Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fifi12345

czy faceci zmieniają zdanie

Polecane posty

Gość Zmartwiona i zauroczona
Nie wytrzymalam i zagadalam dzis rano do niego na czacie gdy byl online... :( napisalam "Czesc, wrociles juz? Wszystko w porzadku? " Odpisal tylko "Czesc ... (tu zdrobnienie mojego imienia). Wrocilem wczoraj a dzis moj pierwszy dzien pracy po urlopie, wlasnie wychodze do pracy" ... ech... widzicie, ze on NIe CHCE sie ze mna spotkac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczona, wychodził do pracy, wiadomo że nie mógł się przykleić do czata :) Zapytaj o coś konkretniej, o wyjazd, cokolwiek by w ogóle się rozmowa potoczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Wiesz, mam juz dosc przejmowana inicjatywy w stosunku do jasniepana... Wlasnie przed chwila wywalilam go z listy znajomych na portalu spolecznosciowym oraz wykasowalam jego numer telefonu... 3 tyg. temu tez go usunelam z listy znajomych i juz dzien pozniej wyslal mi ponowne zaproszenie... smiem watpic, ze zrobi to i tym razem, zreszta ja chce jego w realu a nie w internecie...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiesz że on nigdy nie skojarzy faktu usuwania ze znajomych z tym, że Ci przykro że sam się nie odzywa...? Prędzej pomyśli że nie masz ochoty się kontaktować albo że się za coś obraziłaś i uzna że nie masz czasu ani ochoty się spotkać. A faceci częściej stosują taktykę "poczekam aż jej przejdzie" niż otwartą konfrontację co się stało. Moim zdaniem powinnaś doprowadzić do tego spotkania, mieliście pogadać. Mogłaś nawet Ty do niego napisać, to nie ma znaczenia, wiem że masz dość przejmowania inicjatywy, ale w najgorszym przypadku byłby to ostatni raz (jeśli rozmowa nie tak się potoczy jakbyś chciała). Ale daj mu chwilę, dopiero wrócił z wyjazdu, jasne że fajnie jakby pierwsze co zrobił to się z Tobą umówił ;) ale to nie znaczy że nie chce/nie ma zamiaru/mu nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Ale wiesz że on nigdy nie skojarzy faktu usuwania ze znajomych z tym, że Ci przykro że sam się nie odzywa...? " A siedzisz w jego glowie, ze jestes tego taka pewna? ;) Nie robmy z goscia poglowka, ktory nie potrafi sie domyslic, ze dziewczynie zalezy na znajomosci.... "Prędzej pomyśli że nie masz ochoty się kontaktować albo że się za coś obraziłaś i uzna że nie masz czasu ani ochoty się spotkać. " No tak naprawde mam za co sie obrazic: to on miesiac temu zaczal cichaczem wycofywac sie z tej znajomosci. "A faceci częściej stosują taktykę "poczekam aż jej przejdzie" niż otwartą konfrontację co się stało." Wiesz, akurat w przypadku tego faceta bylo kilka razy tak w ciagu naszej znajomosci, ze gdy wyczuwal, ze cos jest nie tak, to od razu ze mna o tym rozmawial. "Moim zdaniem powinnaś doprowadzić do tego spotkania, mieliście pogadać. Mogłaś nawet Ty do niego napisać, to nie ma znaczenia, wiem że masz dość przejmowania inicjatywy, ale w najgorszym przypadku byłby to ostatni raz (jeśli rozmowa nie tak się potoczy jakbyś chciała)." A ja uwazam, ze mogloby i byc tak, ze gdy zaproponowalabym spotkanie, napisalby mi "teraz na dniach nie mam czasu bo mam duzo pracy " czy inna wymowka "dam znac jak znajde czas"... i znow ja bylabym ta czekajaca.... "Ale daj mu chwilę, dopiero wrócił z wyjazdu, jasne że fajnie jakby pierwsze co zrobił to się z Tobą umówił ale to nie znaczy że nie chce/nie ma zamiaru/mu nie zależy." Nie mam zamiaru sie dluzej ludzic... facet, ktory wczesniej dzwonil i pisal do mnie codziennie, a od miesiaca stopniowo ogranicza kontakt, na pewno nie pala checia spotkania sie ze mna... ja wiem, ze po powrocie moze miec duzo pracy, ale ZAPLANOWAC moglby spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o robienie z kogoś półgłówka. Faceci nie myślą w taki sposób jak kobiety i jest to chyba nawet naukowo udowodnione ;) Mówię Ci z własnych doświadczeń, a wśród moich znajomych z którymi utrzymuję jakiś bliższy kontakt to w 90% faceci. Trudno tutaj poradzić coś więcej bo sytuacja jest przedstawiona tylko z Twojego punktu widzenia. Różne mogą być powody. Starał się rok, późniejsze spotykanie się też było w dużej mierze jego inicjatywą. Może miał po prostu dość wiecznego zabiegania i też chciałby poczuć że Tobie na nim zależy? Jak napiszesz że robię z niego półgłówka bo przecież powinien się domyślić, to zwątpię w jakąkolwiek argumentację. ;) Ja w każdym razie bym się chciała dowiedzieć tego co miał mi do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
gosc wyzej.moze i masz cos z racji,ale zmartwiona dobrze wyczula goscia.brawo za intuicje,brawo za nowe postanowienia! i choc boli,trzeba przez to przejsc. wyraznie facet zlewa.gdy przestaja dzwonic i pisac,choc kiedys robili to codziennie,to zawsze znaczy to samo.facetowi sie znudzilo,poznal inna albo sie rozmyslil...w kazdym razie na kobiecie juz mu nie zalezy. zmartwiona,trzymam za ciebie kciuki,bede sledzila twoja historie. nie poddawaj sie!! sciskam :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieniaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Nie chodzi o robienie z kogoś półgłówka. Faceci nie myślą w taki sposób jak kobiety i jest to chyba nawet naukowo udowodnione Mówię Ci z własnych doświadczeń, a wśród moich znajomych z którymi utrzymuję jakiś bliższy kontakt to w 90% faceci." Wiem, ze faceci mysla inaczej.. ale gdy komus zalezy na pozostaniu z kims w dobrych stosunkach, to potrafi sie odezwac, porozmawiac... nie wiem, czy podczytujesz regularnie moj temat w ktorym opisuje wiecej ("jego uczucie oslablo lub wygaslo-pomozcie mi przez to przejsc"). 2 tyg. temu napisalam facetowi sms, ze jesli zdecydowal, ze to juz koniec, chcialabym to wiedziec. ODpisal, ze zastanawia sie (niby nad tym problemem dot. pracy) i ze jesli mam ochote i czas, to po jego powrocie mozemy sie spotkac. Wrocil i jak widac za bardzo nie garnie sie, zeby spotkac sie choc ten ostatni raz...wedlug mnie facet jest totalnie skoncentrowany na robieniu kariery, nie w glowie mu milostki... wiem, jak pracuje i ile pracuje... choc nie jest tak, ze na 100% moge wykluczyc inna osobe... "Trudno tutaj poradzić coś więcej bo sytuacja jest przedstawiona tylko z Twojego punktu widzenia. Różne mogą być powody. Starał się rok, późniejsze spotykanie się też było w dużej mierze jego inicjatywą. " Ostatnie spotykanie bylo jego inicjatywa, ale nie tylko..zwroc uwage, ze to ja odezwalam sie do niego i zaproponowalam spotykanie sie po 6 miesiachach, podczas ktorych mielismy tylko sporadyczny kontakt...i to ja podczas ostatniego spotkania z nim mialam lzy w oczach i mowilam "Przytul mnie bo zapewne widzimy sie teraz ostatni raz" a on zaprzeczal... i w ciagu tych dwoch meisiecy ja tez czasem pierwsza do niego dzwonilam czy pisalam.... "oże miał po prostu dość wiecznego zabiegania i też chciałby poczuć że Tobie na nim zależy? Jak napiszesz że robię z niego półgłówka bo przecież powinien się domyślić, to zwątpię w jakąkolwiek argumentację. Ja w każdym razie bym się chciała dowiedzieć tego co miał mi do powiedzenia." Ja tez chcialabym sie dowiedziec, co mial mi do powiedzenia... ale wedlug mnie niewiele mial do powiedzenia, bo jesli rzeczywiscie byloby to dla niego wazne, to zaproponowalby mi spotkanie... on jest naprawde inteligentna osoba a taka osoba, pomimo bycia mezczyzna :P rozumie, ze skoro to ON ostatnio odsuwa sie ode mnie, to ja nie bede non stop inicjowac kontaktu, nawet jesli sa to neutralne smsy....przeciez nawet neutralny sms to dowod, ze o nim mysle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie rada! Nie myslcie szablonowo! Nie domyslajcie sie! Nie zyjcie wedlug poradnikow! Nie piszcie scenariuszy! W cos wierzycie to ufajcie, ze Wam wyjdzie. Jak mozecie to pytajcie wprost. Jak nie mozecie to odsuncie sie zeby nabrac dystansu i zeby spojrzec na rzeczy z perspektywy! Ja kiedys bylam uznana za lamaczke meskich serc, ze bawilam sie chlopakami, jak oni sie angazowali to wycofywalam sie. Mialam opinie zimnej, wyrachowanej. Jaka byla prawda? A taka, ze po kazdym takim oslabieniu kontaktu plakalam dlugie miesiace bo myslalam, ze im na mnie nie zalezy. Bo ja potrzebowalam wiecej czasu a oni po moich unikach stwierdzali, ze sie nimi bawie.. Nie bylo szczerych rozmow. nawet jak inicjowali to nie potrafilam nic powiedziec. I pozniej zostawalam sama z polamanym sercem. Glupia bylam? Tak, bylam. Ale ile ja sie wycierpialam? Z powodu jakichs moich emocjonalnych zaburzen. Az wreszcie znalazl sie chlopak ktory cierpliwie na mnie czekal az sie otworze. I jestesmy razem usmiech.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam drobne pytanie do was. Jak myslicie gdy bylo sie z facetem 4 lata i zakonczyl on zwiazek. Przerwa trwala okolo roku to nagle moze poczuc ta milosc czy tylko udaje ? Zaznaczam ze mowa o burzliwym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"gosc wyzej.moze i masz cos z racji,ale zmartwiona dobrze wyczula goscia.brawo za intuicje,brawo za nowe postanowienia!" To nie intuicja tylko fakty... :( A te nowe postanowienia... wiesz, tak naprawde licze, ze zauwazy, ze usunelam go z FB i ze ODEZWIE sie do mnie.... ale znajac zycie, poki bede czekac, to sie nie wydarzy....zreszta skoro ostatnio wytrzymal 2 tygodnie bez kontaktowania sie ze mna z wlasnej inicjatywy, to nie mam na co liczyc.... a poza tym byc moze a nawet na pewno jest mu na reke to, ze go usunelam... resztki nadziei trzymaja mnie przy jego "nie jestes mi obojetna" powtarzanym mi wielokrotnie... i tym, ze jeszcze dzien przed naszym ostatnim spotkaniem rozmawialismy normalnie przez telefon, a rano w pracy usmiechnal sie do mnie serdecznie...pozniej niby dowiedzial sie to, co opisalam w watku "zerwanie znajomosci w pracy da kariery" i wszystko zaczelo sie sypac..... " zmartwiona,trzymam za ciebie kciuki,bede sledzila twoja historie. nie poddawaj sie!! sciskam :**" " Dzieki.... :) chcialabym moc napisac tu pomyslne dla mnie wiesci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze, wsyztsko moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Mam drobne pytanie do was. Jak myslicie gdy bylo sie z facetem 4 lata i zakonczyl on zwiazek. Przerwa trwala okolo roku to nagle moze poczuc ta milosc czy tylko udaje ? Zaznaczam ze mowa o burzliwym zwiazku" Moje niektore kolezanki mialy takie zakrecone historie milosne z pozytywnym finalem, ze ja juz zadnego scenariusza nie wykluczam.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauroczona, czytam. I doskonale Cię rozumiem, bo kiedyś przechodziłam przez podobną sytuację, zastanawiałam się czy zależy mu czy nie, każdą sytuację analizowałam na sto sposobów, co zrobił, co powiedział, czego nie powiedział, co w moim rozumowaniu powinien, w takiej a takiej sytuacji, czego nie powinien, co zrobił i dlaczego i co to znaczy, a czego nie znaczy... Nikt Ci tego nie powie, skoro nawet Ty nie wiesz - a my wiemy z forum. Ale osoba powyżej ma rację. Nie myśl schematem, stereotypem, powinnością i niepowinnością. Zastanów się co czujesz, spokojnie, długo jeśli potrzebujesz. Czy jeśli odrzucisz te wszystkie "fakty" (że jeszcze nie zaproponował spotkania, że coś). Czy czujesz że mu zależy czy nie? Nie "biorąc pod uwagę coś", i wszystkie logiczne konkluzje wynikające z tego że coś tam, kiedyś tam, bo "fakt" nie jest ważny. Przecież jest tak, że czasem ktoś jest miły, sympatyczny, a mimo to wiemy, że to nie jest coś więcej, i odwrotnie, potrafimy wyczuć to że komuś zależy, choćby się odsuwał. To kwestia nie wspomnień (sytuacji) a podświadomości. I tego co ona Ci mówi się trzymaj. Mi wiele osób mówiło że daj spokój, że olej, że nic z tego, dlatego że mój mężczyzna wyłamywał się ponad standard zachowań jakie wszelkie poradniki, stereotypowe postrzeganie, narzucają na mężczyznę. I tak, wymagało to wiele mojej inicjatywy, aż ktoś z boku mógłby powiedzieć że aż wstyd. Ale ja czułam że jest inaczej niż by wszystkie znaki na niebie wskazywały patrząc z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauroczona ile ten chlopak gdzies zarabia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszą Ci: "jak się odzywał codziennie i nagle rzadziej to olał" jakby - właśnie - siedzieli w jego głowie. Zobacz, piszesz, że masz nadzieję że jak zobaczy że go usunęłaś ze znajomych to będzie nalegał, szukał kontaktu (btw, ja na jego miejscu uznałabym, że nie chcesz już utrzymywać tej znajomości...) Co byś pomyślała w sytuacji gdyby to on Cię usunął ze znajomych? A on nie zrobił nic niemiłego, jasno stwierdził że chce się spotkać jak będziesz miała czas, a jednak sama nie napiszesz. Wymagasz od niego czegoś, co jest absolutnie nie do przyjęcia byś sama zrobiła. Czemu? Bo Tobie nie wypada a jemu tak? Mężczyźni też nie są bezmyślnymi maszynkami do klepania smsów, dzwonienia, ciągłego okazywania zainteresowania, ślinienia się jak pies na widok schabu. Też mają swoje wątpliwości, dumę. A może i problemy, przecież tego nie wiesz. Chcę Ci tylko przekazać byś nie żałowała, że w imię stereotypów odpuściłaś coś dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz kolejne pytanie jakbyscie odebrali takie zachowanie niby sie stara,a potem dystans z takim usmiechem hej jakby nigdy nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zauroczona, czytam. I doskonale Cię rozumiem, bo kiedyś przechodziłam przez podobną sytuację, zastanawiałam się czy zależy mu czy nie, każdą sytuację analizowałam na sto sposobów, co zrobił, co powiedział, czego nie powiedział, co w moim rozumowaniu powinien, w takiej a takiej sytuacji, czego nie powinien, co zrobił i dlaczego i co to znaczy, a czego nie znaczy... Nikt Ci tego nie powie, skoro nawet Ty nie wiesz - a my wiemy z forum. Ale osoba powyżej ma rację. Nie myśl schematem, stereotypem, powinnością i niepowinnością. Zastanów się co czujesz, spokojnie, długo jeśli potrzebujesz. Czy jeśli odrzucisz te wszystkie "fakty" (że jeszcze nie zaproponował spotkania, że coś). Czy czujesz że mu zależy czy nie? Nie "biorąc pod uwagę coś", i wszystkie logiczne konkluzje wynikające z tego że coś tam, kiedyś tam, bo "fakt" nie jest ważny. Przecież jest tak, że czasem ktoś jest miły, sympatyczny, a mimo to wiemy, że to nie jest coś więcej, i odwrotnie, potrafimy wyczuć to że komuś zależy, choćby się odsuwał. To kwestia nie wspomnień (sytuacji) a podświadomości. I tego co ona Ci mówi się trzymaj. Mi wiele osób mówiło że daj spokój, że olej, że nic z tego, dlatego że mój mężczyzna wyłamywał się ponad standard zachowań jakie wszelkie poradniki, stereotypowe postrzeganie, narzucają na mężczyznę. I tak, wymagało to wiele mojej inicjatywy, aż ktoś z boku mógłby powiedzieć że aż wstyd. Ale ja czułam że jest inaczej niż by wszystkie znaki na niebie wskazywały patrząc z boku." Moja odpowiedz jest taka: nie, nie czuje, ze mu zalezy. A czemu? Bo wedlug mnie to wlasnie fakty powinny pokazywac, czy ktos za nami jest czy nie... co innego, gdyby on np. napisal "Nie bede sie odzywac poki nie uloze sobie wszystkiego w glowie, daj mi troche czasu"... ale ja mam wrazenie, ze on igra sobie z moimi uczuciami... to skomplikowane wiem, bo rok temu gdy bylam z kims innym, nie bylam w stanie zerwac, ale zawrocil mi w glowie ten obecny facet... tez ktos moglby powiedziec, ze nie zalezalo mi... ech.... no ale ta jego cisza... dla mnie to brak szacunku... naprawde uwazacie, ze facet od miesiaca "mysli?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"zauroczona ile ten chlopak gdzies zarabia?" Nie wiem co ma do rzeczy to pytanie... my nie mieszkamy w Polsce, o zarobki nigdy go nie pytalam, ale podejrzewam, ze z 1500€ moze zarabiac... a biorac pod uwage ilosc nadgodzin, byc moze dochodzi nawet do 2000€ miesiecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie ma do rzeczy, tak chcialam sie dowiedziec ile ludzie zarabiaja, sorry;) Moj ze mna nie chcial byc przez kase i kariere ;) dostal szanse awansu i wyjechal w sina dal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Piszą Ci: "jak się odzywał codziennie i nagle rzadziej to olał" jakby - właśnie - siedzieli w jego głowie. Zobacz, piszesz, że masz nadzieję że jak zobaczy że go usunęłaś ze znajomych to będzie nalegał, szukał kontaktu (btw, ja na jego miejscu uznałabym, że nie chcesz już utrzymywać tej znajomości...) Co byś pomyślała w sytuacji gdyby to on Cię usunął ze znajomych? " Zrobil tak rok temu gdy zdecydowal sie ograniczyc kontakt, bo ja bylam nadal z innym mezczcyzna...co wtedy pomyslalam? Natychmiast do niego zadzwonilam, a poniewaz nie odebral, napisalam sms w stylu "uwazam, ze to dziecinne posuniecie i nieadekwatne do calej sytuacji"...dzien pozniej pisalismy na czacie, pisal, ze coraz bardziej mu na mnie zalezy, i dlatgego mnie usunal...ale poniewaz sprawilo mi to taka przykrosc, dodalismy sie ponownie... generalnie FB w tej calej sytuacji uwazam za rzecz najmniej istotna.... Ach...mysle, ze jest to dosc istotne: odkad zaczelismy sie spotykac, gosc zablokowal niektore elementy swojej tablicy...nie widze niektorych zdjec ani postow... to tez dolalo oliwy do ognia... ale nigdy mu nie mowilam o tym "odkryciu"...byc moze wrzucil mnie do jakiejs grupy znajomych typu "praca" z ograniczeniami widocznosci profilu i nawet o tym nie pomyslal....moze zapomnial o tym? Bo dziwne, ze 2 tyg. temu gdy go wyrzucilam z listy znajomych, wyslal mi po 24h zaproszenie...gdyby chcial cos ukryc, chyba nie zapraszalby mnie ponownie? " on nie zrobił nic niemiłego, jasno stwierdził że chce się spotkać jak będziesz miała czas, a jednak sama nie napiszesz. " On nie napisal ze CHCE sie spotkac... on napisal po moim "jesli nie masz juz ochoty sie widywac powiedz mi to" ze wolalby porozmawiac na zywo jesli bede miec czas i ochote gdy wroci... tylko ze