Gość achhh Napisano Sierpień 9, 2013 Tęsknię jak cholera... Myślałam, że mi przeszło. Przez jakiś tydzień(?) przestałam ryczeć całymi dniami i nocami (ograniczyłam się tylko do nocy), zaczęłam trochę więcej jeść. Dalej wychodziłam z domu tylko na zakupy z mamą ale zaczęłam się ubierać jak kobieta, nie wyłaziłam w dresach brudnych, zaczęłam się czesać, w ogóle myć głowę, coś tam się malować. Ale wszystko wróciło. Nie rozumiem tego. Znowu zaczynam dzień od wymiotów, znowu w ciągu dnia jem tylko małą ilość obiadu, znowu o siebie nie dbam... Mam nadzieję, że on dobrze się bawi na ognisku i ani przez chwilę o mnie nie myśli. Nie! Wcale nie mam nadziei, że o mnie nie myśli. Wręcz przeciwnie. Chamskie to i samolubne, ale chcę żeby o mnie myślał. Pragnę żeby tęsknił za mną choć trochę jak ja za nim... Może i to nie jest miejsce gdzie ludzi interesują moje problemy sercowe, ale chcę się gdzieś chociaż wypisać. W takim miejscu, gdzie ludzie są, choć nie muszą tego czytać. Chciałabym żeby chociaż trochę pomogło mi to znieść ból... Proszę, nie udzielajcie się jeśli macie zamiar hejtować. Naprawdę, wasze wymuszone wredne komentarze mnie nie interesują. Nikt nie zmusza nikogo do czytania tego. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach