Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AntyPatEwa

Powstanie Warszawskie to była rzeźnia na własnym narodzie

Polecane posty

Gość AntyPatEwa

jedna z uczestniczek Powstania tak o nim pisała: 'Kochany, z zachwytem przeczytałam Twój artykuł o powstaniu, jak zresztą zawsze to, co piszesz, czytam. Ale Chcę Ci powiedzieć - tylko Tobie - nie tylko to jest prawdą. Powstaniec warszawski - piszesz - poraził rodzimą nikczemność i obce kłamstwo. I tak, i nie. Byli cudowni młodzi żołnierze, ale byli i tacy, którzy za 10 złotych dolarów sprzedawali choremu garść czarnej kawy, którzy kradli na kwaterach co w rękę wpadło, którzy zwłok "ukochanego" dowódcy ( Andrzeja Romockiego, syna tego od Dowbora ) nie zabrali spod kul o 15 kroków. Z rzeźni na Mokotowie do moich kwater dochodziły tylko kości. Kradzież i pijaństwo nie miało granic. A idiotyzm ! W połowie sierpnia przyjechali na Mokotów Węgrzy - że niby się przyłączą. Musiałam wydać dla nich konserwy i wino. Pokazano wszystko. Pofotografowano, zaśpiewali "Jeszcze Polska ..." i odjechali. A zaraz potem grad bomb poszedł na te fotografowane miejsca i nikt się nie przyłączył. Dlaczego trwało aż 63 doby? Bo niemcy [ pisownia oryginalna- przyp.red. ] zawsze pod płaszczykiem walki z powstaniem robili antysowieckie przesunięcia wojsk, a nas nie zdobywali. Tylko ostrzeliwali z ciężkiej artylerii i moździeży, abyśmy wyzdychaliu powoli i żeby naszą winą było zniszczenie miasta. Jak tylko potrzebowali jakiejś dzielnicy - zdobywali ją w jeden dzień. Cóż nas broniło ? Maleńkie rowy i kilkaset granatów i kilkkadziesiąt karabinów. Wjeżdżali czołgami, jak chcieli, nie wcześniej. Były małe sporadyczne bitwy, ale przede wszystkim trwanie i czekanie na pomoc lub śmierć. Rola zajęcy na miedzy, bo myśliwy zajął się czymś innym. Człowiek w warunkach zbyt ciężkich - brak wody, światła, jedzenia, ciągły ostrzał - staje się bydlęciem. Akurat jak w warunkach zbyt lekkich. Już we wrześniu powstańcy dzielili się na nielicznych świętych Jerzych - i na bydło. To też jest prawdą. Prawdą tylko dla Ciebie. I sama godzina wybuchu? Piąta. Akurat robotnicy wracają z fabryk, akurat pół miasta siedzi w tramwaju ( wisi na tramwaju ). Czyj to był szatański pomysł? Kto ubzdurał sobie, że powstanie zacznie się od desantu na Okęciu? Tak przecież mówili oficjalnie spadochroniarze, których instruował "sam" Sikorski! I tego desantu czekano codziennie i mój mąż [ gen. Ludomił Rayski ] był trzy razy nad Warszawą ze zrzutami i mówi, że to było piekło, desant dziecinną mrzonką. Stracili 30 załóg na 95 samolotów, które doleciały.[...] W początklach lata wysłano z warszawy wszystkich cywilnych Niemców. Na 1 sierpnia opróżniono koszary, które myśmy tryumfalnie "zajęli" po to tylko, żeby Niemcy wiedzieli co bombardować. Jak genialnie [ Niemcy i Sowieci ] dali sobie buzi nad naszym trupem! I jak nieskończenie naiwni bylismy - my. "Z siłą ukrytego pożaru muszą się liczyć najpotężniejsi na świecie" - piszesz. Nieprawda. Chciałabym wierzyć, że krew ta nie została zmarnowana. Nie wierzę. Wobec Boga - tak. Wobec ludzi - po prostu w błoto.'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w c**ju mam powstanie i to co sie tam wydarzylo wiec w*********j stad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolmicki
w PW powstańcy zabili 1600 Niemców, a Niemcy 150 000 Polaków. czy może być gorszy bilans ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziarrra
powstanie to była największa masakra narodu polskiego i to zgotowana narodowi przez polskie władze. nic dziwnego, że polacy zgodzili się po tej straszliwej klęsce na komunizację kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do posta wyżej gdyby nie to teraz żarłbys gówno że swiniami i naród Polski by nie istniał żal mi Ciebie ofermo zyciowa okaż szacunek dla ludzi walczacych o wolnosc i nasz kraj .Zmień tok myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes p*****lniety powstanie c***a zmienilo bez powstania byloby tak samo albo nawet i lepiej wiec stul dziob i wroc do szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyPatEwa
Wasilewski tak pisze o tym co się działo w Warszawie: 'Jak zatem wygląda prawda o powstaniu? Z jednej strony, nie sposób nie wspomnieć o euforii, jaka zapanowała na stołecznych ulicach 1 sierpnia 1944 r. „Ludność stolicy zespoliła się z wojskiem w walce i nawet nieuzbrojeni, porwani entuzjazmem młodzieży, budują barykady przeciw czołgom wroga”, raportował Bór-Komorowski. Z drugiej – radość szybko przerodziła się w rozgoryczenie, gdy walki zaczęły się przedłużać, przynosząc coraz więcej ofiar cywilnych. Morale cywilów słabło w miarę kurczenia się zapasów żywności, wody i leków. Okupacyjna rzeczywistość nie była łatwa, lecz w porównaniu z warunkami powstańczymi mogła się wydawać czasem spokoju i stabilizacji. Czym bowiem były kłopoty z zaopatrzeniem i kartkami z wcześniejszych lat przy obecnym nieustannym głodzie i pragnieniu? „Byliśmy tak zgłodniali, że jedliśmy mięso z konia, którego toczyły robaki, jedliśmy też wychudzone koty i psy”, wspominała Barbara Szymakowa, w czasie powstania 13-letnia dziewczynka, mieszkająca u dziadków przy ul. Burakowskiej. Oczywiście pierwsze dni sierpnia to okres żywiołowego wsparcia powstania. Mieszkańcy sami organizowali się w drużyny. Młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety – wszyscy z równym zapałem garnęli się do budowy barykad. Chętnie też udzielali się w szpitalach i kuchniach polowych. Do czasu. Już w połowie sierpnia w wielu miejscach miasta panowała anarchia. „Władze administracyjne nie dają już sobie rady. Starosta – człowiek młody bardzo i niedoświadczony – nie panuje nad sytuacją”, skarżył się jeden z powstańców. Drugi w tym samym czasie meldował, że „wzrastała ciągle liczba głosów przeklinających powstanie i rząd”. ... Nad rozkazami Armii Krajowej górę brały ogólne zniechęcenie i apatia. „Nastawienie ludności w schronach cec***e chorobliwa bierność – alarmowano 12 sierpnia ze Starego Miasta. – Zupełnie biernie znoszą głód (niektórzy nie jadają po 2-3 dni), nie wykazują żadnej inicjatywy w kierunku starań o żywność”. Coraz trudniej było o ochotników do stawiania barykad i pracy w szpitalach. W wielu przypadkach dopiero groźbą czy wręcz przemocą powstańcy rekrutowali pomocników. Minorowe nastroje potęgowane były przez zniszczenia zmuszające ludzi do tłoczenia się w piwnicach. Silne więzy sąsiedzkie rozluźniły się na skutek wymieszania się osób o różnym statusie materialnym, wykształceniu czy poglądach politycznych. W takich warunkach łatwo było o spory i kłótnie, które nierzadko przeradzały się w rękoczyny. „Załamywała się dyscyplina, a poczęły szerzyć kradzieże i drobne przestępstwa. (…) Niektórzy stawali się nieczuli na cierpienia innych, nawet jeśli osoby cierpiące należały do rodziny. Przestawano grzebać ciała zmarłych”, wspominał o. Medard Parysz, kapelan powstania. Wspólnota z pierwszych dni walk przestawała istnieć. Głód, choroby i trudy życia w piwnicach odbierały ludziom wiarę w zwycięstwo. Kwitła jedynie spekulacja. O ile na początku sierpnia litr wody kosztował 200 zł, o tyle po kilkunastu dniach trzeba było już płacić 600 zł za szklankę. Jeszcze droższe były lekarstwa i żywność, o które trwała nieustanna walka między powstańcami a cywilami. ... Coraz częściej mieszkańcy domagali się zgody na ewakuację. Pierwsze takie próby podejmowano już na początku powstania, jednak w obliczu ogólnej euforii nikt z dowództwa nie traktował ich poważnie. Chętnym do opuszczenia swoich domów nie robiono problemów, choć niedwuznacznie sugerowano im tchórzostwo. Problem zaczął się, gdy prośby zamieniły się w żądania, a ich liczba zaczęła lawinowo rosnąć. Pod koniec sierpnia cywile przebywający na Starówce w kościołach Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Franciszka udali się do mjr. Stanisława Błaszczaka „Roga”, domagając się umożliwienia im ewakuacji. Spotkali się z odmową. Jak przekonywał dowódca, „jeśli duża grupa osób w towarzystwie osób duchownych opuści ten teren i przejdzie na obszary zajmowane przez Niemców, to wśród powstańców załamie się wola walki. Każdy, kto będzie próbował wyjść, zostanie zastrzelony jako zdrajca”. Trudno się oprzeć wrażeniu, że ludność cywilna stała się zakładnikiem powstańców, a nade wszystko ich dowódców. Była im potrzebna, bo bez niej dalsza walka traciła jakikolwiek sens. „Gdy zabraknie mieszkańców – przekonywał gen. Okulicki – możemy oczekiwać, że poczuje się żołnierz osamotniony i nie potrafi się zdobyć na obronę tej kupy gruzów, jaką dzisiaj przedstawia Warszawa”. Każda strata wśród cywilów była więc dla polskiego dowództwa usprawiedliwiona.'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co Pan Bóg Ciebie stworzył ale nie ma kto ciebie zastrzelić , nie masz za grosz szacunku do nikogo bedziesz cierpiec przez to w zyciu gwarantuje ci to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesor Historny
Powstanie Warszawskie pzrebija swoją głupotą Powstanie Styczniowe i to wielokrotnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyPatEwa
historyk Ciechanowski tak widzi Powstanie: W styczniu 1945 roku Rosjanie wkroczyli do miasta ruin i grobów. Tragedia Warszawy jest największą katastrofą, jaką naród polski poniósł po wrześniu 1939 roku. W gruzy i popiół obrócone zostały bezcenne, niezastąpione i nieodtwarzalne skarby naszej kultury. Na szeregu odcinków kultura polska poniosła rany, których zabliźnienie trwać będzie stulecia, niekiedy zaś zabliźnić nie da się zupełnie. Rozbity został główny ośrodek polskiej woli, polskiej myśli, polskiej polityki i polskiej gospodarki. Przestał istnieć kierowniczy ośrodek całości polskiego życia (...) Straciliśmy sam kwiat naszej młodzieży, niewątpliwie elity naszego narodu. Skutki tego nieszczęścia wydają się dziś wprost tragicznie katastrofalne. Całe morze cierpień zawiera w sobie los 800 000 rzeszy ludności wysiedlonej, rozbitej, rozproszonej, skazanej na niesłychaną poniewierkę, nędzę i śmierć. Jeśli chodzi o zniszczenie materialne miasta, to wystarczy powiedzieć, że podobnej ruiny nie przeżyło w czasach nowożytnych żadne duże miasto polskie ani żadna stolica Europy” . Ogólne straty poległych, wojska i ludności wyniosły w Powstaniu Warszawskim około 200 000 ludzi . Upadek i zniszczenie Warszawy spowodowały ogromny szok, który przekształcił się w głęboki uraz. Narodowy romantyzm tak silnie zakorzeniony w społeczeństwie przed 1944 rokiem przerodził się w polityczny realizm. Po upadku powstania wielu Polaków zaczęło rozumieć potrzebę bliskiej współpracy z Rosją, pomimo że koncepcja ta była dla nich uprzednio, i nadal jeszcze pozostaje, trudna do przyjęcia. Dla całego londyńskiego obozu upadek powstania był wielką polityczną, militarną i psychologiczną klęską, z której nigdy się on już nie podniósł. Upadek Warszawy zapoczątkował proces szybkiego rozkładu państwa podziemnego i rządu londyńskiego. W grudniu 1944 roku generał Okulicki donosił prezydentowi Raczkiewiczowi: „Upadek Warszawy – centra polskiego życia narodowego, która przykładem swym prowadziła kraj przez 5 lat niewoli, nie mógł pozostać bez głębokiego wpływu na resztę społeczeństwa. W społeczeństwie tym zaczęły się szerzyć nastroje klęskowe, które nie oszczędziły również szeregów Armii Krajowej. U jednostek słabszych – nastroje te przytłumiły pobudki ideowe w pracy, silniej natomiast wystąpiły objawy demoralizacji (...) Reasumując w wyniku przegranej bitwy warszawskiej – w szeregach Armii Krajowej na prowincji, wystąpiły poważne objawy rozprężenia” . Nowy Dowódca AK musiał zdemobilizować szereg oddziałów, gdyż „powstało niebezpieczeństwo” przekształcenia się ich „w zwykłe bandy rabunkowe lub przejście ich do Armii Ludowej” . odobnie oceniali sytuację politycy: Przeżywamy kryzys, jeden z najstraszniejszych – bo kryzys woli. Przywiązywaliśmy olbrzymie nadzieje do roku, który upłynął. Naród cały – i wtajemniczeni, i te tzw. doły, wszyscy poddawali się sugestii końca wojny. Nagromadzana przez pięć lat okupacji pod coraz zwiększającym się ciśnieniem energia powracającego do życia narodu wybuchła wreszcie z całą siłą w dniu 1 sierpnia. Wybuchła i spłonęła i… zgasła. A naród znowu cały: od szczytów po doły, ogarnęło zwątpienie, apatia. Nie ma jednej mocnej zbiorowej woli. Poszczególni ludzie, grupy, partie ulegają obcym wpływom, poddają się przejaskrawionemu częstokroć poczuciu własnej słabości. Ich wola gnie się jak trzcina na wietrze, to w tę, to w tamtą stronę” . Wytworzyła się paradoksalna sytuacja. W istocie powstanie odniosło odwrotny skutek niż zamierzano; miast uniemożliwić, pomogło komunistom w przejęciu władzy w Polsce. Dnia 6 września Delegat Rządu i Dowódca AK depeszowali do Londynu: „Jest oczywiste, że po upadku powstania w Warszawie władza przejdzie w ręce komunistów i to w całym kraju” .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość somnambuliczny
to powstanie to jeden wielki patriotyczny skandal. To niedopuszczalne aby tak beztrosko przelewać krew rodaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojojoj tylko sie dziecino nie poplacz na szacunek trzeba sobie zasluzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boshe co za debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanisław Lomaczko
AK to była policja polityczna stojąca na straży interesów Sanacji. Kiedy się zorientowali, że Stalin ich ograł postanowili rzucić na smierć najlepszych Polaków aby tylko utrzymać się na stołkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanisław Lomaczko
PW wykazało bezsens romantycznego patriotyzmu nieliczącego się ze stratami ludzkimi i materialnymi. Jeszcze jedna taka porażka wtedy i po Polsce by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dentka olek
Lech wybudował muzeum PW. przez to muzeum propagujące samobójczy patriotyzm pewnie kiedyś wdepniemy znowu w jakieś patriotyczne gówno masowej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anty, mam nadzieję, że jak ułożysz sobie życie z Księżniczką z Zakonu, to nie będziesz się tu rozpisywać o historii Polski, tylko będziesz pisać jak jesteś z Nią szczęśliwy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniosek jest jeden
polski patriotyzm = bezsensowna śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konijka
przed powstańcami czapki z głów, a dowództwo AK pod sąd !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolicki
PW pokazało ciemną twarz patriotyzmu. Pokazało, że patriota to człowiek, który z miłości do ojczyzny nie liczy się z krwią własną i krwią bliźnich. Pokazało, że patriotyzm to szaleństwo, jeśli nie ujęty w karby rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durne lemingi, młoda bolszewia j****a, wasi dziadkowie czekali za Wisłą i się przyglądali... wyzwoliciele k***a! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jednego zabitego Niemca
w Powstaniu przypada 100 zabitych Polaków. Oto miara zbrodni AK na polskim narodzie !!! W ten sosób walcząc można wygubić cały naród nie osiągając dokładnie niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki tym ludzia co poswiecili zycie w Powstaniu i calej wojnie mozecie zyc wolni ! Dzisiejsze dzieciaki i ludzie by sie obsrali jakby taka 3 wojna miala nadejsc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolego nie opowiadaj bajek