pozniej nie dal znac, kiedy wrocil...a gdy spytalam go wczoraj rano w smsie "czesc, wrociles, wszystko w porzadku?" napisal tylko, ze wrocil...i ze wybiera sie do pracy wlasnie... "Wymagasz od niego czegoś, co jest absolutnie nie do przyjęcia byś sama zrobiła. Czemu? Bo Tobie nie wypada a jemu tak? " Owszem, mi JUZ nie wypada plaszczyc sie... dalam mu wystarczajaco do zrozumienia, ze mi zalezy, mowiac podczas ostatniego spotkania, ze bedzie mi przykro jesli juz sie nie zobaczymy, oraz piszac do niego 2 razy podczas gdy on milczal.... "Mężczyźni też nie są bezmyślnymi maszynkami do klepania smsów, dzwonienia, ciągłego okazywania zainteresowania, ślinienia się jak pies na widok schabu. Też mają swoje wątpliwości, dumę. A może i problemy, przecież tego nie wiesz. " Niewykluczone, ale mezczyzna tez powinien wiedziec, ze ja nie siedze w jego glowie... uwazam, ze mezczyzna zainteresowany kobieta, jesli z jakichs wzgledow nie moze poswiecic jej wystarczajaco uwagi czy czasu, powie jej to wprost.... poprosi o wyrozumialosc... bo wie, ze jesli tego nie zrobi, kobiete moze sprzatnac mu sprzed nosa ktos inny, bardziej zdecydowany... "Chcę Ci tylko przekazać byś nie żałowała, że w imię stereotypów odpuściłaś coś dobrego." Rozumiem i uwaznie czytam Twoje posty. Nadal jednak uwazam, ze ja juz dalam mu wystarczajaco duzo sygnalow... poza tym nie zapominajmy, ze gosc nie zorganizowal sie, aby spotkac sie ze mna przed wyjazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja uważam to za możliwe. Skoro jest tak jak piszesz, że związek to ryzyko kariery dla Ciebie bądź jego, to nie jest to błahostka. Oczywiście, myślę że będziemy mieć podobne zdanie, że to uczucia powinny być priorytetem, ale mężczyźni myślą chłodniej, logiczniej, mniej emocjonalnie. To nie jest tak, że on się odsunął z nagła, bez powodu. Wiesz co to spowodowało, ta rozmowa, nic co jest związane z Tobą, że jemu się odwidziało, czy coś. Moim zdaniem nie ma ściemy w tym że nie jesteś mu obojętna. Ale może powinnaś mu pomóc podjąć odpowiednią decyzję, bo nie wiem czy teraz nie działasz na swoją niekorzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i piszemy naprzemiennie ;) Ja Cię nie chcę przekonywać do czegoś, bo Ty sama najlepiej wiesz jak jest, znasz go i całą sytuację. Ja tylko zwracam uwagę że na pewne rzeczy można inaczej spojrzeć, co nie oznacza że mój punkt widzenia jest słuszny. Zatem pozostaje Ci czekać, i to mając nadzieję że napisze, odezwie się. Ja nie znoszę tego stanu, w obliczu ryzyka spraw nie po mojej myśli wolę szybko i boleśnie (co w Twojej sytuacji oznacza, że pewnie za parę dni nawiązałabym do tematu nie nawet spotkania, a "chciałeś porozmawiać" - właśnie tymi słowami) i pójść swoją drogą, niż jak tak długo pobolewa (czekanie, nie wiadomo co jest i jak jest, nikt formalnie nie zakończył znajomości) bo przez to się kręcisz w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"To nie jest tak, że on się odsunął z nagła, bez powodu. Wiesz co to spowodowało, ta rozmowa, nic co jest związane z Tobą, że jemu się odwidziało, czy coś. Moim zdaniem nie ma ściemy w tym że nie jesteś mu obojętna. " Wiesz, on mnie tego wieczoru objal i powiedzial, ze martwi go ta rzecz zwiazana z praca... ale ze jego uczucia do mnie sie nie zmienily... ale jaka mam miec pewnosc, ze to nie sa tylko puste slowa? On tego wieczoru nawet nie bardzo mial juz ochote calowac sie ze mna czy przytulac mnie, a pozniej nigdy juz nie zadzwonil, tylko coraz rzadziej pisal smsy...az od momentu wyjazdu na wakacje juz sie sam z siebie nie odezwal... tak jakby mial to wszystko z gory zaplanowane. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zatem pozostaje Ci czekać, i to mając nadzieję że napisze, odezwie się. Ja nie znoszę tego stanu, w obliczu ryzyka spraw nie po mojej myśli wolę szybko i boleśnie (co w Twojej sytuacji oznacza, że pewnie za parę dni nawiązałabym do tematu nie nawet spotkania, a "chciałeś porozmawiać" - właśnie tymi słowami) i pójść swoją drogą, niż jak tak długo pobolewa (czekanie, nie wiadomo co jest i jak jest, nikt formalnie nie zakończył znajomości) bo przez to się kręcisz w miejscu." Ja tez nienawidze trwac w zawieszeniu, dlatego najpierw pod wplywem emocji podczas ostatniegi spotkania zadalam mu pytanie "Co robimy?" On powiedzial "Przespijmy sie z tym problemem"... no to pozniej nic nie nalegalam... po pierwszym tygodniu jego urlopu napisalam "jesli juz zdecydowales, ze nie widzmy sie wiecej, miej przynajmniej odwage powiedziec mi to".... i znow nie dostalam odp. ani na tak, ani na nie... Moja cierpliwosc sie konczy, to juz miesiac odkad on sie zastanawia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Tak czy siak, spodobal mi sie Twoj pomysl z tym "Chciales porozmawiac?" ;) tak zeby to on wyszedl na osobe, ktorej bardziej zalezalo na rozmowie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech walczenie nie kojarzy się z płaszczeniem :) O to mi właśnie chodziło, niby Ty piszesz, więc wykazujesz inicjatywę i pokazujesz że jesteś gotowa się spotkać, odbijasz piłeczkę na jego "jeśli masz czas i ochotę" czyli historia: "kto przyzna że mu zależy" ;) Przyznam, że sama lubię stosować figurę "jeśli masz czas i ochotę" z jednej strony osoba która pisze pokazuje że chce się spotkać a z drugiej strony jest w tym jakaś nonszalancja i pozorna obojętność przerzucająca na drugą osobę potwierdzenie że: tak, chcę!. Odbij piłeczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wiesz, nie rzucaj takich haseł "jesli juz zdecydowales, ze nie widzmy sie wiecej, miej przynajmniej odwage powiedziec mi to' smsem. Takie tematy nie są na smsy. Ja wiem, że emocje biorą górę i co w głowie to na klawiaturze, ale ja z moim wielokrotnie wywołałam w ten sposób jakieś pokręcone smsowe dyskusje, gdzie oboje mylnie odbieraliśmy swoje komunikaty i intencje. I tak, kiedy wielokrotnie stwierdzaliśmy że ta forma komunikacji jest bardzo słaba. Gdy zdarzało mi się potem emocjonalnie napisać coś takiego zaczepnego, na dłuższą poważną dyskusję, fakt, odpisywał, ale już nie drążył i nie dopytywał o co chodzi jak wcześniej, a wymijał temat. A ja po paru godzinach/dniach ochłonęłam i w sumie nawet mu bywałam wdzięczna za to, bo unikałam zażenowania z formy gdy emocje opadły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"I wiesz, nie rzucaj takich haseł "jesli juz zdecydowales, ze nie widzmy sie wiecej, miej przynajmniej odwage powiedziec mi to' smsem. Takie tematy nie są na smsy. " Zle mnie zrozumialas. :) Ja nie napisalam mu, ze ma mi to powiedziec SMSem! Napisalam ogolnie, ze ma mi to powiedziec! A on na to "Wolalbym porozmawiac osobiscie nic pisac lub rozmawiac przez telefon". A potem dodal "nie odzywalem sie bo poki co nie mam nic do powiedzenia, odpoczywam na urlopie i staram sie poukladac sobie wszystko w glowie". Ja tez nigdy nie bylam zwolenniczka komunikacji smsowej, on bardziej z tego co zauwazylam. :/ Wiem, ze moglabym odbic pileczke, ale naprawde nie zniose kolejnego ciosu w postaci olewczego smsa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×