Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez żartów

Uderzył mnie bo zjadłam zupkę chinską

Polecane posty

Gość bez żartów

Jak w temacie. Już brakuje mi sił do mojego męża. On ma obsesję na punkcie mojego zdrowia i wpada w szał jak palę, jem jakieś świństwa albo nie wychodzę na świeże powietrze. Zdaję sobie sprawę, że temat postu może kogoś rozbawić, ale własnie za coś takiego dzisiaj facet mnie uderzył w twarz, zazwyczaj nie jadam takich świństw, bo sama uważam, że to straszny syf, ale czasami aż mnie skręca taką mam ochotę, zwłaszcza, że to zakazany owoc i dzisiaj zjadłam a on mnie nakrył jak starałam się pozbyć opakowania i wpadł w szał. Nie wiem jak reagować na taką agresję - zwłaszcza że jest ona spowodowana w tym wypadku nie jakąś złośliwością, ale troską o moje zdrowie. Rozmawiałam z nim o tym wiele razy, bo wiele razy już zdarzały się podobne sytuacje i on nie uważa, że robi coś złego, nie jest mu przykro, nie przeprasza mnie, uważa, że ma całkowitą rację i postępuje tak jak powinien. Chciałam z kimś o tym pogadać, bo chwilami sama już głupieję przez to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto kupił tą chińską zupkę ty czy on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wiem jak reagować na taką agresję - zwłaszcza że jest ona spowodowana w tym wypadku nie jakąś złośliwością, ale troską o moje zdrowie. " x no widzisz:) bije=kocha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D Dobre. Mój facet też był taki, że mi nie pozwalał palić, chodzić samej na imprezy i takie tam. Ale co najlepsze to sam to wszystko robił haaaaaaaa. Musiałam go rzucić niestety ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa argumentacja , Biję, bo się o mnie troszczy ?!!! Na twoim miejscu skorzystałabym z fachowej pomocy psychologicznej, Moim zdanie Twój mąż to agresor. Zawsze wie najlepiej co dla ciebie dobre? Zastanawiające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze, że to prawda. Podobny maz byl wksiazce stephena Kinga "Rose Madder". na końcu zamordował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
ja kupiłam, on zupek chińskich nie jada, ale co to właściwie za różnica 111 pomijając agresję z jego strony, ta sytuacja zaczyna być dla mnie bardzo nakręcająca i powoli sama widzę, że zaczynam mieć z tym problem, zawsze żyłam zdrowo, dużo sportu, warzyw, unikałam cukru etc, jedyne co to paliłam fajki nałogowo :O a teraz niby ok, dalej staram się prowadzić zdrowy tryb życia, jestem bardzo szczupła, zdrowa, ale kiedy zdarza mu się wyjeżdżać na kilka dni służbowo, to biegnę wieczorem do Almy kupuję zupki chińskie, paczkę czipsów, coca cole siadam przed kafe i rozkoszuję się syfiastym żarciem jakby mnie największe szczęście spotkało i mam wrażenie, że coraz bardziej czekam aż on wujedzie i zrobię sobie taką ucztę, to mnie psychicznie rozpieprza kompletnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zupki chińskie są szkodliwe, może on CIę nauczy rozumu:O zastanów sie nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
moim ideałem jest Ryś z Klanu:( on by nigdy nie tknął Grażynki, chyba żeby rączek nie umyła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
ok, myślałam, że da radę dzisiaj poważnie pogadać, ale jak widać nie tutaj, przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlaczego chcesz jeść te zupki:O to co opisujesz to początek kompulsów, musisz go poprosić, by jeszcze bardziej Cię pilnował, bo źle skończysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
Wcale się nie dziwię, że psychicznie ci to ciąży, bo nie jest to normalna sytuacja. Jesteś dorosłą kobietą, która jest w stanie sama kierować swoim życiem . Doskonale zdajesz sobie sprawę z konsekwencji niezdrowego stylu życia jak i zalet zdrowego. Spróbujcie skorzystać z terapii , bo jak czytałam wcześniej rozmowy nie przynoszą rezultatu. Długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem? jesteście w związku, normalne że się o Ciebie troszczy, Ty go traktujesz jak obcego i nie obchodzi CIę jego zdrowie? fajnie masz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie ON JĄ UDERZYŁ
w twarz, liścia jej sprzedał, plaskacza, benny hilka, a wy tu rozstrząsacie, czy zupa chińska jest niezdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D Temat na bank prowo, niemożliwe, żeby były takie j******e ofiary jak autorka. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
Więc po kolei: -nie jadam zupek na co dzień, nigdy się tak nie odżywiałam, raz na jakiś czas sięgnęłam po czipsy, loda z maca albo puszkę coca coli(kiedyś raz na miesiąc ?) i on się wtedy złościł i w którymś momencie im bardziej on wywierał na mnie presję tym częściej zdarzało mi się sięgać po tzw. zakazane rzeczy, teraz mam wrażenie, że w ten sposób zaczynam rozładowywać całe napięcie spowodowane tą sytuacją i coraz bardziej nakręcam się na jedzenie tego typu - jesteśmy małżeństwem od 5 lat, od początku miał takie odpały, ale to się zaczyna pogłębiać a ja mam z tym coraz większy problem - ulegam mu, bo na początku uważałam, że ma rację, on coraz bardziej zaczął ingerować w moje życie/styl zycia, zaczęły się w pewnym momencie awantury których chciałam uniknąc, on potrafi być bardzo przykry w takich sytuacjach a mnie puszczają nerwy zwłaszcza, że sama czuje się winna, że żre tyle syfu i robię to coraz częsciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorce nie to przeszkadza, tylko to, że ma szlaban na gówniane zupki! o to się rozchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a uważasz, że jedzenie syfu jest ok?:O co za ludzie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
Ja uważam , że nie jest to normalna sytuacja. Każdy ma prawo żyć ( i jeść ) jak chce. Czy Ty stosujesz również takie zakazy i nakazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
Uważam, że jedzenie syfu jest złe, mam z tego powodu cholerne wyrzuty sumienia, nienawidzę się za to, za każdym razem ryczę, że znowu to zrobiłam a robię to coraz częściej ! ile razy mam powtarzać nie jest celem mojego życia zamieszkanie nad mc donaldsem i nie czuję się spełniona wpieprzając krewetkową tajską ! ale sytuacja z moim mężem mi nie pomaga a jeszcze bardziej mnie rozpieprza psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zasugeruj, by zastosował wobec Ciebie łagodniejsze metody. np. szlaban na kompa. tylko na kafe będziesz mogła wejść od czasu do czasu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
Ok. Ale zdrowy styl życia ma być Twoim wyborem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k***a kim on jest, że będzie ci dyktował warunki co masz spożywać a co nie, wszędzie pełno syfu, nawet apetycznie wyglądające, kolorowe, soczyste warzywa i owoce są sztucznie nawożone, w gotowych przetworach najwięcej cukru, soli, barwników, substancji zagęszczających i sztucznych aromatów zgodnych z naturalnym. Jak masz ochotę to jedz te zupki choćby codziennie a jemu p*********l w mordę patelnią coby poczuł jak to jest dostać po pysku. To nie jest troska o Ciebie tylko terroryzowanie psychicznie, a ten złamas jest apodyktycznym agresorem, a nie troskliwym mężem, sorry trzeba nazwać rzecz po imieniu, mam nadzieję, że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez żartów
nie no skądże, nigdy mu niczego nie zakazywałam, wiem, że to powinien być mój wybór, problem w tym, że ja sama czuję się winna, że jem takie coś i po każdej awanturze, z jednej strony mam ochotę ryczeć i nie zjeść nic więcej do końca życia a z drugiej strony chciałabym znowu rzucić się na syfiaste żarcie, te awantury są przykre, zdarzało się, że wyrzucał mi z szafek rzeczy, bo twierdził, że mam tam ukryte czipsy, zdarzało się, że uderzył mnie w twarz tak jak teraz a ja nie umiem się pozbierać, bo sama nienawidzę się za to, że coraz bardziej nie panuję nad swoim jedzeniem,a kiedyś wszystko miałam idealnie pod kontrolą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co za problem? zacznij jeść zdrowiej - i lepiej się poczujesz i przestanie Cię bić. 2 w jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
W chorobę cie wpędzi. Znęca się nad tobą psychicznie i jeszcze doprowadził do tego, że obwiniasz się sama . Naprawdę macie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupujecie jedynie ekologiczne certyfikowane żarcie ? Jak nie to i tak spożywacie wszelakiego rodzaju świństwo. Nie pozwól sobą pomiatać jak ścierą ubikacyjną przez swojego despotycznego, cholerycznego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×