Powstanie grzebiąc resztki patriotycznej inteligencji tylko ułatwiło Sowietom instalację Komuny w Polsce. Ci zabici powinni byli żyć bo żywi więcej by mogli niż martwi. Oni umierając z powodu będnej decyzji dowództwa AK niejak nie przyczynili się do upadku Komuny. Komuna padła sama pod sobą usiłując współzawodniczć z USA w globalnej polityce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty robisz rzeznie na kafe projekcie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolego nie opowiadaj bajek Powstanie grzebiąc resztki patriotycznej inteligencji tylko ułatwiło Sowietom instalację Komuny w Polsce. Ci zabici powinni byli żyć bo żywi więcej by mogli niż martwi. Oni umierając z powodu będnej decyzji dowództwa AK niejak nie przyczynili się do upadku Komuny. Komuna padła sama pod sobą usiłując współzawodniczć z USA w globalnej polityce. ---------------------------------------------------------------------------------------------Malo wiesz o historii ! Jak by przezyli powstanie to w PRL -u by zgineli na Rakowieckiej ! A inteligencje to w wojnie stracilismy i po jej zakonczeniu Ruscy dobili ! Tak czy siak wyrok na tych ludziach byl juz przesadzany ! Zamiast pisac takie rzeczy oddaj im chold i szacunek na ktory zasluguja !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sugestie że Sowieci wybiliby 200 000 warszawiaków gdyby wcześniej nie wybili ich Niemcy w czasie Powstania są wyssanymi z brudnego palca prawicowej propagandy bajkami. Zero dowodów, że mieli takie plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierut i spółka zabili kilkanaście tysięcy Polaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kafeteria to nie miejsce do rozstrzygania o słuszności wybuchu PW, za dużo oszołomów tu pisze i ludzi nie mających zielonego pojęcia na ww temat, ja jestem za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CMichalski2010
Józef Mackiewicz, Stefan Kisielewski, Stanisław Cat-Mackiewicz, Andrzej Bobkowski… wszyscy, którzy mówili otwarcie, że Powstanie Warszawskie było głupotą i zbrodnią, uważali, że jedynym sposobem na to, aby jego ofiary nie poszły na marne, jest głośno powtarzać Polakom, że było ono głupotą i zbrodnią (przy czym było zbrodnią Niemców i Rosjan, a zbrodnią i głupotą Tadeusza Bora-Komorowskiego i dowództwa AK). Jednak nawet oni wiedzieli, że rządzić Polską powtarzając takie rzeczy nie można. Konieczne jest zatem minimalizowanie strat wynikających z koniecznego minimum kultu Powstania Warszawskiego. Jeśli chodzi o moją radę, to najlepiej zacząć minimalizować straty od Muzeum Powstania Warszawskiego, korzystając z nie wiadomo jak długiego okresu, kiedy Polską nie rządzi żaden prawowity następca Lecha Kaczyńskiego. Konieczne jest nie tylko odpolitycznienie Muzeum, ale o wiele więcej - pozbawienie tego miejsca jakiejkolwiek funkcji wychowawczej, wychowywania przy jego pomocy małych albo dużych powstańców, małych albo dużych patriotów. Nie dlatego, że Polsce nie są potrzebni patrioci, ale dlatego, że nie są jej potrzebni patrioci, którzy będą gotowi zaryzykować zbrodnię na własnym narodzie. A tylko takich patriotów można wychować używając jako narzędzia pedagogicznego kultu Powstania Warszawskiego. Powstanie Warszawskie mogło być rozliczone przez jego uczestników. Wiesław Chrzanowski opowiada każdemu, kto pragnie go słuchać, jak młodzież wychodząca z Powstania nienawidziła Bora-Komorowskiego, kiedy już zrozumiała, że Powstanie było masakrą, nie walką. Niestety, sposób potraktowania AK przez stalinowskie władze po roku 1945 całkowicie zablokował proces koniecznego, normalnego, politycznego osądzenia sprawców Powstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×