potrafi mi pomóc. W urzędzie pracy brałam udział w szkoleniach motywujących. Jak pisać dokumenty aplikacyjne. Byłam na poradzie indywidualnej. Zmotywowana wydrukowałam plik CV i pochodziłam po mieście żeby popytać czy nie potrzebują pracownika. Wzięto ode mnie może z 3 CV reszta pracodawców olała mnie. Słyszałam same odmowy. Nie powiem zdołowałam się. Chciałam iśc na bezpłatne praktyki ale u mnie w mieście się tego nie praktykuje. Pani z urzędu spojrzała na mnie z politowaniem gdy spytałam o taką możliwość. Szukam pracy we Wrocławiu oddalonego od mojego miasta o prawie 90km ale nie ma odzewu. Sama szukam pracodawcy który zechce wziąść mnie na staż ale urząd oczywiście nie ma środków. A po ostatnim rozwiązanym stażu patrza na mnie krzywo. Nie wiem co robic...wyczerpałam już wszelkie możliwości. Poszłabym do jakiejkolwiek pracy ale brak jest ogłoszeń dla kobiet sami mechanicy itp Już nie wspomne że rodzina uważa mnie za niezaradną życiowo. Czuje że jestem dla nich ciężarem. Jako jedyna mam wykształcenie wyższe ale nie czuje powodu do dumy bo nie mogę się realizować zawodowo. Chciałabym się usamodzielnić, kupić własne auto, pomóc rodzicom za to że wspierali mnie finansowo w zdobyciu wykształcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, nie pitol, we wrocławiu pracy nie ma?? Mówisz że chciałabyś do jakiejkolwiek pracy. Ok. Wyrób książeczkę sanepidowska (koszt 50-90zł) i wszelkie mało wymagające prace w gastronomii czy przy wykladaniu towaru chociazby stoja przed toba otworem. O pracy na promocjach jako hostessa nie wspomne. Wrocław to miasto studenckie, a ty mówisz ze masz wyższe wykształcenie. Teraz juz moze trochę przebrane, ale wciąż są oferty praktyk studenckich i staży, choćby bezpłatnych na początek, ale wtedy wybierz mądrze, żeby się czegoś nauczyc a nie parzyć kawę. Nawet nie chcę słyszeć ze nie ma zadnej roboty we wrocku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata wiktoria
Czytaj ze zrozumieniem! Wrocław lezy od mojej miejscowości prawie 90km! Nie jestem z Wrocławia. Składam tam podania bo juz mi wszystko jedno, wolałabym codziennie dojeżdżać niż byc bezrobotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ekhm, no czytam ZE ZROZUMIENIEM że wysyłasz podania do pracodawców we Wrocławiu a to z jakiego powodu i jak daleko jest on od twojej rodzinnej miejscowosci, to juz mnie nie obchodzi. Dziwię się tylko ze w takim miescie nie jestes w stanie znalezc jakiejkolwiek pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata wiktoria
No ale z drugiej strony jeśli we Wrocławiu maja mase chętnych to po co mają brać osobę która będzie dojeżdżać i np. spóźniać się. Pewnie we wRocławiu ludzie w moim wieku mają staż kilkuletni, praktyki, staże o wiele więcej możliwości niż ja w swoim mieście. Nie jestem dla nich atrakcyjnym potencjalnym pracownikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozesz się przeprowadzić?:) Wynająć jakiegoś pokoju na początek? Tylko w duzych miastach jest praca, trzeba byc mobilnym i elastycznym. Nie masz rodziny, dzieci chodzacych do danej szkoly na glowie. Jestes mloda, spróbuj wyjechac. Na pierwszy czynsz moze ci rodzina da, a potem znajdziesz cokolwiek, byleby się zaczepic i mozesz szukac bardziej ambitnych zajęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd jesteś? z ciekawości pytam, bo ja też 90 km mieszkam od Wrocławia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozpeerdalają mnie rady od paniuś, którym bogaty tatuś załatwił pracę u bogatego wujka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem skąd pomysl, że w dużym mieście jest tyle pracy... przejrzyjcie ogloszenia, na jedno miejsce setki chetnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje ci. Ja mam licencjata z Pedagogiki, teraz jestem na magisterskich, i dodatkowo na podyplomowych z drugiej specjalności. Byłam rok na wolontariacie bezpłatnym. na razie w szkolnictwie pracy nie szukam, zacznę pomału od października. I nie można mowic że po pedagogice jest totalne bezrobocie, bo wiele moich koleżanek ze studiów już pracuje w zawodzie, nawet już niektóre osiągnęły wyższy awans zawodowy, nauczyciela kontraktowego! A ja się obijam :O tzn, pracuję, ale na słuchawkach w obsłudze klienta w znanej firmie. nie powiem bo zarobie dużo, ale nie jest to przyszłościowy zawód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata Wiktoria
