Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poznałam część prawdy

Polecane posty

Gość gość
Nie wiem co jest wpisane w akcie urodzenia ale tak mam nazwisko męża mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego wynika, ze zostalas przysposobiona (przysposobienie odbywa sie na drodze sadowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tez moze tez jej mamam nie podala imienia ojca...tylko moze byc ojciec nieznany..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - zanin zaczniesz szperac w przeszłości na własną rękę pomyśl nad konsekwencjami narazie niby luźno chcesz poprostu wiedziec, ale mam wrażenie że powoli zaczynasz sobie robic różne nadzieje, z czasem w wyobraźni będziesz tego człowieka idealizowac, szukac przyjaciela, bliskości, prawdziwego taty - może byc pięknie, tego nikt nie wie może on o tobie nie wie, jest samotny, żałuje, że z twoją mama mu nie wyszło, ucieszy się na wiadomośc o tobie i będzie wszystko jak w bajce tylko, że niestety bajki w życiu się bardzo rzadko zdarzają... jest mnóstwo powodów dla których nie masz z nim kontaktu a twoja mama nie chce o nim mówic, a fakt, że reaguje aż tak nerwowo dodatkowo świadczy o tym, że wydarzyło się coś o czym ona chce zapomniec masz prawo znac ojca, ale jakim kosztem? kilka osób pisało już wyżej, czego ty zdajesz się kompletnie nie zauważac - może ją ktoś zg****ił i na szybko wymyśliła historię o tajemniczym wykładowcy, nie spodziewając się że wiesz? może był jakiś wykładowca, ale żonaty - naprawdę uważasz, że po 18 latach staniesz w drzwiach jego domu a jego żona (już kiedyś przecież zdradzona i oszukana) przyjmie z otwartymi ramionami owoc tej zdrady? myślisz, że on cię uściska, że nagle się pojawaisz i burzysz mu jego życie i jego porządek? może taki był między nimi układ - może on płacił, w czymś jej pomógł w zamian za to, że ona nigdy się z nim nie będzie kontaktowac? myślisz, że twoja mama nie będzie miała wtedy kolejnych nieprzyjemności? może nie ma rodziny, może jest sam, ale może jest alkoholikiem, sadystą, może bił twoją mamę, wykorzystywał i ona uciekła razem z tobą, żeby cię przed nim ochronic? ile ludzi tyle historii, życie pisze różne scenariusze nie możesz poprostu podjąc decyzji żeby zaspokoic swoją ciekawośc nie myśląc o tym wszystkim nie wkładaj kija w mrowisko jeśli nie jesteś w stanie uporac się z tym co odkryjesz, a prawda może byc różna moja rada - poczekaj kilak tygodni, miesięcy i porozmawiaj z mama, do skutku to ona ci powinna powiedziec bo obie musicie to w końcu wyjaśnic jest w końcu dorosła i powinna ponieśc konsekwencje swoich poprzednich decyzji daj jej czas, może nie jest gotowa - nie wiesz co przeżyła a to przecież dotyczy również jej a jeśli chodzi o to jeżdżenie po sekretariatach i szukanie wykładowców - ok, znajdziesz 10 nazwisk, zrobisz wywiad w internecine, 6 będzie pasowac i co dalej? poprosisz ich o badanie krwi? czterech będzie miało B i jeden AB - wszystkim opowiesz o romansie twojej mamy, na wszelki wypadek? życzę ci powodzenia, ale i dużo rozwagi, bo możesz się dowiedziec prawdy na którą nei jesteś wcale gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad ty wiesz na co Autorka jest gotowa a na co nie:o ma prawo dochodzic prawdy i dziwne, ze jej matka do tej pory ukrywala przed nia grupe krwi narazajac ja rowniez na ryzyko zdrowotne(nieznajomosc gr. krwi) mysle ze w sytuacji Autorki kazda prawda bedzie lepsza o kolejnych klamstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rezygnuj z poszukiwań , bo i tak co jakiś czas będzie Cię to dręczyło. Byłam w podobnej sytuacji , ciągle odwlekałam odszukanie ojca bo nie było to proste. kiedy byłam dzieckiem , moi dziadkowie i siostra ojca prowadziły jego poszukiwania i się nie udało , a szukali przez milicję , PCK . W końcu mając 40 lat i skrawki informacji , podjęłam decyzje że muszę go znaleźć , niezależnie od tego kim