Jestem z Lubina w którym rządzi KGHM i gdzie znajomości są najważniejsze. Ja znajomości nie mam. Nie chce narażać rodziców na dalsze koszty związane z utrzymywaniem mnie we Wrocławiu. Jestem im i tak bardzo wdzięczna że zdołali mnie wykształcić za ciężko zarobione pieniądze. Jestem ambitna. Nie po to tyle się uczyłam i wkładałam wysiłku żeby skończyć na kasie ale jeśli nie będzie innego wyboru to wezme i to. Czuje że rozczarowałam siebie i rodzine. Wiedziałąm że znalezienie pracy nie będzie łatwe-przecież mamy kryzys ale myslałam że studia na Uniwersytecie choć trochę zatuszują mierne doświadczenie zawodowe. Szukam pracy nie tylko w moim mieście ale tez w innych okolicznych miejscowościach. Póki co zero odzewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ty jedna tak masz, my jesteśmy oszukanym pokoleniem, któremu się kazało iść na studia bo po studiach miała być praca, i tak się skończyło, że wszyscy poszli na te studia i każdy ma teraz magistra,nawet jacys debile co dobrze ortografii nie znają, a pracy nie ma. Jesteśmy ofiarami systemu, który tak promował pójście na studia, rodzice chcieli, żeby ich dzieci mieli wyższe, bo bycie "robolem" to wstyd... A my młodzi bezmyslnie pchaliśmy się na te studia a teraz pracy nie ma :( zawodowki polikwidowali, a wlasnie to po nich jest najwiecej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo robota jest ale dla twórczych inzynierow lub nawet po zawodowce bo oni potrafia cos robic. siedziec i pierdziec w stolek to kazdy jeden by chcial ale robic to nima komu:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Polsce jezeli chcesz miec prace w administracji to albo musisz miec tatusia (wujka, ciocie, kuzyna itd) w jakims urzedzie albo dac d**y jakiemus co jest postawiony wysoko w urzedzie, inaczej nie masz szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata Wiktoria
Zauważam to, w urzędach pojawiają się nowe twarze i młode osoby tyle że jakoś nie ma ogłoszeń o naborze. Wiem że takie osoby mają po prostu plecy a ja muszę chodzić do urzędu pracy i prosic o pomoc czy jakąś radę bo sama nie wiem co mam ze sobą robić. Nikt mnie nie zmuszał żebym szła na studia. Jak skończyłam liceum pracy po ogólniaku też nie mogłam znaleźć więc poszłam podnieść swoje wykształcenie z nadzieją że to mi pomoże. Po licencjacie też nie znalazłam pracy więc poszłam na drugi stopień czyli magisterkę. Na nikim moje wykształcenie nie robi wrażenia. Teraz co drugi ma wyższe magisterskie. Ważne jest doświadczenie którego mi brakuje i rynek pracy daje mi to solidnie odczuć. Problem w tym, że nie mogę się usamodzielnić, zacząć żyć na własny rachunek. Jestem też samotna bo który facet chce być z bezrobotną dziewczyną?U mnie w mieście wszystkie urzędy są obstawione, biorą na staż i potem tych stażystów nie przyjmują na stałe. Chodziłam do niedawna na takie rozmowy kwalifikacyjne gdzie był pierwszy etap, drugi, dzień próbny a potem mi dziękowali bo wybrali kogoś innego..to frustrujące! Zostają same usługi ale nawet w sklepie mnie nie chcą bo nie znam obsługi kasy fiskalnej i nie mam doświadczenia w handlu a nikomu nie chce się uczyć. Jestem rozczarowana i chętnie poszłabym do psychologa ale wstyde się..ludzie mają pewnie gorsze problemy niż mój brak pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×