jest i jak zyje. Przez 5 dni jeździłam po Polsce od urzędu do urzedu i jednoczesnie byłam na telefonie w różnych urzedach w Polsce gdzie przeszukiwali archiwa na moją prośbę , piątego dnia rano 350 km od mojego domu , znalazłam. Okazało się ze od wielu lat nie żyje , ale nikt nie powiadomił rodziny , znalazłam ale jego grób. Takie informacje są potrzebne do zycia , taka potrzeba jest tak silna , że to bedzie wracało i dręczyło, wiec lepiej stawić temu czoła wcześniej. Być moze Twój ojciec nie wie o Twoim istnieniu , jego reakcja może być różna , ale masz prawo go poznać i być może chciałby być dla Ciebie ojcem takim prawdziwym , straciliście już masę lat nie warto tracić następnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ey a może twój tata nie żyje już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy, kto tu pisze ma troche racji. jako, ze nie znamy prawdy mozemy tylko spekulowac. ja osobiscie naleze do frakcji: obojetnie jaka jest prawda, chce ja znac. mysle, ze autorka jest w tym wszystkim troche zagubiona i sama jeszcze nie wie co ma (powinna) z tym zrobic. ja wyczuwam w autorce topiku pewna tesknote i nadzieje, ze po tym jakie zycie i jakiego ojczyma zafundowala jej wlasna matka, nalezy sie jej choc troche uwagi i milosci ...i moze wlasnie to chcialaby znalezc w biologicznym ojcu. prawdopodobienstwo, ze tak sie stanie nie jest duze, ale probowac warto. tak mysle. moze jak go juz znajdzie to obejrzy go sobie z odleglosci i to jej wystarczy albo jak juz bedzie znala prawde (moze niezbyt przyjemna) to w ogole nie bedzie chciala nawiazywac z nim kontaktu. jest tyle roznych opcji. mysle, jednak ze poznanie prawdy moze wiele jej pomoc. to chyba straszne przezyc zycie i nie wiedziec kim sie tak naprawde jest. moze dojscie do sedna sprawy pomoze jej zrozumiec dlaczego miala takie popaprane dziecinstwo. oczywiscie decyzja nalezy do nie samej, my mozemy tylko subiektywnie wypowiadac sie w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko powinnaś uważać. Nie piszę tego złośliwie i dla żartów ale istnieje coś takiego jak genetyczny pociąg seksualny. Pojawia się on najczęściej w sytuacji gdy dziecko, rodzic, rodzeństwo zostało rozdzielone w dzieciństwie i nie wytworzyła się między nimi więź rodzinna i gdy spotkają się ze sobą w dorosłym życiu coś takiego się zdarza, nie jest to reguła ale coś takiego istnieje. Uważaj i poczytaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pociag seksualny? to chyba jest ostatnie na co bym w tej sytuacji wpadla. dziewczyna jest tak naprawde sama i chyba mocno nieszczesliwa a tu ktos zaczyna o seksie. az niesmaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę jest coś takiego jak genetyczny pociąg seksualny. Po za tym dziewczyna wychowała się bez ojca, a z ojczymem miała złe relacje. Często jest tak, że dziewczyna która wychowała się bez ojca lub miała z nim kiepski kontakt w przyszłości na kandydatów na faceta będzie wybierać dużo starszych mężczyzn więc autorka jest na to narażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zboczuśś
wyczułem tu sex :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy niektórzy wszędzie muszą doszukiwać się podtekstów seksualnych? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też współczuję autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy autorka byla dzis w USC??hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę, autorko, odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i jak sytuacjau Ciebie? Udalo sie przyblizyc do prawdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam wczoraj w USC i pobrałam odpis zupełny aktu urodzenia. Niestety jestem bardzo rozczarowana. W moim akcie nie ma żadnej informacji o przysposobieniu mnie przez męża mamy, ani nic o moim biologicznym ojcu, żadnego imienia, kompletnie nic. Wygląda to mniej więcej tak, że gdy się urodziłam moja mama musiała podać za ojca swojego męża. Spisałam nazwiska wykładowców z jej indeksu ale to mi nie wiele mówi. Miałam nadzieję, że ten akt mi coś pomoże ale się pomyliłam i jest mi teraz smutno. Nie wiem co dalej.. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląda to mniej więcej tak, że gdy się urodziłam moja mama musiała podać za ojca swojego męża ooo czyli w akcie urodzenia w linijce "imie i nazwisko ojca" jest imie i nazwisko obecnego meza twojej matki? czy jak? tak napisalas, ze juz nie wiem jak to rozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jest. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale miałas dwa lata jak ojczym się pojawił. To matka wróżka jakąś czy co. nie kumam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam dwa lata jak mama brała z nim ślub. Mama znała go dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze twoja matka wrobila go w ta ciaze bo w tamtym czasie dzialala na dwa fronty i moze on wcale nie wie, ze nie jest twoim biologicznym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LaVita - Może jest w tym co piszesz trochę racji. Tylko dlaczego on by mnie tak traktował? Może rzeczywiście tak było i on dowiedział się o tym dopiero później? Nie wiem. Najbardziej mi żal, że ten akt urodzenia na nic mnie nie naprowadził i ciągle jestem w punkcie wyjścia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam Ci o ankiecie temat honorowe krwiodawstwo. Zdobadź numery tel wykładowców i do dzieła. Nawet jak nie wszyscy będą chcieć wziąć udział to może i tak uda się kilku wykluczyć. A ilu jest tych wykładowców? Musisz załozyć wszystkich którzy wtedy mieli max 50 lat. Z 70 latkiem raczej by nie była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ta cala sytuacja jest duzo bardziej pokrecona niz jestes sobie w stanie to wyobrazic. jako, ze tak naprawde nic nie wiemy mozna jedynie spekulowac. dla mnie juz sam fakt, ze mialas taka mysl, ze to nie jest twoj prawdziwy ojciec byla zaskakujaca. moze faktycznie on cos podejrzewa ale tak do konca nie wie, czy ty jestes jego corka czy nie...i moze tez nie chce wiedziec. to by po czesci tlumaczylo dziwne zachowanie twojej matki. boi sie, ze jesli wyjdzie szydlo z worka to bedzie pieklo. inaczej nie moge pojac dlaczego twoja rodzicielka nie powie ci jak naprawde bylo i dlaczego tak wyszlo. w koncu to nalezy do twojego zycia. i do tego ten wstretny ojczym. pewnym wyjsciem bylaby moze rozmowa z matki rodzenstwem. niewykluczone ze oni cos wiedza ale nie chcieli w to nigdy ingerowac. najwieksza szansa jest jednak w twojej matce. jesli ona nie chce o tym rozmawiac i sie zaraz denerwuje to napisz jej dlugi list albo mail i domagaj sie prawdy - bo masz do tego prawo. jesli chcesz pomoge ci go sformuowac (moj mail jest pod moim nickiem, trzeba nakliknac jedynie). innej rady nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba się poddałam. Nic z tego nie będzie, a wykładowców jest za dużo, mama miała zajęcia prawie z samymi facetami. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze odczekaj troche i sprobuj pogadac jeszcze raz z matka na ten temat. W koncu to masz prawo znac prawde. Moze nawet moznaby sadownie to na niej wymusic. ale to juz skrajnosc. Mysle, ze gdybys bardzo chciala to moze udaloby ci sie dotrzec do prawdy, ale ty chyba masz za malo silnej woli do tego. I tak na marginesie, pomysl, zeby sprawdzic przez wykladowcow nie jest wedlug mnie sensowny. Postaw na matke i ewentualnie jej rodzine czy jej jakas dobra kolezanke. Jesli sie czegos mozesz dowiedziec to przede wszystkim tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się porobiło.. Poruszyłam kilka dni temu ponownie ten temat.. Oczywiście była kłótnia i awantura ale mama w końcu zdradziła mi jak się nazywa mój ojciec i rzeczywiście był taki wykładowca.. Nie wiem czy zakończyć na tym czy co.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×